grejpfrut86 pisze:Często zapominamy że najlepsi biegają szybko i ładnie również dlatego że mają bardzo niskie BMI i nieosiągalną dla przeciętnego super niską masę mięśniową nóg która w największym stopniu umożliwia taką ładną pracę, zawijanie się nóg (obszerne wahadło) itp Przeciętny amator ma jednak sporo grubsze nogi i nawet te choćby 200 gram różnicy w masie nogi to przy 10.000 kroków to się kumuluje i ma znaczenie. Bariera nie do przeskoczenia. Dlatego też np nasza Polska elita musi nadrabiać np treningiem siłowym, wieloskoki, sztanga itd a taki Kenijczyk nie musi bo ma na starcie z 10% przewagi z racji samej niskiej masy nóg.
No, tak, chodzi rowniez o mase miesniowa nog ud. Ciezko mi zrobić cypepelek jak kenijczycy to robia.
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem." Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Yahoo, na szczęście nie mam w grupie samych starców, co się tu zarejestrowali przed erą internetu. Wchodzą też młodzi ludzie jak Iza i zaczynają uczestniczyć w dyskusji.
Co do ładnego biegania, to istotnie jest to kwestia względna. Wychodząc z taką estetyczną koncepcją w latach 60-tych, 70-tych czy 80-tych z pewnością nie wzbudziłoby to zainteresowania. Sytuacja zaczęła się zmieniać w latach 90-tych, gdy do głosu doszedł Haile Gebrselassie, który zamienił obraz cierpiącego Zatopka w lekko i pięknie poruszającego się biegacza. A co najważniejsze również szybko biegającego. Tak się też składa, że obecnie łatwiej jest wskazać przypadki ładnie i szybko biegających biegaczy niż tylko ładnie biegających.
Iza pisze:Zrobiłam już kilka treningów z Jacoolem i szczerze powiem, że nie spodziewałam się, aż takiego efektu. Ludzie zaczepiają mnie na ulicy mówiąc, że ładnie biegam Nie potrafię teraz przestawić się w truchcie na "starą" technikę i spokojnie czekam, pracując na efekty na stadionie
Ktos cie namówił zebys sie zarejestrowała i napisala w tym temacie?
Wysłane z mojego DUK-L09 .
Nie. Dodałam komentarz dobrowolnie, tak jak i dobrowolnie zaczęłam słuchać rad Jacoola. Zarejestrowałam się, bo może ktoś zainteresowany treningiem chce się dowiedzieć jakie odczucia mają osoby, które ten trening zaczęły już stosować
Pozdrawiam
Kenijczycy w porównaniu do białych mają przedewzzystkim niższa masę mięśni łydki a nie ud. Kiedys był taki Michael Karonei, ktory wymiatał wszystkie większe półmaratony i chyba dyszki, i pamietam jego udo. Nie grube oczywiscie ale bardzo mocno umięśnione, z masą na spoko czasem wiekszą niz udo wielu naszych wyczynowców.
Kiedyś olewalem technikę jak pewnie większość początkujących, nie widząc w niej możliwości poprawy wyników. Temat sposobu poruszania i specyficzna praca jaka służy do jego poprawy jest przynajmniej intrygująca. Jestem na etapie obserwacji, biegam w miejscu gdzie jest masa biegaczy. Mój wniosek nie wiem czy prawidłowy, ale zdecydowana większość ludzi wygląda jakby uprawiali chód. Nie zauważyłem u nikogo sprężynki. Ludzi biegających jak podopiecznych Yacoola, nie spotkałem. Czy skakać jak kangur? Ja chciałbym biec, a nie szybko chodzić.
Jakub Man pisze:Kiedyś olewalem technikę jak pewnie większość początkujących, nie widząc w niej możliwości poprawy wyników. Temat sposobu poruszania i specyficzna praca jaka służy do jego poprawy jest przynajmniej intrygująca. Jestem na etapie obserwacji, biegam w miejscu gdzie jest masa biegaczy. Mój wniosek nie wiem czy prawidłowy, ale zdecydowana większość ludzi wygląda jakby uprawiali chód. Nie zauważyłem u nikogo sprężynki. Ludzi biegających jak podopiecznych Yacoola, nie spotkałem. Czy skakać jak kangur? Ja chciałbym biec, a nie szybko chodzić.
To idź na stadion i zobacz jak biegnie wytrenowana młodzież.
Rolli,
i tu jest problem. Często chodzę na stadiony obserwować młodzież. Zawsze po takim doświadczeniu jestem mocno rozczarowany. Dlatego też polecanie amatorom, żeby sobie tam poszli sprowadzi się jedynie do frustracji, bo zobaczą tylko szybko biegających, czyli szybciej niż amatorzy. Wciąż jednak będą kaleczyć ruch. A od kaleczenia ruchu jest już blisko do przewlekłych kontuzji. Dodać do tego nadmierne obciążenia treningowe i mamy przepis na rychłe zakończenie kariery biegowej.
Tutaj na wstępie ktoś napisał o idei, która umrze jeśli amatorzy nie będą dzięki niej szybciej biegać. Spieszę zatem z rozczarowaniem wszystkich amatorów szukających łatwych porad w stylu "nauka techniki w weekend".
Idea nie umrze, bo zwyczajnie nawet nie narodzi się w mainstreamie. To jest zbyt trudne i wymagające zbyt dużo poświęcenia dla przeciętnego amatora. Nie wyobrażam sobie, całych rzeszy amatorów, którzy postanawiają zrezygnować z sezonu, bo zainspirował ich yacool. To jest wysoce nieprawdopodobne. Jedynie jednostki decydują się na to. Z różnych powodów, o których same mogą tu napisać.
Co do wyczynowców, to niestety nie mam takiego komfortu, że przychodzą do mnie co roku nowe osoby. Pracuję jednak z Sebastianem nad tym, żeby właśnie tak się działo. Jest klub, który zaczął swoją działalność (pisałem o tym w którymś odcinku SUB 9) i tam od początku kładziemy nacisk na ruch, a nie na trening biegowy.
Wyczynowcy, którzy do mnie trafiają są po przejściach. Nikt przecież nie zmienia trenera jeśli wszystko idzie dobrze, a na początku zawsze idzie dobrze, nawet znakomicie. Dzieciaki mają eksplozywne wręcz progresy, o których nie śni się podstarzałym amatorom. To ma też ciemne strony, bo rosną oczekiwania i potem w krótkim czasie dzieciak się wypala. Prosty przykład: w tym roku kilku 15 letnich chłopców pobiegło już na 800 metrów od 1:55 po nawet 1:50 (niewiele to mówi amatorom, ale jak dodam, że Caster Semenya, pogromca kobiet, biega na poziomie 1:55-1:56, to zaczyna coś świtać). Pora więc na sub 1:50, a przed osiemnastką sub 1:45. Emocje rosną oczekiwania również. Nie jest moim celem wytykać cokolwiek. Patrzę bardziej historycznie na mijające roczniki. Wielkie nadzieje szybko gasną i tak jest od lat. To jest tendencja. Staramy się ją zmienić.
Adam Klein pisze:Kenijczycy w porównaniu do białych mają przedewzzystkim niższa masę mięśni łydki a nie ud. Kiedys był taki Michael Karonei, ktory wymiatał wszystkie większe półmaratony i chyba dyszki, i pamietam jego udo. Nie grube oczywiscie ale bardzo mocno umięśnione, z masą na spoko czasem wiekszą niz udo wielu naszych wyczynowców.
Iza, ale czy biegasz tez szybciej?
Ciężko mi to stwierdzić ponieważ zaczęłam trening Jacoola podczas leczenia kontuzji. Przez nią i przerwę z nią związaną nie wystartowałam nawet podczas MP u23. Z moim nowym trenerem Sebastianem i z Jacoolem pewnie będziemy przygotowywać się pod halę więc po niej dam tu znać
yacool pisze:
w tym roku kilku 15 letnich chłopców pobiegło już na 800 metrów od 1:55 po nawet 1:50 (niewiele to mówi amatorom, ale jak dodam, że Caster Semenya, pogromca kobiet, biega na poziomie 1:55-1:56, to zaczyna coś świtać). Pora więc na sub 1:50, a przed osiemnastką sub 1:45. Emocje rosną oczekiwania również. Nie jest moim celem wytykać cokolwiek. Patrzę bardziej historycznie na mijające roczniki. Wielkie nadzieje szybko gasną i tak jest od lat. To jest tendencja. Staramy się ją zmienić.
yacool pisze:Prosty przykład: w tym roku kilku 15 letnich chłopców pobiegło już na 800 metrów od 1:55 po nawet 1:50 (niewiele to mówi amatorom, ale jak dodam, że Caster Semenya, pogromca kobiet, biega na poziomie 1:55-1:56, to zaczyna coś świtać). Pora więc na sub 1:50, a przed osiemnastką sub 1:45. Emocje rosną oczekiwania również. Nie jest moim celem wytykać cokolwiek. Patrzę bardziej historycznie na mijające roczniki. Wielkie nadzieje szybko gasną i tak jest od lat. To jest tendencja. Staramy się ją zmienić.
Nie rozumiem co jest w tym złego. To jest selekcja i naturalne przebieg kariery sportowej. W wieku 18 lat zmienia sie tak duzo w życiu młodego człowieka, ze wcale nie mam nikomu za złe ze odchodzi od sportu wyczynowego. Tu nie ma monetarnej przyszłości, a do gara trzeba cos włożyć. Dlatego 1:48 w wieku M18 jest bariera, ktora oznacza sponzoring czy własna droga. Tu nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś skacze "sprężynka" czy biega z "normalnym" stretch-shortening cycle.
Rolli, to że ktoś wybiera coś innego w życiu, to jest normalne i nie ma w tym nic złego. Złe są natomiast kontuzje, które niejako zmuszają młodego człowieka do wyboru innej drogi rozwoju.
Ps. chodziło mi o 17 latków, co nie zmienia faktu, że w świetle nowych prac nad rozwojem tkanki łącznej, tak szybki progres może nieść ryzyko utraty jej funkcjonalności.
To wciąż może być wielki niezauważony jeśli nie dotrwa do wieku seniorskiego.
Z drugiej strony:
co jeśli dobrze prowadzony 13 latek w wieku 15 lat uzyska 1:55 dzięki optymalizacji rozwoju tkanki łącznej, na którą dziś nikt jeszcze nie zwraca uwagi w treningu?
Celem nowego podejścia jest przede wszystkim prowadzenie takiego programu, w którym nie dochodzi do przewlekłych kontuzji, maksymalizując zarazem możliwości przenoszenia sił przez tkanki.
yacool pisze:To wciąż może być wielki niezauważony jeśli nie dotrwa do wieku seniorskiego.
Z drugiej strony:
co jeśli dobrze prowadzony 13 latek w wieku 15 lat uzyska 1:55 dzięki optymalizacji rozwoju tkanki łącznej, na którą dziś nikt jeszcze nie zwraca uwagi w treningu?
Celem nowego podejścia jest przede wszystkim prowadzenie takiego programu, w którym nie dochodzi do przewlekłych kontuzji, maksymalizując zarazem możliwości przenoszenia sił przez tkanki.
Tak tylko ty myślisz i cały czas to powtarzasz.
Wszyscy szanujący sie trenerzy pracują nad fasciami i ścięgnami.
A jak uzyskasz olimpijczyka w swojej grupie, to pogratuluje. Moj poprzednik i aktualny moj "doradca" miał.