Czekając na start i nie biegając zacząłem rozmyślać o różnych strategiach i analizować dane. W sumie nie do końca nie biegając bo wczoraj zrobiłem jeszcze trening interwałowy. Wklejam czasy i pozostawiam bez komentarza:
last_intervals.PNG
Wracając do danych. Wrzuciłem treningi z ostatnich 5 miesięcy do Runanalyze. Statystyki miesięczne wyglądają tak:
last_6_months.PNG
Czyli kilometraż nie najgorszy. Widać też, że w ostatnim czasie trochę przyspieszyłem - co cieszy, ale doświadczenie uczy, że nic nie jest oczywiste, więc kto wie?.
Jakieś dwa tygodnie temu narzekałem na prognozy wyników z RA. Wtedy kolega Keiw podsunął mi pomysł z ustawieniem współczynnika korygującego V02 Max. Dobrałem go tak, żeby prognoza na półmaraton wynosiła 1:33 (dokładnie pokazywało 1:33:02). Po wgraniu późniejszych treningów RA pokazuje 1:32:38 - postęp jest (i też cieszy).
Dokładnie wygląda to tak:
calculations.PNG
I tak pytanie egzystencjalne "Jak biec?" pozostaje bez odpowiedzi. Czuję, że jestem w formie, 1:35 mnie nie zadowoli, 1:33 już też nie. Chodzi mi po głowie zaatakowanie granicy magicznej, ale cena za odwagę może być wysoka. Początkowo chciałem zacząć tempem 4:30 powoli przyspieszać, ale jeśli będzie moc i postanowię atakować 90 minut to nie dam rady odrobić. Jeśli wystartuję w tempie 4:20 to kryzysu na 10 km mogę nie przetrwać, a drugą część będę musiał pobiec po 4:10. Start po 4:25 i średnia 4:20-4:22 po 10 km wydaje się być dobrym rozwiązaniem, bo daje trochę możliwości w drugiej części. Może w ogóle nie wezmę zegarka....
W sumie pisząc tego posta doszedłem do wniosku, że powinienem celować w 1:32, a łamanie 90-ki zostawić sobie na wiosnę.
Gdyby ktoś chciał coś doradzić to bardzo chętnie poczytam.
Moje ostatnie długie szybkie biegi to 13 km po 4:19 i 9 km po 4:15.
Nie wiem...
[Edit]
I jeszcze jedno: waga 89 kg (i rośnie

)
pozdrowienia
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.