To drugie. Tak ma niestety poukładane w życiu zawodowym, że mało czasu na odpoczynek. Trening chyba niespecjalnie mocny robi, ale właśnie brak regeneracji jest w jej przypadku kluczowy.mihumor pisze:A koleżanka nie otarła się gdzieś o klimaty związane z przetrenowaniem czy przemęczeniem?
mihumor .com
Moderator: infernal
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:48 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
To zależy od kilku rzeczy i w kilku momentach daje różne oblicza, nie da się tak prosto powiedzieć.
Pierwsze to oddechowo, rzekłbym, że taki słaby zakres maratoński bo niestety u mnie jest spora przewaga wydajności silnika nad mocą zawieszenia czyli jak zaczynam oddychać jak w progowej to mi nogi flaczeją i długo tak nie pociągnę. Więc to raczej taka intensywność okołomaratońska, na początku etapu rowerowego wydaje się, że jesteśmy intensywnością sporo wyżej ale to efekt podbitego tętna po pływaniu, które ciągnie za sobą szybkie oddychanie. Dosyć szybko to się uspokaja, wyrównuje i wchodzę w spokojniejszą intensywność raczej oddechowo podmaratońską, w zależności od jazdy i trasy ona czasem nieco skacze w górę ale ja raczej zwracam uwagę na nogi niż na oddech bo tu mam limit i problem. Druga rzecz to sposób jazdy w związku z formułą zawodów. Gdy są zawody z draftingiem to na początku jadę bardzo mocno bo przeważnie jadę sam lub w małej grupce więc często zmiany daję ale z czasem grupka rośnie bo dochodzą mocniejsi z tyłu; wtedy skupiam się tylko na tym by się utrzymać w dużej grupie i raczej się wiozę, czasem dam mocniejszą zmianę ale to jest łatwiejsza fizycznie jazda i przeważnie mniej kosztowna. W formule bez draftingu jedzie się równiej ale ciężej średnio bo tu już nie da się pocwaniakować (chyba, że nieuczciwe co jest niestety często spotykane). Sporo niestety też wnosi wiatr i wtedy z tą intensywnością jest bardzo różnie, pod wiatr jest wyżej niż maratońska, z wiatrem znacznie niżej.
Pierwsze to oddechowo, rzekłbym, że taki słaby zakres maratoński bo niestety u mnie jest spora przewaga wydajności silnika nad mocą zawieszenia czyli jak zaczynam oddychać jak w progowej to mi nogi flaczeją i długo tak nie pociągnę. Więc to raczej taka intensywność okołomaratońska, na początku etapu rowerowego wydaje się, że jesteśmy intensywnością sporo wyżej ale to efekt podbitego tętna po pływaniu, które ciągnie za sobą szybkie oddychanie. Dosyć szybko to się uspokaja, wyrównuje i wchodzę w spokojniejszą intensywność raczej oddechowo podmaratońską, w zależności od jazdy i trasy ona czasem nieco skacze w górę ale ja raczej zwracam uwagę na nogi niż na oddech bo tu mam limit i problem. Druga rzecz to sposób jazdy w związku z formułą zawodów. Gdy są zawody z draftingiem to na początku jadę bardzo mocno bo przeważnie jadę sam lub w małej grupce więc często zmiany daję ale z czasem grupka rośnie bo dochodzą mocniejsi z tyłu; wtedy skupiam się tylko na tym by się utrzymać w dużej grupie i raczej się wiozę, czasem dam mocniejszą zmianę ale to jest łatwiejsza fizycznie jazda i przeważnie mniej kosztowna. W formule bez draftingu jedzie się równiej ale ciężej średnio bo tu już nie da się pocwaniakować (chyba, że nieuczciwe co jest niestety często spotykane). Sporo niestety też wnosi wiatr i wtedy z tą intensywnością jest bardzo różnie, pod wiatr jest wyżej niż maratońska, z wiatrem znacznie niżej.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:48 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Nie jestem w stanie tego opisać, zwłaszcza ilościowo. Nie zapisuje tego i nie mierzę (ważę), nie zwracam na to uwagi. Nie jestem nawet w przybliżeniu w stanie podać danych liczbowych, wagowych, kalorycznych. Jem sporo, na pewno więcej niż radzą w książkach, staram się nie głodzić, jeść często, sporo owoców, warzyw, chleb żytni i różny podobny typu więziennego i do tego rozmaite rzeczy. Jem sporo na pewno. Teraz robię po 11-12 godzin treningu, bywało po 13-15 wiec paliwo jest potrzebne. Nie widzę też korelacji pomiędzy ilością treningu a ilością jedzenia, te różnice typu 10 godzin trenu a 15 nie dają mi jasnego obrazu, że gdy trenuję 15 to jem dużo więcej. Wydaje mi się, ze podobnie. Po ciężkich treningowo dniach jakoś podświadomie nakładam większe porcje bo diabełek w środku szepce do uszka, "Synku, nie żałuj sobie, zasłużyłeś. Na ciasteczko też" No to ja na to jak na lato i nawet dwa ciasteczka zjadam. A co!
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
- Życiówka na 10k: 36:51
- Życiówka w maratonie: 2:51
- Lokalizacja: Biłgoraj
Dołączę się do odpowiedzi. Ja przy 12-15h treningu jem dwa obiady dziennie. Inaczej zbyt chudnę i bywa że odpadają mnie infekcje. Największy głód przychodzi popołudniu lub wieczorem.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 16:47 przez Jurek z Lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
+100mihumor pisze:Dobry sen.
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Gratulacje!
Właśnie się zastanawiałem, co tak odpuściłeś w tym tygodniu. A to startowy był. Nie docisnąłeś, bo nie miałeś się z kim ścigać, czy po prostu się nie chciało?
Właśnie się zastanawiałem, co tak odpuściłeś w tym tygodniu. A to startowy był. Nie docisnąłeś, bo nie miałeś się z kim ścigać, czy po prostu się nie chciało?
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Aż tak mocno nie odpuściłem, w czwartek po prostu rano pojechałem na północ i nic na GC nie zrzucam. Biegło się dosyć ciężko bo słońce mocne i grzało konkretnie. W zeszłym roku było podobnie i pomny doświadczeń pobiegłem spokojniej i bez ciśnienia. To był bieg jednak defensywny bo wiedziałem już, że wynik będzie ok i trzeba go szanować. Wydawało mi się, ze biegnę słabo ale to było przekłamanie z Garmina jednak bo trasa kręta i czytał niedokładnie. Tempo wchodziło kiepsko na odczycie i to zniechęcało. Zmęczenie było zaś konkretne już i mocno zdziwiłem się na mecie ze weszło 40 sek szybciej niż rok wcześniej gdy konkretnie cisnąłem w strefach cierpienia. Teraz głowa cierpieć nie pozwalała i ten wynik z takiego dziwnego, pasywnego biegu bez finiszu. No i fajnie ale szkoda, ze nie pobiegłem najlepiej w zawodach bo to było bez problemu do zrobienia. Może jakby na ostatnim kilometrze był ktoś do łyknięcia? Ale nie było. No ale w biegu awansowałem z 22 na 9 m-ce.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Gratuluję wyniku i miejsca na pudle!
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Wielkie graty! Wynik jak dla mnie rewelka, respekt!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Brawo Michał! Klasa!
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018