Po prostu brak czasu
- Dwarf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 308
- Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
U mnie pojawił sie taki problem. Zaczyna mi brakować czasu na wszystkie rzeczy, którymi chcę zajmować się w życiu. Jak wyglada dzień powszedni
Rodzina - rzecz najważniejsza - a załóżmy, że ok. 2-3 godz.
Praca - daje "chleb" - z dojazdami ok. 9-10 godz. (ALE TU JEST CZASU)
Sen - warto przynajmniej 7 godzin.
A potrzeby życiowe i fizjologiczne, spotkania ze znajomymi, inny relaks, jakieś dokształcanie. Odkąd trochę poważniej traktuje bieganie zwyczajnie brakuje mi czasu (przeciez taki lepszy trening to conajmniej 1,5 godz.) W weekendy jest troche lepiej.
Mimo że lubię bieganie to nie chce ograniczać sie tylko do tej aktywności.
Jak Wy sobie z tym radzicie?
Rodzina - rzecz najważniejsza - a załóżmy, że ok. 2-3 godz.
Praca - daje "chleb" - z dojazdami ok. 9-10 godz. (ALE TU JEST CZASU)
Sen - warto przynajmniej 7 godzin.
A potrzeby życiowe i fizjologiczne, spotkania ze znajomymi, inny relaks, jakieś dokształcanie. Odkąd trochę poważniej traktuje bieganie zwyczajnie brakuje mi czasu (przeciez taki lepszy trening to conajmniej 1,5 godz.) W weekendy jest troche lepiej.
Mimo że lubię bieganie to nie chce ograniczać sie tylko do tej aktywności.
Jak Wy sobie z tym radzicie?
Dwarf
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Mam podobne problemy i nie na wszystko mam czas. Chyba dlatego częściej zaczynam biegać rano i mam wtedy czas po południu. O bieganiu w nocy mogę raczej zapomnieć, bo lubie spać. 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Z tym czasem to jest istna kwadratura koła - nie da się tego rozwiązać bez jakichś strat.
biegowa recydywa
- Burza
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 08 kwie 2002, 12:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Police k. Szczecin
No właśnie, ten przeklęty czas. Najgorzej jest w te dni kiedy jest totalny nawał nauki na uczelni i wracam do domu wypluty, wyzuty z sił, wyciśnięty jak ścierka a tu jeszcze mi się noga smaży żeby pójść na trening.
I wychodze...
W te dni mama mi zadaje dziwne pytanie: synu, czy ty jesteś normalny?
I wychodze...
W te dni mama mi zadaje dziwne pytanie: synu, czy ty jesteś normalny?
Burzych
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
Z bilansu Dwarfa wynika jasno, że największe pole manewru jest w polu "praca". No to nie pozostaje nic innego, jak tylko coś z tym zakombinować...
Marek T.
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Zawsze można zmienić pracę na mniej absorbującą albo bliżej domu 
Ważne też jest planowanie i dobra organizacja czasu.
Wiem, że nie jest to łatwe - sam mam z tym duże problemy
Zresztą wszystko tak naprawdę zależy do naszych priorytetów.

Ważne też jest planowanie i dobra organizacja czasu.
Wiem, że nie jest to łatwe - sam mam z tym duże problemy

Zresztą wszystko tak naprawdę zależy do naszych priorytetów.
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
- Dwarf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 308
- Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Wydaje mi sie, że dzień organizuję coraz lepiej.
Cóż może trzeba pogodzic się z faktem, że na wszystko czasu sie nie znajdzie.
Chyba,że jest sie młodym rentierem...
Cóż może trzeba pogodzic się z faktem, że na wszystko czasu sie nie znajdzie.
Chyba,że jest sie młodym rentierem...
Dwarf
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Moje problemy ze znalezieniem czasu na bieganie rozwi±za³am w ten sposób, ¿e przesunê³am porê pobudki na godzinê 5. rano. Pozwala mi to zrobiæ godzinny trening w dzieñ powszedni (bo ju¿ o 7.30 zwykle pojawiam siê w pracy), a d³u¿szy podczas weekendu. Niestety od pewnego czasu mój kalendarz nie pozwala³ na planowanie treningów wieczornych. Zawsze by³o to kosztem czego¶, na d³u¿sz± metê to nie funkcjonuje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Brak czasu to moja zmora number one.
Żyję w poczuciu, że wszystko co robię, robię kosztem
innych, nie mniej ważnych czynności. Najgorsze jest to że sama tego świadomość działa też destrukcyjnie na aktualne zajęcie i gasi częto ogólne zadowolenie. Nie mówię że z życia bo napiszecie że mam depresję, a to teraz taka modna dolegliwość :niewiem:.
Help,
Mifor
(Edited by Mifor at 12:33 pm on April 17, 2002)
Żyję w poczuciu, że wszystko co robię, robię kosztem
innych, nie mniej ważnych czynności. Najgorsze jest to że sama tego świadomość działa też destrukcyjnie na aktualne zajęcie i gasi częto ogólne zadowolenie. Nie mówię że z życia bo napiszecie że mam depresję, a to teraz taka modna dolegliwość :niewiem:.
Help,
Mifor
(Edited by Mifor at 12:33 pm on April 17, 2002)
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- Ultimus
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 22 cze 2001, 14:50
Mifor to normalnem chcąc pobiegać czynię to kosztem innych rzeczy, rezygnuję z wygodnego zasiadania przed kompem i tworzenia coraz to nowych pixeli na ekranie (taka praca-całkiem przyjemna), biegam więc wieczorami i w wolne (jeśli są takie) końce tygodnia:P, chciałbym robić wszystko i znajdywać czas na wszystko ale jak jestem na trasie zwłaszcza w sloneczny dzień to tym wszystkim jest przyjemnośc z biegu (polecam nowe niezbadane trasy), jak bylem w armii to mówili że życie w wojsku to długie dni oczekiwania i kilka minut działania tak jest i z bieganiem dlugie godziny treningów(w przypadku braku czasu trenujemy naszą cierpliwość i planujemy przyszłe biegi) i "kilka minut" szczęścia podczas zawodów, jednak to jest piękne, zapominamy na chwilę o naszych problemach takich jakimi są i możemy spojżeć na nie z innej perspektywy tej jaśniejszej i lepszej, wówczas problemy o jakich mówisz stają się malutkie czyli takie jakimi są w rzeczywistości, tylko nasze pasywne i pesymistyczne nastawienie do świata nie pozwala nam tego dostrzec.
Jak będziecie w złym nastroju albo świat wokół was stanie się szary to powtarzajcie za mną "Gdy ci kot przebiegnie drogę nie mów że to pech ...." ciąg dalszy pewnie znacie, cytat ten jest sprawdzony w warónkach polowych (ministerstwo zdrowia i opieki psychicznej)
Wasz jak zawsze: Ultimus
:P
Jak będziecie w złym nastroju albo świat wokół was stanie się szary to powtarzajcie za mną "Gdy ci kot przebiegnie drogę nie mów że to pech ...." ciąg dalszy pewnie znacie, cytat ten jest sprawdzony w warónkach polowych (ministerstwo zdrowia i opieki psychicznej)
Wasz jak zawsze: Ultimus

--------------------------------------
To boldly go where no one has gone before.
To boldly go where no one has gone before.
- ulino
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 27 paź 2001, 22:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Oryginalnie Wroclaw, chwilowo Budapeszt
A ja ostatnio - jak czegos nie zrobie mowie sobie: "ale za to bylo milo" w kontekscie ze to co robilam robilam bez wiekszego stresu
) i widoczenie bez tego czego nie zrobilam da sie tez zyc...
pozdrawiam
pytanie do Joycat, A jak wstajesz o 5 to o ktorej kladziesz sie spac??? i co robisz zeby w srodku dnia nie ryc nosem po klawiaturze????

pozdrawiam
pytanie do Joycat, A jak wstajesz o 5 to o ktorej kladziesz sie spac??? i co robisz zeby w srodku dnia nie ryc nosem po klawiaturze????
Ulino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Jako¶ mi siê udaje
K³adê siê spaæ ok. 22.30-23. Wstajê ca³kiem wyspana. Tylko o godzinê przesunê³am porê pobudki, bo dotychczas by³am przyzwyczajona do wstawania o 6. Okaza³o siê, ¿e godzina pi±ta rano to dla mnie ¿aden wyczyn, mimo ¿e tak dramatyzowa³am (w w±tku "Byæ skowronkiem").

- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
joy podziwiam Cie, to jest nie samowity wyczyn! ja nadal ignoruje dwa budziki rano i spie dalej....... ale dzisiaj sie zdecydowalam biegam tylko wieczorem rano nie jestem wstanie wstac! chyba ze sie cos zmieni.
A co do braku czasu, to faktycznie to jest problem, kiedys wpadlam na pomysl zeby zobaczyc ile to ja czasu potrzebuje zeby wszystko zrobic ( w jednym tygodniu) to niestety wyszlo ze albo nie spie wogole, albo rezygnuje z czegos, albo ograniczam. Niestety z pracy sie nie da -pomijam ze to co robie lubie a dodatkowy atut przyplywu gotowki na moje konto co miesiac robi swoje, wiec to trzeba- reszta jak sie da.
Napewno nie moge sie porownac do osob z druga polowka i dziecmi, bo jak na razie to jestem solo i co znajde druga polowke, ktora sie nie zajmuje sportem to mam problem... wiec kompletnie nie wiem jak to bedzie jak bede miala wiecej ludzikow do dogladania.
Ale na pocieszenie moge dodac ze sa ludzie ktorzy dokonuje rzeczy nie mozliwych... moj profesor ma 5 dzieci wstaje codziennie o 5 bo mieszka 3!! godziny pociagiem ( w jedna strone!) od uczelni i tak codziennie dojezdza. wiec jak na niego patrze to sie pocieszam i wiem ze czasu musi mi starczyc na to co najbardziej lubie WSZYSTKIEGO nie da sie zrobic w swoim zyciu, ktore niestety jest jedno, no chyba ze jakis ksiaze z bajki bedzie sie zajmowal strona finansowa.... ale to sa juz ..............
Dwarf poprostu nie da sie, trzeba miec priorytety i tyle, nie jestesmy nad ludzmi.
Wiec jak chyba juz widac nikt sobie z tym tak do konca nie radzi......
ale jest slonce i sie robi cieplo wiec mozna pobiegac!
i tym milym akcentem koncze
aga
A co do braku czasu, to faktycznie to jest problem, kiedys wpadlam na pomysl zeby zobaczyc ile to ja czasu potrzebuje zeby wszystko zrobic ( w jednym tygodniu) to niestety wyszlo ze albo nie spie wogole, albo rezygnuje z czegos, albo ograniczam. Niestety z pracy sie nie da -pomijam ze to co robie lubie a dodatkowy atut przyplywu gotowki na moje konto co miesiac robi swoje, wiec to trzeba- reszta jak sie da.
Napewno nie moge sie porownac do osob z druga polowka i dziecmi, bo jak na razie to jestem solo i co znajde druga polowke, ktora sie nie zajmuje sportem to mam problem... wiec kompletnie nie wiem jak to bedzie jak bede miala wiecej ludzikow do dogladania.
Ale na pocieszenie moge dodac ze sa ludzie ktorzy dokonuje rzeczy nie mozliwych... moj profesor ma 5 dzieci wstaje codziennie o 5 bo mieszka 3!! godziny pociagiem ( w jedna strone!) od uczelni i tak codziennie dojezdza. wiec jak na niego patrze to sie pocieszam i wiem ze czasu musi mi starczyc na to co najbardziej lubie WSZYSTKIEGO nie da sie zrobic w swoim zyciu, ktore niestety jest jedno, no chyba ze jakis ksiaze z bajki bedzie sie zajmowal strona finansowa.... ale to sa juz ..............
Dwarf poprostu nie da sie, trzeba miec priorytety i tyle, nie jestesmy nad ludzmi.
Wiec jak chyba juz widac nikt sobie z tym tak do konca nie radzi......
ale jest slonce i sie robi cieplo wiec mozna pobiegac!
i tym milym akcentem koncze
aga