KRZYSIEKBIEGA pisze:Obecnie mamy dwa rekordy: rekord federacji PZLA Katarzyny Kowalskiej, i rekord Polski ustanowiony przez Karoline Nadolską. Można by powiedzieć że za rekord trzeba płacić, żeby być w kalendarzu PZLA to trzeba kilka setek zapłacić....
Ja w tym wypadku będę bronił regulaminów. Organizator z Poznania ewidentnie moim zdaniem zaniedbał kilku kwestii związanych z przygotowaniem imprezy. Przy zapewne kilkumilionowym budżecie zapłacenie opłaty licencyjnej i zapewnienie sędziów ze związku nie powinno być problemem. Żeby uznać rekord, trzeba znać zasady i ich przestrzegać. Wynik Karoliny może być nazywany najlepszym wynikiem uzyskanym przez Polkę, ale Rekord Polski zatwierdza związek. Kropka.
Pamiętam w ubiegłym roku w Warszawie, kiedy jechałem w samochodzie z zegarem koło czołówki jechał z nami sędzia PZLA, który sprawdzał, czy wszystko przebiega jak należy. Organizator zapewniając swoich sędziów nie daje gwarancji, że przeszli oni kursy i wiedzą, na co zwrócić uwagę. Jeśli jest atest i dobry pomiar czasu wynik nie powinien budzić wątpliwości, ale ktoś musi się pod tym podpisać, bo inaczej do kogo mieć potem pretensje, jeśli coś było np. nieprawidłowo?
Sam mam licencję sędziego PZLA i patrząc z tej perspektywy uważam, że nieznajomość tych reguł nie zwalnia z ich przestrzegania. Z tego co wyczytałem w internecie, na rekord nie ma niestety szans. Szkoda w tym momencie zawodniczki i jej trenera.