Nauka POSE - pomocy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć wszystkim,
od kilku miesięcy coś tam sobie biegałem dla zdrowia. Jednak, coraz bardziej zaczynało mi się to podobać i doszedłem do wniosku, że chciałbym kiedyś wystartować w jakimś półmaratonie/maratonie. Od miesiąca realizuję plan treningowy, który dostałem od wujka (przygotowywał się do maratonu rok temu), czyli trening ekstensywny 4 razy w tygodniu, w poszczególnych tygodniach (na początku) trening intensywny, tj. ekstensywny tętno 140-160, intensywny 160-180. Fajnie wszystko w tym wygląda poza jedną rzeczą, o której dowiedziałem się dopiero ostatnio patrząc na Youtubie na technikę biegu.
Po pierwsze moja kadencja (nie ważne czy ekstensywny czy intensywny trening) wynosi średnio 80-90 (max!), często w lewej nodze po intensywnym treningu boli mnie coś przy piszczelu i ogólnie biega mi się fajnie, ale czuję, że robię coś źle i mogę robić coś lepiej i szybciej.
Koniec tej epopei. Odkryłem ostatnio metodę POSE, która bardzo mnie zainteresowała, zacząłem sobie robić dużo ćwiczeń z nią związanych i spróbowałem ostatnio przebiec z 4,5-5km. Zdecydowanie czuję, że lepiej czuje się w tej metodzie niż w bieganiu "na pięte" i prostowaniu nogi w kolanie, czy stawianiu kroków przed całym tułowiem. Z drugiej strony trochę bolały mnie nogi i zwiększyło się tętno, a prędkość zmalała. Przeczytałem już, że to normalne przy zmianie techniki biegania, więc tym się nie martwię, ale chciałbym robić wszystko tak jak należy, żeby znowu za jakiś czas nie zaczynać na nowo. Wydaje mi się, że zima to dobry okres, żeby tym się zając, dlatego postanowiłem odpuścić sobie plan treningowy i zająć się techniką.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyście pomogli się za to zabrać, bo nie do końca wiem jak. Dowiedziałem się, że bardzo ważne są ćwiczenia typu: skipy, "ugniatanie stopy" (dziwna nazwa), ćwiczenia ze skakanką i przeróżne wariacje z tym wszystkim powiązane.
Pytanie brzmi, jak to wszystko pogodzić? Robić narazie tylko ćwiczenia? Czy próbować biegać krótkie dystanse i robić ćwiczenia? Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo jestem totalnie początkujący (nie będę wymyślał, że jak biegam kilka miesięcy to wiem coś o bieganiu, bo tak nie jest), dlatego proszę trochę się pośmiać z tego postu, bo obstawiam, że dużo rzeczy mija się tu z prawdą, ale zarazem dać mi trochę wskazówek, jak to wszystko zebrać do kupy.
Dzięki, jeśli dobrnęliście do końca, a już wielkie dzięki, jeśli chcecie się podzielić ze mną wiedzą!!!!
od kilku miesięcy coś tam sobie biegałem dla zdrowia. Jednak, coraz bardziej zaczynało mi się to podobać i doszedłem do wniosku, że chciałbym kiedyś wystartować w jakimś półmaratonie/maratonie. Od miesiąca realizuję plan treningowy, który dostałem od wujka (przygotowywał się do maratonu rok temu), czyli trening ekstensywny 4 razy w tygodniu, w poszczególnych tygodniach (na początku) trening intensywny, tj. ekstensywny tętno 140-160, intensywny 160-180. Fajnie wszystko w tym wygląda poza jedną rzeczą, o której dowiedziałem się dopiero ostatnio patrząc na Youtubie na technikę biegu.
Po pierwsze moja kadencja (nie ważne czy ekstensywny czy intensywny trening) wynosi średnio 80-90 (max!), często w lewej nodze po intensywnym treningu boli mnie coś przy piszczelu i ogólnie biega mi się fajnie, ale czuję, że robię coś źle i mogę robić coś lepiej i szybciej.
Koniec tej epopei. Odkryłem ostatnio metodę POSE, która bardzo mnie zainteresowała, zacząłem sobie robić dużo ćwiczeń z nią związanych i spróbowałem ostatnio przebiec z 4,5-5km. Zdecydowanie czuję, że lepiej czuje się w tej metodzie niż w bieganiu "na pięte" i prostowaniu nogi w kolanie, czy stawianiu kroków przed całym tułowiem. Z drugiej strony trochę bolały mnie nogi i zwiększyło się tętno, a prędkość zmalała. Przeczytałem już, że to normalne przy zmianie techniki biegania, więc tym się nie martwię, ale chciałbym robić wszystko tak jak należy, żeby znowu za jakiś czas nie zaczynać na nowo. Wydaje mi się, że zima to dobry okres, żeby tym się zając, dlatego postanowiłem odpuścić sobie plan treningowy i zająć się techniką.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyście pomogli się za to zabrać, bo nie do końca wiem jak. Dowiedziałem się, że bardzo ważne są ćwiczenia typu: skipy, "ugniatanie stopy" (dziwna nazwa), ćwiczenia ze skakanką i przeróżne wariacje z tym wszystkim powiązane.
Pytanie brzmi, jak to wszystko pogodzić? Robić narazie tylko ćwiczenia? Czy próbować biegać krótkie dystanse i robić ćwiczenia? Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo jestem totalnie początkujący (nie będę wymyślał, że jak biegam kilka miesięcy to wiem coś o bieganiu, bo tak nie jest), dlatego proszę trochę się pośmiać z tego postu, bo obstawiam, że dużo rzeczy mija się tu z prawdą, ale zarazem dać mi trochę wskazówek, jak to wszystko zebrać do kupy.
Dzięki, jeśli dobrnęliście do końca, a już wielkie dzięki, jeśli chcecie się podzielić ze mną wiedzą!!!!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
W świetnym momencie sie to pytanie pojawia. Nie powiem Ci jak poradzić sobie z POSE ale POSE nie jest jedynym podejściem do tematu ale wg mnie chyba jedynym ewidentnie złym, jesli traktkwac to dosłownie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Cos tu zle liczysz. Z ta kadencja nie da sie biec.wojtfire pisze:
Po pierwsze moja kadencja (nie ważne czy ekstensywny czy intensywny trening) wynosi średnio 80-90 (max!),
Musisz policzyc wszystkie kroki... czyli liczysz tylko prawa (albo lewa) i po minucie mnozysz x2. To jest twoja kadencja.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rozwiń troszkę to wypowiedź, proszę. Czemu złym? Wiem, że też nie można skupiać się maksymalnie tylko na ścisłym trzymaniu się "techniki", bo bieganie ma nam przychodzić swobodnie i być przyjemne, wiec na pewno każdy ma jakieś swoje +/-Adam Klein pisze:W świetnym momencie sie to pytanie pojawia. Nie powiem Ci jak poradzić sobie z POSE ale POSE nie jest jedynym podejściem do tematu ale wg mnie chyba jedynym ewidentnie złym, jesli traktkwac to dosłownie.
Kurde, w sumie rzeczywiście trochę mało prawdopodobne. Człowiek czasem zapomina, że ma mózg i wierzy tylko w pojawiające się cyferki przed oczami.Rolli pisze:Cos tu zle liczysz. Z ta kadencja nie da sie biec.wojtfire pisze:
Po pierwsze moja kadencja (nie ważne czy ekstensywny czy intensywny trening) wynosi średnio 80-90 (max!),
Musisz policzyc wszystkie kroki... czyli liczysz tylko prawa (albo lewa) i po minucie mnozysz x2. To jest twoja kadencja.
Polar flow mi tak pokazywał i w sumie nawet nie pomyślałem co chciał przez to powiedzieć (przypominają mi się lekcje j. polskiego... "Co autor miał na myśli" ). Sprawdzę to i dam znać.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Poswiec troche czasu (swojego), uzyj wujka gugla i pogrzeb po forum.
Tutaj tematow o technice biegania calkiem sporo.
Nie oczekuj, ze ktos Ci to od razu wszystko stresci i poda na tacy
Tutaj tematow o technice biegania calkiem sporo.
Nie oczekuj, ze ktos Ci to od razu wszystko stresci i poda na tacy
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Polar pokazał Ci kadencje dla jednej nogi. O POSE bedzie z kilka dni.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Poświęciłem już całkiem sporo, wiem, jak wygląda sama technika, o co w niej chodzi, na co trzeba zwrócić uwagę, itp.Sikor pisze:Poswiec troche czasu (swojego), uzyj wujka gugla i pogrzeb po forum.
Tutaj tematow o technice biegania calkiem sporo.
Nie oczekuj, ze ktos Ci to od razu wszystko stresci i poda na tacy
Chodzi mi bardziej o to, w jaki sposób wdrożyć technikę do codziennych treningów (nigdy tego nie robiłem, bo biegałem od początku trochę od pięty i nic więcej mnie nie interesowało). Czy robić to równomiernie, czy narazie wzmocnić te mięśnie, które pracują w POSE'ie a później zacząć porządne treningi.
Dzieki Adam. "O POSE będzie z kilka dni" - mam rozumieć, że tyle do powiedzenia?Adam Klein pisze:Polar pokazał Ci kadencje dla jednej nogi. O POSE bedzie z kilka dni.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie mam jak w jednym poście napisać Ci wszystkiego, to duzo materiału.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jasne, rozumiem. Właśnie zacząłem się jeszcze lepiej poznawać z wujkiem googlem. Mam nadzieję, że znajdę tam jakieś odpowiedziAdam Klein pisze:Nie mam jak w jednym poście napisać Ci wszystkiego, to duzo materiału.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Minimalnie odchodząc od tematu. Skoro przy bieganiu "na piętę", odczuwałem ból w okolicach piszczela i nieco poniżej, oznacza, że bieganie "na piętę" mi nie służy? Czy to jest błędne myślenie? Wiem, że ogrom maratończyków biega od pięty i ma się dobrze, więc nie skreślam tego. Sam zauważyłem, że naturalnie biegam trochę na całą podeszwę, a co mnie zaskoczyło dzisiaj, są i tacy, którzy w ten sposób biegają, jak np. Ryan Hall (przynajmniej tak mi się wydaję z tego co zdążyłem kilka filmów z nim obejrzeć).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Przyczyny bulu moge byc rozne.wojtfire pisze:Minimalnie odchodząc od tematu. Skoro przy bieganiu "na piętę", odczuwałem ból w okolicach piszczela i nieco poniżej, oznacza, że bieganie "na piętę" mi nie służy? Czy to jest błędne myślenie? Wiem, że ogrom maratończyków biega od pięty i ma się dobrze, więc nie skreślam tego. Sam zauważyłem, że naturalnie biegam trochę na całą podeszwę, a co mnie zaskoczyło dzisiaj, są i tacy, którzy w ten sposób biegają, jak np. Ryan Hall (przynajmniej tak mi się wydaję z tego co zdążyłem kilka filmów z nim obejrzeć).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bieganie "na piętę" nie jest określeniem jednoznacznym. Ważniejszym od punktu pierwszego kontaktu z podłożem jest moment dociążenia stopy masą ciała. Bez znajomości biomechaniki prześledzenia różnych ujęć, z nagrań profesjonalistów na zawodach można różne rzeczy wywnioskować. Często dwie osoby dojdą do sprzecznych wniosków z tego samego materiału. Jeszcze trudniej będzie przełożyć te obserwacje na praktyczne wnioski odnoszące się do twojego treningu na znacznie mniejszych prędkościach.
Jeśli to bolą zmęczone mięśnie, to nie ma się czym przejmować, jedynie zrobić dłuższe przerwy między treningami, żeby zdążyć się zregenerować. Mniejsza prędkość/ większe zmęczenie jest normalne na początku. Na twoim miejscu pobiegałbym tak przez miesiąc, a potem przestał zwracać na to uwagę a zaczął szlifować szczegóły (niekoniecznie wg POSE). Co do ćwiczeń, lepiej się skupić na ćwiczeniach stabilności ogólnej. Ćwiczenia wg. POSE tylko jeśli bardzo chcesz i masz na tyle czasu, żeby nie odbywały się kosztem ważniejszych elementów.wojtfire pisze:Z drugiej strony trochę bolały mnie nogi i zwiększyło się tętno, a prędkość zmalała. Przeczytałem już, że to normalne przy zmianie techniki biegania, więc tym się nie martwię, ale chciałbym robić wszystko tak jak należy, żeby znowu za jakiś czas nie zaczynać na nowo. Wydaje mi się, że zima to dobry okres, żeby tym się zając, dlatego postanowiłem odpuścić sobie plan treningowy i zająć się techniką.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo cenne wskazówki, dzięki wielkie, na pewno skorzystam!!!Kangoor5 pisze:Bieganie "na piętę" nie jest określeniem jednoznacznym. Ważniejszym od punktu pierwszego kontaktu z podłożem jest moment dociążenia stopy masą ciała. Bez znajomości biomechaniki prześledzenia różnych ujęć, z nagrań profesjonalistów na zawodach można różne rzeczy wywnioskować. Często dwie osoby dojdą do sprzecznych wniosków z tego samego materiału. Jeszcze trudniej będzie przełożyć te obserwacje na praktyczne wnioski odnoszące się do twojego treningu na znacznie mniejszych prędkościach.
Jeśli to bolą zmęczone mięśnie, to nie ma się czym przejmować, jedynie zrobić dłuższe przerwy między treningami, żeby zdążyć się zregenerować. Mniejsza prędkość/ większe zmęczenie jest normalne na początku. Na twoim miejscu pobiegałbym tak przez miesiąc, a potem przestał zwracać na to uwagę a zaczął szlifować szczegóły (niekoniecznie wg POSE). Co do ćwiczeń, lepiej się skupić na ćwiczeniach stabilności ogólnej. Ćwiczenia wg. POSE tylko jeśli bardzo chcesz i masz na tyle czasu, żeby nie odbywały się kosztem ważniejszych elementów.wojtfire pisze:Z drugiej strony trochę bolały mnie nogi i zwiększyło się tętno, a prędkość zmalała. Przeczytałem już, że to normalne przy zmianie techniki biegania, więc tym się nie martwię, ale chciałbym robić wszystko tak jak należy, żeby znowu za jakiś czas nie zaczynać na nowo. Wydaje mi się, że zima to dobry okres, żeby tym się zając, dlatego postanowiłem odpuścić sobie plan treningowy i zająć się techniką.
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Od siebie mogę dodać, że ból po wewnętrznej stronie piszczeli nad kostką może być ściśle powiązany z lądowaniem na pięcie. U mnie tak było. Komputerowe badanie stopy - ok, analiza biegu w sklepie biegowym - ok. Po pełnej regeneracji bolących piszczeli (ok. 1-2 tyg.) zacząłem zmieniać technikę biegu na śródstopie. Teraz cały listopad chcę przebiegać w pierwszym zakresie na śródstopie, by utrwalać nowy wzorzec biegu. Przy okazji pracuję nad kadencją, by utrzymywała się w okolicach 175-180. Na razie mimo dodania czwartego dnia treningowego i co za tym idzie zwiększeniem kilometrażu nie odczuwam na tę chwilę zmian w piszczelach, tylko zwykłe zmęczenie mięśni.
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 01 lis 2016, 08:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli dobrze rozumiem, to dokładnie w tym miejscu również czuję ból. Tak samo, biegając od pięty, często czuję ogromne spięcia/ból przy zgięciu pomiędzy stopą a piszczelem (z przodu nogi).rolin' pisze:Od siebie mogę dodać, że ból po wewnętrznej stronie piszczeli nad kostką może być ściśle powiązany z lądowaniem na pięcie. U mnie tak było. Komputerowe badanie stopy - ok, analiza biegu w sklepie biegowym - ok. Po pełnej regeneracji bolących piszczeli (ok. 1-2 tyg.) zacząłem zmieniać technikę biegu na śródstopie. Teraz cały listopad chcę przebiegać w pierwszym zakresie na śródstopie, by utrwalać nowy wzorzec biegu. Przy okazji pracuję nad kadencją, by utrzymywała się w okolicach 175-180.
Rollin, a w jakim kierunku chcesz zmienić swoją technikę? I przede wszystkim w jaki sposób tą zmianę będziesz przeprowadzał? Po przeczytaniu ładnych kilkunastu artykułów dochodzę do wniosku, że bieganie na śródstopie ma naprawdę sens w moim przypadku. Nie wiem jeszcze sam do końca czy będzie to dokładnie POSE, bo muszę wgłębić się w różne techniki biegania na śródstopie, ale wypowiedź Pana Redaktora Adama Kleina (u góry tematu) stawia mnie w troszkę niezręcznej sytuacji...