Jak Forest Gump :-)

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Jak chodzisz na boso i nogi śmierdzą, to się je myje. Niezależnie od tego jak chodzę, to nogi i tak codziennie myję :-)

Chyba, że o coś innego pytasz.

Wysłane z mojego MI 3W .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

lama71 pisze:
charm pisze:Proponuję przekonać żony do chodzenia boso - ewentualnie stosowną literaturą ;)
:ojnie:
Musieli by w klanie chodzić na boso i na dodatek jakaś koleżanka z gatunku "tych coto się znają" by to promowała. To może wtedy.
eeee... jakim klanie? :niewiem:
lama71 pisze:Nie dostaje się od tego "śmierdzących nóg"?
zdecydowanie nie ;-)
lama71 pisze:My mamy świniaka, też sierść bywa na podłodze, i do tego "klocki". Ale jak się sprząta - to się klocki nie kleją do nóg ;)
na szczęście koty nie zostawiają "klocków", ale czasem jaki pawik się trafi, taki z sierścią... ale jak wyżej, jak się sprząta... ;-)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

keiw pisze:Jak chodzisz na boso i nogi śmierdzą, to się je myje. Niezależnie od tego jak chodzę, to nogi i tak codziennie myję :-)
You made my day :hej:

Siedzę w pracy, od kilku godzin walczę z podniesieniem wersji aplikacji, i śmieję się do monitora... i co ja mam odpowiedzieć kumplom na pytanie, z czego się tak śmieję, co..? :hahaha:
Tomeck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30

Nieprzeczytany post

Cieszysz się, że Ci się trafiła fajna aplikacja, która się podnosi kilka godzin, a nie kilka miesięcy. :-)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak tak, dzisiaj do rana dyżur a potem pójdę biegać :bum:
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

keiw pisze: Chyba, że o coś innego pytasz.
Zdecydowanie o coś innego. Jak się chodzi boso, nogi nie śmierdzą. Przynajmniej moje :taktak:
Kupiłem kiedyś buty DK (marka taka). Wykąpałem się założyłem nowe czyściutkie skarpetki, te buty pierwszy raz, i poszedłem na pociąg. Jechałem ze dwie godziny i... zdjąłem buty w pewnym momencie. Efekt był iście piekielny, smród koszmarny.
Za każdym razem jak te buty zakładałem,dostawałem śmierdzących nóg. Urok tych butów był taki. A że jako student nie miałem tak kasy, żeby nowe buty wywalić, musiałem się z nimi męczyć jakiś czas.
Stąd moje pytanie. Buty mogą dawać efekt smrodu brudnych nóg (jestem z tych, coto raczej o higienę dbają, nawet jak nie ma cieplej wody, albo jak czasem w górach zimą wody nie było wcale), albo nogi mają smrodlawość taką gumy jakiejś.od butów.
charm pisze:eeee... jakim klanie? :niewiem:
nie wierzę, są kobiety które zadają takie pytanie? :nienie: epopeja taka, bodaj w TVPis1 Ryśku tam był, ale mu się zeszło, jakiś z daunem jest typ, dzisiaj mnie małżonka sponiewierała, że jak toto zapuszcza tu słuchawki zakładam i muzykę puszczam straszną, coby komórki mózgowe nie obumarły. Serial taki, intelektualnie niemęczący.
charm pisze:Tak tak, dzisiaj do rana dyżur a potem pójdę biegać :bum:
o tak, all my shit for last week (przepraszam jak owe słowo jest niezgodne, można wymoderować) dzisiaj wybiegałem. Tylko noc, ja i las. I śladowe opady. ALe teraz jest super, cyba lepsze toto jak prozac.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9047
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Też nie lubię smierdzacych butów. Są sklepy z butami, które walą już na wejściu i nigdy do tekiego nie wejdę.
Na początku lat 90 na studiach w Poznaniu kupiłem sobie fajne trampki. Fajne były z wyglądu. W sklepie oczywiście smierdzialo chińską gumą, ale to było zaraz po "komunie" i człowiek się zachwycał różnym badziewiem.
Wyszedłem ze sklepu w tych trampkach, a stare buty trafiły do torby. Wytrzymałem z pół godziny. Cały czas czułem smród tej gumy.
Założyłem stare buty a trampki chciałem oddać, ale nie chcieli ich przyjąć.
Wyszedłem ze sklepu i zostawiłem je gdzieś na murze.
Wyleczyło mnie to na zawsze z takiego obuwia i takich sklepów.

To taka mała dygresja, bo Twój post mi o tym przypomniał :-)

Wysłane z mojego MI 3W .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

keiw pisze:Też nie lubię smierdzacych butów. Są sklepy z butami, które walą już na wejściu i nigdy do tekiego nie wejdę.
Na początku lat 90 na studiach w Poznaniu kupiłem sobie fajne trampki. Fajne były z wyglądu. W sklepie oczywiście smierdzialo chińską gumą, ale to było zaraz po "komunie" i człowiek się zachwycał różnym badziewiem.
Wyszedłem ze sklepu w tych trampkach, a stare buty trafiły do torby. Wytrzymałem z pół godziny. Cały czas czułem smród tej gumy.
Założyłem stare buty a trampki chciałem oddać, ale nie chcieli ich przyjąć.
Wyszedłem ze sklepu i zostawiłem je gdzieś na murze.
Wyleczyło mnie to na zawsze z takiego obuwia i takich sklepów.

To taka mała dygresja, bo Twój post mi o tym przypomniał :-)
Ja tych butów nie kupiłem gdzieś pokątnie, była taka hala u mnie (jest do dzisiaj) i tam normalny sklep z butami. Kierowałem się wyglądem, nie wiedziałem że może się taki efekt objawić. Mi nogi nie śmierdziały gumą, ale takim brudem, smrodlastwem okropnym, jakbyś ze trzy dni nóg nie mył i skarpetki nosił te same.
WIesz, to są w sumie fajne wspomnienia, człowiek się nacinał na takie g... i uczył się, nie patrzeć na wygląd.
Za pierwszą wypłatę, jak już skończyłem studia, kupiłem sobie Nike, buty marzenie ( miewałem takie marzenia, wtedy zrealizowałem dwa, - te buty i kurtka skórzana, taka naprawdę fajna (pies mi ją potem pogryzł)). I te buty były genialne, z jednym ale - jak było mokro, woda się do podeszwy jakoś przyklejała, i chlpała na czubki butów. Zawsze jak było mokro miałem w nich mokre nogi. Ale nie śmierdział ;)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

lama71 pisze:
charm pisze:eeee... jakim klanie? :niewiem:
nie wierzę, są kobiety które zadają takie pytanie? :nienie: epopeja taka, bodaj w TVPis1 Ryśku tam był, ale mu się zeszło, jakiś z daunem jest typ, dzisiaj mnie małżonka sponiewierała, że jak toto zapuszcza tu słuchawki zakładam i muzykę puszczam straszną, coby komórki mózgowe nie obumarły. Serial taki, intelektualnie niemęczący.
Odkąd się wyprowadziłam "na swoje" to nie mam tv w domu, seriali nie oglądałam nigdy, a koleżanki - hmmm, jakby to powiedzieć, w pracy od wieeelu lat nie mam ani jednej, poza mną 100% męski zespół, już na studiach to był "towar deficytowy" :hahaha: takie już uroki pracy w sekcji "programowania i developmentu" :hejhej:

A co do butów - nie znoszę takich chińskich śmierdzących, tzn. w ogóle nie potrafię wejść do sklepu, gdzie tak śmierdzi... :lalala:
ale jak to "typowa kobieta" chodzę zwykle w tenisówkach, od niedawna w butach minimalistycznych (MS), chodzę tak przez cały rok (zimowych nie mam od kilku lat...), poza zimą najchętniej cały czas chodziłabym boso, więc nie odwiedzam za często sklepu obuwniczego ;) buty na obcasie kupiłam jakieś 7 lat temu i ubieram jak muszę, tzn. na "oficjalne imprezy" :sss: :hahaha:
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

charm pisze:
A co do butów - nie znoszę takich chińskich śmierdzących, tzn. w ogóle nie potrafię wejść do sklepu, gdzie tak śmierdzi... :lalala:
ale jak to "typowa kobieta" chodzę zwykle w tenisówkach, od niedawna w butach minimalistycznych (MS), chodzę tak przez cały rok (zimowych nie mam od kilku lat...), poza zimą najchętniej cały czas chodziłabym boso, więc nie odwiedzam za często sklepu obuwniczego ;) buty na obcasie kupiłam jakieś 7 lat temu i ubieram jak muszę, tzn. na "oficjalne imprezy" :sss: :hahaha:
Mam taką sytuację, że jak chcę kupić jakieś buty, to kupuję, nie muszę łazić do takich sklepów jak piszecie. Ale w takim kupiłem sobie torbę na graty do pracy, za kilkanaście złotych. I mam drugi rok. Ale butów bym nie kupił - to fakt.
Podobnie jak Ty, ja mam z garniturami, nie lubię w tym chodzić, ale czasem mnie gdzieś ślą na rozmowy, albo jakieś konferencje, gdzie muszę to wkładać.
Do ubrań jakiejś wagi wielkiej nie przywiązuję, szczególnie do tego w czym biegam. To funkcyjne ubranie, więc ma mieć cechy jakich potrzebuję, stąd kolor, albo wygląd jest drugorzędny. Jak jest wyprzedaż albo promocja, to kupuję ale nie spędza mi snu z powiek wygląd.
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

charm pisze: ale jak to "typowa kobieta" chodzę zwykle w tenisówkach, od niedawna w butach minimalistycznych (MS), chodzę tak przez cały rok (zimowych nie mam od kilku lat...), poza zimą najchętniej cały czas chodziłabym boso, więc nie odwiedzam za często sklepu obuwniczego ;) buty na obcasie kupiłam jakieś 7 lat temu i ubieram jak muszę, tzn. na "oficjalne imprezy" :sss: :hahaha:
Tylko pozazdrościć, mnie w pracy obowiązują: czółenka z krytymi palcami ze wskazaniem na szpilki. Omykam się trochę i w piątki najczęściej przyoblekam obuwie sportowe i dżinsy, ale prawda jest też taka, że ja lubię szpilki, takie 8-10 cm obcas i z naturalnej skóry :-) WIem oczywiście, że to niezbyt zdrowe dla kręgosłupa i nie latam w nich siedem dni w tygodniu ale czasem założę.
Co do śmierdzących butów to uczulona jestem na maxa na to. Codziennie przechodzę obok sklepu "chińczyka" i nawet na chodniku śmierdzi. Byłam tam raz jak musiałam na "w tej chwili" walizkę (jednorazowa zresztą była) kupić. Ja rozumiem, że tam jest tanio i czasem ludzi tylko na to stać ale mam wrażenie, że wszystko tam jest trujące. Normalnie pracownikom to powinni szkodliwe za ten smród płacić.
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mój pierwszy trening w deszczu zaliczony :hejhej: Przeszło dwa miesiące mi się udawało a dziś (leje od południa) mnie doświadczyło. Jakoś specjalnie ten deszcz mi nie przeszkadzał. Czapka z daszkiem i słuchawki (profilaktyka przed zawijaniem uszu :hahaha: ), wiatrówka i 8 km przeleciałam. Wciąż walczę i udaje mi się trzymać 4 dni biegowych w tygodniu. Martwię się jedynie czy buty zdążą wyschnąć przed następnym treningiem.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Lubię biegać w deszczu ;-)
gorzej, jak przestaje, i wieje a biegnie się w mokrych ciuchach, to już gorzej ;-)

A buty wyschną :)
nie wiem, w czym biegasz, moje schną ok 3h :bum:
jak masz wątpliwości, to włóż kawałek rolki kuchennej i załóż na bosą stopę, "wyciśniesz" nadmiar wody ;-)
ale - myślę, że wszystkie buty do biegania w 24h powinny być całkiem suche :taktak:
tayton
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 21 wrz 2016, 20:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Buty z rana obmacałam i tylko wkładka jest wilgotna czyli test wody zaliczony :bum:
A pomysł z ręcznikami kuchennymi dobry, wypróbuję przy najbliższym deszczu (pewnie już jutro).
Hmmm mam pytanie. Wczoraj gdy nieco przemokłam i poobcierałam wilgotną skórę. Najgorzej załatwiła mnie gumka od topu pod biustem. Czy da się tego jakoś uniknąć?
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeśli chodzi o top - nie wiem, bo biegam w shockabsorberze, który w ogóle się nie rusza.. ;)
ogólnie u mnie - zero metek, wystających elementów itd. (metek nie toleruję nawet w "cywilnych" ubraniach :P)
nie powinno się nic poruszać, jak gumka od topu obtarła, to albo była źle ułożona (podwinęła się, itd.), albo za ciasna albo za luźna... ale jeśli chodzi o zapobieganie, to wazelina pomaga - tzn. posmarować skórę przed założeniem newralgicznej części garderoby (standardowo smaruję np. pachwiny przed dłuższymi biegami, albo plecy pod zapięciem biustonosza)
ODPOWIEDZ