![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Chyba, że o coś innego pytasz.
Wysłane z mojego MI 3W .
eeee... jakim klanie?lama71 pisze:charm pisze:Proponuję przekonać żony do chodzenia boso - ewentualnie stosowną literaturą![]()
![]()
Musieli by w klanie chodzić na boso i na dodatek jakaś koleżanka z gatunku "tych coto się znają" by to promowała. To może wtedy.
zdecydowanie nielama71 pisze:Nie dostaje się od tego "śmierdzących nóg"?
na szczęście koty nie zostawiają "klocków", ale czasem jaki pawik się trafi, taki z sierścią... ale jak wyżej, jak się sprząta...lama71 pisze:My mamy świniaka, też sierść bywa na podłodze, i do tego "klocki". Ale jak się sprząta - to się klocki nie kleją do nóg
You made my daykeiw pisze:Jak chodzisz na boso i nogi śmierdzą, to się je myje. Niezależnie od tego jak chodzę, to nogi i tak codziennie myję![]()
Zdecydowanie o coś innego. Jak się chodzi boso, nogi nie śmierdzą. Przynajmniej mojekeiw pisze: Chyba, że o coś innego pytasz.
nie wierzę, są kobiety które zadają takie pytanie?charm pisze:eeee... jakim klanie?![]()
o tak, all my shit for last week (przepraszam jak owe słowo jest niezgodne, można wymoderować) dzisiaj wybiegałem. Tylko noc, ja i las. I śladowe opady. ALe teraz jest super, cyba lepsze toto jak prozac.charm pisze:Tak tak, dzisiaj do rana dyżur a potem pójdę biegać
Ja tych butów nie kupiłem gdzieś pokątnie, była taka hala u mnie (jest do dzisiaj) i tam normalny sklep z butami. Kierowałem się wyglądem, nie wiedziałem że może się taki efekt objawić. Mi nogi nie śmierdziały gumą, ale takim brudem, smrodlastwem okropnym, jakbyś ze trzy dni nóg nie mył i skarpetki nosił te same.keiw pisze:Też nie lubię smierdzacych butów. Są sklepy z butami, które walą już na wejściu i nigdy do tekiego nie wejdę.
Na początku lat 90 na studiach w Poznaniu kupiłem sobie fajne trampki. Fajne były z wyglądu. W sklepie oczywiście smierdzialo chińską gumą, ale to było zaraz po "komunie" i człowiek się zachwycał różnym badziewiem.
Wyszedłem ze sklepu w tych trampkach, a stare buty trafiły do torby. Wytrzymałem z pół godziny. Cały czas czułem smród tej gumy.
Założyłem stare buty a trampki chciałem oddać, ale nie chcieli ich przyjąć.
Wyszedłem ze sklepu i zostawiłem je gdzieś na murze.
Wyleczyło mnie to na zawsze z takiego obuwia i takich sklepów.
To taka mała dygresja, bo Twój post mi o tym przypomniał![]()
Odkąd się wyprowadziłam "na swoje" to nie mam tv w domu, seriali nie oglądałam nigdy, a koleżanki - hmmm, jakby to powiedzieć, w pracy od wieeelu lat nie mam ani jednej, poza mną 100% męski zespół, już na studiach to był "towar deficytowy"lama71 pisze:nie wierzę, są kobiety które zadają takie pytanie?charm pisze:eeee... jakim klanie?![]()
epopeja taka, bodaj w TVPis1 Ryśku tam był, ale mu się zeszło, jakiś z daunem jest typ, dzisiaj mnie małżonka sponiewierała, że jak toto zapuszcza tu słuchawki zakładam i muzykę puszczam straszną, coby komórki mózgowe nie obumarły. Serial taki, intelektualnie niemęczący.
Mam taką sytuację, że jak chcę kupić jakieś buty, to kupuję, nie muszę łazić do takich sklepów jak piszecie. Ale w takim kupiłem sobie torbę na graty do pracy, za kilkanaście złotych. I mam drugi rok. Ale butów bym nie kupił - to fakt.charm pisze:
A co do butów - nie znoszę takich chińskich śmierdzących, tzn. w ogóle nie potrafię wejść do sklepu, gdzie tak śmierdzi...![]()
ale jak to "typowa kobieta" chodzę zwykle w tenisówkach, od niedawna w butach minimalistycznych (MS), chodzę tak przez cały rok (zimowych nie mam od kilku lat...), poza zimą najchętniej cały czas chodziłabym boso, więc nie odwiedzam za często sklepu obuwniczegobuty na obcasie kupiłam jakieś 7 lat temu i ubieram jak muszę, tzn. na "oficjalne imprezy"
![]()
Tylko pozazdrościć, mnie w pracy obowiązują: czółenka z krytymi palcami ze wskazaniem na szpilki. Omykam się trochę i w piątki najczęściej przyoblekam obuwie sportowe i dżinsy, ale prawda jest też taka, że ja lubię szpilki, takie 8-10 cm obcas i z naturalnej skórycharm pisze: ale jak to "typowa kobieta" chodzę zwykle w tenisówkach, od niedawna w butach minimalistycznych (MS), chodzę tak przez cały rok (zimowych nie mam od kilku lat...), poza zimą najchętniej cały czas chodziłabym boso, więc nie odwiedzam za często sklepu obuwniczegobuty na obcasie kupiłam jakieś 7 lat temu i ubieram jak muszę, tzn. na "oficjalne imprezy"
![]()