Dziękuję
I oczywiście za metody dostania się do Kopenhagi - jesteście nieocenieni
obgadamy z mężem różne opcje i coś wybierzemy - najważniejsze, że mogę pakiet startowy odebrać w dniu biegu...
Udało się zorganizować parę dni urlopu - tzn 19-20, więc wracając przedłużymy pobyt, gdzieś przenocujemy, i coś więcej pozwiedzamy... na razie po prostu się cieszę, że tam pobiegnę
No i będę robiła reklamę firmy - tzn. pobiegnę w koszulce z logo firmy, gdzie pracuję - hmmm, wszyscy się dowiedzą, gdzie pracuję :P
A jutro jadę na delegację do Wwy, i zapisałam się na test Coopera na Agrykoli - mój pierwszy w życiu "porządny" Cooper
choć wyniki pewnie będą kiepskie - po kontuzji wytrzymałość wróciła, ale o szybkości tego nie mogę powiedzieć... no ale zobaczę jak będzie, jak nie pobiegnę to się nie przekonam
Od męża usłyszałam, że jestem wariatka i przesadzam z bieganiem

nie dość, że maraton, że wcześniej runmageddon, za dwa tygodnie półmaraton w Kopenhadze, to jeszcze do Warszawy poza laptopem itd. biorę rzeczy do biegania - ale cóż, nie odpuszczę tak łatwo
i tak, wiem, jestem wariatka
