ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Trzymam kciuki Robert !!
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ostatnio spacerowałaś? Jakoś nie pamiętam.katekate pisze:od jutra biegam na poważnie![]()
żeby maraton ładnie PRZEBIEC, nie spacerować
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
kilka razy przechodziłam do marszu
przy postojach z wodą 


- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
autorski 

- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Takie są najlepsze!
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
szlag by to....
ja się chyba do tego nie nadaję
wyszłam z pracy po coś jedzenia, bo po oddaniu krwi ciągle jestem głodna
wychodziłam z porcją zapiekanki warzywnej, i potknęłam się o próg.... mało brakowało, a zaliczyłabym szczupakiem chodnik....
zrobiłam więc jakąś dziwną akrobację, kilka dłuuuugich kroków itd...
i zabolała mnie przy tym noga... oczywiście TA noga....
od godziny siedzę w pracy z nogą opartą o kaloryfer, co jakiś czas przykładam zimną butelką, zostałam poratowana altacetem, ale boli
co jeszcze mogę/powinnam zrobić "na już"?
opcja "nie chodzić" nie wchodzi w grę, muszę wrócić z pracy do domu, choć dopiero za parę godzin (10 minut spaceru, pociąg, 20 minut spaceru)...
dzisiaj po południ mam wizytę u fizjo, ale pytanie, czy poza okładaniem zimnym i trzymaniem w górze mogę coś zrobić?
ja chcę już normalnie biegać, a mam dziwne wrażenie, że przez tą akrobację wydłużyłam czas powrotu....


ja się chyba do tego nie nadaję

wyszłam z pracy po coś jedzenia, bo po oddaniu krwi ciągle jestem głodna

wychodziłam z porcją zapiekanki warzywnej, i potknęłam się o próg.... mało brakowało, a zaliczyłabym szczupakiem chodnik....

zrobiłam więc jakąś dziwną akrobację, kilka dłuuuugich kroków itd...
i zabolała mnie przy tym noga... oczywiście TA noga....

od godziny siedzę w pracy z nogą opartą o kaloryfer, co jakiś czas przykładam zimną butelką, zostałam poratowana altacetem, ale boli


co jeszcze mogę/powinnam zrobić "na już"?
opcja "nie chodzić" nie wchodzi w grę, muszę wrócić z pracy do domu, choć dopiero za parę godzin (10 minut spaceru, pociąg, 20 minut spaceru)...
dzisiaj po południ mam wizytę u fizjo, ale pytanie, czy poza okładaniem zimnym i trzymaniem w górze mogę coś zrobić?

ja chcę już normalnie biegać, a mam dziwne wrażenie, że przez tą akrobację wydłużyłam czas powrotu....



- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
charm jak noga????? może przydałoby się iść do lekarza? 

- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Noga trochę lepiej... Po paru godzinach przestało boleć, więc do domu jakoś wróciłam, a potem wizyta.... Po prostu kolejny raz naciagnęłam nie do końca wygojony mięsień, ale po rozmasowaniu było dużo lepiej
Choć powrotu do formy to nie przyspieszy....
Ale ćwiczę, jest dużo lepiej niż było, poprawę naprawdę widać, i mam nadzieję, że niedługo będę zupełnie normalnie biegać, bo nie mam zamiaru odpuścić tego Poznania.......

Choć powrotu do formy to nie przyspieszy....
Ale ćwiczę, jest dużo lepiej niż było, poprawę naprawdę widać, i mam nadzieję, że niedługo będę zupełnie normalnie biegać, bo nie mam zamiaru odpuścić tego Poznania.......
- krzysztof.karczewski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 10 kwie 2014, 14:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: pod latarnią.
charm, krótkiej rekonwalescencji życzę.
niech żyją małosolne.
w niedzielę zalałem, dziś już lubieżnie konsumowane
niech żyją małosolne.
w niedzielę zalałem, dziś już lubieżnie konsumowane

- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
dzięki
na razie mnie nosi, ćwiczę siłowo, wzmacniam mięśnie, itd...
obrazek oddaje chyba sytuację...

a ja zajadam się truskawkami :D
kończą się już, ale jeszcze można kupić

na razie mnie nosi, ćwiczę siłowo, wzmacniam mięśnie, itd...
obrazek oddaje chyba sytuację...

a ja zajadam się truskawkami :D
kończą się już, ale jeszcze można kupić

-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
No tak bieganie to niewdzięczne zajęcie. Po 200 km przejechanych rowerem w ciągu 2,5 dni czułam się o wiele lepiej niż po 3 km biegiem. Znów boli mnie to tu to tam.Zastanawiam się nad całkowitym porzuceniem biegania i przesiadką na rower. Marzą mi się takie drogi rowerowe jak w Niemczech...ech.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Hanna, ale po przejechaniu 150km w pół dnia to też wszystko boli
.
Nie no, rower jest fajny. Drogi rowerowe, to jedno, a kultura jazdy kierowców to drugie i chyba ważniejsze - mi się marzy taka kultura jazdy, jak w "zachodnich" krajach, ale to chyba nierealne marzenie - prędzej powstaną jednak drogi rowerowe
.

Nie no, rower jest fajny. Drogi rowerowe, to jedno, a kultura jazdy kierowców to drugie i chyba ważniejsze - mi się marzy taka kultura jazdy, jak w "zachodnich" krajach, ale to chyba nierealne marzenie - prędzej powstaną jednak drogi rowerowe

-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
No mamy zamiar teraz spróbować taki dystans przejechać sami (tylko musimy porządnie trasę obmyślić by nie władować się na główne) więc dam znać czy jednak bolą mięśnie bo teraz jechaliśmy z dzieciakami więc tempo nie było zawrotne choć i tak tyłek miałam odparzony. Co do kultury kierowców nie wypowiadam się bo tylko w Polsce jechaliśmy szlakiem rowerowym po głównej drodze gdzie zamiast pobocza były koleiny, o porządnym poboczu to można pomarzyć. w Niemczech kontaktu z kierowcami aut właściwie nie było. ale ja w rowery zaczynam się dopiero wkręcać i nie mam za dużo doświadczeń.beata pisze:Hanna, ale po przejechaniu 150km w pół dnia to też wszystko boli.
.
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Trasa maratonu się lekko zmieniła, prawdopodobnie będzie szybsza. Wywalono chyba największy podbieg na most i odkrytą prostą. Biegniemy też w odwrotnym kierunku (ilość kostki lekko rosnie, bo na Kurkowej jest (o ile nie jest już wyremontowane bo na streetview patrzę)). http://wroclawmaraton.pl/pl/aktualnosc/ ... _jak_stol!ania102 pisze: kojer czytałam podobne opinie o Wrocławiu i też mnie zniechęcają; zastanawiam się jeszcze nad maratonem we wrześniu - ale nie wiem, czy warto
