Hej. Nie powiedziałbym, że olałem. Od kilku sezonów w opierałem na nim trening w różnych wariantach i byłem zadowolony. Teraz próbuję czegoś innego. Na Danielsa się nie pogniewałem, ale odmiana się przydaHej, dlaczego olałeś Danielsa?
Szymon - komentarze
Moderator: infernal
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2016, 12:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiedziałbym raczej że trening w oparciu o Danielsa nie przynosi spodziewanych rezultatówszymon_szym pisze:Hej. Nie powiedziałbym, że olałem. Od kilku sezonów w opierałem na nim trening w różnych wariantach i byłem zadowolony. Teraz próbuję czegoś innego. Na Danielsa się nie pogniewałem, ale odmiana się przydaHej, dlaczego olałeś Danielsa?
A te wybiegania E. to jakie tempo/tętno ?
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Rok temu Daniels doprowadził mnie do życiówki na dychę, więc nie można generalizować.szymon_szym pisze: Powiedziałbym raczej że trening w oparciu o Danielsa nie przynosi spodziewanych rezultatów
Ten sezon do udanych nie należał, ale nie było tez tragicznie. W kilkuletniej perspektywie trudno utrzymać liniowy progres, przynajmniej ja tak mam Danielsa o to nie winię i nie z tego wynika zmiana planów. Zresztą cały cykl miałem już zaplanowany w takim sam sposób, jak kilka poprzednich, i zmieniłem zdanie dwa tygodnie temu.
Kiedyś biegałem easy po około 4:50, teraz bliżej ~5:15-5:30. Moim zdaniem szybsze easy nie ma sensu - nic nie daje i spowalnia tylko regenerację. Nie kontroluję prędkości na bieżąco.
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2016, 12:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli poniżej tego co sugerowałyby tabele z Danielsa?szymon_szym pisze:
Kiedyś biegałem easy po około 4:50, teraz bliżej ~5:15-5:30. Moim zdaniem szybsze easy nie ma sensu - nic nie daje i spowalnia tylko regenerację. Nie kontroluję prędkości na bieżąco.
Też się nad czymś takim zastanawiam, tylko czy to ma sens. Od dłuższego czasu mam słaby o ile nie żaden progres, mały kilotmetaż ale.. ale też myślę o tym że może klucz leży w wolniejszym bieganiu E, tylko że zawsze myślałem że dobre E to takie na 2 mmol/L które mam gdzieś między 4:45-4:50 (do 158bpm). Czy robienie E na 130bpm coś da? ehh to biegactwo.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Easy biegam zdecydowanie wolniej niż wychodziłoby z tabelek.
W ogóle tempa z tabel traktuję jako ogólne sugestie, a nie sztywne wytyczne. Skupiam się raczej na tym, co ma mi dać określony środek treningowy.
Easy ma być na tyle łatwe, żeby nie utrudniać regeneracji między akcentami.
W repsach najważniejszy jest ruch i techniczna praca, więc też nie łapię na nich międzyczasów, bo tylko odwracają uwagę. Biegam je za to na odmierzonych odcinkach.
Interwały tempowe i tempówki. Tu biegam na odmierzonych odcinkach ze stoperem i sprawdzam tempo co 500 metrów, żeby biec równo, lub ewentualnie delikatnie stale przyspieszać. Z tabelek tempo wychodzi zazwyczaj ~3:54, ale ja nie zakładam sobie konkretnego czasu, tylko staram się dobrać odpowiednią intensywność. Jak danego dnia czuję się gorzej wyjdzie około 4:00, jak dobrze to będę musiał się hamować, żeby nie biec po 3:45.
Dokładnie mierzę też interwały. Tu dużo trudniej mi dobrać tempo, bo to praca blisko maksa. Górnym limitem jest dla mnie intensywność, przy której tracę kontrolę nad krokiem biegowym. Dopóki potrafię jakoś nad nim panować jest ok. Tu też dużo zależy od dyspozycji dnia. Czasem po tempach rzędu 3:38-3:40 jestem wykończony, a tydzień później domykam pod kontrolą powtórzenia po około 3:30.
Nie twierdzę oczywiście, że tak właśnie powinno się robić
W ogóle tempa z tabel traktuję jako ogólne sugestie, a nie sztywne wytyczne. Skupiam się raczej na tym, co ma mi dać określony środek treningowy.
Easy ma być na tyle łatwe, żeby nie utrudniać regeneracji między akcentami.
W repsach najważniejszy jest ruch i techniczna praca, więc też nie łapię na nich międzyczasów, bo tylko odwracają uwagę. Biegam je za to na odmierzonych odcinkach.
Interwały tempowe i tempówki. Tu biegam na odmierzonych odcinkach ze stoperem i sprawdzam tempo co 500 metrów, żeby biec równo, lub ewentualnie delikatnie stale przyspieszać. Z tabelek tempo wychodzi zazwyczaj ~3:54, ale ja nie zakładam sobie konkretnego czasu, tylko staram się dobrać odpowiednią intensywność. Jak danego dnia czuję się gorzej wyjdzie około 4:00, jak dobrze to będę musiał się hamować, żeby nie biec po 3:45.
Dokładnie mierzę też interwały. Tu dużo trudniej mi dobrać tempo, bo to praca blisko maksa. Górnym limitem jest dla mnie intensywność, przy której tracę kontrolę nad krokiem biegowym. Dopóki potrafię jakoś nad nim panować jest ok. Tu też dużo zależy od dyspozycji dnia. Czasem po tempach rzędu 3:38-3:40 jestem wykończony, a tydzień później domykam pod kontrolą powtórzenia po około 3:30.
Nie twierdzę oczywiście, że tak właśnie powinno się robić
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Przeczytałem, że dołączasz dużo ogólnorozwojówki i od razu pomyślałem, że będę obserwował efekty. Byłbyś świetnym królikiem doświadczalnym. Biegasz parę lat. Wyniki się ustabilizowały na mniej więcej tym samym poziomie i wciąż biegasz +- jednym planem. Zmieniłby się właściwie jeden czynnik i można by ocenić wpływ tego pojedynczego czynnika.
Trochę się zawiodłem, że zmieniasz plan biegowy. Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli - zawiodłem, bo nici z sprawdzenia wyizolowanego czynnika. Jestem przekonany, że co jakiś czas trzeba zmieniać bodźce, bo organizm przywyka do tego co już zna. Zmiana treningu na pewno wyjdzie Ci na dobre. Powodzenia.
Liczę na jakiś opis Twoich treningów siłowych. Tego w jakim układzie je robisz i jak łączysz z treningami biegowymi
Trochę się zawiodłem, że zmieniasz plan biegowy. Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli - zawiodłem, bo nici z sprawdzenia wyizolowanego czynnika. Jestem przekonany, że co jakiś czas trzeba zmieniać bodźce, bo organizm przywyka do tego co już zna. Zmiana treningu na pewno wyjdzie Ci na dobre. Powodzenia.
Liczę na jakiś opis Twoich treningów siłowych. Tego w jakim układzie je robisz i jak łączysz z treningami biegowymi
Krzysiek
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Rzeczywiście eksperyment polegający na zmianie jednego czynnika byłby iście laboratoryjny
O treningu uzupełniającym chciałbym napisać więcej jesienią, gdy będę mógł ocenić rezultaty. Robię program ze ″Skazanego na trening″, czyli dwa razy w tygodniu sesja złożona z dwóch ćwiczeń. To chyba najbardziej popularny kalisteniczny program treningowy, którego trudność polega przede wszystkim na tym, że ćwiczenia są na początku… bardzo łatwe. Uznałem jednak, że dwa treningi w tygodniu to nie tak mało w połączeniu z pięcioma treningami biegowymi. Teraz ćwiczę siódmy tydzień co jest moim rekordem jeśli chodzi o regularny trening uzupełniający.
Wydaje mi się, że o ile ewentualny wpływ ″Skazanego″ na wyniki zauważę raczej przyszłą wiosną, o tyle trening sylwetek gimnastycznych zmienił moje bieganie już po czterech tygodniach regularnych ćwiczeń. Dopiero teraz mam siłę, żeby przez dłuższy czas utrzymać miednicę w miarę we właściwym położeniu. Bez tego cała dotychczasowa praca nad ruchem była prawie bez sensu.
Na razie układ jest taki:
″Skazany″ - jeden trening robię w poniedziałek (dzień niebiegowy), a drugi w czwartek (wracając z wybiegania).
Sylwetki pięć-sześć razy w tygodniu (zazwyczaj jak synek ma drzemkę, trening zajmuje max 10 minut)
Do tego jak jestem czasem z małym na spacerze przy placyku to coś szybkiego, lecz pożytecznego, np. dwa razy po minucie zwisu na drążku, żeby maluch nie zdążył się znudzić w wózku W weekend jak mam chwilę to trochę się bawię staniem na głowie (nauczyłem się je robić dwa tygodnie temu , ale to zupełnie luźno
O treningu uzupełniającym chciałbym napisać więcej jesienią, gdy będę mógł ocenić rezultaty. Robię program ze ″Skazanego na trening″, czyli dwa razy w tygodniu sesja złożona z dwóch ćwiczeń. To chyba najbardziej popularny kalisteniczny program treningowy, którego trudność polega przede wszystkim na tym, że ćwiczenia są na początku… bardzo łatwe. Uznałem jednak, że dwa treningi w tygodniu to nie tak mało w połączeniu z pięcioma treningami biegowymi. Teraz ćwiczę siódmy tydzień co jest moim rekordem jeśli chodzi o regularny trening uzupełniający.
Wydaje mi się, że o ile ewentualny wpływ ″Skazanego″ na wyniki zauważę raczej przyszłą wiosną, o tyle trening sylwetek gimnastycznych zmienił moje bieganie już po czterech tygodniach regularnych ćwiczeń. Dopiero teraz mam siłę, żeby przez dłuższy czas utrzymać miednicę w miarę we właściwym położeniu. Bez tego cała dotychczasowa praca nad ruchem była prawie bez sensu.
Na razie układ jest taki:
″Skazany″ - jeden trening robię w poniedziałek (dzień niebiegowy), a drugi w czwartek (wracając z wybiegania).
Sylwetki pięć-sześć razy w tygodniu (zazwyczaj jak synek ma drzemkę, trening zajmuje max 10 minut)
Do tego jak jestem czasem z małym na spacerze przy placyku to coś szybkiego, lecz pożytecznego, np. dwa razy po minucie zwisu na drążku, żeby maluch nie zdążył się znudzić w wózku W weekend jak mam chwilę to trochę się bawię staniem na głowie (nauczyłem się je robić dwa tygodnie temu , ale to zupełnie luźno
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Sam dobór środków treningowych (przede wszytskim hill sprints, ale też 15x1mi/1min) przypomina trochę podejście Brada Hudsona z "Run faster from 5k to marathon". Zdaje się, ze książka wychodzi, albo już nawet wyszła po polsku. Polecam.Dobra lektura. Poziomem przystaje raczej do Danielsa niż do reszty biegowej literatury.
Krzysiek
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
dzięki za namiar na książkę! na pewno sięgnę.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
No bardzo jestem ciekaw co z tego planu nabiegasz, kiedy najbliższe starty? Po takiej tempówce pewnie aż korci żeby sprawdzić się na 5/10 km. Pamiętam, że przed moją życiówką na 10km biegałem tego typu treningi po 3:50-3:53/km w ostatniej fazie przygotowań i to na stadionie albo po asfalcie, a nie w lesie. Wiadomo, że jeden trening jeszcze wiosny nie czyni, ale wygląda to bardzo dobrze! Z takich tempówek Daniels "daje" spokojnie 36 minut, no ale nie podpuszczam dalej ;>.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Mnie najbardziej napawa optymizmem nie czas powtórzeń (jednak tempówki łatwo pobiec zbyt szybko), ale styl i odczucia przy tych prędkościach.
Może za tydzień pobiegnę przełaj w rodzinnych stronach, ale na razie nie planuję żadnego startu, na którym mógłbym zweryfikować formę. Jak się uda to w sierpniu polecę parkrun w Poznaniu. Zazwyczaj jest mocna obsada i można szybko pobiec.
Na bieganie po 36 minut przyjdzie jeszcze czas Teraz chciałbym wrócić do poziomu mojej życiówki
Może za tydzień pobiegnę przełaj w rodzinnych stronach, ale na razie nie planuję żadnego startu, na którym mógłbym zweryfikować formę. Jak się uda to w sierpniu polecę parkrun w Poznaniu. Zazwyczaj jest mocna obsada i można szybko pobiec.
Na bieganie po 36 minut przyjdzie jeszcze czas Teraz chciałbym wrócić do poziomu mojej życiówki
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
W 100% się zgadzam z tym co piszesz o stylu i odczuciach na tempówkach i wiem o co chodzi z tym "flow" - też czasem mi się udawało to łapać, właśnie na tego typu treningach zdarza się to chyba najczęściej.
Daj znać jak będziesz się wybierał na parkrun, może akurat przypasuje mi termin i też polecę .
Daj znać jak będziesz się wybierał na parkrun, może akurat przypasuje mi termin i też polecę .
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Dopiero doczytałem, że jesteś z Olsztyna. Ja też. Podobnie do Ciebie też już tam nie mieszkam.
Mieszkałem na Jarotach, więc Twoje pół miasta nie obejmowało 80% miasta na południe od starówki.
Mieszkałem na Jarotach, więc Twoje pół miasta nie obejmowało 80% miasta na południe od starówki.
Krzysiek
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Nie da się ukryć. Mieszkałem trochę na Pieczewie i myślałem nawet, czy nie pobiec aż tam, ale wtedy musiałbym zrobić longa
Ciągle jednak Olsztyn (podobnie jak Poznań, w którym mieszkam) jest miastem dośc kompaktpwym
Ciągle jednak Olsztyn (podobnie jak Poznań, w którym mieszkam) jest miastem dośc kompaktpwym
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Tak bywa, nie zawsze głowa współpracuje dlatego zawsze warto pracować nad motywacją, coś tam sobie w głowie poukładać na po drodze.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880