Kangoor5 pisze:6. Właśnie choroby autoimmunologiczne: pan Zięba twierdzi, że potrafi je wyleczyć. Jak może tak twierdzić gość, który może być nawet nie wie na czym polegają, a na pewno nie zadaje sobie trudu poznania ich mechanizmów. Gdyby chciał coś o nich wiedzieć to mógłby się douczyć. Nie mówił by wtedy o "układzie autoimmunologicznym", bo coś takiego zwyczajnie nie istnieje.
Strasznie jesteś cięty na biednego Ziębę.
Czepiasz się jego przejęzyczeń, jak Zięba czepnął się przejęzyczenia pana doktora.
A jeżeli chodzi o choroby autoimmunologiczne, to medycyna akademicka nie zna ich pochodzenia, ani nie potrafi ich leczyć, więc Zięba od lekarzy pod tym względem nie ma się czego uczyć.
Czy Zięba potrafi je leczyć? Nie wiem, czy każdą, ale plamicę u mojej córki udało się "przepędzić" przy pomocy witaminy C wg wskazówek z książki Zięby. Oczywiście jest to jednostkowy przypadek i lekarka stwierdziła, że to musiał być zbieg okoliczności...
Ale pewne mechanizmy w tym wypadku są godne odnotowania. Np. tolerancja układu trawiennego na duże dawki witaminy C. Gdy człowiek jest chory może w siebie załadować olbrzymie dawki witaminy bez negatywnych reakcji układu trawiennego. Gdy jest zdrowy, wystarcza stosunkowo niewielka dawka, by dostać rozwolnienia. Córka chorując mogła dziennie łyknąć 15-20g witaminy C i robiła to zawsze z ochotą bez efektów ubocznych. Gdy choroba minęła, już 2-3g powodowały bulgotanie w brzuchu (czasem nawet rozwolnienie) i córka protestowała, gdy proponowałem wypicie witaminy.
Podobnie poradziłem sobie z paradontozą, która mnie męczyła od kilku lat. Witamina C zlikwidowała bóle dziąseł i krwawienia. Kolejny jednostkowy przypadek, ale znów zgodny z tym, co wyczytałem u Zięby. Może to efekt placebo, albo autosugestia, ale z dziąsłami mam chwilowo spokój. A pani periodontolog, u której próbowałem wcześniej się leczyć, powiedziała, że tak już będzie, że taki wiek, taka uroda, i że trzeba lepiej szczotkować, a najlepiej to 3x dziennie płukać Listerine. A jak się pogarsza, to jeszcze preparatami ziołowymi.
No kurcze, to ja wolę szarlatańskie metody opisane przez Ziębę bo tańsze i skuteczne.
A tak poza tym, ja też jestem z lobby inżynieryjno-budowlanego.