Komentarz do artykułu Bieg z handicupemn 20 lutego, Kraków
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Bieg z handicupemn 20 lutego, Kraków
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Nie z "handicpemn" tylko z "handicapem" - pod warunkiem, że chcemy wtrącać anglojęzyczne sformułowania.bieganie.pl pisze:Skomentuj artykuł Bieg z handicupemn 20 lutego, Kraków
Taki bieg to nie nowość - mamy przecież "Guzik z pętelką" w Lesie Kabackim w Warszawie.
Różnicę widzę taką, że w Krakowiek określona jest godzina startu najwolniejszego zawodnika. To trochę dziwne.
Wariant Warszawski, gdzie określona jest godzina zakończenia zawodów wydaje się rozsądniejszy.
Nie rozumiem wspomnianej w artykule kwestii rywalizacji. Jeżeli dobrze zaplanuję bieg to rywalizacja jest tylko z sobą samym, bo innych zawodników spotkam dopiero na mecie. Jeżeli na trasie ktoś mnie wyprzedza, to jeden z nas zrobił gdzieś błąd - w planowaniu lub w biegu.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Jarlaxle
- Stary Wyga
- Posty: 206
- Rejestracja: 23 kwie 2008, 22:44
- Życiówka na 10k: 32:22
- Życiówka w maratonie: brak
Jak już tak czepiamy się literówek, to nie w "Krakowiek" tylko "Krakowie". A Warszawa choć wielka, to jako przymiotnik pisana jest małą literą 
Dla mnie rywalizacja jest bardzo widoczna. Jak na patelni widzę kolejnych zawodników biegnących przede mną, co jest bardzo mobilizujące, bo chce się ich dogonić, a im bliżej mety tym jest ich więcej. Oni z kolei czują na plecach oddech pozostałych.
Na zwykłych zawodach rzadko spotyka mnie taki "komfort", zazwyczaj nikogo przede mną, nikogo za mną. I cenne sekundy gdzieś uciekają, bo człowiek się rozluźnia, nieświadomie zwalnia. Dobra grupa, dobre bieganie

Dla mnie rywalizacja jest bardzo widoczna. Jak na patelni widzę kolejnych zawodników biegnących przede mną, co jest bardzo mobilizujące, bo chce się ich dogonić, a im bliżej mety tym jest ich więcej. Oni z kolei czują na plecach oddech pozostałych.
Na zwykłych zawodach rzadko spotyka mnie taki "komfort", zazwyczaj nikogo przede mną, nikogo za mną. I cenne sekundy gdzieś uciekają, bo człowiek się rozluźnia, nieświadomie zwalnia. Dobra grupa, dobre bieganie

- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Ja biegnąc z "handicupem" pilnuję swojego tempa. Nie ścigam się z nikim prócz siebie, bo przegrywam zarówno gdy jestem za wolny, ale także gdy jestem za szybki w stosunku do planu.Jarlaxle pisze:Dla mnie rywalizacja jest bardzo widoczna. Jak na patelni widzę kolejnych zawodników biegnących przede mną, co jest bardzo mobilizujące, bo chce się ich dogonić, a im bliżej mety tym jest ich więcej. Oni z kolei czują na plecach oddech pozostałych.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jeżeli na ostatnich 200 m zbliża sie do Ciebie ktoś mocniejszy, a jednocześnie doganiasz kogoś słabszego to macie szanse na mocny finisz. Tak w kazdym razie powinno być, to dawało bardzo dobre efekty jeszcze zanim powstał Guzik z Pentelka, poerwowzorem tego typu biegów był w Polsce SMŚ organizowany na Warszawskich Młocinach.