Bieg tempowy - czy ma sens?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
qkis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 24 cze 2015, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin

Nieprzeczytany post

Nieco ponad 3 miesiace temu zaczalem swoją przygodę z bieganiem. Na razie biegam według planu: trening i 2 dni przerwy. Za mną już 34 treningi i widzę ogromny progres z tygodnia na tydzień. Ponieważ, bardzo kręci mnie poprawianie swoich życiówek co kilka treningów biegam tak by pobić swoje rekordy (na 3 i 5km). Są to biegi bardzo intensywne, wyczerpujące, w tempie maksymalnym jakie jestem w stanie wyciągnąć na dystansie 3 czy 5km. Po takich biegach jestem przez kilka-kilkanascie minut bardzo wyczerpany, dddech mam cięzki, przyspieszony.

Czytając rózne artykuły w sieci doszedlem do wniosku że takie biegi to są tzw. "biegi tempowe" czyli w 3 zakresie.

I teraz moje pytanie jako początkującego biegacza. Czy takie intensywne treningi mają w moim przypadku sens?? Jeśli tak to jakie są ich zalety??
PKO
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mają sens, ale nie w takiej ilości jak Ty robisz. No i wg mnie nie masz żadnej bazy wytrzymałościowej, skoro biegasz dopiero 3 miesiące. Zwolnij, pobiegaj do wiosny spokojne treningi (jest taki plan na stronie do zapętlenia - 4 treningi w tygodniu) i na wiosnę możesz zacząć robić treningi na prędkość. Trochę inaczej je się wykonuje niż Ty robisz, bo Ty po prostu się zajeżdżasz.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po pierwsze: to, co robisz nie jest biegami tempowymi. Biegi tempowe to nie biegi na tempie maksymalnym na danym dystansie, tylko w okolicach progu mlecznanowego, na 90-95% tętna maksymalnego, w tempie, które teoretycznie powinniśmy być w stanie wytrzymać przez godzinę, ale trwające krócej. Czyli nie jest to wysiłek maksymalny, tylko bardzo wysoki.
Po drugie: przedmówca dobrze sprawę podsumował - u początkującego tzw. III zakres powinien stanowić niewielką część treningów ze względu na duże zagrożenie uszkodzenia aparatu ruchu i nie-taką-dużą-skuteczność-w-stosunku-do-obciążenia jeśli porównywać do bardziej zaawansowanych osób (inaczej: bardzo dobre efekty będziesz uzyskiwał też zwykłymi, powolnymi biegami, a będą Cię one dużo mniej obciążały).

Oczywiście sprawdziany warto robić raz na jakiś czas, ale na pewno nie co kilka treningów. Możesz natomiast wpleść zróżnicowanie treningów - proste, średnie, ciężkie. Z tym że ciężkie to na Twoim poziomie na pewno nie treningi NA MAXA.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Bylon, mylisz "systemy walutowe".:)
W każdym razie, powołujesz sie na metodyke Danielsa a kolega pyta sie w oparciu o polską, gdzie określenie "bieg tempowy" ma inne znaczenie.
Abstrahując od terminologii, takie biegi są ok.
uebq
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mnie się wydawało, że "bieg tempowy" to ok. 30' trening w maksymalnym tempie, jakie jesteśmy w stanie utrzymać w godzinnym wyścigu...?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

To jest amerykańskie rozumienie biegu tempowego. W Polsce to jest trening, w którym ustalasz jakieś tempo (zazwyczaj mocne) korespondujące z zawodami i starasz sie to zrealizować, może to byc równie dobrze tempo pod 10 km jak i pod 800m.
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

qkis pisze:Nieco ponad 3 miesiace temu zaczalem swoją przygodę z bieganiem. Na razie biegam według planu: trening i 2 dni przerwy. Za mną już 34 treningi i widzę ogromny progres z tygodnia na tydzień. Ponieważ, bardzo kręci mnie poprawianie swoich życiówek co kilka treningów biegam tak by pobić swoje rekordy (na 3 i 5km). Są to biegi bardzo intensywne, wyczerpujące, w tempie maksymalnym jakie jestem w stanie wyciągnąć na dystansie 3 czy 5km. Po takich biegach jestem przez kilka-kilkanascie minut bardzo wyczerpany, dddech mam cięzki, przyspieszony.

Czytając rózne artykuły w sieci doszedlem do wniosku że takie biegi to są tzw. "biegi tempowe" czyli w 3 zakresie.

I teraz moje pytanie jako początkującego biegacza. Czy takie intensywne treningi mają w moim przypadku sens?? Jeśli tak to jakie są ich zalety??
Skoro widzisz ogromne postępy w treningach, to dlaczego masz jakieś wątpliwości??? Jak któryś z mądrali forumowych powie Ci, że robisz to źle, to zaczniesz biegać inaczej?? Inna sprawa to przez jaki czas takie bieganie będzie dla Ciebie bodźcem dla dalszego rozwoju, ale to już zupełnie inna dyskusja. Ja zakładam, że teraz zainteresowany jesteś, żeby biegać coraz szybciej na właśnie takim dystansie i najwyraźniej to Ci służy. A więc to jest trening dobry dla Ciebie.
Obrazek
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ijon pisze:Jak któryś z mądrali forumowych powie Ci, że robisz to źle, to zaczniesz biegać inaczej??
Może warto by było się nad tym zastanowić, bo niektórzy mogą mieć więcej doświadczenia.
ijon pisze:Ja zakładam, że teraz zainteresowany jesteś, żeby biegać coraz szybciej na właśnie takim dystansie i najwyraźniej to Ci służy. A więc to jest trening dobry dla Ciebie.
Dzisiaj służy, jutro służy a pojutrze przestanie, bo nogi odmówią posłuszeństwa.
Awatar użytkownika
qkis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 24 cze 2015, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin

Nieprzeczytany post

ijon pisze: Skoro widzisz ogromne postępy w treningach, to dlaczego masz jakieś wątpliwości??? Jak któryś z mądrali forumowych powie Ci, że robisz to źle, to zaczniesz biegać inaczej?? Inna sprawa to przez jaki czas takie bieganie będzie dla Ciebie bodźcem dla dalszego rozwoju, ale to już zupełnie inna dyskusja. Ja zakładam, że teraz zainteresowany jesteś, żeby biegać coraz szybciej na właśnie takim dystansie i najwyraźniej to Ci służy. A więc to jest trening dobry dla Ciebie.
Ostatni taki trening zrobiłem wczoraj. Rekord na 5km poprawiłem o 31s i wynosi on obecnie 25:04min. Bieg kosztował mnie bardzo dużo, po zakończeniu treningu słaniałem się na nogach. Nie mam pulsometru, ale tętno na pewno miałem w okolicach maksymalnego.

Więc jeśli ktoś z doświadzczonych biegaczy powie mi, że robię źle i takie bieganie zagraża mojemu zdrowiu to zacznę biegać inaczej.
b@rto pisze: Dzisiaj służy, jutro służy a pojutrze przestanie, bo nogi odmówią posłuszeństwa.
I własnie dlatego założyłem ten temat. Na razie nie stosuję żadnego przemyślanego treningu. Po prostu wychodzę i biegam. Większość treningów biegam raczej spokojnie, skupiając się na wydłużaniu dystansu (3 razy zaliczylem 10km, w tym raz na zawodach). Jednak od czasu do czasu serwuję sobie właśnie takie szybkie treningi w celu pobicia życiówki. Nie wiem tylko jak to wpływa na mój organizm. Być może takie bieganie jest błędem. Chciałbym żeby ktoś mi to wyjaśnił
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Co pewnie zależy od tego jak często jest to "od czasu do czasu"... :) Opinie spotkasz różne, możesz usłyszeć, że "w trupa" to się leci na zawodach...ale co, jak się na zawody nie chodzi lub chodzi rzadko? Ja też robiłem podobnie i biegałem "treningowo" od czasu do czasu "bieg na rekord"...z tym,że na początku biegania było to zdecydowanie częściej (z perspektywy czasu wiem, że "za często"), a teraz już spokojnie, mniej więcej raz na 2 miesiące.

--
Axe
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam, masz rację. Problem z terminologią to jest w bieganiu istny szatan.
Ale mylę i nie mylę zarazem. Nie mylę, bo jednak pojęcie biegów tempowych nie jako biegów maksymalnych istnieje i jest jednak bardziej popularne od tempówek rozumianych jako biegów na tempo. To drugie może prowadzić do stwierdzenia, że wszystko bieganie "nie na czucie" jest tempówką, a to już przecież absurd.
A mylę, wszak nie zwróciłem uwagi na odniesienie do III zakresu, który już oczywiście nawiązuje do polskiej szkoły treningowej i jest prawidłowym określeniem najwyższych intensywności, więc to odniesienie mogłoby sugerować tempówkę typowo polską - tyle, że ta jest mniej znana od amerykańskiej... I znów problem: jak to usystematyzować? Nie da się, niestety, dalej będzie ta różnorodność występowała, czyż nie?
Kolega nie pytał się o żadną konkretną terminologię, polską czy inną, prawdopodobnie choćby z racji nieznajomości tematu na tyle, żeby wiedzieć, że są terminologie różne. Pamiętam taką kilkunastostronicową dyskusję na temat terminologii w bieganiu... Zabawne jest to, jak poważnie nieuporządkowany - a nawet nieuporządkowywalny - jest to temat!
Ciężka sprawa...
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ