ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
U mnie urlop czy nie to bieganie wygląda tak samo. Na co dzień poświęcam tyle czasu na bieganie, że nie widzę sensu ani potrzeby aby jeszcze dokładać. A znowu zmniejszać tą ilość też jakoś nie wypada skoro czasu jest więcej 

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Blogoslawieni Ci, ktorzy na codzien moga poswiecac tyle ile chca czasu dla siebie
A jak sie Maly regenerujesz, zeby nogi nie bolaly? Pracujes do tego fizycznie czy za biurkiem?
Wiesz, ja na urlopie codziennie rano biegam, a pozniej popoludniu codziennie funduje sobie drzemke z 1,5 godziny dla regeneracji.

A jak sie Maly regenerujesz, zeby nogi nie bolaly? Pracujes do tego fizycznie czy za biurkiem?
Wiesz, ja na urlopie codziennie rano biegam, a pozniej popoludniu codziennie funduje sobie drzemke z 1,5 godziny dla regeneracji.
- mary
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 06 sie 2012, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
A ja urlopowo sobie biegam typowo dla rozrywki. Jako człowiek z południa, cieszyłam się jak dziecko latając brzegiem morza (ubarwionego na zielono sinicami, ale tego dowiedziałam się, jak już się w nim wytaplałam na treningu). W Gdańsku upały były niestraszne, jak ja zazdroszczę ludziom znad morza!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Od pół roku jestem na szkoleniu, więc raczej mogę to podciągnąć pod pracę za biurkiem, a dokładnie to za szkolną ławką
Co do bólu nóg i regeneracji to mam kilka metod, które testuję - drzemki, skarpety kompresyjne, BCAA, lodowe kąpiele. I odpukać - nie pamiętam już co to mocne zakwasy.
PS: Z ciekawości sprawdziłem i wyszło, że w ostatnim tygodniu spędziłem na treningach 13 godzin + ewentualne postoje + rozciąganie, co łącznie daje 15-16 godzin poświęconych tylko na trening. To i tak już balansowanie na krawędzi

Tutaj trzeba po prostu chcieć tyle na ile można sobie pozwolić. Fajnie byłoby trenować dwa razy dziennie, a pomiędzy treningami jeszcze udać się na odnowę biologiczną, ale żaden szary człowiek sobie na to nie może pozwolić. Każdy wie ile ma czasu i tak układa plan treningowy, aby go maksymalnie wykorzystać.ASK pisze:Blogoslawieni Ci, ktorzy na codzien moga poswiecac tyle ile chca czasu dla siebie![]()
PS: Z ciekawości sprawdziłem i wyszło, że w ostatnim tygodniu spędziłem na treningach 13 godzin + ewentualne postoje + rozciąganie, co łącznie daje 15-16 godzin poświęconych tylko na trening. To i tak już balansowanie na krawędzi

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Co nie oznacza, że jest to niemożliwe. Świat sportu (amatorski świat sportu) jest pełen przypadków, kiedy dumny rodzic dzieli, w powodzeniem, czas na rodzinę, pracę i trening.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Pozyjemy, zobaczymy.
Tatusiowi pewnie latwiej, niz mamusi zamknac drzwi i wyjsc na trening i mam wrazenie, ze w wiekszosci wypadkow to sa te przypadki dzielenia pracy na pelen etat z wychowywaniem malych dzieci i powaznym trenowaniem

Niestety wiekszosc rodzicow ma powazny problem, by dzielic sama prace z opieka nad malym dzieciem, a niektorzy nawet sa wykonczenia tylko samym zajmowaniem sie malym dzieckiem.
Wracajac do regeneracji, to ja zakwasow nie miewam, ale nie wiem jakzwalczyc ciezkosc nog, szczegolnie w udach i ogolnego zmeczenia.
Tatusiowi pewnie latwiej, niz mamusi zamknac drzwi i wyjsc na trening i mam wrazenie, ze w wiekszosci wypadkow to sa te przypadki dzielenia pracy na pelen etat z wychowywaniem malych dzieci i powaznym trenowaniem


Niestety wiekszosc rodzicow ma powazny problem, by dzielic sama prace z opieka nad malym dzieciem, a niektorzy nawet sa wykonczenia tylko samym zajmowaniem sie malym dzieckiem.
Wracajac do regeneracji, to ja zakwasow nie miewam, ale nie wiem jakzwalczyc ciezkosc nog, szczegolnie w udach i ogolnego zmeczenia.
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Co wcale nie oznacza, że nie odbija się to negatywnie na wychowywaniu dziecimaly89 pisze:Co nie oznacza, że jest to niemożliwe. Świat sportu (amatorski świat sportu) jest pełen przypadków, kiedy dumny rodzic dzieli, w powodzeniem, czas na rodzinę, pracę i trening.

Z mojego punktu widzenia - jest wiele osób, która "za mnie" złamią trójkę na maratonie, ale mało widzę takich, które "za mnie" zajmą się moimi małymi dziećmi właśnie wtedy, kiedy jestem im potrzebny.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Raczej bym powiedziała - nie traci się czasu na rzeczy mało istotne, natomiast gospodaruje się nim w 100% ekonomicznie.ania102 pisze:Kiedy ma się małe dzieci, znacznie trudniej wygospodarować czas dla siebie...
Nie mam dzieci, ale mam przykład różnych znajomych, biegających na pograniczu poziomu amatorskiego i wyczynowego, jak choćby Dominika Stawczyk, znana na forum jako DOM.
Pobiegła maraton w 2.49 mając już, zdaje się, dwójkę pociech, półmaraton biega na poziomie 1.20. A do tego pracuje i normalnie żyje.
I nie tylko amatorski świat sportu ... Ania Jakubczak na drugiej swojej olimpiadzie biegła mając jedno dziecko, dostała się do finału. Na trzeciej - mając dwoje.maly89 pisze:Co nie oznacza, że jest to niemożliwe. Świat sportu (amatorski świat sportu) jest pełen przypadków, kiedy dumny rodzic dzieli, w powodzeniem, czas na rodzinę, pracę i trening.
W ub. roku bieg na 10000m na ME wygrała 41-letnia matka dwójki dzieci. Paula Radcliff też startowała z powodzeniem mając już dwójkę. Takich przykładów jest wiele.
Dziecko, to obowiązki, ale też - pewna odskocznia psychiczna i dodatkowy motywator, zwłaszcza w kwestii organizacji czasu. Żeby biegać na poziomie nawet światowym wcale nie trzeba jedynie trenować i leżeć (tzn. regenerować się), wszystko tkwi tak naprawdę w głowie.
Ja najintensywniej trenowałam, z sukcesami, w klasie maturalnej i na pierwszym roku studiów: 7 razy w tyg., po 450-500km w m-cu, do tego zawody, wyjazdy, kilka obozów w roku. Do matury uczyłam się na obozie w Szklarskiej. Nie miałam żadnych problemów, ale też - żadnego życia towarzyskiego i nawet święta spędzałam na obozach, cóż: coś za coś, ale trzeba wiedzieć, czego się chce.
Prawda, że im człowiek starszy, tym rzeczywiście więcej potrzebuje regeneracji, już bez dnia odpoczynku ne pobiegnie się trzech mocnych treningów pod rząd. Ale też, mając jakąś tam bazę wypracowaną, nie trzeba już tak dużo biegać, warto z ilości przestawić się na jakość, a wtedy treningi zajmują mniej czasu. Tak trenuje teraz Dominika, jak widać - z powodzeniem.
Wszytko zależy od tego, czego się tak naprawdę chce ...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hmmm, nie wiem czy można nazwać "normalnym życiem" treningi na sali o 6 rano czy bieganie poznym wieczorem. choć to oczywiscie kwestia priorytetów. ja jednak mam wrazenie, że tego sie nie da pogodzić i zawsze coś będzie kosztem czegoś, bo doba ma zwyczajnie tylko 24 h. Zakładam, że mówiąc o pracy mamy na myśli 8 h. dziennie.beata pisze: A do tego pracuje i normalnie żyje.
PS. swoją drogą, to Dominika teraz gdzieś pisze? kiedyś pisała tutaj, potem miała wlasnego bloga, ale chyba juz nie ma czasu na taką działalność

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, wiesz, ja np. nie uważam za "normalne" np. spanie w weekend do południa, co niektórzy uważają za weekendowy obowiązek ...hmmm, nie wiem czy można nazwać "normalnym życiem" treningi na sali o 6 rano czy bieganie poznym wieczorem.A do tego pracuje i normalnie żyje.
Sama przez prawie dwa lata biegałam o 5. rano - przed pracą, i biegałam wtedy w 1.29 półmaraton o w 39 min. 10k.
Więc, no właśnie, wszystko zależy od priorytetów, od tego, na co chcemy czas poświęcać ... jedni idą w ndz do kościoła, inni na rodzinny obiad, inni ten cały czas poświęcają dla sportu, a inni robią to wszystko na raz a jeszcze inni - nie robią nic.
Ja teraz mam akurat czasu nieco więcej, i wcale dobrze nim nie gospodaruję, więc uważam, że lepiej mieć go mnie i żyć w jakichś ramach, choć to bywa stresujące i żyje się w tedy w ciągłym napięciu.
A na temat tego, co jest normalne, a co nie, można by tu dyskutować kilka dni ...

Blog Dominiki był czynny jeszcze z miesiąc temu i nawet były nowe wpisy. Teraz faktycznie nie ma - przypuszczam, że z przyczyn technicznych, może coś tam zmienia itp. Ale tydzień temu spotkałam Dominikę w lesie, biega (szybko) i ma się dobrzePS. swoją drogą, to Dominika teraz gdzieś pisze? kiedyś pisała tutaj, potem miała wlasnego bloga, ale chyba juz nie ma czasu na taką działalnośćSzkoda, bo to swietna biegaczka

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Szkopul tkwi w tym, ze nawet jesli sie wstanie na bieganie o 5 rano, (zakladajac, ze pracujaca matka rocznego dziecka da rade pozniej to jakos odespac w ciagu dnia, inaczej chodzi na rzesach ledwo zywa), to zanim sie wyjdzie z domu, trzeba uzgodnic z mezem lub inna osoba, ktora zostanie w domu, ze ona przejmie opieke nad dzieckiem, ktore sie obudzi podczas Twojej nieobecnosci. A to wymaga juz duzych kompromisow i zaangazowania innych osob w Twoje treningi. No i nie kazdy maz bedzie chcial wstawac o 5 do dziecka, nie kazdy bedzie na miejscu w domu itp. A zostawienie malego dziecka samego jest i niebezpieczne i nielegalne chyba do 7 lat conajmniej.
Tak to Cie Maly straszymy... Trenuj, poki mozesz
Tak to Cie Maly straszymy... Trenuj, poki mozesz

- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
ASK nie strasz małego
on ma fajną żonę, która na pewno będzie mu pozwalała na treningi
wiecie, że woda w Bałtyku u nas ma 9 stopni?
ale i tak się kąpaliśmy
pozdrawiam!



wiecie, że woda w Bałtyku u nas ma 9 stopni?

ale i tak się kąpaliśmy

pozdrawiam!