Komentarz do artykułu Dynamika biegu – część III
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Dynamika biegu – część III
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
Ci Kenijczycy mają po 100 tyś kilometrów w nogach. To się wiąże z potężnym rozbieganiem i idealnym aparatem ruchu. A my biali musimy bawić się w jakieś pajacowanie. Jakby każdy z nas miał tyle kilometrów za zakresu pewnie 7 minut na kilometr do 2 minut na kilometr to też by miał taki aparat ruchu. A dlatego tak to wygląda bo są Oni bardzo mocno wytrenowaniu i podczas biegu mają ogromne rezerwy czują sakramencki luuuuuuuzzzzzzzuzuuzzuuzuzz. Luuuuuzzzzz. Nigdy biały czepając 100 razy mniej kilometrów nie będzie tak biegał A my myślimy że pobiegamy 5 lat z 40 tyś kilometrów i że już będziemy mega zaj*biści
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
Oni to robią od dziecka i pamiętają to jak wiązanie buta
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Jakość techniki biegu nie ma nic wspólnego z ilością pokonanych kilometrów.
Czasem rypanie kilometrów bez obudowania się innymi ćwiczeniami może prowadzić do degeneracji techniki.
Czasem rypanie kilometrów bez obudowania się innymi ćwiczeniami może prowadzić do degeneracji techniki.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Yacool 1. Skąd założenie, że by lecieć szybciej należy wydłużyć krok, a nie zwiększyć kadencję do np. 200? Sprzedajesz tutaj swojego świętego Graala sprężystości. Gdybyśmy mieli robić kroki po 2 metry, to byśmy byli kangurami
2. BIeganie naturalne - nie, to nie jest bieganie osoby, która nie trafiła w ręce systemu - ona już jest skażona chociażby obuwiem.
Naturalnie biegają dzieciaki i nie wchodząc tutaj w dyskusję nt. tego czy biegają w sposób dający im najlepsze wyniki, to dla mnie istotne jest, że ich technika jest właśnie wrodzona i spontaniczna.
I pokaż mi (a jeszcze lepiej Adam) przedszkola, który sam z siebie ląduje na pięcie...
2. BIeganie naturalne - nie, to nie jest bieganie osoby, która nie trafiła w ręce systemu - ona już jest skażona chociażby obuwiem.
Naturalnie biegają dzieciaki i nie wchodząc tutaj w dyskusję nt. tego czy biegają w sposób dający im najlepsze wyniki, to dla mnie istotne jest, że ich technika jest właśnie wrodzona i spontaniczna.
I pokaż mi (a jeszcze lepiej Adam) przedszkola, który sam z siebie ląduje na pięcie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
sęk, a właściwie cały bal w tym, że yacool buduje swoje tezy na podstawie założeń. dyskutuje o tezach zapominając, że można podać w wątpliwość same założenia i wtedy dyskusja będzie inaczej wyglądała. wnioski wyciąga bazując na moim zdaniem fałszywych przesłankach i mnie się nawet nie chce dyskutować o tych wnioskach, skoro przesłanki uważam za błędne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 355
- Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
- Życiówka na 10k: 32:30
- Życiówka w maratonie: 2:27:16
- Lokalizacja: Wrocław
zawsze mnie interesowało znaczenie terminu 'śródstopie'. Wg mnie lądowanie na śródstopiu oznacza stawianie całej stopy na ziemi równocześnie, jako że nie jesteśmy w stanie wygiąć stopy w taki sposób, żeby jej środek jako pierwszy zetknął się z podłożem. To co widać na pierwszym filmiku ja raczej nazwałbym lądowaniem na 'przodostopiu'. Wg takiej treminologii zdecydowana większość elity biegnie maraton lądując na śródstopiu.
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
jabbur
Wydaje mi się to dosyć oczywiste. Bekele biegając rekord świata na 10000m miał taką samą kadencją jaką miał biegając w dowolnym innym biegu. Czym jednakte biegi się różniły? Oczywiście, że długością kroku. Ale nie chodzi tutaj o wymuszanie długiego kroku tylko o takie wytrenowanie mięśni, żeby nasz lot był naturalnie długi przy tej samej kadencji. Jako ciekawostkę w temacie mogę Ci powiedzieć, że Jan Huruk mi kiedyś odpowiadał, że jak na treningu potrafił zrobić 100m w 32 wieloskokach to wiedział, że jest dobrze.
Quba - nie wiem o jakie tezy Yacoola CI chodzi w kontekście tego artykułu? On nie mówi tutaj o rytmie czy innych trudno sprawdzalnych sprawach - jest bardzo konkretny proponuje jakieś przykłady ćwiczeń. Rzadkich - i to jest może ich siła.
Yacool - ćwiczenia wydają mi się ciekawe, mnie zastanawia tylko, czy nie da się i czy nie lepsze byłyby ćwiczenia w biegu, na krótkich odcinkach, bo lepiej korespondują z tym o co chodzi, choć rozumiem, że trudno jest czasami osiągnąć jakis stan którego szukasz. Niestety jeśli chodzi o sprężynę to jedyne biegowe ćwiczenie jakie mi do głowy przychodzi mogłoby być na zbiegu - a to jest może bardziej ryzykowne dla kolana niż to co proponujesz.
Wydaje mi się to dosyć oczywiste. Bekele biegając rekord świata na 10000m miał taką samą kadencją jaką miał biegając w dowolnym innym biegu. Czym jednakte biegi się różniły? Oczywiście, że długością kroku. Ale nie chodzi tutaj o wymuszanie długiego kroku tylko o takie wytrenowanie mięśni, żeby nasz lot był naturalnie długi przy tej samej kadencji. Jako ciekawostkę w temacie mogę Ci powiedzieć, że Jan Huruk mi kiedyś odpowiadał, że jak na treningu potrafił zrobić 100m w 32 wieloskokach to wiedział, że jest dobrze.
Quba - nie wiem o jakie tezy Yacoola CI chodzi w kontekście tego artykułu? On nie mówi tutaj o rytmie czy innych trudno sprawdzalnych sprawach - jest bardzo konkretny proponuje jakieś przykłady ćwiczeń. Rzadkich - i to jest może ich siła.
Yacool - ćwiczenia wydają mi się ciekawe, mnie zastanawia tylko, czy nie da się i czy nie lepsze byłyby ćwiczenia w biegu, na krótkich odcinkach, bo lepiej korespondują z tym o co chodzi, choć rozumiem, że trudno jest czasami osiągnąć jakis stan którego szukasz. Niestety jeśli chodzi o sprężynę to jedyne biegowe ćwiczenie jakie mi do głowy przychodzi mogłoby być na zbiegu - a to jest może bardziej ryzykowne dla kolana niż to co proponujesz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
adam, proszę:
ktoś twierdzi, że A.
jeżeli A, to może B.
jeżeli B, to może C.
jeżeli C, to może D.
ergo: jeżeli A, to D.
no sorry, tak se ne da Pane Havranku.
wzięcie na warsztat chamskiej ingerencji w technikę na przykładzie Pose i przeniesienie wniosków na całe pole biegania naturalnego jest nieuprawnione.
większość ludzi sensownie mówiących o bieganiu naturalnym nie upiera się ze śródstopiem.Jaskrawym przykładem jest tutaj choćby sposób lądowania, który według purystów „biegania naturalnego” musi odbywać się na śródstopiu
nie zgadzam się.Spośród światowej elity maratońskiej, jedynie nieliczni tak biegają
kroki między kolejnymi stwierdzeniami nie są jednoznacznie logiczne. cały ten fragment wygląda następująco:można by określić biegające naturalnie osoby jako takie, które nie wchodzą na fora biegowe, nie czytają magazynów o bieganiu i nie odwiedzają sklepów biegowych, gdzie zostałyby rozdziewiczone ze swojej nieświadomości bycia pronatorem, supinatorem, albo innym tworem. Takich osób, biegających naturalnie, jest wciąż bardzo dużo. To one i tylko one biegają naturalnie, czyli tak jak ich ukształtowało życie, cywilizacja i niewiedza.
Pośród zwolenników "biegania naturalnego" panuje nieuzasadnione przekonanie, że wystarczy zdjąć buty, żeby samoczynnie podczas biegu lądować na śródstopiu, czyli rzekomo bardziej naturalnie. To nie dotyczy wszystkich, dlatego nie jest uniwersalną prawdą. Hasło powrotu do biegania bez butów można więc uznać za jedną z wielu indywidualnych umiejętności w stadium fazy drugiej.
ktoś twierdzi, że A.
jeżeli A, to może B.
jeżeli B, to może C.
jeżeli C, to może D.
ergo: jeżeli A, to D.
no sorry, tak se ne da Pane Havranku.
i znowu brak zgody. to nie jest ulepszanie, tylko zdejmowanie w sposób świadomy nadbudowy nad nieświadomą bazą, z której można potem znowu korzystać w sposób nieświadomy, niezafałszowany, nieprzefiltrowany, naturalny. tak się dzieje w wielu dziedzinach, w których zdobycze cywilizacji wpływają jako inhibitory pewnego stanu naturalnego, pierwotnego.akie działania jak praca nad techniką lądowania, tuningowanie butów, klecenie własnoręcznie sandałów, czy trend ku minimalizmowi, nie przybliżają do umiejętności jaką jest bieganie naturalne. Wręcz przeciwnie. Oddalają, bo każda idea zmienia umysł wpływając na wzrost świadomości. To nieświadomość wykonywania czynności czyni ją naturalną. Gdy próbujemy ją ulepszyć, wtedy przestaje być naturalną.
wzięcie na warsztat chamskiej ingerencji w technikę na przykładzie Pose i przeniesienie wniosków na całe pole biegania naturalnego jest nieuprawnione.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale po co Ci w ogóle to debatowanie o tym co jest a co nie jest naturalne? To taki może rzeczywiście nieco dyskusyjny wątek, podczas kiedy meritum jest chyba pod koniec.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
komentuję artykuł ćwiczenia są fajne, chociaż yacool jest strasznie spięty na skakance, mógłby się przejść na krosfit
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie miałem znowu przez kilka dni dostępu do netu i czułem, że to było nienaturalne dla mnie. Teraz już jest naturalnie i ok, chociaż ręce mi ciągle drżą i mylą mi się klawisze.
-------------
Fredzio,
może połączyłbyś ten wątek z już istniejącym? http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 49&start=0
-------------
jabbur,
zwiększanie kadencji jest zdecydowanie łatwiejszym sposobem na szybsze bieganie niż wydłużanie kroku. Oczywiście do pewnego momentu gdy przyspieszamy, to oba parametry zmieniają się i trudno określić, który ma większy udział w zadanej prędkości biegu. Mnie interesuje przypadek, gdy osiągasz już te 200 albo i więcej kroków na minutę, a na dychę wciąż nie możesz złamać powiedzmy 35 minut. Wtedy właśnie pojawia się refleksja dotycząca długości kroku. Jeżeli amator jest na tym poziomie, to podczas zawodów jest już w stanie przez dłuższą chwilę utrzymać się z czołówką biegu. Wtedy ma też duże szanse zaobserwować swoją odmienność na tle innych w czołówce. To są bardzo pouczające obserwacje, bo okazuje się, że można trzymać tempo 3:30 i szybciej przy kadencjach w okolicy i poniżej 180.
Jeżeli chodzi o naturalność poruszania się naszych dzieci, to polecam przeczytać wpis lampucera. Podaje on ciekawą lekturę, która jest dostępna w necie. Nie ma tam może wątku o bieganiu, ale o zachowaniu i poruszaniu się dzieci jako wyrazu ich ekspresji stanów psychicznych. To jest bardzo konkretne nawiązanie do naszej "naturalności".
-------------
-------------
grzechu_wroc,
Amerykanie wykorzystują dwa terminy: forefoot i midfoot. Stawianie całej stopy i wreszcie stawianie na pięcie to są pewne reprezentacje całego spektrum zachowań stopy podczas lądowania. W aspekcie uzyskiwania maksymalnej sprężystości najlepszy będzie przypadek forefoot, ale już w aspekcie przeciążeń niekoniecznie.
------------
Qba,
dziękuję za uwagi do mojej skakanki. Jestem tego świadomy, ale jak zwykle po fakcie. Taki jest minus pracy nad sobą gdy trenuje się samemu i jedyne co przychodzi z pomocą to kamera. Nic nie zastąpi wprawnego oka trenera, który podaje w czas swoje uwagi ćwiczącemu.
-------------
Fredzio,
może połączyłbyś ten wątek z już istniejącym? http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 49&start=0
-------------
jabbur,
zwiększanie kadencji jest zdecydowanie łatwiejszym sposobem na szybsze bieganie niż wydłużanie kroku. Oczywiście do pewnego momentu gdy przyspieszamy, to oba parametry zmieniają się i trudno określić, który ma większy udział w zadanej prędkości biegu. Mnie interesuje przypadek, gdy osiągasz już te 200 albo i więcej kroków na minutę, a na dychę wciąż nie możesz złamać powiedzmy 35 minut. Wtedy właśnie pojawia się refleksja dotycząca długości kroku. Jeżeli amator jest na tym poziomie, to podczas zawodów jest już w stanie przez dłuższą chwilę utrzymać się z czołówką biegu. Wtedy ma też duże szanse zaobserwować swoją odmienność na tle innych w czołówce. To są bardzo pouczające obserwacje, bo okazuje się, że można trzymać tempo 3:30 i szybciej przy kadencjach w okolicy i poniżej 180.
Jeżeli chodzi o naturalność poruszania się naszych dzieci, to polecam przeczytać wpis lampucera. Podaje on ciekawą lekturę, która jest dostępna w necie. Nie ma tam może wątku o bieganiu, ale o zachowaniu i poruszaniu się dzieci jako wyrazu ich ekspresji stanów psychicznych. To jest bardzo konkretne nawiązanie do naszej "naturalności".
-------------
Dużo łatwiej jest robić cokolwiek pod kątem sprężystości na podbiegu i im bardziej stromy tym lepiej (rzecz jasna w granicach rozsądku, żeby nie zamieniło się to we wspinaczkę skałkową).Frezio pisze:Niestety jeśli chodzi o sprężynę to jedyne biegowe ćwiczenie jakie mi do głowy przychodzi mogłoby być na zbiegu - a to jest może bardziej ryzykowne dla kolana niż to co proponujesz.
-------------
grzechu_wroc,
Amerykanie wykorzystują dwa terminy: forefoot i midfoot. Stawianie całej stopy i wreszcie stawianie na pięcie to są pewne reprezentacje całego spektrum zachowań stopy podczas lądowania. W aspekcie uzyskiwania maksymalnej sprężystości najlepszy będzie przypadek forefoot, ale już w aspekcie przeciążeń niekoniecznie.
------------
Qba,
dziękuję za uwagi do mojej skakanki. Jestem tego świadomy, ale jak zwykle po fakcie. Taki jest minus pracy nad sobą gdy trenuje się samemu i jedyne co przychodzi z pomocą to kamera. Nic nie zastąpi wprawnego oka trenera, który podaje w czas swoje uwagi ćwiczącemu.
To jest bardzo naiwne podejście, do pracy nad zmianą ruchu. W praktyce może to się okazać ciągłym procesem nie prowadzącym do trwałych zmian. Można by to określić jako ciągłe ulepszanie nienaturalności. Jakkolwiek to wygląda, to nie wygląda to naturalnie.Qba pisze:to nie jest ulepszanie, tylko zdejmowanie w sposób świadomy nadbudowy nad nieświadomą bazą, z której można potem znowu korzystać w sposób nieświadomy, niezafałszowany, nieprzefiltrowany, naturalny.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wszystko można. można by też ciągnąć tę dyskusję w nieskończoność, bo żaden z nas nie przekona drugiego.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...bo przekonania weryfikuje praktyka.
Piszesz o jakiejś nadbudowie, którą da się świadomie zdjąć, a która przeszkadza nam w naturalnym poruszaniu się. Problem w tym, że wielu z nas stanowi nadbudowę bez reszty. Jesteśmy nadbudową, poza którą może nic nie istnieć.
"Kłębek nerwów", "jeden wielki stres" i inne dosadne określenia na białego człowieka, to kwintesencja i trafność diagnozy. Twoja naiwność wynika z wiary, że my, cywilizowani ludzie jesteśmy w stanie świadomie naprawić się z naszego ucywilizowania i powrócić do utraconej naturalności. Nierzadko nigdy nie mieliśmy okazji jej zaznać więc nie ma do czego wracać. Można co najwyżej wykorzystywać wszystkie zdobycze naszej cywilizacji, żeby sobie rekompensować brak stanu naturalności.
Piszesz o jakiejś nadbudowie, którą da się świadomie zdjąć, a która przeszkadza nam w naturalnym poruszaniu się. Problem w tym, że wielu z nas stanowi nadbudowę bez reszty. Jesteśmy nadbudową, poza którą może nic nie istnieć.
"Kłębek nerwów", "jeden wielki stres" i inne dosadne określenia na białego człowieka, to kwintesencja i trafność diagnozy. Twoja naiwność wynika z wiary, że my, cywilizowani ludzie jesteśmy w stanie świadomie naprawić się z naszego ucywilizowania i powrócić do utraconej naturalności. Nierzadko nigdy nie mieliśmy okazji jej zaznać więc nie ma do czego wracać. Można co najwyżej wykorzystywać wszystkie zdobycze naszej cywilizacji, żeby sobie rekompensować brak stanu naturalności.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ok, to jest twoja pesymistyczna interpretacja.