Dobrze wiedzieć, że mimo migracji z forum ktoś mi jeszcze kibicuje.
Kasia, ja się piątki boję, a HM tobym chyba BS-em w takich warunkach zaliczyła, czyli 2h wydają się rozsądnym celem.
Słabo to widzę, bo pamiętam, jak zawaliłam zeszłoroczny Bieg Powstania Warszawskiego.

wtedy było właśnie bardzo gorąco, choć fakt, że chyba jeszcze bardziej niż teraz, no i była większa wilgoć. To była dycha, a ja nie byłam w stanie biec szybciej niż 5 min/km... Masakra. Pocieszam się, że ranek jest lepszy niż wieczór - zarówno meteorologicznie, jak i biorąc pod uwagę moje osobiste preferencje.