Poznań Maraton
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A tu znajdziecie kilka zdjec z biegu siadaniowego!:
http://www.fresh.com.pl/szymon/forum/vi ... ?p=205#205
Oby w przyszlym roku bylonas wiecej. Obiecuje ze za rok podczas "biegu po poranną parówę" wywiniemy lepszy numer z Sebą1
http://www.fresh.com.pl/szymon/forum/vi ... ?p=205#205
Oby w przyszlym roku bylonas wiecej. Obiecuje ze za rok podczas "biegu po poranną parówę" wywiniemy lepszy numer z Sebą1
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
-
- Wyga
- Posty: 102
- Rejestracja: 24 sty 2003, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
Jestem zadowolony z Maratonu Poznańskiego. Po długich wahaniach na wyjazd na maraton zdecydowałem się dopiero w zeszłym tygodniu i nie żałuje. Z powodu niskiej formy biegowej uzyskałem czas 3:34, mocno poniżej mojego rekordu. Po raz pierwszy jednak drugą połowę udało mi się przebiec szybciej niż pierwszą (półmetek 1:50) i okazało się, że przebiegnięcie maratonu nie musi być traumatycznym przeżyciem i wiązać ze strasznymi cierpieniami i kryzysami.
Chciałem tez podziękować DaBowi za towarzystwo, do jakiegoś 37 km biegliśmy razem, rozmawialiśmy, zachęcaliśmy ludzi do kibicowania, pozdrawialiśmy ludzi w tramwajach i generalnie rewelacyjnie się bawiliśmy. Na ostatnich kilometrach DaB poleciał do przodu i pobił swoją życiówkę z Maratonu Gdańskiego i z tej okazji mu gratuluję.
Co do kibiców to jak się ich zachęciło to dawali z siebie bardzo dużo. Najbardziej podobała mi się grupa na osiedlu pod koniec pętli. Ludzie mieli garnki, trąbki, pomalowane twarze, pełen profesjonalizm (można też o nich przeczytać w Gazecie Wyborczej). Bardzo silna grupa kibiców była też zgromadzona na Rynku. Dziękuje bardzo za doping.
W kwestii organizacji to nie uważam aby była zła. Było kilka drobnych wpadek ale moim zdaniem przy takiej ilości ludzi jest to nieuniknione. Mam nadzieje, że organizatorzy wyciągną z tego wnioski i za rok będzie lepiej. Co do kolejki do odebrania bagaży to fakt: mogło to być lepiej zorganizowane. Uważam jednak, że niektórych zawodników za nadto poniosło w tym momencie i sami chamsko się pchali nie szczędząc obsłudze jeszcze bardziej chamskich i prostackich odzywek co podnosiło temperaturę i spowalniało cały proces.
Na koniec pozdrowienia dla wszystkich maratończyków z którymi rozmawiałem, a szczególnie dla silnej grupy z Monaru Gdańsk.
Chciałem tez podziękować DaBowi za towarzystwo, do jakiegoś 37 km biegliśmy razem, rozmawialiśmy, zachęcaliśmy ludzi do kibicowania, pozdrawialiśmy ludzi w tramwajach i generalnie rewelacyjnie się bawiliśmy. Na ostatnich kilometrach DaB poleciał do przodu i pobił swoją życiówkę z Maratonu Gdańskiego i z tej okazji mu gratuluję.
Co do kibiców to jak się ich zachęciło to dawali z siebie bardzo dużo. Najbardziej podobała mi się grupa na osiedlu pod koniec pętli. Ludzie mieli garnki, trąbki, pomalowane twarze, pełen profesjonalizm (można też o nich przeczytać w Gazecie Wyborczej). Bardzo silna grupa kibiców była też zgromadzona na Rynku. Dziękuje bardzo za doping.
W kwestii organizacji to nie uważam aby była zła. Było kilka drobnych wpadek ale moim zdaniem przy takiej ilości ludzi jest to nieuniknione. Mam nadzieje, że organizatorzy wyciągną z tego wnioski i za rok będzie lepiej. Co do kolejki do odebrania bagaży to fakt: mogło to być lepiej zorganizowane. Uważam jednak, że niektórych zawodników za nadto poniosło w tym momencie i sami chamsko się pchali nie szczędząc obsłudze jeszcze bardziej chamskich i prostackich odzywek co podnosiło temperaturę i spowalniało cały proces.
Na koniec pozdrowienia dla wszystkich maratończyków z którymi rozmawiałem, a szczególnie dla silnej grupy z Monaru Gdańsk.
Paweł
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 219
- Rejestracja: 05 wrz 2001, 10:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No właśnie. Z tymi 2000 uczestników to chyba lekka przesada. Być może tylu się zgłosiło, a może nawet odebrało pakiety startowe, za które nie trzeba było płacić, ale na pewno nie wystartowało. Ukończyło 1462 i to trzeba uznać za aktualny rekord Polski.
Co do organizacji: generalnie wszystko było OK, tylko kolejka do depozytu (niektórzy stali ponad godzinę!) trochę zachwiała wiarą w poznańską niezawodność i solidność. Przechowalnia bagaży była stanowczo za mała - nawet dla 1000 osób.
Co do trasy, to jej profil preferował biegaczy lekkich - na drugiej pętli miałem wrażenie, że biegnę tylko pod górę
Co do organizacji: generalnie wszystko było OK, tylko kolejka do depozytu (niektórzy stali ponad godzinę!) trochę zachwiała wiarą w poznańską niezawodność i solidność. Przechowalnia bagaży była stanowczo za mała - nawet dla 1000 osób.
Co do trasy, to jej profil preferował biegaczy lekkich - na drugiej pętli miałem wrażenie, że biegnę tylko pod górę

[b]G[/b]igan[b]T[/b]
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
http://www.marathon.poznan.pl/klasyfikacja.htm
Wyniki !!!
Dodam ,że oficjalny rekord klubu KB MANIAC POZNAŃ
ustanowił Tomasz Wiatr wynikiem 2:48.28 !!!
Zajmując 39 miejsce w klasyfikacji ogólnej !!!
BRAVO !!!
Wyniki !!!
Dodam ,że oficjalny rekord klubu KB MANIAC POZNAŃ
ustanowił Tomasz Wiatr wynikiem 2:48.28 !!!
Zajmując 39 miejsce w klasyfikacji ogólnej !!!
BRAVO !!!
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Witam,
5 lat temu biegałem wyczynowo - a jako, że mieszkam w Poznaniu podjąłem spontaniczną decyzje o udziale w biegu - bez żadnego przygotowania - celem było dobiec - no i udało sie - postaram sie w przyszlym roku pobiec o godzine szybciej. A co do grupy kibiców z garnkami itd. to tak mnie zmobilizowała, ze do mety od tamtego miejsca przebiegłem każdy kilometr ponizej 6 minut co w moim stanie było nie lada wyczynem. Dzis wszystko mnie boli ale jestem bardzo z siebie zadowolony :-)
5 lat temu biegałem wyczynowo - a jako, że mieszkam w Poznaniu podjąłem spontaniczną decyzje o udziale w biegu - bez żadnego przygotowania - celem było dobiec - no i udało sie - postaram sie w przyszlym roku pobiec o godzine szybciej. A co do grupy kibiców z garnkami itd. to tak mnie zmobilizowała, ze do mety od tamtego miejsca przebiegłem każdy kilometr ponizej 6 minut co w moim stanie było nie lada wyczynem. Dzis wszystko mnie boli ale jestem bardzo z siebie zadowolony :-)
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Na początku tradycyjnie gratuluję wszystkim, którzy ukończyli a zwłaszcza debiutantom i tym, którzy poprawili życiówki. Szczególnie mnie zaskoczył Miroszach - podejrzewałem, że w końcu mnie przegoni ale nie sądziłem, że już w tym roku. W porównaniu z zeszłym rokiem poprawił się o prawie 50 minut...
Ze względu na to, że biegłem 3 tygodnie wcześniej w Warszawie, postanowiłem sobie "odpuścić" i przybiec w granicach 3:25-3:30. Linię startu minąłem po 16 sekundach i z początku ruszyłem w tempie ok. 4:50/km. Wydawało mi się, że to będzie dobre tempo na 3:27-3:28, dopiero dzień później się zorientowałem, że się pomyliłem i to było tempo na 3:24. Na półmetku miałem czas 1:42:35 - dobry punkt wyjścia do 3:25. W drugiej połowie zacząłem przyspieszać - na 28. kilometrze oceniłem, że są szanse na 3:23, na 35. zacząłem myśleć o 3:20, na 40. o 3:19 lub lepszym. Ostatnie 2 kilometry przebiegłem w tempie lepszym niż 4 min./km, ostatnia prosta to prawie sprint, na mecie miałem czas brutto 3:17:17 (netto 3:17:01), 298. miejsce. Jestem bardzo zadowolony z wyniku.
Organizacja była niemal perfekcyjna, ale niemiłym zgrzytem był chaos przy wydawaniu worków. A że dla niektórych zabrakło chipów i medali - cóż... orgowie wyraźnie pisali o limicie 1500 zawodników. Gdyby się tego ściśle trzymali, też byliby krytykowani.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
Ze względu na to, że biegłem 3 tygodnie wcześniej w Warszawie, postanowiłem sobie "odpuścić" i przybiec w granicach 3:25-3:30. Linię startu minąłem po 16 sekundach i z początku ruszyłem w tempie ok. 4:50/km. Wydawało mi się, że to będzie dobre tempo na 3:27-3:28, dopiero dzień później się zorientowałem, że się pomyliłem i to było tempo na 3:24. Na półmetku miałem czas 1:42:35 - dobry punkt wyjścia do 3:25. W drugiej połowie zacząłem przyspieszać - na 28. kilometrze oceniłem, że są szanse na 3:23, na 35. zacząłem myśleć o 3:20, na 40. o 3:19 lub lepszym. Ostatnie 2 kilometry przebiegłem w tempie lepszym niż 4 min./km, ostatnia prosta to prawie sprint, na mecie miałem czas brutto 3:17:17 (netto 3:17:01), 298. miejsce. Jestem bardzo zadowolony z wyniku.
Organizacja była niemal perfekcyjna, ale niemiłym zgrzytem był chaos przy wydawaniu worków. A że dla niektórych zabrakło chipów i medali - cóż... orgowie wyraźnie pisali o limicie 1500 zawodników. Gdyby się tego ściśle trzymali, też byliby krytykowani.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Chciałem ,jeszcze dodać ,że wróciłem z wesela na 4 godziny przed maratonem ! Przespałem się dokładnie 1h i 50 min i poszedłem na maraton... od początku do mety poprowadziłem debiutującego kolegę Mariusza Przybylskiego i teraz jest on już maratończykiem !!!
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Mariusz Gratki! Mam nadzieje ze nasze kibicowanie choc w kilku procentach sie przydalo!
Matko jak ja wam zazdroszcze...
Matko jak ja wam zazdroszcze...
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
- PedziWiatr
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 26 wrz 2003, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Człap!!!
Cieszę się, że dopisała nam pogoda i dobre samopoczucia prowadzące wprost do życiówek:) Dziękuję poznańskim Kibicom za udział w niezłej zabawie bo właściwie dzięki ich życzliwej reakcji na moje prowokacje nie miałem trudnych chwil i mogłem oderwać pare minutek z życiówki!!! Reszta Kolegów Pędziwiatrów też dała niezły popis swoich możliwości więc chociaż nie wylosowaliśmy samochodu to banany nie schodziły nam z facjat. Poprostu ekstaza.
Cieszę się, że dopisała nam pogoda i dobre samopoczucia prowadzące wprost do życiówek:) Dziękuję poznańskim Kibicom za udział w niezłej zabawie bo właściwie dzięki ich życzliwej reakcji na moje prowokacje nie miałem trudnych chwil i mogłem oderwać pare minutek z życiówki!!! Reszta Kolegów Pędziwiatrów też dała niezły popis swoich możliwości więc chociaż nie wylosowaliśmy samochodu to banany nie schodziły nam z facjat. Poprostu ekstaza.

Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może Ty, może on, może jednak ja!!!
[url]http://www.kcp.prv.pl[/url]
Może Ty, może on, może jednak ja!!!
[url]http://www.kcp.prv.pl[/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Marcin70, spoko - ja zartowałem ale celowo uśmieszku nie dodałem.
Może i organizatorzy się nie wywiązali - nie wiem bo się nie interesowałem.
Warszawa chyba tez się nie ze wszystkiego wywiązała ale wtedy byłeś dużo bardziej gotowy do przymknięcia oka.
Może i organizatorzy się nie wywiązali - nie wiem bo się nie interesowałem.
Warszawa chyba tez się nie ze wszystkiego wywiązała ale wtedy byłeś dużo bardziej gotowy do przymknięcia oka.
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 12 cze 2002, 13:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Tym razem jako kibic patrzyłam na to wszysko ze ściśniętym żołądkiem i denerwowałam się za biegnących, lepiej być po ich stronie. Strasznie się cieszę, że wielu z Was spotkałam po raz kolejny, a niektóre loginy powiązałam z konkretnymi osobami. Ze zdumienia przecierałam oczy patrząc na finisz piro20, Madacha czy Marcina 70. Panowie rewelacja
z biegu na bieg jest coraz lepiej. Jak tak dalej będzie nigdy Was nie dogonię. Do zobaczenia w przyszłym sezonie, bo Poznań niestety kończy nasze spotkania maratońskie w Polsce. Odpocznijcie, a potem szlifujcie formę na wiosnę.
Gratuluję wszystkim którzy ukończyli 4 Poznań Maraton.
Pozdrawiam - Kasia Sidor

Gratuluję wszystkim którzy ukończyli 4 Poznań Maraton.
Pozdrawiam - Kasia Sidor
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Kaska daj numer gg (tu Rafal S.). Moj komp siadl totalnie i stracilem chwilowo kontakty.
Udalo mi sie dostrzec Darka na trasie i wydzieralem sie na calego wiec nie zauwazyl. Mam nadzieje ze zrealizowali zamierzenia stratowe!
Udalo mi sie dostrzec Darka na trasie i wydzieralem sie na calego wiec nie zauwazyl. Mam nadzieje ze zrealizowali zamierzenia stratowe!
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A tu fotki ze sniadaniowego:
http://www.fresh.com.pl/szymon/forum/viewtopic.php?t=42
http://www.fresh.com.pl/szymon/forum/viewtopic.php?t=42
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
Fredzio, tak jak napisałem - do Poznania nie czuję sentymentu a do Warszawy owszem. I to przytępiło mój osąd względem 25OSMW
Zgadzam się.
Poza tym w Wa-wie zapisywałem się dzień przed biegiem uniknąłem więc pewnie dantejskich scen z zapisów, które teraz w Poznaniu odbyły się z moim udziałem. W Warszawie było ciepło, w Poznaniu było zimno. Niby nic, ale jak chwyta Cię "telepka" (to taka moja nazwa na straszne dreszcze)a włazisz pod ledwie ciepłą wodę pod prysznicem to gwałtownie rośnie poziom niezadowolenia. W Warszawie nie zdawałem ciuchów do szatni bo zostawiłem je w domu u szwagierki - mineła mnie wątpliwa przyjemność szukania ciuchów w "kupie" przy szatni. W Poznaniu przedzierałem się przez tłum szturmujący szatnię. Więc widzisz, że mam zupełnie inne wspomnienia z obydwu tych biegów i niekoniecznie odnoszą się do "przymykania oka". Po prostu - inne doświadczenia. Jedno jest pewne, Warszawa ma sporo do poprawienia! Oj, ma! A Poznań? Poznań poprawiał sie z roku na rok, a teraz ich przytkało. Może dlatego, że nie było w Polsce tak "masowego" biegu? Chyba nie, raczej dlatego, że dopiuścili do tego, żeby przekroczyć limit. Chcieli ilości, tłumu na starcie.. i mieli. Wraz z przypisaną do niego ilością odżywek, bagażu, wyziębionych ciał, itp...
Znam tylko jeden zagraniczny bieg - Berlin. Tam, nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby przekroczyć limit zgłoszeń. I co ciekawe, biegaczom również! A u nas, podejrzewam, że Ci, którzy nie dostaliby się na listy startowe nie zostawiliby na Orgach suchej nitki. Hmmm, gdybym był na miejscu organizatorów, przyjąłbym jedynie 1500osób, tak jak było zapisane w regulaminie. Trudno, ale to pozwoliłoby mi uniknąć problemów jakich tam doświadczyliśmy.
Tylko, żeby było jasne - za rok pojawię się w Poznaniu.
Zgadzam się.
Poza tym w Wa-wie zapisywałem się dzień przed biegiem uniknąłem więc pewnie dantejskich scen z zapisów, które teraz w Poznaniu odbyły się z moim udziałem. W Warszawie było ciepło, w Poznaniu było zimno. Niby nic, ale jak chwyta Cię "telepka" (to taka moja nazwa na straszne dreszcze)a włazisz pod ledwie ciepłą wodę pod prysznicem to gwałtownie rośnie poziom niezadowolenia. W Warszawie nie zdawałem ciuchów do szatni bo zostawiłem je w domu u szwagierki - mineła mnie wątpliwa przyjemność szukania ciuchów w "kupie" przy szatni. W Poznaniu przedzierałem się przez tłum szturmujący szatnię. Więc widzisz, że mam zupełnie inne wspomnienia z obydwu tych biegów i niekoniecznie odnoszą się do "przymykania oka". Po prostu - inne doświadczenia. Jedno jest pewne, Warszawa ma sporo do poprawienia! Oj, ma! A Poznań? Poznań poprawiał sie z roku na rok, a teraz ich przytkało. Może dlatego, że nie było w Polsce tak "masowego" biegu? Chyba nie, raczej dlatego, że dopiuścili do tego, żeby przekroczyć limit. Chcieli ilości, tłumu na starcie.. i mieli. Wraz z przypisaną do niego ilością odżywek, bagażu, wyziębionych ciał, itp...
Znam tylko jeden zagraniczny bieg - Berlin. Tam, nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby przekroczyć limit zgłoszeń. I co ciekawe, biegaczom również! A u nas, podejrzewam, że Ci, którzy nie dostaliby się na listy startowe nie zostawiliby na Orgach suchej nitki. Hmmm, gdybym był na miejscu organizatorów, przyjąłbym jedynie 1500osób, tak jak było zapisane w regulaminie. Trudno, ale to pozwoliłoby mi uniknąć problemów jakich tam doświadczyliśmy.
Tylko, żeby było jasne - za rok pojawię się w Poznaniu.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl