czy ktoś tu za mną tęsknił?
wkurzyłam się na to moje bieganie i postanowiłam zresetować umysł
w planie 4 dni przerwy i 3BeeSy
wiedziałam, że w sobotę mam wyścig w moim mieście na dychę, ale nie miałam zamiaru w nim polecieć, bo w pracy kłopoty z wolnym dniem i takie tam...
tak więc od poniedziałku nie latałam i dobrze mi z tym było
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
w piątek pojawiła się szansa, że jednak wystartuję, ale nie nastawiałam się na nic, chciałam ukończyć w czasie poniżej 50minut, bo trasa ciężka, przełajowa, jakieś pagórasy, piach, wichry
w piątek zrobiłam 7k i 2 przebieżki, nogi wypoczęte, więc biegło się jak na skrzydłach
dziś szybka akcja z pracą, znajomi odebrali pakiet i przyjechali po mnie do pracy 15minut przed samym biegiem, więc nie zawracałam sobie głowy rozgrzewką
nastawiłam Gremlina na tempo 4.50, i se myślę, że co ja będę się męczyć, przecież i tak nic nie uda mi się zrobić, nie czułam się na siłach, byłam zmęczona treningami, fizycznie, mentalnie...
lecę
okazuje się, że biegnie się doskonale, mimowolnie przyśpieszam, górki łykam jak indor, zero zmęczenia, zadyszki, nogi luźne, po 6k zaczynam wyprzedzać, dopadam D. łaykam kolejnych facetów, biegnę sama, D. za mną(dał mi się ograć :uuusmiech: ) wpadam na stadion i widzę na zegarze fajną liczbę, więc przyspieszam
za metą padam, ale na krótko, szybko do siebie dochodzę po łyku wody
czasy:
Garmin/Endomondo
4.43/4.44
4.36/4.37
4.43/4.43
4.49/4.49
4.35/4.35
4.39/4.40
4.40/4.41
4.36/4.36
4.30/4.31
4.18/4.18
0.22(120metrów)/0.23
czas brutto 46.41
czas z Garmina 46.14(10k)
czas z Endomondo 46.04(10k)
życiówka, wynik poprawiony o ponad 37 sekund
po wyścigu poszłam do domu, bo zostawiłam dzieci, które nawet nie wiedziały, że biegnę zawody, zjedliśmy zupę i dzwoni telefon, D.gada, żebym szybko przyszła z powrotem, bo są dekoracje i zaraz mnie wyczytają, myślę WTF??!!?
ale ubieram się, lecę, okazuje się, że zajęłam 3msc w K30, na dekoracje niestety nie zdążyłam
reasumując....
jestem zdziwiona
nie sądziłam że jestem w stanie nabiegać taki wynik
może i nie powala na kolana, ale jest dla mnie sygnałem, że jeszcze nie jest ze mną tak źle, jak sądziłam
od poniedziałku nowy, odświeżony plan
zobaczymy, co czas przyniesie
wiem jedno, potrzebuję zluzować i lekkimi, ale wymagającymi treningami systematycznie schodzić z czasów
no.