Właśnie Leonie, podaj numer startowy. Może pojawię się na trasie, jeśli tak będzie, to na pewno będę wypatrywał (aczkolwiek nie obiecuję, bo w sobotę idziemy do kumpla na wesele, więc może być ciężko żeby się zwlec z łóżka ).
Leon, 3:30. Jednak jak będzie tak ciepło jak zapowiadają to cienko to widzę. W niedzielę śnieg, a tydzień później +20... Takie wahania temperatury są dla mnie zabójcze.
Z pogodą to jeszcze nie wiadomo. Ja śledzę norweską prognozę i codziennie jest inna na niedzielę
Wczoraj jeszcze pokazywali 18 stopni i słońce, a dzisiaj już 13 i deszcz. Wszystko jest możliwe, oby tylko wiatru nie było, bo to jest dla mnie najgorsze, co się może zdarzyć. Jednak chyba lepsza pogoda bywa na jesiennych maratonach.
Pogoda zapowiada się nie ciekawa.Musisz mieć plan B.
Może zacząć na NS na czas 3:18-3:20.Jak będą siły to z tego da się skończyć koło 3:15.
Miałbyś wtedy większą pewność,że przez gorąc i wiatr nie "odetnie" Cię po 30km i życiówka chociaż wpadnie.
Sam biegnę w sobotę dyszkę i choć to nie maraton to wiem,że przy takiej aurze nie wycisnę tyle co ile
bym chciał.
Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteś gotowy na to 3:15, bo jeśli poprzeczkę zawiesisz sobie za wysoko, to niestety wyrżnięcie w ścianę jest bardzo prawdopodobne. Pamiętaj że jeszcze 2 tygodnie temu, przy długim treningu który robiłeś, tempo 4:40 opisywałeś jako bardzo wymagające (co prawda wcześniej poleciałeś kilka km po 4:30, ale przeplatałeś to BS-ami).
Ja 2 tygodnie przed Łodzią zrobiłem trening 24km TM po 4:44 i też umordowałem się przy tym mocno, zwłaszcza na końcówce. Dlatego na maratonie obrałem sobie za cel tempo nieco niższe, 4:50 i myślę że to była słuszna decyzja. Co prawda zawaliłem pierwszą połówkę taktycznie, bo mnie nogi trochę za mocno poniosły i przez to zdechłem na ostatniej szóstce, ale straty nie były duże. Jak bym poleciał po 4:44 to zdechłbym bankowo wcześniej i skończyłoby się pewnie na maszerowaniu po 35. km.
Jak jesteś gotowy na 3:15, to nawet jak polecisz pierwszą połowę po 4:40 (ok. minuta straty na połówce), to spokojnie powinieneś na drugiej odrobić straty. Jak nie dasz rady z tego nabiegać 3:15, to pewnie przy równym tempie albo przy PS-ie raczej też byś nie nabiegał.
Warto pamiętać że na Orlenie konkretne podbiegi są tylko w pierwszej połowie trasy, druga połowa jest praktycznie płaska jak stół, więc można zrobić nawet dość dużego NS-a.
Wydaje mi się, że na 3:15 jestem przygotowany. W końcu trenowałem pod 3:10 Tempo maratońskie na treningach zawsze jest ciężkie, na zawodach biegnie się inaczej. Też liczę na to, że druga część biegu jest płaska lub lekko w dół, to powinno pomóc. Oczywiście lecę na NS wg Marco. No ale to jest maraton, Sosik po treningu zrobionym praktycznie w 100% wg założeń też był świetnie przygotowany na wynik, a nie wyszło, tak że ten.... wszystko się może zdarzyć