14.01.15
Wracając z pracy stwierdziłem, że jest zajefajna pogoda na bieganie. Zero chmur, zero wiatru, temperatura w okolicach 5 stopni. No cud miód normalnie. Namówiłem żonę, ja standardowo na nogach ona na rowerze z tym, że od razu zaznaczyłem, że to ja dyktuje tempo
Poleciałem 5,8km w tempie 6:03/km, tętno średnie 139bpm, czyli luźno, jednak moje nogi i samopoczucie krzyczały "Tomku biegniesz przynajmniej 5/km" aż zacząłem się zastanawiać czy coś z gpsem jest nie tak, ale dystans i tętno by się zgadzało
Widać gorszy dzień miałem
15.01.15 - fajna data
Dziś zaplanowałem sobie podbiegi. Na początek 4,5km rozgrzewki w tempie 5:35/km - nogi jakieś takie drewniane dalej były. Postanowiłem dziś olać moje standardowe asfaltowe podbiegi na rzecz pętli w parku. Pętla ma troszkę ponad 1km długości i jest tam jeden spory podbieg i zbieg. Mój podbieg miał około 200m, reszta okrążenia to odpoczynek, bezpośdrednio po podbiegu ze 100m w marszu i później lekki truchcik. Wyszło mi 8 takich kółek.
1. 0:01'00.9 142bpm (115-165) 0,20km 5'07/km
2. 0:01'00.2 161bpm (152-171) 0,20km 5'07/km
3. 0:00'56.4 161bpm (148-173) 0,19km 4'52/km
4. 0:00'54.2 164bpm (151-175) 0,19km 4'45/km
5. 0:00'54.9 162bpm (152-172) 0,19km 4'44/km
6. 0:00'53.1 159bpm (145-172) 0,19km 4'41/km
7. 0:00'48.4 163bpm (148-174) 0,19km 4'16/km
8. 0:00'45.4 164bpm (152-176) 0,19km 4'06/km
Weszło to wszystko całkiem fajnie i przyjemnie, o wiele lepiej niż na asfalcie. Po podbiegach jeszcze 2km schłodzenia. W sumie wyszło wszystkiego 14,72km
Podsumowując: BARDZO FAJNY TRENING
