A ja mam ostatnio lenia...
Budowa się ciągnie, co chwila coś nowego wyskakuje... Na biurku mam wydrukowany plan i go co jakiś czas oglądam, żeby nie stracić motywacji... Wiem, że jak kieeeedyś skończymy, to będę miała wymarzony dom, z dużą, bardzo ergonomiczną kuchnią połączoną częściowo z jadalnią i małym salonikiem, spiżarnią, dużą garderobą i łazienką mniej więcej 3-4 razy taką jak tutaj, z wpuszczoną w podłogę narożną wanną, deszczownicą, chowanymi półkami i kwiatami, ale ja bym chciała, żeby już nie wyskakiwało tyle nieprzewidywalnych "dodatków"... I chciałabym, bardzo bym chciała wiosną się przeprowadzić....
A poza tym cały czas biegam, choć czasem mi się nie chce....

źle na mnie działa długość dnia, rano zbieram się do pracy po ciemku, wracam to jest ciemno

Uwielbiam biegać o świcie, oglądać wschód słońca, daje to fajnego powera, ale o tej porze roku wschód słońca jest długo po powrocie z biegania
ale postanowiłam pierwszy raz w życiu przygotować się do konkretnego biegu... w sensie do tej pory biegałam wszystko " z marszu", bez przygotowań pod jakiś konkretny dystans itd, no i zobaczymy, co tym razem z tego wyjdzie
A nowe buty spisują się świetnie, chyba to był dobry wybór
Edit: literówki... Cholerna autokorekte (piszę z tel)