kasia41 pisze:Matika,Ania,Beata żyjecie???
Żyję żyję, i koleżanki zapewne też

.
A Ty, Kasia, jak się czujesz? Jesteś w domu? Na zwolnieniu, czy jak? Co z robotą? Daj znać, co tam

.
papillon pisze:Sama nie wiem czy każdy leci na trening z ochotą?
Możesz być pewna, że nie

.
W dodatku: nie mam planu do wykonania, na nic się nie zapisuję ani nie muszę schudnąć. Nic nie muszę, ale - mam w sobie bat

.
Wiele lat trenowałam i tak mi zostało, teraz każda aktywność to dla mnie zadanie do wykonania i sama sobie te zadania wynajduję: albo idę na 20km biegiem, kończąc w stanie mało przyjemnym, albo wsiadam na rower i robię 40km po drodze ścigając się z każdym, kogo spotkam, albo idę się wspinać "do bólu". I wcale sie twierdzę, że to dobrze, ale tak mam i znam wielu podobnych ludzi. I nikt nie robi tego, bo to jest przyjemne, tylko mamy w sobie jakiś tam wewnętrzny imperatyw, który nie pozwala spokojnie posiedzieć w miejscu i odpocząć, ech. Bo odpocząć można dopiero "po"

Zatem są różne motywatory do uprawiania sportu, i myślę, że każdy musi odnaleść coś swojego.
Ale Ty, Papillon, masz ten swój ogród, cały dzień przebywasz na powietrzu i coś tam dłubiesz, i tak sobie myślę, że to jest Twoja aktywność, taka, która bardziej Ci "leży"

, więc z tym bieganiem to nic na siłę. Jak ochotę w sobie znajdziesz, to pobiegaj, jak nie, to popracuj w ogrodzie, to przecież też ruch, a ważne, żeby coś robić i być w zgodzie ze sobą

.