maraton w ramach treningu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
WojtekM pisze:
Rolli pisze: Z jakiego planu masz te "wszyscy"? Bo to wygląda znowu na Daniels'a, którego się tylko w Polsce czyta. Ale nawet Daniels pisze o 2,5h. Ale są tez trenerzy, którzy piszą o 45km na treningach.
np. Daniels, np. Hansonowie. wymień innych - uznanych, którzy zalecają jednak wybiegania dłuższe i bardziej wyczerpujące (tempo, czas trwania) w planach NIE dla elity.
Daniels... OK ale Hansonowie to to samo tylko jeszcze lżejsze...

A kto proponuje 30km+?
Steffny, Greif, Beck...
klasyczne od Canova, Lydiard, Pfitzinger
...
... Brad Hudson (autor "Run Faster from 5k to marathon") nawet do 38 km, Bob Williams do 37 km (byy trener z uczelniany z Portland, Oregon)
Krzysiek
PKO
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Daniels... OK ale Hansonowie to to samo tylko jeszcze lżejsze...

A kto proponuje 30km+?
Steffny, Greif, Beck...
klasyczne od Canova, Lydiard, Pfitzinger
dla jednych Hansonowie lżejsi, a dla innych trudniejsi
właśnie patrzę sobie na plan Canovy. rzeczywiście, najdłuższy long to 45km. tylko ... ten tego ... ten plan był przygotowany dla Mosesa Mosopa. tempo, w którym biegł ten trening, to 3:19min/km. to daje 2 godz 30 min. i nie chce być więcej. zaaplikuj ten plan forumowiczom :D. ciekawe, czy utrzymają tempo i zmieszczą się w 2,5 godz.
linki nie działają w Twoim poście.
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Buniek pisze: ... Brad Hudson (autor "Run Faster from 5k to marathon") nawet do 38 km, Bob Williams do 37 km (byy trener z uczelniany z Portland, Oregon)
Buniek, ale przy jakich tempach te km? powyżej podałem przykład Canovy, który rozpisał nawet i 45km. tylko, że dla tempa 3:19.
podawanie kilometrów bez temp jest pozbawione najmniejszego sensu, gdyż nie wiadomo jakiego biegacza dotyczą.
Go Hard Or Go Home
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:
Buniek pisze: ... Brad Hudson (autor "Run Faster from 5k to marathon") nawet do 38 km, Bob Williams do 37 km (byy trener z uczelniany z Portland, Oregon)
Buniek, ale przy jakich tempach te km? powyżej podałem przykład Canovy, który rozpisał nawet i 45km. tylko, że dla tempa 3:19.
podawanie kilometrów bez temp jest pozbawione najmniejszego sensu, gdyż nie wiadomo jakiego biegacza dotyczą.
Co do BPS Petera Greiffa to długie wybiegania (co weekend) mają zawsze 35 km i w pierwszym tygodniu jest to 35km w tempie TM + ok 1minuta.
I tak dla osób chcących się zmierzyć z dwójka sprzodu pierwsze długie wybieganie to 35km w tempie 5:15 (czyli lekko ponad 3 godziny). Kolejne tygodnie to utrzymanie dystansu ze stopniowym podbiciem tempa ostatnich km do tempa maratońskiego (od 3 do 15km). Po 4 tygodniach podnosi się też tempo "wolniejszych' km do 5:00. Czyli najszybszy trening długi to 20km po 5:00 + 15 km po 4:15 co daje w sumie 2h 44min. A "tapering" u Greiffa to spadek tempa w ostatni weekend, gdzie długie wybieganie to też 35 km, ale na tempie 5:15 (czylio identyczne z pierwszym).
Od siebie dodam, że to co ogromnie istotne to przedziały poziomu tętna, na których powinny być robione poszczególne treningi (dotyczy to nie tylko Greiffa), jeśli się w nich nie mieścimy to możemy praktycznie zapomnieć o oczekiwanym rezultacie.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
mihumor pisze:To nie maraton jest szkodliwy tylko przygotowania się do niego, bezsensowne bieganie 3xtydzień z wybieganiami po 30-35 km w weekend - dla mnie jedna z gorszych metod, która zamyka drogę do szybkiego biegania. Nigdy nie pobiegłem treningu dłuższego niż 30km, nigdy nie trwał dłużej niż 150 minut, biegam, mam się dobrze, unikam kontuzji i biorę coraz większe obciążenia - nie bez problemów, żeby nie było za pięknie.

Kilometraż zamyka drogę do prędkości? Na pewno nie do prędkości długodystansowców.

Dla sprinterów to morderstwo, ale już średniacy profitują od dużego kilometraza w okresie przygotowawczym. Taki Peter Snell biegał do 30km jako 800-metrowiec i to mu nie przeszkadzało pobiec rekordy świata na 800 i 1609m i do 3 medali olimpijskich i to w wynikach gdzie Lewandowski i Kszczot dopiero po 50 latach biegają.
Nic takiego nie napisałem - upraszczasz jak zwykle, dałem tylko przykład złego treningu i napisałem do czego on w znacznej mierze prowadzi, nie znam nikogo kto tak biegając zrobił jakikolwiek sensowny postęp a biega tak o dziwo bardzo dużo ludzi. To, że ktoś biega źle ustawiony i źle dobrany trening i ma tam wstawione wybieganie +30km nie zrobi z niego dobrego biegacza, to za mało - jakby tak było to 80% ludzi biegałoby poniżej 3 godzin :hahaha: Oczywiście nie twierdzę, ze długie wybieganie to zły trening - żeby znowu nie uprościć mojej wypowiedzi, to trening bardzo dobry ale niewystarczający -no chyba, że tylko do dotarcia do mety a to Cię nie interesuje. Przykład też dajesz do bani - ten koleś to pewnie po miesiącu biegania nie robił od razu wybiegań po 30km, nie miał 15kg nadwagi i kole 40 lat a do tego ze 20 golił wódę, nie szurał pewnie tego też tak jak ja kole 5 minut km albo i wolniej? - Ci Kenijczycy czy inni to sobie też raczej pomykali szybko i im to zajmowało po 2-2,5 godziny wiec mam wrażenie, ze mówimy o tym samym, tylko ja mierzę sobą a ty mierzysz światem. Porównania biegania młodych zawodowców, treningów topowych Kenijczyków i szukanie tam wzorców w sposób bezrefleksyjny to droga na manowce - z tego wyjść mogą 6 godzinne "biegi" po 45 km czy inne !@#$% skuteczne koszmarki.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13820
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mihumor, za każdym razem piszesz ze ja upraszczam i ty tego nie napisałeś, jak ci moja odpowiedz nie pasują... To utrudnia dyskusje i wymianę zdań.

Ale to ja będę bezpośrednio cytował:
Nigdy nie pobiegłem treningu dłuższego niż 30km, nigdy nie trwał dłużej niż 150 minut,
Moja odpowiedz:
Jeżeli nie próbowałeś innej metody, to skąd możesz wiedzieć, która jest dla ciebie lepsza?
Napisałeś:
mihumor pisze: To nie maraton jest szkodliwy tylko przygotowania się do niego, bezsensowne bieganie 3xtydzień z wybieganiami po 30-35 km w weekend - dla mnie jedna z gorszych metod, która zamyka drogę do szybkiego biegania.
OK, tu się odnosisz do treningu tygodniowego, a ja wziąłem tylko przykład, ze 30km i przygotowanie do maratonu jest szkodliwe i zamyka drogę do szybkiego biegania... Trening do maratonu nie jest przeszkoda w szybkim bieganiu. Trening maratoński nie jest szkodliwy. A nawet takie dziwny trening 3x w tygodniu poprawia prędkości na początku biegania. Jako regułka jest: najłatwiejszym sposobem poprawienia wyników jest powiększenie kilometraza.

Dlaczego się biega 30km+ opisze później. Jeszcze raz: 35km nie jest szkodliwe, jeżeli się do tego biegacz przygotowuje.

Acha: Ortopedzi i lekarze mowa odwrotnie jak ty to twierdzisz: jeżeli chcesz poprawić swoje zdrowie, przygotuj się do maratonu... ale nie biegnij tego maratonu.
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:
Buniek pisze: ... Brad Hudson (autor "Run Faster from 5k to marathon") nawet do 38 km, Bob Williams do 37 km (byy trener z uczelniany z Portland, Oregon)
Buniek, ale przy jakich tempach te km? powyżej podałem przykład Canovy, który rozpisał nawet i 45km. tylko, że dla tempa 3:19.
podawanie kilometrów bez temp jest pozbawione najmniejszego sensu, gdyż nie wiadomo jakiego biegacza dotyczą.
Hudson ma trzy levele zaawansowania i odpowiednio najdłuższe wybiegania mają:
1. - 36,5 km (23 mile)
2. - 36,5 km (23 mile)
3. - 38 km (24 mile)
Williams te 37 km opisuje w planie dla osób, które biegają co najmniej 3 lata oraz mają za sobą co najmniej trzy maratony; bez wskazań wynikowych
Krzysiek
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13820
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:linki nie działają w Twoim poście.
http://www.achim-achilles.de/images/sto ... ubert-beck
https://www.volksbank-muenster-marathon ... d_plan.pdf
http://www.laufszene.de/wordpress/train ... n-330-std/
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13820
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:
Rolli pisze: Daniels... OK ale Hansonowie to to samo tylko jeszcze lżejsze...

A kto proponuje 30km+?
Steffny, Greif, Beck...
klasyczne od Canova, Lydiard, Pfitzinger
dla jednych Hansonowie lżejsi, a dla innych trudniejsi
właśnie patrzę sobie na plan Canovy. rzeczywiście, najdłuższy long to 45km. tylko ... ten tego ... ten plan był przygotowany dla Mosesa Mosopa. tempo, w którym biegł ten trening, to 3:19min/km. to daje 2 godz 30 min. i nie chce być więcej. zaaplikuj ten plan forumowiczom :D. ciekawe, czy utrzymają tempo i zmieszczą się w 2,5 godz.
linki nie działają w Twoim poście.
To był tylko przykład jak trenują inni. Oczywiście nie powinno się porównywać treningów na 3:30 z treningiem elity. Ale tez ten trening elity służy temu samemu celowi: poprawienie wytrzymałości na długich dystansach. Poprawienie metabolizmu, odporności mięśni, ścięgien i stawów na długie wybiegania... i co dziwnego, oni biegną o 20% dłużej niż wymaga dystans maratonu. I tu dochodzi dodatkowy, najważniejszy pozytywny aspekt takiego treningu: poprawa wytrzymałości psychicznej na takie długie obciążenie organizmu.

Poczytajcie blogi, porozmawiajcie z innymi maratończykami, poczytajcie wpisy na forum:
"do 30km nie było problemu..."
"bule w kolanie..."
"kolki...
"ściany..."
"odcięło mi prąd..."
itd... wszystko wymówki. Albo zaczęliśmy za szybko na możliwości, albo nie byliśmy dobrze przygotowani do tego dystansu.
Oczywiście można dalej biegać 3x25km i przebiec 42km w 3:30. Ale jak ktoś biegnie 10km w 42' i przebiegł MRT w 3:30 to przebiegł go o 15' za wolno na swoje możliwości. Jak ktoś jest z tego zadowolony i to mu wystarczy... czemu nie.

Mi by nie to wystarczyło.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Rolli - wszystko racja, ładnie i pięknie, tyle, ze np ja biegałem 3:30 jak biegałem 10km w 46 min i nawet nie robiłem żadnych długich wybiegań, 3 kę łamałem biegając 10km nieco poniżej 40 min, nie miałem żadnych problemów o jakich piszesz, które by mi nie pozwalały nabiegać tyle ile miałem w planie, może da się to jednak ominąć innymi metodami?pewnie ja to dziwny jakiś jestem, chyba ze 2 lata się z tobą tu droczę, nie stosuje się do twoich zasad a jakoś sprawy idą ładnie do przodu. Do tego jestem zdania, że psychikę to się raczej inaczej kształtuje i nie wierze w bajania przebiegnij 35km na treningu a będziesz wiedział jak jest na maratonie, nie biegałem 35km na treningu ale przebiegnięcie 30km wybiegania ma się do maratonu jak plastikowa piszczałka spod kościoła do trąby z górniczej orkiestry dętej, 35km to pewnie jak trąbka zabawkowa. Dla mnie kwestia jest prosta, będę biegał wybiegania dobrze poniżej 4,30 to sobie będę biegał po 35km, teraz mi pod te 30ci wystarcza w zupełności. No i psychikę mi to wzmacnia bardzo gdy sobie na końcówce maratonu pomyśle, że wszyscy mi mówili, że nie biegając 30tek to się nie da a ja sobie wtedy myślę, ze wała - da się i tak mi psyche idzie do góry, ze jeszcze na końcówce przyspieszam :hahaha: Pierwsze słyszę, żeby w sporcie budować motywację poprzez ćwiczenia fizyczne, to może być jej element, fundament ale na pewno nie wartość dodana a to ona jest niezbędna by nie pęknąć, by mieć to coś na końcu gdy trzeba dawać więcej niż się ma.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Poczytajcie blogi, porozmawiajcie z innymi maratończykami, poczytajcie wpisy na forum:
"do 30km nie było problemu..."
"bule w kolanie..."
"kolki...
"ściany..."
"odcięło mi prąd..."
bo się wypruli na wybieganiach 35km :bum:
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

Mihumor, tempo w swoich startach maratońskich masz wzorcowo równe. Wiem, że Rolli zarzuca Ci brak porównania z innymi metodami (dzięki którym może osiągałbyś lepsze rezultaty). Abstrahując jednak - czemu wg Ciebie zawdzięczasz odpowiednią moc na ostatnich 10km i trzymanie tempa?
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Wyświechtana prawda jest taka, że każdemu co innego służy.
Mnie Greif x6 nie zniszczył, znam też 2 kolegów M40 i M40+, którzy na Greifie do 2:40:xx doszli. Zmiana treningu i pójście na fali tzw. treningu szybkościowego nie zdało u mnie rezultatu. Wybieganie 25km po 4:30 to był tzw. papieros+gazeta. A efekt był taki, że biegając HM w 1:20:30, maraton kończyłem w bólach w 2:57 :bum:
Po 4 słabych sezonach wróciły wybiegania rzędu 32-34km, ale zwolniłem też easy o jakieś 30sek. Efektem była bomba w HM i PB w M poprawione o 5min na sporym luzie. A 3tyg później w szybkim biegu, otwarty 1km w 2:57, gdzie jako łepek nigdy tak szybko nie biegałem ;) - to w kwestii tzw. zabijania prędkości objętościowym treningiem :hahaha: :hahaha: :hahaha:

mihumor - to nie osobista wycieczka. Ale proszę nie podnoś więcej argumentu wieku. Jestem raptem 3lata młodszy i kilka kg cięższy od Ciebie :bum: Będzie zdrowie to sub-2:40 nabiegam. Nie warto ustawiać sobie sufitu. Warto trenować ciężko, jeśli biegam dla pokonywania siebie, własnych barier, a wyniki przychodzą. Tutaj mam po drodze z rollim.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Buddy- raczej nie zasłaniam się wiekiem, nie wiem skąd ta opinia - między wierszami wyczytana?, nie polemizuje też z Rollim bo się z nim w ogólności zgadzam, raczej polemizuje ze stanowczością sądów i twardym wskazywaniem jedynie słusznych rozwiązań. Odpowiadam po prostu przerysowaniem na przerysowanie, przedstawiam też ograniczenia i wyjątki gdzie te reguły mogą wnosić więcej szkody niż pożytku bo tu nie ma oczywistości.
Wiek (nasz) nie jest wielkim problemem (na razie :bum: ) ale problemem jest nasza historia biegowa a przede wszystkim jej długość i intensywność, jesteś tylko 3 lata młodszy ode mnie, to niewiele, z drugiej strony 3 lata temu ja jeszcze w ogóle nie biegałem wiec mimo zbliżonego wieku jesteśmy jednak troszkę innymi biegaczami o nieco innych możliwościach i trudno nas mierzyć jedną miarką choć już chyba można zacząć. Teraz to już różnica jest na pewno dużo mniejsza niż powiedzmy rok temu, gdy nadal byłeś tylko 3 lata młodszy. Rok temu gdy brałem się za łamanie trójki z gównianym stażem, brakiem zapasu szybkości i wyniku z krótszych to wyczytałem w wywiadzie z jakimś ortopedom sportowym, że biegacz z dwuletnim stażem biorący się za trening na 3 godz. w M to jak wpuścić tira na kładkę dla pieszych, dosyć sugestywne i celne porównanie. Ja wtedy spróbowałem wpuścić na tą kładkę lekką ciężarówkę - przejechała; no ale może trzeba było walić tym tirem, może bym pobiegł nie minutę lepiej od kalkulatora tylko pięć minut? A może bym się za.......? Bieganie ma ten urok, że można różne tezy stawiać bo nigdy nie wiadomo co by było gdybyśmy zrobili inaczej wiec wszystko da sie obronić, prawie wszystko.
Nie wyciągaj też wniosków na skróty, nie wieszam sobie żadnego sufitu a i trenuję sumiennie, ciężko i dużo i tu na pewno jesteśmy po tej samej stronie :hej: , pokonuje kolejne bariery i proszę, nie odbieraj mi tego tylko dlatego, że robię to nieco inaczej czy staram się widzieć pewne złożoności czy ograniczenia i mijać je rozważnie a nie "walić tirem" :spoczko:
Każdemu służy co innego - tak, to prawda zapewne, każdemu co innego i dodatkowo prawdopodobnie co innego w różnych momentach jego historii biegowej. 2.57 - ładnie, kilometra bym tak nie pobiegł nawet jednego :wrr:

Nestork- trudno mi na to znaleźć odpowiedź prostą, to zapewne zespół różnych czynników:
- odpowiedni dobór obciążeń treningowych do możliwości co pozwala trafiać z formą.
- właściwe oszacowanie celu biegu i dobra taktyka w połączeniu z dużą dyscypliną w trzymaniu się tej taktyki, jak to ktoś powiedział patrząc na moje międzyczasy z M - że biegam jak maszyna, ale tak naprawdę trzymam się tego co mądrzy ludzie radzą jak choćby taktyka z książek Jurka Skarżyńskiego czy z Marco.
- gdy biegałem długo Danielsa to tam jest dużo treningów z bieganiem temp progowych na sporych objętościach, czyli mocne tempo na dużym zmęczeniu mieśniowym i niskim poziomie glikogenu, może to w jakiś sposób kształtuje taką cechę;
- spore znaczenie ma dla mnie umiejętność stworzenia sobie dodatkowej motywacji, jakiejś tam bajki, udowodnienia czegoś sobie czy komuś, nie wiem - takie niby nic a jednak coś co na końcu pozwala zrobić krok dalej gdy już strasznie boli - może to banał ale ja w to wierzę i u mnie to działa.
- zbudowanie pewności siebie na starcie, wiary, że cel i zastosowana metoda są dobre, to pomaga w trzymaniu się taktyki i zaufaniu, ze na końcu po prostu pobiegnę szybciej.
-może predyspozycje wytrzymałościowe, kiedyś wydawało mi się to śmieszne ale coś w tym chyba jest.
W sumie nic specjalnego, kupa różnych czynników i drobiazgów
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przykład bardzo długiego longa: 27-mile overdistance run wzięte z książki Sandrocka Running Tough.

K. V. Switzer nabiegała w 1967 roku w Bostonie około 4:20.
Siedem lat później nabiegała 3:07,5, osiem 2:51,5.

*********
Wiem, że nie robiła tego dwa tygodnie przed startem docelowym. Nie mam nic przeciwko stwierdzeniu: dwa tygodnie przed startem docelowym mocne długie wybieganie raczej nie będzie dobrym pomysłem. Choć na miejscu autora skorzystałbym z okazji i wkomponował ten start w przygotowania dobrze się przy tym bawiąc (czyli zrobił mniej więcej tak, jak on).
Ale mówienie czegoś w stylu "dla amatora (zwłaszcza biegającego powyżej 4 godzin) długie wybiegania powyżej 25-30km to głupota" - świadczy o kompletnej nieznajomości historii biegów i jest jedynie dowodem arogancji piszącego. To długie wybieganie Kathrine Switzer jest przykładem, że czasem amatorzy robią takie rzeczy i że ma to sens.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ