ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

też muszę strzelić taki górski bieg :tonieja: bo mnie zazdrośc zeżre :bum: :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PKO
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

katekate pisze:też muszę strzelić taki górski bieg :tonieja: bo mnie zazdrośc zeżre :bum: :hahaha:
Tu masz fajny http://superbieg.pl/index.php?page=trasa-4 Na razie się zastanawiam, pewnie pod koniec sierpnia zdecyduję czy biegnę czy nie.

Obrazek

Początek i finisz (świetnie będzie się umierać na ostatnich metrach ;)) są fajne bo to taki dość mocny podbieg pod schronisko :)
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Katekate, jestem pewna, ze zakwasow w czworoglowych mi nie zazdroscisz :bum:
Znalazlam jedno zdjatko. Jak widac opaske idealnie udalo mi sie dobrac pod kolor dachu Schroniska Pod Labskim Szczytem :hejhej:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

ASK super fotka :hej: moje zakwasy sa nadal :lalala: boli nawet jak leże na boku, całe uda mam zmasakrowane :bum: dzisiejsze wybieganie jeszcze dobiło :spoczko: spędziłam pół dnia w morzu dla znieczulenia :hahaha:
ale!
od jutra mam urlop, więc na rowerze będę jeżdzic mniej, a więcej pobiegam sobie, jakoś w łikend ruszam do siostry na kilka dni, tam tez polatam sobie :spoko:

kojer 27go sa moje urodziny :hej: i chyba racezj tam nie zawitam :tonieja: żeby z kasą było lepiej, to bym jeżdziła,a tak dupa :oczko: ale co się odwlecze, to nie uciecze
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Kate, za rok 2.8.2015 ma byc polmaraton w Karkonoszach. Szykuj juz urlop na przyjazd do Wro.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ASK - gratuluję!
cudownie się czyta takie relacje :hej:
i piękne zdjęcie :taktak:
(poza tym, że ja też tak chcę... ale będę cierpliwa, może w przyszłym roku :bum: )

Papillon - nie masz przypadkiem problemów z tarczycą? niedoczynność daje takie objawy, a są tak "popularne", że... u mnie objawy niedoczynności były dokładnie takie... plus trochę problemów skórnych, wypadanie włosów, przybieranie na wadze (czyli same "unikalne" objawy....... gdyby nie koleżanka mamy, która pobierała mi krew na inne badania nie zasugerowała, żebym zrobiła jeszcze tsh pewnie długo jeszcze nikt by na to nie wpadł, a ja bym się nadal męczyła...)
Nie forsuj się, bieganie ma sprawiać przyjemność, nie chodzi o to, żeby się zmuszać tylko żeby czuć się dobrze, i żeby chciało się chcieć :bum:


A ja weekend aktywny :hej:

W sobotę umówiłam się z mamą, że ją "odwiedzę"...
26km.. tylko że w piątek były cyrki w pracy i u mnie i u tż-ta, wróciliśmy w środku nocy, itd.. a ja miałam zaczęty chleb... tzn pieczenie chleba na zakwasie, poszłam spać po 1, rano zaspałam, a nie chciałam biec w upale, więc zrobiłam największą głupotę jaką mogłam zrobić - wyszłam z bez śniadania z założeniem "coś kupię po drodze"... :ojnie:
pierwsze 10km w miarę ok, po 15 miałam serdecznie dość, żołądek domagał się jedzenia, sklepy były ale nieczynne, na 17km udało się kupić banana...
do czasu się może nie będę przyznawała (zwłaszcza, że uwzględnia przerwy na zakup banana, zjedzenie go, kupienie paru butelek wody jak już mi się moja skończyła, światła, przejścia dla pieszych, i chwilę postoju jak lekko skręciłam nogę, bo źle stanęłam... ale chwile poruszałam i poleciałam dalej....)
ale 26km przebiegnięte :hej:
A wczoraj postanowiliśmy z tż pojechać na rowerze do sklepu, bo był blender w promocji weekendowej, taki zwykły, ale mama zaczęła się rozglądać, ale nie wie, czy tak naprawdę będzie używać, czy tylko kilka past zrobi i będzie leżał, więc model bardzo budżetowy bez gadżetów, itd, tylko z rozdrabniaczem ;)
Pominę fakt, że do sklepu 27km w jedną stronę :bum:
Jadąc tam tż nie chciał jechać drogą, no to "jedziemy skrótem przez las"....................
nadłożyliśmy 12km, jechaliśmy przez chaszcze, wertepy, i dodatkowe atrakcje takie jak dwie przeprawy przez rzekę po prowizorycznym mostku (przez jeden dało się przeprowadzić rower, przez drugi podawaliśmy sobie rowery górą...), wciąganie rowerów na nasyp (okazało się, że koniec drogi, dalej górą... pieszo miałam ciężko wejsć ścieżką, rowery wciągał tż...), droga powrotna spokojna, już drogą :hahaha: łącznie 67km z podrzuceniem mamie kupionego blendera ;)
takie weekendy to ja lubię :bum:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

ASK gratuluję Ci szczerze!!! Cieszy mnie że Wy trwacie w swoich planach!

A moja tarczyca może i ma coś wspólnego od lat w rodzinie są z nią problemy, pójdę zbadać. Ale mi się nic nie chce, nie tylko biegać! Zawsze byłam aktywna, jak budowałam dom to chodziłam do pracy a po niej do nocy zapieprzałam na budowie kilka h snu i z powrotem do pracy i tak 5 miesięcy. Potem ogród i ryłam w ziemi od 5 rana. Ciągle sobie znajduję zajęcia, filcowanie, malowanie, robienie lamp, renowacja mebli, ciągle coś miałam na tapecie. Albo siłownia i bieganie, albo kite, albo pływanie. A od magicznego sylwestra 2013/14 jakby mnie podmienili... wstałam wiecznie zmęczona zblazowana. Ogród zaniedbany, rok temu mieszkałam w szklarni teraz tam chodzę co 2 dzień bo muszę. Mam ogólną niemoc, nie wiem jak to powiedzieć, bo jak się czyta z boku to się myśli jezu co za idiotka po prostu jest leniwa, a ja się czuję większą część czasu jak po zwiotczających psychotropach, ciężko mi z krzesła wstać.
Dobra nie ma co, marudzić.

Pobiegałam dziś, w weekend były sianokosy dla alergika jest to coś potwornego w od wiosny tylko odpoczywam jak wypływamy na zatokę i wszystko się tam uspokaja. Ale dzisiaj musiałam wracać do domu przed czasem, bo zakichałabym się na śmierć a krew z nosa się lała żyły mi nie wytrzymują niestety. Ale i tak było fajnie :) żeby nie biec przez samo pole czasnęłam sobie dłuższy podbieg ulicą, a co! Chyba podświadomość sprawdza czy ja mam jeszcze w ogóle jakieś mięśnie :D
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

papillon pisze:A moja tarczyca może i ma coś wspólnego od lat w rodzinie są z nią problemy, pójdę zbadać. Ale mi się nic nie chce, nie tylko biegać! Zawsze byłam aktywna, jak budowałam dom to chodziłam do pracy a po niej do nocy zapieprzałam na budowie kilka h snu i z powrotem do pracy i tak 5 miesięcy.
brzmi dokładnie jak u mnie.. zawsze aktywna, pełna energii, a potem budziłam się zmęczona, nie miałam siły dosłownie na nic... wiem, ze Ci się nie chce, ale pobranie krwi na tsh trwa kwadrans razem z wypełnianiem ew druczku w rejestracji i płaceniem (koszt 10-20zł w zależności od miejsca, proponuję iść prywatnie...), jak wyjdzie powyżej 3 to => endokrynolog... (teoretycznie podają normę do 4-4,5, ale to norma "ogólna", tak naprawdę zmienia się w zależności od wieku, w naszym wieku optimum jest do 2, przed ciążą zaleca się nawet do 1,5)
trzymam kciuki, żebyś szybko poczuła się lepiej, i znowu była "dawną sobą" :)
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

a pójdę Charm, chce nie chce trzeba o siebie dbać, mam jeszcze do wykonania badanie krwi na jakieś tam guzy jelitowe czy coś, mojej mamy onkolog mi kazał wszystko prywatnie, więc zajadę do przychodni mojej nowej i się dowiem co i jak :)

ASK na prawdę jesteś BOSKA!!!!! Jak się czyta ten Twój opis! to normalnie... ech.... !!!!!! :hej:
Pomijam KateKate która mnie swoją zajebistością wqr...ia co dnia!!!!!!!!!! Katku a może z okazji urlopu zawitasz do trójmiasta?
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Papillonku, właśnie wczoraj patrząc na mój ogródek myślałam o Tobie, pamiętam ze zdjęcia, ze masz bardzo zadbany, u mnie w tujkach chwasty rosną jak oszalałe i nie nadążam z ich wyrywaniem, podobnie chodnik, a wychodzę z założenia, że lepiej korzystać z lata i wyjeżdżać na weekendy, niż siedzieć w ogródku i dopieszczać chałupę. :hej: Mój maż też twierdzi, że woli szczęśliwą żonę niż perfekcyjny porządek
A może urlop ci się przyda?

Charm, 26 km! gratulacje!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

wczoraj u nas taaaaki upał,35st :ojoj: caly dzien na plazy,wczesniej grill=alkohol takze jak wróciłam z tej plazy to nie mialam ochoty nawet po tyłku sie podrapac :spoczko:
Ale wieczorem zaczeło się blyskać,pojawił sie orzezwiający wiaterek,temperatuta sie obnizyła do 22st i mimo ze juz wykąpana ...postanowiłam pobiegac :hej:

Mlodemu załaczyłam bajki i o 21:20 poszuralam.Jenyyyy jak ja za tym teskniłam!!Za bieganiem wieczorem,kiedy miasto juz sie wycisza,kiedy chlodniej.kiedy ciemno--->no jest klimat!
Mimo ze tylko 5km i chłodniej to upocilam sie jak dzika swinia :hej: ale czułam sie WYPOCZETA :bum:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Charm ja ignorantka dopiero doczytałam, że przebiegłaś 26 km!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
GRATULACJE!!!!!!!!! a pamiętasz jeszcze nie dawno marudziłaś, że jak to jest przebiedz godzinę... że Ty to nie wiesz kiedy itp... a teraz takie trasy trzaskasz!

Kolejny dowód na to że wytrwałość, systematyczność i pasja w sercu mogą zdziałać cuda :) :hej:
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

charm,gratulacje, uhuhu, i jak sie czułaś 1 dzień po biegu? :tonieja: mnie po takim wybieganiu boli całe ciało :lalala:
papillon ja miałam taką niemoc ogólną jak walczyłam z depresją, ale u mnie deprecha miała przyczynę, posłuchaj charm i zbadaj tarczycę :usmiech:
ASK uwzględnię tą połówkę w przyszłych planach urlopowych :hej:

dziś ponad 8h za kółkiem :ojoj: koleżanka mnie poprosiła, abym prowadziła, musiała jechac na badania do Polic, kiepsko sie czuję, nogi mi sie przykkurczyły w aucie :hahaha: chyba polatam wieczorem dla rozruszania
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

acha papillonie, chyba czasu mi nie starczy na trójmiasto :ojoj: a szkoda, no, ale trudno, może kiedyś się spikniemy ;-)


cava,szelma, kambodja,i inne laski i chłopaki hooop hoooop :bleble:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Charm, 26 km! gratulacje!
dziękuję :bum:
papillon pisze:Charm ja ignorantka dopiero doczytałam, że przebiegłaś 26 km!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
GRATULACJE!!!!!!!!! a pamiętasz jeszcze nie dawno marudziłaś, że jak to jest przebiedz godzinę... że Ty to nie wiesz kiedy itp... a teraz takie trasy trzaskasz!

Kolejny dowód na to że wytrwałość, systematyczność i pasja w sercu mogą zdziałać cuda :) :hej:
sama nie wierzyłam, że kiedyś dam radę... może i zawsze będę biegać wolno, ale może będę w stanie biegać daleko ;)
po niecałych 6 miesiącach zaczynam powoli naprawdę dostrzegać wyniki :hej:
katekate pisze:charm,gratulacje, uhuhu, i jak sie czułaś 1 dzień po biegu? mnie po takim wybieganiu boli całe ciało
o dziwo zupełnie normalnie :bum:
kostka trochę bolała, ale już lepiej :)
a w niedzielę rano zwlekłam się z łóżka, zrobiłam śniadanie, i wsiadłam na rower - 67km :hej: :hej: :hej:

a w pracy szef wrócił z urlopu.... w koooońcu trochę luzu :bum:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ