LadyE - komentarze.

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Gratulacje, krejzolko :hej: I fajnie, że rodzina się przekonała do Twojego uprawiania sportu :)

Co do bólu w klatce - cóż, idź do kardiologa, w tym przypadku lepiej dmuchać na zimne. Aczkolwiek jak patrzę, jak bardzo nie trenujesz i na jak długi wysiłek się porywasz, to się szczerze mówiąc nie dziwię, że coś się dzieje :lalala:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
ps. jak czytam o sprzęcie do triatlonu... to mi się słabo robi. Nie mam pojęcia co to są te mierniki mocy, buty rowerowe do tri... pianki, lemondki itp. Dżizus... tri to nie jest "najprostsza forma ruchu" :ojoj: :orany:
mnie bardziej przeraza kasa jaka niektorzy w ten sport wkladaja ... rowery od 17 tys w gore ... ostatnio widzialam na wycieczce taki za 40 tys ... niektorzy za tyle kupuja samochod ...
kachita pisze:Gratulacje, krejzolko :hej: I fajnie, że rodzina się przekonała do Twojego uprawiania sportu :)

Co do bólu w klatce - cóż, idź do kardiologa, w tym przypadku lepiej dmuchać na zimne. Aczkolwiek jak patrzę, jak bardzo nie trenujesz i na jak długi wysiłek się porywasz, to się szczerze mówiąc nie dziwię, że coś się dzieje :lalala:
fajnie wyszlo bo tata mial okazje porozmawiac dluzsza chwile z ojcem zwyciezcy a co za tym idzie spojrzec na ten sport oczami innego rodzica ;)

co do serca ogolnie nie odzywa sie pierwszy raz. zaczelo w trakcie pisania pracy przed obrona, zrodel nie nalezy sie wiec dopatrywac bezposrednio w uprawianiu sportu a po prostu w narazaniu siebie na jakies wieksze obciazenie ... chcialabym to wyjasnic przed kolejnym maratonem
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cóż, rower za 17.000 to nie jest jeszcze super wypas - porządne, ale nie super odjechane koła aerodynamiczne kosztują ok. 7 tysięcy, zostaje 10 klocków na ramę (ok. 4-7 tys. za ramę czasową z dobrej półki), osprzęt, siodło, kierownicę czasową itp. słowem - jest na co wydawać kasiorę. w strefach zmian pojawia się coraz więcej rowerów za 40-60 tysięcy złotych, jednak jeżdżą na nich głównie 30-50-letni mężczyźni, "age groupersi" (czyli amatorzy). zawodnicy nie mają raczej takiej kasy, więc jeśli jeżdżą na superbrykach to zazwyczaj są one fundowane przez sponsorów.
mnie to osobiście nie boli - niech sobie kupują co chcą, miło popatrzeć na maszyny z kosmosu ;) jeśli mają kasę, no to czemu nie? i tak na dzieci z afryki jej nie wydadzą, więc ostatecznie fajnie, że wydają na swoją pasję jaką jest sport.

LadyE, a jesteś pewna że ten ból to serce? może to jakiś mięsień obok, nerwoból, kolka? tak czy siak warto sprawdzić.
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ioannahh pisze:cóż, rower za 17.000 to nie jest jeszcze super wypas - porządne, ale nie super odjechane koła aerodynamiczne kosztują ok. 7 tysięcy, zostaje 10 klocków na ramę (ok. 4-7 tys. za ramę czasową z dobrej półki), osprzęt, siodło, kierownicę czasową itp. słowem - jest na co wydawać kasiorę. w strefach zmian pojawia się coraz więcej rowerów za 40-60 tysięcy złotych, jednak jeżdżą na nich głównie 30-50-letni mężczyźni, "age groupersi" (czyli amatorzy). zawodnicy nie mają raczej takiej kasy, więc jeśli jeżdżą na superbrykach to zazwyczaj są one fundowane przez sponsorów.
mnie to osobiście nie boli - niech sobie kupują co chcą, miło popatrzeć na maszyny z kosmosu ;) jeśli mają kasę, no to czemu nie? i tak na dzieci z afryki jej nie wydadzą, więc ostatecznie fajnie, że wydają na swoją pasję jaką jest sport.
masz absolutną racje, jak to sie mówi "kto bogatemu zabroni" :)?! też lubie sobie popatrzeć i pooglądac takie sprzęty a czasem i zaklnąć w myślach z zachwytu, ale zawsze mi jest lżej na sercu jak takie zajebiaszcze sprzety i osoby które je dosiadaja mijam na zawodach :hejhej: heh
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ioannahh pisze:cóż, rower za 17.000 to nie jest jeszcze super wypas - porządne, ale nie super odjechane koła aerodynamiczne kosztują ok. 7 tysięcy, zostaje 10 klocków na ramę (ok. 4-7 tys. za ramę czasową z dobrej półki), osprzęt, siodło, kierownicę czasową itp. słowem - jest na co wydawać kasiorę. w strefach zmian pojawia się coraz więcej rowerów za 40-60 tysięcy złotych, jednak jeżdżą na nich głównie 30-50-letni mężczyźni, "age groupersi" (czyli amatorzy). zawodnicy nie mają raczej takiej kasy, więc jeśli jeżdżą na superbrykach to zazwyczaj są one fundowane przez sponsorów.
Wiecie np. żeglarstwo (włączając w to zakup i całoroczne utrzymanie porządnego jachtu) jest znacznie droższym hobby i uprawiane rekreacyjnie nie wymaga aż takiego zaangażowania w treningi jak tri :hahaha:
Ja tylko się tak zastanawiam, czym różnią się te wypasione super rowery od taniochy :oczko: za... np. 9 tys. złotych? Nie znam się, ale wydaje mi się, że absolutnie elementarna różnica sprowadza się do... wagi. Pomijając więc w cenie takie oczywiste udogodnienia jak miernik mocy, to trzeba się zastanowić czy na prawdę przeciętny amator coś zyska poza fejmem tym, że będzie jeździł na rowerze za np. 60 tys. zł.
Niemniej jednak każdy wolałby jeździć sportowym eleganckim samochodem niż np. skodą fabią. Co prawda i jednym i drugim dostanie się z punktu A do punktu B ale przecież w życiu liczy się również "styl" w jakim się to życie pokona... przeżyje :hahaha:
ioannahh pisze:mnie to osobiście nie boli - niech sobie kupują co chcą, miło popatrzeć na maszyny z kosmosu ;) jeśli mają kasę, no to czemu nie? i tak na dzieci z afryki jej nie wydadzą, więc ostatecznie fajnie, że wydają na swoją pasję jaką jest sport.
Chyba na dzieci z Afryki? :bum:

btw. A tak z trochę innej beczki o rowerzystach na drodze: http://warszawskibiegacz.pl/wspolczuje-triatlonisci/
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze: Ja tylko się tak zastanawiam, czym różnią się te wypasione super rowery od taniochy :oczko: za... np. 9 tys. złotych? Nie znam się, ale wydaje mi się, że absolutnie elementarna różnica sprowadza się do... wagi. Pomijając więc w cenie takie oczywiste udogodnienia jak miernik mocy, to trzeba się zastanowić czy na prawdę przeciętny amator coś zyska poza fejmem tym, że będzie jeździł na rowerze za np. 60 tys. zł.
różnią się ogromnie. rzeczywiście bardzo duża różnica jest w wadze, ale to jest różnica która bardzo dużo zmienia - zwłaszcza waga kół, które im lżejsze i sztywniejsze, tym lepiej (i szybciej) niosą. lepsze komponenty (wyższe grupy osprzętów) zmieniają komfort, ekonomikę jazdy, łatwiej dają się obsługiwać, działają bardziej niezawodnie. karbonowe elementy są sztywniejsze, pewniejsze i lżejsze niż aluminiowe. również siodło to zazwyczaj duży wydatek, a zmienia ogromnie dużo - na źle dobranym siodle kolarz nie pojedzie tak wydajnie jak na dobrym. i tak dalej, i tak dalej.
czy przeciętny amator zyska na dobrym sprzęcie - pewnie trochę tak, ale bardzo niewiele. pozostaje pytanie który to "naprawdę przeciętny amator". jeśli masz na myśli człowieka który bardziej walczy z limitem czasowym zawodów niż z rywalami na trasie, to w jego przypadku prawdopodobnie nie zmieni to absolutnie nic - no może oprócz komfortu jazdy, choć i to nie zawsze (pozycja czasowa z zasady nie jest wygodna).
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ratuuunku :ojoj: A może spotkałaś się z ideą "minimalizmu" w triatlonie... może w jakiś sposób można się odwołać do tej wiecznie żywej idei? Musi być przecież trend minimalistyczny w triatlonie :ojoj: Ostatecznie zgodnie z tą ideą: "mniej znaczy więcej" :bum:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yeah :hahaha:

Chociaż to raczej bida-tri a nie minimalizm :bum:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :bum:
wyścig zbrojeń w triathlonie rośnie proporcjonalnie do popularności tej dyscypliny w Polsce. to nieuniknione, ale tak jak mówię, mnie to nie przeszkadza ;)
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No tak, ale szczerze powiedziawszy lepiej jest zainwestować w naukę pływania, niż w drogi rower... Przeciętny amator więcej tym zyska niż na ramie o 200 gr lżejszej (Ciebie Joanno ta uwaga w oczywisty sposób już nie dotyczy).
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

oczywiście że tak ;) oraz w naukę jazdy na rowerze.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

to i na rowerze trzeb umieć jeździć? :ojoj:
Strasznie skomplikowane to tri... :jatylko:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Ratuuunku :ojoj: A może spotkałaś się z ideą "minimalizmu" w triatlonie... może w jakiś sposób można się odwołać do tej wiecznie żywej idei? Musi być przecież trend minimalistyczny w triatlonie :ojoj: Ostatecznie zgodnie z tą ideą: "mniej znaczy więcej" :bum:
da się na wszystkim pojechać i przy minimalnej inwestycji ukończyć np 1/2IM. Mój debiut w Suszu na tym dystansie właśnie taki był.
Pianka za ok 85zł, krótka do windserfingu która nie ułatwiała mi pływania ale gwarantowała że wystartuje w tych zawodach.
Rower crossowy gdzie wymieniłem tylko opony na nieco cieńsze za ok 150zł <takich rowerów na 500 było ok 5!!!>
A bieg to wiadomo, miałem wszystko bo już biegałem.
Ukończyłem z czasem ok 6:10h gdzie pływanie zmęczyłem w ok 49min <pływałem może ze 3 razy do zawodów>, rower w ok 3:10 i bieg doczłapałem w ok 2:06!
Rok później wystartowałem w Gdyni na tym samym dystansie. W tej samej piance ale już z systematycznym pływaniem, na rowerze typu szosa za ok 3tyś zł a bieg to wiadomo. Ukończyłem w ok 5:23! Pływanie poszło w 40min a rower przy podobnym zmęczeniu jak w Suszu poszedł w ok 2:42!!!
Sam widzisz że rower daje ogromną przewage i różnice! Ale wydaje mi się że jeśli ktoś nie jest w stanie jechać rowerem za 40tyś na poziomie 2:20 to jest zakup bez sensu! Ja jeśli kiedyś dojde na tym rowerze do czasu 2:30 bede bardzo zadowolony.
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Panucci ale przecież chodzi o FUN! A nie ma bardziej zabawnej sytuacji, niż płynąć żabką a później wskoczyć na rower za 40tys. złotych :oczko: :hahaha:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
ODPOWIEDZ