Najgorszy dystans 800m...
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę, że na sam bieg to nie miało wpływu, ale jeżeli wcześniej byłeś długo na słońcu i/lub w wysokiej temperaturze no to jakoś tam mogło Cię osłabić.
Wynik ładny, patrząc po ostatnich kilku które tu opisywałeś to wydaje mi się, że jest progres, a przede wszystkim nie ma u Ciebie takich "rozbieżności" między krótszymi a dłuższymi dystansami jak np. u mnie. Poza tym mam wrażenie, że wszystkie zawody biegasz na jakimś tam zmęczeniu treningowym, także jakbyś trochę przed nimi luzował to wyniki byłyby lepsze .
@Rolli
Gratulacje!
Wynik ładny, patrząc po ostatnich kilku które tu opisywałeś to wydaje mi się, że jest progres, a przede wszystkim nie ma u Ciebie takich "rozbieżności" między krótszymi a dłuższymi dystansami jak np. u mnie. Poza tym mam wrażenie, że wszystkie zawody biegasz na jakimś tam zmęczeniu treningowym, także jakbyś trochę przed nimi luzował to wyniki byłyby lepsze .
@Rolli
Gratulacje!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13509
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ja biegłem wczoraj tez o 12:00 1609m i tez było 32° i parowa... i życiówka wyskoczyła. Uwierz mi, ze u mnie na życiówkę (pierwsza od 3 lat) to musi wszystko pasować. Wszystko!Bylon pisze:NIE WIERZĘ, że jakby było 10 stopni mniej, to bym miał gorszy czas. Po prostu nie wierzę.
Z reszta, inne życiówki na MD biegłem tez przy temperaturze od 25°+
Dopiero od 3000m robią się problemy. Ale światowi biegacze nawet na 5000 potrafią sobie z gorącem poradzić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Jeśli chodzi Ci o czarnych to się nie liczy xDRolli pisze: Dopiero od 3000m robią się problemy. Ale światowi biegacze nawet na 5000 potrafią sobie z gorącem poradzić.
- dezo66
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1235
- Rejestracja: 23 paź 2012, 15:50
- Życiówka na 10k: 31:17
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ale sa wyjątkiRunner11 pisze:Jeśli chodzi Ci o czarnych to się nie liczy xDRolli pisze: Dopiero od 3000m robią się problemy. Ale światowi biegacze nawet na 5000 potrafią sobie z gorącem poradzić.
Wygrać wyścig z metrem M2 ? - https://www.youtube.com/watch?v=AsDMXatPHNA
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No dobra, Rolli. Myślę, że możecie mieć rację, że to długie wystawienie na gorąco swoje zrobiło. Zresztą chyba wystarczy powiedzieć, że na zawodach dwie osoby zemdlały w trakcie biegu - jedna na 1500 m, druga na 400. Ta na 400 to raczej nie z zakwaszenia, bo to nie było pod koniec. Do tego na 1500 m biegacz z czołówki zszedł z trasy po ponad połowie. Wydaje mi się, że obiektywnie warunki nie był dobre.
Rolli, może jesteś trochę bardziej ciepłolubny. Ja nie lubię biegać w gorącu, samo w sobie nastawienie mam gorsze. Niewykluczone, że to też swoje robi. Zresztą ja ten bieg biegłem na maxa, choć normalnie miałbym zapas. Tylko ten zapas był poza moim zasięgiem w takich warunkach - nie umiałem tego czystego beztlenu na końcówce wydobyć.
Mike, trochę masz rację. Dość często startuję nie całkiem wypoczęty. Np. w najbliższy poniedziałek mam średniodystansowy (to jest taki bieg, gdzie zawsze jest zamęt z trasą, w każdym razie nie dłuższy niż 1500 i nie krótszy niż 900 xD) przełaj... z dniem przerwy po poprzednim biegu, 6 km. Ale mimo wszystko do najważniejszych dla mnie startów staram się podchodzić w pełni wypoczęty... a i tak biegam je za słabo. Czy przez nierówne bieganie masz na myśli szybsze bieganie krótszych dystansów(w stosunku do dłuższych)? Cóż, ja teoretycznie nie mam takiego problemu, ale w porównaniu do rówieśników wypadam bardzo słabo właśnie na średnich dystansach - krótkich zresztą też. 90% biegających tak jak ja (nawet kilka sekund szybciej) np. kilometr wyprzedzę na piątkę i to dość znacznie.
Zresztą Ty jesteś na bardzo fajnej pozycji, mając szybkość na wysokim poziomie - to Ci będzie procentowało na wszystkich dłuższych dystansach. Kondycję znacznie łatwiej wypracować, niż szybkość. Często tej drugiej w ogóle nie ruszymy za jakąś genetyczną barierę.
Co do nierówności wyników, to mogę Wam zdradzić ciekawostkę: totalnie nie posiadam wytrzymałości tempowej. Z wyniku na piątkę powinna mi wychodzić dycha gruuuuuuuuuuuuubo poniżej 45 minut. A wychodzi trochę poniżej 47.
Zastanawiam się, jak oddychacie podczas zawodów? Tzn. wiadomo, że 3km+ to 2/2 tyle, ile się da radę, a końcówka 2/1 albo 1/2, a sama końcówka to jak leci. Ale jak to jest przy średnich dystansach? Od początku 1/2 czy trzymać przez chwilę to 2/2, a może jakoś jeszcze inaczej?
Rolli, może jesteś trochę bardziej ciepłolubny. Ja nie lubię biegać w gorącu, samo w sobie nastawienie mam gorsze. Niewykluczone, że to też swoje robi. Zresztą ja ten bieg biegłem na maxa, choć normalnie miałbym zapas. Tylko ten zapas był poza moim zasięgiem w takich warunkach - nie umiałem tego czystego beztlenu na końcówce wydobyć.
Mike, trochę masz rację. Dość często startuję nie całkiem wypoczęty. Np. w najbliższy poniedziałek mam średniodystansowy (to jest taki bieg, gdzie zawsze jest zamęt z trasą, w każdym razie nie dłuższy niż 1500 i nie krótszy niż 900 xD) przełaj... z dniem przerwy po poprzednim biegu, 6 km. Ale mimo wszystko do najważniejszych dla mnie startów staram się podchodzić w pełni wypoczęty... a i tak biegam je za słabo. Czy przez nierówne bieganie masz na myśli szybsze bieganie krótszych dystansów(w stosunku do dłuższych)? Cóż, ja teoretycznie nie mam takiego problemu, ale w porównaniu do rówieśników wypadam bardzo słabo właśnie na średnich dystansach - krótkich zresztą też. 90% biegających tak jak ja (nawet kilka sekund szybciej) np. kilometr wyprzedzę na piątkę i to dość znacznie.
Zresztą Ty jesteś na bardzo fajnej pozycji, mając szybkość na wysokim poziomie - to Ci będzie procentowało na wszystkich dłuższych dystansach. Kondycję znacznie łatwiej wypracować, niż szybkość. Często tej drugiej w ogóle nie ruszymy za jakąś genetyczną barierę.
Co do nierówności wyników, to mogę Wam zdradzić ciekawostkę: totalnie nie posiadam wytrzymałości tempowej. Z wyniku na piątkę powinna mi wychodzić dycha gruuuuuuuuuuuuubo poniżej 45 minut. A wychodzi trochę poniżej 47.
Zastanawiam się, jak oddychacie podczas zawodów? Tzn. wiadomo, że 3km+ to 2/2 tyle, ile się da radę, a końcówka 2/1 albo 1/2, a sama końcówka to jak leci. Ale jak to jest przy średnich dystansach? Od początku 1/2 czy trzymać przez chwilę to 2/2, a może jakoś jeszcze inaczej?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 25 wrz 2010, 19:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak oddychamy? A to są jakieś zasady? :DBylon pisze:
Zastanawiam się, jak oddychacie podczas zawodów? Tzn. wiadomo, że 3km+ to 2/2 tyle, ile się da radę, a końcówka 2/1 albo 1/2, a sama końcówka to jak leci. Ale jak to jest przy średnich dystansach? Od początku 1/2 czy trzymać przez chwilę to 2/2, a może jakoś jeszcze inaczej?
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przy długich dystansach zdecydowanie polecane jest oddychanie rytmiczne. Pozwala choćby uniknąć kolki, lepiej ogarniać intensywność. Przy średnich - nie wiem. Dlatego pytam.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 25 wrz 2010, 19:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bylon pisze:Przy długich dystansach zdecydowanie polecane jest oddychanie rytmiczne. Pozwala choćby uniknąć kolki, lepiej ogarniać intensywność. Przy średnich - nie wiem. Dlatego pytam.
NIe zgadzam się z tym zdecydowanie. Potem ktoś coś takiego będzie czytał, zacznie oddychać jakoś 2/2 1/2 czy jakoś inaczej( nawet nie wiem co to znaczy) i się dusić jeszcze zacznie. Nie lepiej oddychać tak jak potrzebujemy?
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czemu niby ktoś, kto oddycha rytmicznie ma się zacząć dusić? Toż przecież bliższe duszeniu się jest kurczowe łapanie oddechu albo oddychanie raz to szybciej, raz to wolniej, albo jeszcze jakieś dziwne, bardzo głębokie hausty powietrza.
Daniels poleca 2/2, ja się z nim w 100% zgadzam, to naprawdę dużo daje - mnie przynajmniej. Znaczy to, że przez dwa kroki wdychasz powietrze, a przez dwa kolejne wydychasz. Tylko trzeba uważać, żeby się nie udusić.
Tak na marginesie, to zanim zacznie się coś odradzać, to warto przynajmniej się dowiedzieć, czym to coś odradzane jest:
Daniels poleca 2/2, ja się z nim w 100% zgadzam, to naprawdę dużo daje - mnie przynajmniej. Znaczy to, że przez dwa kroki wdychasz powietrze, a przez dwa kolejne wydychasz. Tylko trzeba uważać, żeby się nie udusić.
Tak na marginesie, to zanim zacznie się coś odradzać, to warto przynajmniej się dowiedzieć, czym to coś odradzane jest:
zacznie oddychać jakoś 2/2 1/2 czy jakoś inaczej( nawet nie wiem co to znaczy)
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 25 wrz 2010, 19:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bylon pisze:Czemu niby ktoś, kto oddycha rytmicznie ma się zacząć dusić? Toż przecież bliższe duszeniu się jest kurczowe łapanie oddechu albo oddychanie raz to szybciej, raz to wolniej, albo jeszcze jakieś dziwne, bardzo głębokie hausty powietrza.
Daniels poleca 2/2, ja się z nim w 100% zgadzam, to naprawdę dużo daje - mnie przynajmniej. Znaczy to, że przez dwa kroki wdychasz powietrze, a przez dwa kolejne wydychasz. Tylko trzeba uważać, żeby się nie udusić.
Tak na marginesie, to zanim zacznie się coś odradzać, to warto przynajmniej się dowiedzieć, czym to coś odradzane jest:zacznie oddychać jakoś 2/2 1/2 czy jakoś inaczej( nawet nie wiem co to znaczy)
Nawet nie chce się o to sprzeczać, ale jakbym miał tego pilnować jak oddychać to bym chyba zwariował- to raz. A dwa- po co jakieś zasady co do oddychania? Bieganie jest na tyle naturalną sprawą, że organizm automatycznie pobiera i wydycha powietrze, wtedy kiedy jest to konieczne.
Przecież nikt nie oddycha raz to wolniej, raz szybciej, chyba, że zmienia się znacząco tempo. A na pewno nikt nie bierze głębokich haustów.
To tak jakby powiedzieć, jaka długość kroku jest odpowiednia, a jak wiadomo takiej nie ma.
To jest moja opinia- nic nikomu tutaj nie doradzałem
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12742
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ciekawe jak zakwalifikowałby Daniels to oddychanie (2:37).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13509
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
I tak własnie jest. Optymalne oddychanie jest kolejnym mitem biegaczy, tak jak optymalny styl, optymalna waga, optymalna HR i optymalne odżywianie. Wszystko dla początkujących, którzy maja dużo pytań i chcą standardowych odpowiedzi. I takie odpowiedzi piszą właśnie książkowe "Guru" jakim jest Daniels i inni. Bo własnie takie wypowiedzi podwyższają sprzedaż książki... dlatego tez nie można tym autorom niczego zarzucić... ale trzeba zrozumieć i niekiedy czytać dokładniej.Sikorrrr pisze: To tak jakby powiedzieć, jaka długość kroku jest odpowiednia, a jak wiadomo takiej nie ma.
To jest moja opinia- nic nikomu tutaj nie doradzałem
Oddychanie jest sterowane przez zapotrzebowanie organizmu na tlen i zawartość CO2 we krwi i nastawia się automatycznie. Świadome sterowanie tego odruchu jest błędem i kontra-produktywne.
Taki mit powstał z obserwacji czworonożnych zwierząt, których płuca musza pracować w rytm biegu, bo kończyny przednie przez nacisk na płuca takie rytmy wymuszają. Ale my nie biegamy na rekach.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawie mówicie.
A co z niezsynchronizowaniem ruchów przepony z rytmem biegu, które często skutkuje kolką u początkujących? Nie wydaje Wam się, że to raczej jest na zasadzie poprawienia umiejętności automatycznego oddychania wraz z wybieganiem, a nie braku poprawnego oddychania? Tzn. jest pewien poprawny rytm, dla każdego trochę inny i zależy od prędkości, do którego trzeba dojść? Ale jeśli ktoś jeszcze do niego nie doszedł, czemu miałby nie spróbować tego procesu przyspieszyć - choćby przez to narzucenie rytmu? Jeśli pomaga, a nie ma żadnych skutków ubocznych (jak amortyzacja w bucie), czemu z tego nie skorzystać?
A co z niezsynchronizowaniem ruchów przepony z rytmem biegu, które często skutkuje kolką u początkujących? Nie wydaje Wam się, że to raczej jest na zasadzie poprawienia umiejętności automatycznego oddychania wraz z wybieganiem, a nie braku poprawnego oddychania? Tzn. jest pewien poprawny rytm, dla każdego trochę inny i zależy od prędkości, do którego trzeba dojść? Ale jeśli ktoś jeszcze do niego nie doszedł, czemu miałby nie spróbować tego procesu przyspieszyć - choćby przez to narzucenie rytmu? Jeśli pomaga, a nie ma żadnych skutków ubocznych (jak amortyzacja w bucie), czemu z tego nie skorzystać?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 25 wrz 2010, 19:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem czy już na ten temat nie zaczynamy spamować, ale chciałbym się jeszcze do tego tematu odnieść.
Wczoraj robiłem wybieganie i z ciekawości zacząłem oddychać 2/2 by sprawdzić czy to działa. I uświadomiłem się w tym co pisałem wyżej- dusiłem się. Nie w sensie takim, że miałem za mało tlenu, a wręcz za dużo, nie potrzebowałem tak często oddychać- to było na początku.
Potem oddychałem jak chciałem, a tam po 5 km wszedłem za znacznie większe prędkości znowu spróbowałem tego 2/2. I to już powiem wyglądało lepiej, w sensie że już bardziej się z tym zgrywałem, ale sam fakt, że musiałem to liczyć był denerwujący, a i tak wychodziło rzadziej niż te 2/2 (biegłem tym tak z 500m i potem w sumie lekko się przyzwyczaiłem i już nie trzeba było zwracać uwagi na liczenie).
Co do zawodów czy by to zdało egzamin, to raczej też jestem sceptycznie nastawiony, czyli generalnie jestem na nie z tą metodą, po przeanalizowaniu tego w praktyce.
Wczoraj robiłem wybieganie i z ciekawości zacząłem oddychać 2/2 by sprawdzić czy to działa. I uświadomiłem się w tym co pisałem wyżej- dusiłem się. Nie w sensie takim, że miałem za mało tlenu, a wręcz za dużo, nie potrzebowałem tak często oddychać- to było na początku.
Potem oddychałem jak chciałem, a tam po 5 km wszedłem za znacznie większe prędkości znowu spróbowałem tego 2/2. I to już powiem wyglądało lepiej, w sensie że już bardziej się z tym zgrywałem, ale sam fakt, że musiałem to liczyć był denerwujący, a i tak wychodziło rzadziej niż te 2/2 (biegłem tym tak z 500m i potem w sumie lekko się przyzwyczaiłem i już nie trzeba było zwracać uwagi na liczenie).
Co do zawodów czy by to zdało egzamin, to raczej też jestem sceptycznie nastawiony, czyli generalnie jestem na nie z tą metodą, po przeanalizowaniu tego w praktyce.