25/05/2014 (Tydzień 21/2014)
Dystans: 23 km
Czas: 02:39:07,91
Średnia prędkość: 8,67 km/h
Średnie tempo: ? min/km
Sprzęt: Geonaute OnMove 500, Buty - Buty - Adidas Boreal TR
XII Bieg Szlakiem Uzdrowiskowym - Jedlina Zdrój
Bieg reklamowany jako górski półmaraton (dłuższy ciut bo 23 km). Do tej pory był on rozgrywany na dystansie 10 km, a w tym roku organizatorzy zwiększyli dystans przygotowując jednocześnie nową trasę.
Zaciekawił mnie właśnie tą trasę bo na jego opis trafiłem dość przypadkowo i faktem, że odbywa się blisko miejsca gdzie spędzam weekendy. Grzechem byłoby nie skorzystać
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Zapisałem się, zmieściłem w ilości biegaczy (limit 500 osób) więc wszystko ok
Ponieważ organizatorzy zachęcali by odbierać pakiety startowe w sobotę uznałem, że tak właśnie zrobię. Zawsze to mniej zamieszania przed samym biegiem, stania w kolejkach itd. W sumie jak przyjechałem z żoną po pakiet to przy namiocie organizatorów było pusto. Pojedyńcze osoby kręciły się po terenie, ustawiano dekoracje itp. Pani wydająca gadżety pytała mnie czy mam ochotę na poczęstunek co oznacza, że chyba wielu chętnych na niego nie było (w emailach pisano by określić się do środy 21/05). Chwilę walczyłem z sobą ale, że niedawno zjadłem obiad to odpuściłem.
Coż. Pakiet wzięty, wszystko co trzeba w nim było więc można było wracać. Ciekawostką ze względu na bieg w nieczynnym tunelu kolejowym była czołówka zamiast zwyczajowych koszulek.
Rozrywką wątpliwej jakości był fakt, że w Głuszycy (zaraz za miejscem biegu) trafiłem na oberwanie chmury takie, że ulicami płynąła rzeka wody. Auto na szczęście się nie utopiło
W niedzielę pogoda wyklarowała się w stronę upałów więc przygotowałem sobie najlżejszy strój jaki miałem (w końcu okazja użyć koszulki bez rękawów z Maratonu Wrocław). Na miejsce startu dotarłem około 11:15, musiałem stanąć poza terenem startowym gdyż na parkingu miejsc już nie było. Tragedii jednak nie ma, do przejścia miałem ledwie z 3 minutki. Późniejsi "startowicze" już tak dobrze nie mieli. Niektórzy odważnie stanęli na poboczu drogi krajowej. Ciekawe czy mandatów policja nie dawała.
Chwila przed startem przemowy, rozgrzewka i poszło
Bieg był w mojej ocenie wymagający. Początek i końcówka pod górkę. Środek z większym zbiegiem. Trasa rzeczywiście malownicza, po zróżnicowanym terenie - były drogi polne, tunel
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
, kamienie, leśne ścieżki i trochę asfaltu/kostki. Momentami za tunelem, przy zboczu kamieniołomu pięło się wąziutką ścieżką w górę i tam wszyscy karnie szli rządkiem pod górkę.
W większym szczególe szło to mniej więcej tak. Od startu do tunelu kolejowego (jakieś 2,15km) polnymi drogami pod górkę. Trafiło się błoto, które zawodowcy forsowali na wprost a amatorzy jak jak obiegali zygzakami licząc na troszkę suchsze miejsca. Po tym kawałku przebiegało się przez drogę krajową, schodami (!) stacji w dół i do góry i wbiegało się do tunelu. Ciekawe doświadczenie - 1.6 km w ciemności i chłodku. Czołówki dawane od organizatorów szałowe nie były. Jak patrzyło się pod nogi to coś tak oświetlały ale uważać i tak trzeba było. Gdy się za bardzo prostowałem to biegłem w ciemnościach albo oświetlałem plecy biegaczy przede mną.
Po tunelu zauważyłem, że mój Onmove złapał wilgoć na rogach ekranów
![smutek :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
i oczywiście zgubił GPS. No ale ok, myślę. Liczy czas, zaraz się odnajdzie. No niestety nie miał najmniejszej ochoty. Biegłem z nim tak około kolejnych 3 km. Później go zastopowałem i odpaliłem od nowa. Pokazał, że ok gps złapany ale nic na ekranie nie zmieniało się (dystans, prędkość). Dałem wiec spokój. Szkoda, że go nie zgasiłem wtedy bo z każdym km łapał wilgości coraz więcej i pod koniec sfiksowałem pikając sobie co trochę i nie chcąc się zgasić
![smutek :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
Wracając jednak do biegu. Po tunelu zaczął się duży podbieg zboczem kamieniołomu. Tu było za wąsko na wyprzedzanie i kiedy ludzie przede mną zaczęli iść, pozostało iść za nimi. Finał podejścia to kilkumetrowe skalne podejście tak strome, że trzeba było przygiąć się do ziemi. Artysta fotograf wybrał sobie tą miejscówkę na robienie zdjęć tuptających nieszczęśników.
Te ostre podejście było mniej więcej do 8 (?) km. Później dystans wiódł lasem, zbiegało się w dół i było parę delikatniejszych podejść.
Mimo, że miałem swoją wodę w ręku i piłem na punktach wymiękłem jakoś koło 10 km. Pod górki zacząłem iść
![smutek :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
Co gorsze na zbiegu mimo, że w lesie zacząłem czuć lewe kolano. Pod koniec bolało mnie na tyle mocno, że z podbiegów schodziłem i na tym straciłem sporo czasu. W górę szli wszyscy ale w dół lecieli a ja niestety niezbyt mogłem się rozpędzić.
Około 18 km to minięcie Pałacu w Jedlinie, przecięcie drogi krajowej i znów pod górę (tym razem asfaltową drogą). Po 20-21 km wbiegło się do centrum Jedliny Zdroju i końcowe 1,5 km to zbieg w dół.
Na mecie zameldowałem się po 02:39:07,91. Zająłem 343 miejsce wsród mężczyzn i 168 w M30. Całkiem dobrze jak na bieg z kontuzją.
Medal dali, wodę i banana też, można było odpocząć. Jak trochę posiedziałem to poszedłem po jedzenie i jako, że ogłoszono, że o 16:00 będą dekoracje zwycięzców + losowanie nagród twardo powiedziałem żonie, że siedzimy bo napewno coś wygram. I.... wygrałem. Plecak z Decathlonu Quechua BP MT 5l Black/White
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Plecaczek mały, w środku z bukłakiem na 5 litrów wody. Zupełnie coś dla mnie. Skoro się tak odwadniam to się przyda
Cóż... bieg zakończony. Było sympatycznie, opaliłem się fest (raczej od siedzenia na placu) ale zawsze to coś. Szkoda, że wymiękła mi noga. Tym razem odpuszczę chyba biegi góskie na jakieś 2 tygodnie. Zrobię chyba tylko krótsze biegi po prostej i mam nadzieję, że noga się uratuje.
Na koniec powiem, że mimo pecha z zegarkiem i nogą to miałem sporo szczęścia w podróżowaniu autem. 2x wymigałem się od mandatu
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Nie to żebym piratował ale napewno więcej niż 40 km/godz w miejscowości miałem. Za pierwszym razm policja miała jakiegoś nieszczęśnika, a za drugim policjantowi coś radar zastrajkował mimo, że przycelował 3 razy. Uff.
Ostatnim słowem - pytanie
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Spróbuje zareklamować mój zegarek w Decathlonie bo jednak ciężko mi się pogodzić, że tak szybko się rozlazł. Jak będę miał szczęście to oddadzą kasę. Co byście polecali kupić? Jeszcze raz OnMove (ale 510 pewnie) czy spróbować coś innego? Jakiś Garmin? Może Globalsat GH-625 XT (mam rodzinę w Niemczech to by mi przywieźli w lipcu)
Utrudnienia są takie.
1. Nie chciałbym za dużo dołożyć. Wprawdzie zaawansowanych opcji Onmova nie używałem ale szkoda kupić coś banalnie prostego i żałować za pół roku, że nic nie mogę zaprogramować
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
2. Niestety wydałem też kasę na pasek pulsometru do OnMova. Przypasuje do czegoś innego czy pozostanie go sprzedać?
3. Podoba mi się ten Globalsat ale jednak pozostanie czekać na niego prawie 2 miesiące. Fajnie by było mieć zegarek szybciej czyli kupić w PL. No i jednak respektowalna gwarancja swoje robi.