Maraton bez treningu biegowego.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
fheryan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 17 maja 2014, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,
Mam pytanie - czy jest sens próbować przebiec maraton w mojej sytuacji?
Mam 28 lat i trenuje regularnie (8-10h tygodniowo) tylko ze na rowerze a nie bieganie. Jestem w stanie np. jechać 5h z plusem ~155, natomiast nie mam pojęcia jak zachowają się moje nogi w trakcie biegu maratonskiego. Miałem jutro jechać maraton MTB, ale przez powódź na południu został odwołany, więc zacząłem się zastanawiać na Cracovia Maraton... Będę wdzięczny za wszystkie opinie/rady.
PKO
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Spróbuj, to będzie ciekawe dla nas wszystkich ;)
Bardziej serio, to z jednej strony masz zrobioną wydajność tlenową, więc dobiegniesz.
Z drugiej strony, u mnie na rowerze pracuje głównie czworogłowy uda, a jak biegnę to łydki - nie wiem czy też tak masz,
Plus mogą stopy odmówić Ci współpracy, będziesz przenosił swój ciężar przez te 4(?) godziny 180 razy na minutę.
Ale jak Ci się uda, to zrewolucjonizujesz szkołę treningową :D
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

jabbur pisze:Spróbuj, to będzie ciekawe dla nas wszystkich ;)
Bardziej serio, to z jednej strony masz zrobioną wydajność tlenową, więc dobiegniesz.
Z drugiej strony, u mnie na rowerze pracuje głównie czworogłowy uda, a jak biegnę to łydki - nie wiem czy też tak masz,
Plus mogą stopy odmówić Ci współpracy, będziesz przenosił swój ciężar przez te 4(?) godziny 180 razy na minutę.
Ale jak Ci się uda, to zrewolucjonizujesz szkołę treningową :D
Ale na czym opierasz przekonie, że dobiegnie? Bo ma wydajność tlenową??? Może dobiegnie do mety; może nawet nie będzie zmaltretowany maksymalnie, ale wg mnie jak ktoś nie biega, to nie wytrzymają mu mieśnie i stawy tak ogromnego obciążenia.
Obrazek
pseudomedyk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 14 maja 2014, 18:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To może być ciekawe.
A ile ważysz i jaki masz wzrost?
Jeżeli chcesz przebiec ten maraton to nie zaczynaj zbyt ambitnie , powodzenia :)
@jabbur
Co rozumiesz pod pojęciem wydajność tlenowa?
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

fheryan pisze:natomiast nie mam pojęcia jak zachowają się moje nogi w trakcie biegu maratonskiego.
no, my też nie mamy. dowiesz się tylko jak spróbujesz
i koniecznie daj znać jak i co
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
pies80
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 18 mar 2013, 22:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Indurain dał radę.. Armstrong dał radę.. to czemu ty masz nie dać ;)
Chociaż skarżyli się po biegu że bardziej boli niż po jakimkolwiek etapie kolarskim
Czasy w okolicach 3 godzin mieli
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

pseudomedyk pisze:To może być ciekawe.
A ile ważysz i jaki masz wzrost?
Jeżeli chcesz przebiec ten maraton to nie zaczynaj zbyt ambitnie , powodzenia :)
@jabbur
Co rozumiesz pod pojęciem wydajność tlenowa?
Ze umie przez kilka godzin funkcjonować na granicy wb1/wb2
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pewnie, że nie dasz rady. Chyba, że jesteś wybitnym kolarzem na poziomie Induraina czy koksownika Armstronga. No i oczywiście co wchodzi w grę. Przebiegnięcie czy zaliczenie maratonu w 6h.
Ja też kiedyś jeździłem dużo na rowerze, zdarzało się i po 100 czy 200 km dziennie, ale na bieganie się to w ogóle nie przekładało. Biegaczowi na pewno łatwiej jest wsiąść na rower niż na odwrót. Co innego gdybyś teraz zaczął treningi biegowe. Postęp pewnie byłby na pewno dużo szybszy niż u kanapowca.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z treningami biegowymi - dasz radę na pewno. Masz wyrąbany w kosmos tlen, ale nie masz w ogóle wybiegania. Kolarze strasznie często łapią kontuzje przy bieganiu, bo mają wydolność na tempo - np. - 4 min/km, a układ ruchu na 5 min/km. A wiadomo przecież, ze na zawodach biega się na maxa, wydolność ciągnie do przodu, układ ruchu wysiada.

Bez treningów biegowych - bardzo groźne. Zależy, co poza tym rowerem w życiu robisz. Wydolność tlenowa jest ogólna, ale bieganie to nie jest sama wydolność tlenowa, tylko mnóstwo innych czynników. Bardzo możliwe, że Ci nie wytrzymają pośladkowe, łydki, dwugłowe, korpus - tego się na rowerze tak nie używa (wiem, ze na blokadach w pedałach dwójki też pracują, ale czwórki nadal najbardziej, tak?). Do tego możliwe, że masz zaburzoną równowagę mięśniową udzie i masz bardzo słabe mięśnie stabilizujące (jakby nie to, że się nie ukazał jeszcze pewien artykuł, to byście się mogli trochę o wpływie mięśni na staw dowiedzieć, no ale czekamy...), bo tego się na rowerze nie używa.

No i pozostaje jeszcze jedna kwestia: na rowerze Twoja wydolność pracuje inaczej, niż przy biegu. Ja jak wsiadam na rower i pedałuję nawet na maxa, mam pewien "niedosyt" wydolnościowy. Po prostu przyzwyczajony jestem z biegania do ostrzejszej pracy, niż na rowerze. Nie dochodzę do intensywności aż takich, jak czasem przy bieganiu (pracują prawie tylko nogi, przy bieganiu jednak znacznie więcej grup mięśniowych). U Ciebie może być na odwrót: mimo znakomitej wydolności możesz czuć się niekomfortowo z intensywnościami biegowymi, czyli tą subtelną różnicą polegającą na drastycznie większej ilości pracujących mięśni. Wiadomo, na 5 km czy dyszce pewnie Ci jakoś szczególnie to nie przeszkodzi, ale maraton to nie jest ani piątka, ani dyszka. Ani półmaraton. Maraton to maraton. Szacunku!
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No i jeszcze ja dorzucę dwa grosze. Armstrong jak wiadomo zanim zaczął przygodę z szosą, był triathlonistą, więc jego organizm pamiętał jak się biega, zresztą do maratonu się na pewno przygotowywał, tak samo jak Miguel.
Bylon pisze: No i pozostaje jeszcze jedna kwestia: na rowerze Twoja wydolność pracuje inaczej, niż przy biegu. Ja jak wsiadam na rower i pedałuję nawet na maxa, mam pewien "niedosyt" wydolnościowy.
Muszę się dobrze zastanowić o co chodzi koledze Bylonowi :spoczko: Ja jak wsiadam na rower nie mam żadnego niedosytu, wręcz odwrotnie, na rowerze tak samo jak podczas biegania można zrobić taki trening, że głowa mała. Z jednym się zgadzam i powiem Ci tyle nie próbuj nawet startować w maratonie, twoje nogi spuchną, ja zrobiłem taki błąd, chociaż w zupełnie innym biegu, po pół roku treningu pobiegłem sobie w Rzeźniku, owszem ukończyłem nawet w niezłym czasie. Jednak od pięćdziesiątego kilometra praktycznie szedłem, momentami człapałem, moje nogi nie wytrzymały, po biegu tydzień czasu jeździłem na dupie po schodach,
nie mogłem chodzić, ból był bardzo przyjemny :bum:
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Pawel1706
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 16 mar 2014, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja trenuję triathlon,więc mam jako takie doświadczenie ( małe,ale jakieś jest) i w bieganiu i w kolarstwie. Mogę powiedzieć,że obie te dyscypliny pozornie są podobne,ale praktycznie - dobry kolarz nie koniecznie będzie dobrym biegaczem i na odwrót. Przede wszystkim to o czym już było pisane - bieganie znacznie bardziej obciąża aparat ruchu tj. stawy skokowe,kolanowe,biodrowy.

Czy dasz radę przebiec maraton trenując na rowerze ? Myślę,że to kwestia indywidualna,napewno po rowerze jest pewne przygotowanie wydolnościowe,mięśnie nóg są przyzwyczajone do wysiłku,jednak jestem zdania,że aby dobrze biegać,trzeba biegać ;)

Ktoś wspomniał o Armstrongu jako kolarzu,który przebiegł maraton. Lance Armstrong oprócz tego,że był świetnym kolarzem,był także czołowym triathlonistą,nie raz wygrywał zawody,swoje w życiu wybiegał :)
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gump, ciekawe. U mnie, tj. dla mnie, jazda na rowerze bardzo ostro nie może być porównywana do np. bardzo ostrego biegu przez kilkaset metrów. Tu się zarżnę, tam się zarżnę, ale w zupełnie inny sposób.
Zresztą akurat to, że tętno w kolarstwie jest niższe, niż w bieganiu, to jest fakt.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Gump jest wyjeżdżony, Bylon nie i ot, cała tajemnica.

Na rowerze u biegacza czynnikiem limitującym jest sprawność i siłą mięśni - nie dają rady zanim wejdziesz na wysokie tętno.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
robo123
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przypadkiem taki krótki artykuł dziś czytałem: "Bieganie u kolarzy - zagrożenia" http://www.mtbnews.pl/content/view/3889/40/ Piszą, żeby raczej stopniowo się wdrażać do biegania, a kolega od razu maraton?.. :lalala:
Awatar użytkownika
Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bylon pisze:Gump, ciekawe. U mnie, tj. dla mnie, jazda na rowerze bardzo ostro nie może być porównywana do np. bardzo ostrego biegu przez kilkaset metrów. Tu się zarżnę, tam się zarżnę, ale w zupełnie inny sposób.
Zresztą akurat to, że tętno w kolarstwie jest niższe, niż w bieganiu, to jest fakt.
Bylon, sam widzisz, że zarżnąć można się na rowerze i podczas biegu, ale nie o to nam chodzi przecież żeby się zarzynać ale żeby zrobić taki trening który przyniesie dla nas poprawę wyników. Tętno jest niższe w treningu szosowym, ale podczas wyścigu, szczególnie podczas czasówek górskich, czasówek po płaskim wchodzimy na poziom max.
Qba Krause pisze:Gump jest wyjeżdżony, Bylon nie i ot, cała tajemnica.
Zgadzam się, biegam bo lubię szczególnie bieganie po górach, ale do czołówki mi daleko, natomiast jestem pewny, że podczas wyścigu, treningu szosowego nawet najlepszy
biegacz górski, płaskownik, nie miałby ze mną szans na rowerze. 15 lat ścigania i trzy lata poważnego biegania to jednak spora różnica, chociaż połączenie tych dyscyplin
sprawia mi ogromną frajdę :taktak:
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ