Kasia, wspolczuje.
I to.doslownie, bo u mnie tez nieszczescie. Mam skorcz w okolicy ledzwiowej kregoslupa, nie moge sie w ogole ruszac, czekam na fizjoterapeute, czy da rade do mnie przyjechac.
Chyba przeciazenie treningowe, w nocy czulam jak sie z tylu uda robi beton, chcialam sie rano porozciagac, ale nie zdazylam, chwycilo mnie w pizamie. Upadlam na ziemie i ledwo sie doczolgalam na wersalke. Maz na wyjezdzie, dzieci przerazone i skaczacy pies. Cale szczescie tesciowa akurat przejazdem wpadla, niezapowiedziana! Co za zrzadzenie losu, bo bym nadal lezala placzac, a tak mi sie pomogla porozciagac i w miare chodze, najgorzej zmienic pozycje z siedzacej na stojaca i w ogole jakis ruch. Teraz tesciowa juz pojechala, musze sie porolowac i porozciagac sama, maz juz jedzie bo sama nie dam rady sie zajac dzieciakami i psem
