Komentarz do artykułu Niezbędne lektury "zielonego" biegacza?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Najbardziej w tym całym artykule podoba mi się reklama "Diety dla aktywnych" Friela pod spodem :).
The faster you are, the slower life goes by.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wspaniały artykuł, wspaniałe książki...

ja dodam tylko jeszcze jedną niezbędną pozycję dla "zielonych" biegaczy :hahaha: szczególnie Pani weganki "od pół roku" - autorki tekstu:

http://nowadebata.pl/2010/12/15/weganizm-moze-zabic/

a i jeszcze jedna lektura niezbędna dla "zielonych" biegaczy (20 lat doświadczenia):

http://www.amazon.com/The-Vegetarian-My ... 1604860804

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Antek Emigrant
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 171
Rejestracja: 02 gru 2011, 09:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Najbardziej w tym całym artykule podoba mi się reklama "Diety dla aktywnych" Friela pod spodem :).
Też na to zwrócilem uwagę :-).
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

A ja myślałem, że Biegaj i Jedz Scotta Jurka to jakaś biblia biegaczy-wegan, nie? A tutaj ani słowa o tym. Ja wiem, że to stosunkowo młoda książka, ale wydana przez guru.
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

"W bardzo przekonujący sposób dowodzi, że dieta bogata w tłuszcze i białko zwierzęce działa degenerująco na nasze zdrowie."
Myślę, że kluczem jest tu słowo "bogata", Chińczycy których rzekomo badał nie unikają mięsa, choć faktycznie jedzą go mało. Pytanie tylko, czy dieta "bogata" w węglowodany jest zdrowa. Akurat Chińczycy mają inną kulturę jedzenia i po prostu nie przeżerają się.
kiss of life (retired)
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@MariNerr

Mało a często :)
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Krzysztof92 pisze:@MariNerr

Mało a często :)
:oczko: Trochę ich tam za dużo, żeby wykarmić mięsem.

Przypomniał mi się podcast z autorką The Vegetarian Myth, w którym opowiadała, że chodziła po różnych lekarzach jak zaczęła chorować i jedynymi lekarzami, którzy pytali ją jak się odżywia, byli lekarze medycyny chińskiej, a kiedy im odpowiadała, ze jest weganką, to komentarz był w stylu "that won't work" albo "that can't work" nie pamiętam dokładnie. To że Chińczycy jedzą mało mięsa i mają się dobrze nie powinno chyba uprawniać do wysnucia wniosku, że zero mięsa będzie najlepsze.

Z drugiej strony jeśli ktoś się czuje świetnie ze swoją dietą tak jak autorka artykułu, dostarcza wszystkich potrzebnych składników, nie tyje i nie poświęca się dla diety, to chyba o to w życiu chodzi jeśli chodzi o jedzenie. :usmiech:
kiss of life (retired)
MarkosM
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 27 sty 2013, 10:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:A ja myślałem, że Biegaj i Jedz Scotta Jurka to jakaś biblia biegaczy-wegan, nie? A tutaj ani słowa o tym. Ja wiem, że to stosunkowo młoda książka, ale wydana przez guru.
Adam, problem dla wielu osób w Polsce z tą książką jest jej lekkie niedostosowanie do warunków polskich. Osobiście nie widzę tam cudów i wynalazków ale sporo znajomych książka ta przeraziło w dwóch aspektach (kosztowym i udziwnionych produktach).

Z swojej strony osobm, które lubią jeść i chcą być wege i gotowanie sprawia sporo radości polecam kilka pozycji z domowej biblioteki:

Madhur Jaffrey's: Vorld Wegetarian i World teh Eeast Vegetarian Cooking - multum pysznego jedzenia.
Yotam Ottolenghi - Plenty

Generalnie polecam wszelkie kuchnie etniczne, które wprost mają dużo przepisów wege lub po drobnych modyfikacjach potrawy stają się wege. Takie etniczne podejście do kuchni w bardzo fajnym świetle pokazuje jedzenie bez mięsa. Bo nagle widać, ze są tysiące potraw, które każdy może w domu przygotować i okazuje się, ze kuchnia wege nie jest nudna i monotonna :) A przy dzisiejszej dostępności produktów praktycznie nie ma ograniczeń w kulinarnym eksperymentowaniu. Można czerpać wzorce z dalekiej Afryki jak i "postnej Rosji" :) (w czasie świąt prawosławnych a w zasadzie postów poprzedzających święta w Rosji wiele potraw było nie tylko wegetarianskich a nawet vegańskich)
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2014, 14:18 przez MarkosM, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ja z WEGE mam tylko taki problem, że ludzie (czy restauracje), którzy się deklarują, że są WEGE lub gotują tylko WEGE, gotują mniej smacznie, niż potrawy WEGE przygotowywane przez ludzi, którzy nie gotują tylko WEGE. Inaczej - fajne WEGE jedzenie jest np w Greckiej restauracji w Warszawie ale już w typowo WEGańskich restraurachacj czy barach jedzenie jest wg mnie mało smaczne.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Adam, wiesz dlaczego? Bo przeważnie w takich restauracjach nie używa się glutaminianu sodu :).
Poważnie, wystarczy przejść na jakiś czas na nieprzetworzoną dietę, już pomińmy, mięsną czy bezmięsną, ale bez gotowych produktów i odzwyczaić się od sypanego wszędzie glutaminianu, żeby mało solone i mniej przyprawiane jedzenie zaczęło smakować.
Dla mnie jedzenie ludzie którzy jedzą dużo dań gotowych jest często trudne do zjedzenia, bo jest paskudnie przesolone. Są tak przyzwyczajeni do wzmacniaczy smaku, że muszą albo nadmiernie solić, albo używać przypraw z glutaminianem, typu Warzywko, bo nie są w stanie normalnie odczuwać smaku potraw.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale wiesz, że używają glutaminianu, czy tylko tak przypuszczasz? Bo ja żadnego glutaminianu nie dodaję, a potrafie wg mnie ugotowac smacznie (smaczniej, niz w wiekszosci knajp wege) a na pewno jakimś wybitnym kucharzem nie jestem
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Pewnie że przypuszczam, opierając się na różnicy w smaku typowego jedzenia z restauracji wege i zwykłej. Do gara im nie zaglądałem :). Ale posmak glutaminianu dość łatwo wyczuć. Zresztą dodaje się go w większości zwykłych restauracji, może poza najlepszymi.
Jak ktoś je np wędliny ze sklepu czy jakieś gotowe dania typu pizza, czy nawet jakieś gotowe sałatki, to będzie musiał doprawiać bardziej, bo jest po prostu przyzwyczajony do intensywniejszego smaku zapewnianego przez wzmacniacze. A dania mało przyprawione bedą mu się wydawały niesmaczne.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:A ja myślałem, że Biegaj i Jedz Scotta Jurka to jakaś biblia biegaczy-wegan, nie? A tutaj ani słowa o tym. Ja wiem, że to stosunkowo młoda książka, ale wydana przez guru.
Recenzję tej książki można przeczytać od dawna na tym portalu: viewtopic.php?f=1&t=30100&start=0
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

MarkosM pisze:
Adam Klein pisze:A ja myślałem, że Biegaj i Jedz Scotta Jurka to jakaś biblia biegaczy-wegan, nie? A tutaj ani słowa o tym. Ja wiem, że to stosunkowo młoda książka, ale wydana przez guru.
Adam, problem dla wielu osób w Polsce z tą książką jest jej lekkie niedostosowanie do warunków polskich. Osobiście nie widzę tam cudów i wynalazków ale sporo znajomych książka ta przeraziło w dwóch aspektach (kosztowym i udziwnionych produktach).
Odnoszę podobne wrażenie. Nawet myślałam, że tłumacz powinien się trochę bardziej przyłożyć do tłumaczenia i próbować znaleźć "polskie" odpowiedniki niektórych ze składników w przepisach, które proponuje Jurek. W innych książkach, które obecnie czytam/przeczytałam są odnośniki do realiów polskich, choć niestety w przepisach się nie pojawiają. A szkoda. Myślę nawet, aby trochę poeksperymentować i spróbować trochę przełożyć te przepisy na nasze warunki tak, aby było łatwo i smacznie. Ja nie lubię udziwnionych przepisów kulinarnych. Nie mam na to czasu.
ODPOWIEDZ