Sylw3g - sweet komcie... :P

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Widzisz ile masz porad :hahaha: Idź do lekarza z tymi wynikami i tyle, może Ci każe coś jeszcze zrobić a może zjesz szpinak i dwie tabletki i już choć to drugie rozwiązanie internetowe jest. Raczej to nic takiego ale lepiej sprawdzić i skrócić czas odbudowywania się w miarę możliwości. Jak biegasz to krew i siuśki warto raz na rok robić i sobie zbierać te wyniki by nie wpadać w panikę. Ja mam niskie białe ale to ponoć nic, nieco mi spadają ale to sprawa wieku a nie biegania, mam ciągłość wyników i po sprawie. Co do marznięcia rąk to jest to głównie kwestia małej ilości tkanki tłuszczowej - widziałeś się na zdjęciu? :hahaha: Ja wczoraj biegałem na krótko ale w cienkich rękawiczkach, byłem jedynym biegaczem w rękawiczkach ale jednym z niewielu na letniaka (a było ludzi, ze do statystyki wystarczy) wiec z tym marznięciem dłoni trzeba się jakoś pogodzić. Też przy mrozie i to niewielkim biegałem w rękawiczkach narciarskich (ubranych na biegowe), biegowe zimówki to się u mnie kończą w zakresach do -3 stopnie. Ale zawsze można dżudo przez udo albo kręgle - tam przeważnie jest ciepło :hahaha:
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kamilv
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 259
Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
Życiówka na 10k: 43:53
Życiówka w maratonie: 3:40:00

Nieprzeczytany post

Sylwek, pewnie mnie nie pamiętasz, chwilę gadaliśmy przed zeszłorocznym łódzkim maratonem, biegłeś wtedy na dychę.
Wszystkie możliwe porady już dostałeś, więc ode mnie tylko coś dla psychy :)
życzę zdrówka!
kamil
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

Sylwek a nie możesz po prostu biegać bez żadnego planu, konkretnego kilometrażu i nie nastawiać się na jakieś konkretne cele i wyniki ?
5km-16:48
10km - 35:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W ogóle może pójdź do lekarza ogólnego z tymi wynikami, co? Zleci Ci jakieś dodatkowe badania krwi (np. ferrytynę, całkowitą zdolność wiązania żelaza, czy co tam jeszcze jest potrzebne), sprawdzi przyczynę i rodzaj anemii (a są różne) i przepisze Ci jakiś porządny preparat, a nie te suplementy dziwne.
Byłem. Mam wrażenie, że trochę mnie olał. Powiedziała po prostu, żebym kupił sobie jakiś suplement żelaza i zażywał wraz z witaminą C. Do tego jeść porządniejsze mięso niż kurczak - "Bo widzi Pan, kurczak to za delikatne mięso dla człowieka o takim trybie życia". Przypomniał mi się od razu jakiś wywiad z Szostem, który był tutaj opublikowany. Szost, zapytany o dietę, powiedział wprost, że jada dużo mięsa (czy jakiegoś konkretnego mięsa, nie pamiętam już) i od razu uruchomił na forum opcję wegetariańską. Szost ogólnie nie ma łatwego życia z amatorami, - nasza społeczność ma dość duży odsetek wegetarian - a jak do tego dołoży się to, że jest myśliwym, to już w ogóle :hahaha: :hahaha:

Tak że cisnę żelazo od Olimpu (znowu), ale tym razem z witaminą C, która ma zwiększać przyswajanie. Kupiłem przy okazji kwas foliowy i cynk. No i mięcho... Próbowałem wątróbki, ale nie dałem rady. Gdybym był bardzo głodny, to bym zrobił z tego jakiegoś "hamburgera", coby zabić smak i konsystencję podeszwy, ale w normalnych warunkach mówię pas. Poszedłem ostatecznie w kierunku krowy. Wcinam też dużą ilość szpinaku. W 3 dni rozprawiłem się z taką dużą paką za 7zł (nie pamiętam ile tego wagowo wychodziło), ale to też nie w formie tej papki rodem z przedszkola, a na surowo. Dokładam do wszystkiego. Doczytałem się, że warto jeść go wraz z (np) jogurtem naturalnym, bo to niby poprawia przyswajalność - dostosowałem się do tego.
Hemoglobina rzeczywiście niska. Ja mam taką na stałe, czasami niższą.
I co, nie masz z tym problemu?
Zmienilem dyscypline na judo i juz wiem, ze do biegania nie wroce. Moze inny sport bedzie rozwiazaniem?
Ja kiedyś chciałem pójść w boks. Nawet do teraz mi trochę tego zostało. Przy mojej wadze przyszłoby mi sparować z gimnazjalistami :oczko: EDIT: Biathlon letni mi się podoba. Jest kilka filmików z jakichś zawodów w Czechach. W Polsce tego nie ma. Lubię sobie postrzelać. Miałbym naprawdę mnóstwo frajdy, ale żeby wziąć udział w czymś takim w Polsce, to muszę mieć legitymację zawodnika :hahaha: A to i tak są tylko jedne tego typu zawody i to w randze mistrzostw kraju :hahaha: Poziom amatorski nie istnieje.

Ostatnio, trochę z przymusu, pracuję na kurierce i przez ten tydzień przyszło mi zrobić jakoś grubo ponad 100km (edit:170) w cyklu miejskim. Walor treningowy żaden, ale jednak coś tam robię. No i byłem sobie pobiegać dwa razy - 2x8km.
Sylwek, pewnie mnie nie pamiętasz, chwilę gadaliśmy przed zeszłorocznym łódzkim maratonem, biegłeś wtedy na dychę.
Chodzą mi po głowie dwie osoby, których nie pamiętam ani z imienia, ani z nazwiska, ale dla bezpieczeństwa powiem, że po prostu nie kojarzę :hahaha: :oczko:
Sylwek a nie możesz po prostu biegać bez żadnego planu, konkretnego kilometrażu i nie nastawiać się na jakieś konkretne cele i wyniki ?
Chyba nie. Bieganie bez celu jest nudne. Btw, fajna życiówka (porównałem do swojej) :hahaha: :sss:

Naprawdę chciałbym wejść raz jeszcze kiedyś w jakiś poważniejszy trening. Tak na spokojnie, bez zawodów docelowych. Ale bez zdrowia nie ma sensu czegokolwiek zaczynać, bo będzie to samo, co poprzednio - frustracja i niemożność wytrzymania obciążeń.

Zanim napisałem przedostatni post na "blogu", to miałem chyba do zrobienia tempo run'a. Cały dzień do tego się nastawiałem psychicznie (a to miało być tylko 20min). Czułem, że jestem słaby i że mogę w ogóle nie dać rady wejść w tempo, a co dopiero utrzymać je przez 20min. Naprawdę było ze mną kiepsko. Do tej pory nie czuję się zbyt dobrze.

Naprawdę bym chciał kiedyś zrobić te 36min i <3h. Nie mogę się od tego cholerstwa uwolnić; co zajrzę na forum, to od razu zaczynam się denerwować. Na FB też sobie nie mogę posiedzieć, bo tam pełno znajomych-biegaczy, a niektórzy to są takie koty, że człowiek po prostu zazdrości poziomu. Staram się tutaj nie wchodzić, ale średnio mi to wychodzi :lalala:
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sylwek, o zimnych dłoniach już rozmawialiśmy. co więcej, jestem pewna że mam w tej kwestii rację :P

nie jestem specem od anemii, bo nigdy takowej nie miałam, ale to ciągłe pieprzenie o zbawiennym wpływie czerwonego mięsa na produkcję czerwonych krwinek w organizmie jest niemożliwe. jestem wegetarianką od 12 lat i nigdy, przenigdy nie miałam problemu z poziomem RBC czy hemoglobiny. co więcej, z moich obserwacji wynika, że wege i weganie regenerują się znacznie szybciej niż "mięsożercy". broń Boże nie namawiam do rzucenia mięsa - nic mi do tego, co kto ma na talerzu. pragnę tylko odmitologizować pewne kwestie ;)
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ioannahh pisze:jestem wegetarianką
Nobody's perfect :echech:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sylw3g, zwróć też uwagę, kiedy bierzesz te suple, bo pewne produkty zmniejszają wchłanialność żelaza. W mojej ulotce jest napisane tak: "Uwaga! Wchłanianie żelaza może być zmniejszone przy jednoczesnym spożywaniu herbaty, kawy, jajek, produktów mlecznych, chleba razowego, płatków zbożowych oraz pokarmów bogatych w błonnik."
Przy okazji - szpinak wcale nie ma tak dużo żelaza, to już ziemniaki mają więcej... Próbuj fasole, brukselkę, orzechy, no i podroby ;) Dobrze przyrządzona wątróbka nie ma nic wspólnego z podeszwą, trust me. Jako dziecko nienawidziłam wątróbki (a mama robiła, bo miałam ciągle anemię), ale potem ją doceniłam.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

Sylwek a nie możesz po prostu biegać bez żadnego planu, konkretnego kilometrażu i nie nastawiać się na jakieś konkretne cele i wyniki ?
Chyba nie. Bieganie bez celu jest nudne. Btw, fajna życiówka (porównałem do swojej) :hahaha: :sss:
Może wyszedłbyś na takim bieganiu lepiej przy obecnym samopoczuciu. Jak dla mnie wcale nie jest nudne, daje komfort psychiczny bo nic nie musisz, jest mniej kontuzyjne i jak na razie daje mi ciągły progres. Co do celów to czemu niby przy takim bieganiu nie można ich sobie wyznaczać ?
5km-16:48
10km - 35:46
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Sylw3g pisze:
Sylwek a nie możesz po prostu biegać bez żadnego planu, konkretnego kilometrażu i nie nastawiać się na jakieś konkretne cele i wyniki?
Chyba nie. Bieganie bez celu jest nudne.
bieganie tylko po to by biegać szybciej - to dopiero musi być nudne.
i przygnębiające - bo przecież prędzej czy później ten cel stanie się nieosiągalny.

odfiksuj się od życiówek. to cię osłabia dużo bardziej niż niedobór żelaza
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
le0n71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1712
Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
Życiówka na 10k: 40:28
Życiówka w maratonie: 03:24:00
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
Sylw3g pisze:
Sylwek a nie możesz po prostu biegać bez żadnego planu, konkretnego kilometrażu i nie nastawiać się na jakieś konkretne cele i wyniki?
Chyba nie. Bieganie bez celu jest nudne.
bieganie tylko po to by biegać szybciej - to dopiero musi być nudne.
i przygnębiające - bo przecież prędzej czy później ten cel stanie się nieosiągalny.

odfiksuj się od życiówek. to cię osłabia dużo bardziej niż niedobór żelaza
Też się zgadzam, że bieganie bez celu jest nudne. Dopóki można się poprawiać oczywiście. Później można sobie biegać dla zabawy. Przynajmniej ja tak mam. A Sylwek mógłby się rozwijać jeszcze przez kilkanaście lat, no ale mu się nie chce :oczko:
Obrazek

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

celów w bieganiu - o czym pisałem wcześniej - jest całe mnóstwo.
zaś skupianie się jedynie na poprawianiu życiówek jest jednym z bardziej żałosnych wyborów motywacji.
że tak sparafrazuję yossariana - oznacza to tylko tyle że coraz lepiej robisz coś co nikomu nie przynosi żadnych korzyści
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
le0n71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1712
Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
Życiówka na 10k: 40:28
Życiówka w maratonie: 03:24:00
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Nieprzeczytany post

"skupianie się jedynie na poprawianiu życiówek jest jednym z bardziej żałosnych wyborów motywacji"
Skupiam się w swoim treningu wyłącznie na tym. A że dla ciebie jest to żałosne? Bez komentarza...


"oznacza to tylko tyle że coraz lepiej robisz coś co nikomu nie przynosi żadnych korzyści"
Przynosi to zajebistą korzyść: mnie. Jestem z tego powodu cholernie szczęśliwy. I z poprawiania życiówek mam frajdę nie do opisania. Pewnie powiesz, że niewiele mi do szczęścia potrzeba, ale mam to głęboko.....
Obrazek

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:celów w bieganiu - o czym pisałem wcześniej - jest całe mnóstwo.
zaś skupianie się jedynie na poprawianiu życiówek jest jednym z bardziej żałosnych wyborów motywacji.
że tak sparafrazuję yossariana - oznacza to tylko tyle że coraz lepiej robisz coś co nikomu nie przynosi żadnych korzyści
Mylisz się i to grubo, niemniej można sparafrazować twoją parafrazę: biegając przeważnie robimy coś co nie przynosi nikomu żadnych korzyści. Ale poprowadźmy polemikę, wielu ludzi w bieganiu ma taką właśnie motywacje czyli ściganie się z samym sobą. A korzyści? Jest ich wiele i skupiając się li tylko na materialnych to odnoszą je producenci sprzętu, wydawcy i autorzy książek o treningu, organizatorzy biegów masowych, producenci różnych supli, napojów, fizjoterapeuci, lekarze, producenci sprzętu ortopedycznego, osoby żyjące z prowadzenia portali biegowych, prasy branżowej, zawodnicy sponsorowani przez wymienionych i innych i Ci inni poprzez reklamę jako dźwignię - można by w to wchodzić dalej i głębiej.
Motywacja dobra jak każda inna, nie-wyczerpywalna bo można ją skanalizować w różne formy aktywności biegowej, rywalizacji w różnych grupach biegowych itp itd
Może by portal zrobił ankietę jak procentowo rozkładają się główne motywacje do biegania, tylko by musiałaby być z nagrodami bo bez takiej motywacji to się ludziskom nawet głosować nie chce - bo to czynność, która nikomu nie przynosi korzyści a już w szczególności "mnie samemu"
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

mihumor pisze: biegając przeważnie robimy coś co nie przynosi nikomu żadnych korzyści.
błędna parafraza.
bieganie przynosi korzyści, poprawianie życiówek ich nie przynosi. nawet gdy stajesz na podium to bilans zysków i strat z samych życiówek jest mocno wątpliwy
powtarzam to co pisałem kilka postów wcześniej: celów w samym bieganiu jest mnóstwo i naprawdę wiele można z niego wyciągnąć.

co jest najlepszego w maratonie?
przygotowania
a dlaczego?
bo - odwołam się do innej lektury - potrzebny jest obrządek.
Może by portal zrobił ankietę jak procentowo rozkładają się główne motywacje do biegania
tu masz odpowiedzi. również moją. pisane z serca, nie dla nagród.

ps. sorry sylwek ze ci bałagan w komentach robię, ale skoro i tak już bloga nie prowadzisz :hahaha:
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dlaczego błędna, by poprawiać życiówki trzeba biegać, nawet dosyć sporo, regularnie i na sporej dyscyplinie więc przynosi to takie same korzyści jak bieganie oraz wyraźnie lepiej kształtuje charakter, uczy systematyczności, konsekwencji a do tego dosyć wyraźnie poprawia sprawność ogólną bo oprócz biegania wymusza masę innych ćwiczeń więc jest zdecydowanie bardziej kompletne. Oczywiście można podjąć polemikę, że tylko biegając można też to robić, wszystko można ale ja raczej patrzę na to jak jest; samo w sobie poprawianie życiówek to tylko sposób motywacji a nie sens sam w sobie - źle to postrzegasz, równie dobry sposób na motywację jak wiatr we włosach czy magiczne bieganie ze śródstopia.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ