zmarzłam jak pies


Moderator: beata
Przy stacji kolejki (a tam pewnie dojedziecie) mrozu raczej nie będzie. Na górze, o ile wjedziecie kolejką, to może być chłodno, we wrześniu parę lat temu przy +29C nad morzem na górnej stacji było odczuwalne -3CASK pisze:Cała logistyka będzie skomplikowana, bo musimy jechać z plecaczkami, wziąć jedzenie, picie, wjazd pewnie potrwa 5 godzin to padniemy po drodze bez jedzenia, ubrania na zmianę, na dole 20 stopni a na górze może być mróz.
biegamy, ale nie w ulewierosalka pisze:U mnie też drugi dzień leje. Do tego złapał przymrozek i szklaneczka się zrobiła. Idąc na spacer z psem prawie orła wywinęłam... o bieganiu nie ma mowy.
Wy biegacie dziewczyny w deszczu? Ubieracie się jakoś specjalnie? Mnie trochę przeraża deszcz, ale przez okno wczoraj jak mrozu nie było to widziałam że niektórzy biegali.
Na Alp d'Huez wjeżdża się fajnie, ale jak zawsze, wszystko zależy od tempa tego wjazdu. Dość charakterystyczne dla tego podjazdu jest to, że jest na nim bodaj 21 zakrętów. Są one doskonałą okazją do tego, aby nie zapominać o piciu. Zwykle z lekkim wypłaszczeniem, pozwalają odrobinę odetchnąć zarówno fizycznie jak i mentalnie:)ASK pisze: @cava, jak było z tym Alp d'Huez? Sprawdzałam profil i tam jest średnio ponad 8%, hardcore!!! Ale za to tylko (?!) kilkanaście kilometrów.
Mount Ventoux robi takie wrażenie - jedziesz i widzisz przed sobą wieeelką górę.ASK pisze: My mamy średnio 4,4%, co nie znaczy, że nie będzie odcinkami gorzej, ale za to długość podjazdu prawie 50 km. Właśnie tej długości się boje, do tej pory troszkę cos tam jeździłam po górach, ale podjazd najdłuższy robiłam poniżej dwudziestu km, a na el Teide to będzie iście maratoński wysiłek. Mi się to już po nocach śni, jak siedzę na rowerze i widzę przed sobą wieeelką górę. Na razie robię treningi 1-2 godziny jazdy, ale chyba trzeba będzie spróbować treningu 2,5-3 godziny.
Trzeba dobrać tempo wjazdu do swoich możliwości. Proponuję (skoro macie się przyzwyczajać tydzień do wjazdu) podjechać trzeciego dnia z 10 km aby sprawdzić jakie tempo dobrać.ASK pisze: Cała logistyka będzie skomplikowana, bo musimy jechać z plecaczkami, wziąć jedzenie, picie, wjazd pewnie potrwa 5 godzin to padniemy po drodze bez jedzenia, ubrania na zmianę, na dole 20 stopni a na górze może być mróz. Znajomi zajmą nam się dziećmi i dojadą autem na górę. Niewykluczone, że na górze, jeśli dojadę, to ciepnę rower i wrócę samochodem, a ktoś ze znajomych sobie zjedzie na dół spijając całą śmietankę.
papillon pisze:Nie pozostaje mi skomentować tego powyżej OMG!!! dla mnie rower to katorga mentalna głównie, ale podziwiam i kibicuję gorąco!!!!!!
Cava jak Twoja noga??? Jakie masz plany wolno Ci już biegać?
a ja chciałam poczuć się modnie i założyć instagram'a (czy jak to się odmienia...) i poległam