Jak trenować: nie zamieniaj codziennego treningu w wyścig
- jb212
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 02 sie 2012, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:13
- Życiówka w maratonie: brak
Święte słowa! Artykuł można też odnieść do objętości treningu (chociaż jest to w jakimś sensie też intensywność) Jestem teraz w okresie budowania bazy i staram się stopniowo zwiększać kilometraż. Kiedy jestem już zmęczony tygodniowym kilometrażem, to robię lekki tydzień
Czasami potrzebuję więcej niż tydzień żeby się porządnie zregenerować. Warto pamiętać słowa Lydiarda: "Train don`t strain".

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Pod tym względem wkurza mnie endomondo, bo pokazują te ich: "Personal Best" jest jak stworzone do ciągłego poprawiania.
Początkujący biegacz nie zdaje sobie sprawy, że "Personal best" powinno się robić w sposób zaplanowany, co jakiś czas a nie przy okazji każdego treningu.
Początkujący biegacz nie zdaje sobie sprawy, że "Personal best" powinno się robić w sposób zaplanowany, co jakiś czas a nie przy okazji każdego treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 28 lis 2008, 15:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo prosty tekst, ale jakże prawdziwy.
Natomiast ja chciałbym dopowiedzieć jedną rzecz na temat kilometrażu.
Wszystkie facebook-owe biegowe fanpage pod koniec tygodnia pytają mnie o kilometraż, a ludzie prześcigają się liczbami.
Działa to podobnie do ścigania się ze sobą.
Dla sporej części biegaczy ta liczba kilometrów to jedyny cel.
Natomiast ja chciałbym dopowiedzieć jedną rzecz na temat kilometrażu.
Wszystkie facebook-owe biegowe fanpage pod koniec tygodnia pytają mnie o kilometraż, a ludzie prześcigają się liczbami.
Działa to podobnie do ścigania się ze sobą.
Dla sporej części biegaczy ta liczba kilometrów to jedyny cel.
- Laufer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 590
- Rejestracja: 14 paź 2010, 18:24
- Życiówka na 10k: 55.13,---
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Hrubieszów
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 19 lut 2013, 16:15
- Życiówka na 10k: 40:38
- Życiówka w maratonie: 03:20:32
Niestety sam tego doświadczyłem
,zbyt szybkie bieganie na treningach i zwiększanie kilometrażu doprowadziło do kontuzji (przerwa trzy miesięczna)
Mądry polak po szkodzie
.
Jak to ktoś mądrze powiedział ponad 90% początkujących biegaczy biega za szybko

Mądry polak po szkodzie

Jak to ktoś mądrze powiedział ponad 90% początkujących biegaczy biega za szybko
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 maja 2012, 13:20
- Życiówka na 10k: 46:06
- Życiówka w maratonie: brak
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jasne, że prawda.
Ja do tego stopnia nie sugeruję się wskazaniami Endomondo, że wczoraj na zwyczajnym, trochę tylko szybszym, wybieganiu poprawiłem ilość kilometrów "w godzinę". :D
To prawda, że początkujący biegają za szybko, zdecydowanie za szybko. Niedawno na temat tego zjawiska się wypowiadałem, nawet dość obszernie - narzekałem, że po powrocie do biegania (miesiąc wymuszonej przerwy) i znacznym zwolnieniu tempa wyprzedzają mnie prawie wszyscy, mimo że na zawodach wyprzedzam raczej ja.
Najlepsze jest to, że teraz, po pełnym już powrocie do formy i przyspieszeniu wybiegań, nadal należę na Krakowskich Błoniach do tych nieszczególnie szybkich. Zdecydowanie najbardziej mnie rozwalają osoby biegnące marszobiegiem: niejednokrotnie jestem przerażony, że jakaś osoba na trenującego od dawna nie wyglądająca popyla po 5:10, 5:15, 5:20 czy czymś w tym stylu... Sprawa się wyjaśnia, kiedy czas biegu się kończy i nadchodzi czas marszu - "no tak, wszystko jasne". To przecież nie dla takich osób jest przeznaczony marszobieg! Gdyby one tak zwolniły do 6:15 czy 6:20, bez trudu leciałyby przez te 0,5-1 h. No ale nie. Marszobieg, byleby biec szybko! No i wychodzą z tego interwały tempowe, a może i interwały VO2max. A wystarczyło dostosować tempo do możliwości...
Ja do tego stopnia nie sugeruję się wskazaniami Endomondo, że wczoraj na zwyczajnym, trochę tylko szybszym, wybieganiu poprawiłem ilość kilometrów "w godzinę". :D
To prawda, że początkujący biegają za szybko, zdecydowanie za szybko. Niedawno na temat tego zjawiska się wypowiadałem, nawet dość obszernie - narzekałem, że po powrocie do biegania (miesiąc wymuszonej przerwy) i znacznym zwolnieniu tempa wyprzedzają mnie prawie wszyscy, mimo że na zawodach wyprzedzam raczej ja.
Najlepsze jest to, że teraz, po pełnym już powrocie do formy i przyspieszeniu wybiegań, nadal należę na Krakowskich Błoniach do tych nieszczególnie szybkich. Zdecydowanie najbardziej mnie rozwalają osoby biegnące marszobiegiem: niejednokrotnie jestem przerażony, że jakaś osoba na trenującego od dawna nie wyglądająca popyla po 5:10, 5:15, 5:20 czy czymś w tym stylu... Sprawa się wyjaśnia, kiedy czas biegu się kończy i nadchodzi czas marszu - "no tak, wszystko jasne". To przecież nie dla takich osób jest przeznaczony marszobieg! Gdyby one tak zwolniły do 6:15 czy 6:20, bez trudu leciałyby przez te 0,5-1 h. No ale nie. Marszobieg, byleby biec szybko! No i wychodzą z tego interwały tempowe, a może i interwały VO2max. A wystarczyło dostosować tempo do możliwości...
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Bardzo dobrze, że zwraca się na to uwagę i przypomina.
Dla mnie od początku biegania było jasne, że dzień odpoczynku po treningu należy mi się,
i że nie należy się forsować na każdym treningu.
Po 4 latach widzę tego efekty
Dla mnie od początku biegania było jasne, że dzień odpoczynku po treningu należy mi się,
i że nie należy się forsować na każdym treningu.
Po 4 latach widzę tego efekty

- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Oj, pytanie o czas na zawodach także jest popularne.Wojtek87 pisze:Bardzo prosty tekst, ale jakże prawdziwy.
Natomiast ja chciałbym dopowiedzieć jedną rzecz na temat kilometrażu.
Wszystkie facebook-owe biegowe fanpage pod koniec tygodnia pytają mnie o kilometraż, a ludzie prześcigają się liczbami.
Działa to podobnie do ścigania się ze sobą.
Dla sporej części biegaczy ta liczba kilometrów to jedyny cel.
A potem komentowanie tylko na podstawie tej odp. o czas.
ech :D
- lebki
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 25 gru 2011, 16:08
- Życiówka na 10k: 44:02
- Życiówka w maratonie: 3:50:51
Pięknie i prosto opisane. Sam tak robiłem na początku, a szatańskie endomondo tylko podkręcało. No bo jak to tak, biegać wolniej niż na poprzednim treningu
A potem przyszedł regres i na finałowych zawodach sezonu zrobiłem czas gorszy o 4 minuty niż wykręcany na najlepszych treningach
Na szczęście człowiek uczy się na własnych błędach i już mogę powiedzieć, że od roku biegam z głową 



Moje treningi http://www.endomondo.com/embed/user/workouts?id=2228429
http://connect.garmin.com/modern/profil ... Lebkichler
http://connect.garmin.com/modern/profil ... Lebkichler
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Już nie ma co demonizować Endomondo. Mnie tam bardzo przyjemnie jak wchodzę i widzę 3000m na kuperze, bo teraz bym tyle na pewno nie nabiegał
.
A początkujący biją rekordy nie przez programy motywacyjne, tylko dlatego że są początkujący
. Każdy przez to przechodzi w okresie szybkiego postępu.

A początkujący biją rekordy nie przez programy motywacyjne, tylko dlatego że są początkujący

The faster you are, the slower life goes by.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
z swoich obserwacji widze, że największego kopa dostałem, gdy znacząco obniżyłem prędkości treningów... ciężko to zrobić, człowiek myśli, że się opyla... ale to się opłaca na dłuższą mete 
