ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
kfadam No niby wiemy, że liczy się duch sportowy, impreza, miła atmosfera i propagowanie zdrowego stylu życia, ale żadna z nas nie chce być ostatnia. Widzę tu ambitne osoby, chyba te mniej ambitne siedzą na kanapie i nie biorą się za sport, może są jednostki o silnym charakterze, które mają dystans do siebie. Jednak wiele/wielu z nas biega by się samodoskonalić, by łamać swoje granice. Nie wmawiajmy sobie nagle, że nie obchodzą nas czasy, dystanse, wybiegane kilometry. Albo tylko ja jestem taka "płytka" kocham medale (nie mam żadnego BTW), uwielbiam łamać swoje słabości to mi daje siłę i poczucie własnej wartości, pomaga mi w życiu codziennym i umacnia charakter. Nic tak nie buduje odporności psychicznej jak walka ze sobą i swoją niedoskonałością. Gdyby nie to, to po co wychodzilibyśmy z domu, każdy z nas ma inne cele, ale po czasie gdzieś tam zbiegają się te wspólne. Ja koleżanki doskonale rozumiem, sama mam "wstyda" i pewnie nie pobiegnę, małż oświadczył, że są 2 opcje jego uczestnictwa:
a) czeka na mecie
b) jedzie koło mnie na rowerze
Oblukałam szybko, ale na stronie organizatora nie ma podanych zeszłorocznych czasów i nie wiem gdzie się moja powolność wpisuje. No i bieg jest o zgrozo na 5 km jezu co tam będzie się działo pewnie sprinterzy sami pójdą. Niby dla mnie luz bo co to za dystans 5tka, ale ja biegnę 5 km jak niektóre koleżanki 10 :D jaki dół!
a) czeka na mecie
b) jedzie koło mnie na rowerze
Oblukałam szybko, ale na stronie organizatora nie ma podanych zeszłorocznych czasów i nie wiem gdzie się moja powolność wpisuje. No i bieg jest o zgrozo na 5 km jezu co tam będzie się działo pewnie sprinterzy sami pójdą. Niby dla mnie luz bo co to za dystans 5tka, ale ja biegnę 5 km jak niektóre koleżanki 10 :D jaki dół!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
@papillon proszę przeczytaj na głos co masz wpisane w stopkę
Miłego dnia 


- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
podpisuję się Pailon - przeczytaj !!!!!maly89 pisze:@papillon proszę przeczytaj na głos co masz wpisane w stopkęMiłego dnia

Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No baby, ale weźcie przestańcie biadolić. Zakładać gacie biegowe i biec tego 11tego, czy tam u siebie czy w Gdyni, czy na 5 czy na 10.
Weźcie znajdźcie moje wpisy- biadoliłam, jęczałam, płakałam, histeryzowałam, ale jak było że biegnę, to biegłam.
Jak się coś zaczyna, to trzeba to kończyć!
Jak się nie realizuje zaczętych spraw, to to potem siedzi w podświadomości i POTWORNIE obniża poczucie pewności siebie, swoich możliwości, taka kula u nogi się robi.
Przybiegnij ostatnia, ale jak postanowiłaś że pobiegniesz- biegnij.
Im bardziej liczny bieg tym więcej osób biegnących byle przebiec więc raczej mała szansa, że się będzie ostatnim.
Choć ostatnio Pan Morawiec odbiera nadzieje, nawet kurde 80cio latkowei biegają szybciej niż ja. Że już nie wspomnę ze 42 km to w ogóle bym nie przebiegła a on biega i luzik.
Nie kwękać. Decydować się. Jak nie 10 to 5km.
BTW- papillionka "ścigacze" będą lecieć 10km w Gdyni, bo się pewnie już "wieki temu" pozapisywali.
Zapisuj się na te 5 km!
Weźcie znajdźcie moje wpisy- biadoliłam, jęczałam, płakałam, histeryzowałam, ale jak było że biegnę, to biegłam.
Jak się coś zaczyna, to trzeba to kończyć!
Jak się nie realizuje zaczętych spraw, to to potem siedzi w podświadomości i POTWORNIE obniża poczucie pewności siebie, swoich możliwości, taka kula u nogi się robi.
Przybiegnij ostatnia, ale jak postanowiłaś że pobiegniesz- biegnij.
Im bardziej liczny bieg tym więcej osób biegnących byle przebiec więc raczej mała szansa, że się będzie ostatnim.
Choć ostatnio Pan Morawiec odbiera nadzieje, nawet kurde 80cio latkowei biegają szybciej niż ja. Że już nie wspomnę ze 42 km to w ogóle bym nie przebiegła a on biega i luzik.

Nie kwękać. Decydować się. Jak nie 10 to 5km.
BTW- papillionka "ścigacze" będą lecieć 10km w Gdyni, bo się pewnie już "wieki temu" pozapisywali.

Zapisuj się na te 5 km!
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Właśnie wychodzi na to, że jestem hipokrytką. Tzn nie z premedytacją, ale kiedyś się nie wstydziłam, tzn na co dzień to jest ok, ale nie na zawodach Panowie ;p
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
a ja przesadzam w drugą stronę. moje poczucie wlasnej wartości legnie za chwilę w gruzach, bo na niecały tydzień przed zawodami zaczął mnie bolec achilles. i mam dylemat. raczej marne szanse, ze do poniedziałku coś skutecznie z tym zrobię. masuję, rozciągam, smaruję, ale zdroworozsądkowo - powinnam wyluzować z bieganiem i odpocząć. kurde, niby boli, nie jest idealnie, ale da się biegać. i co tu robić?
zostały mi 2 treningi w tym tygodniu + zawody, na których nie planowałam się oszczędzać. potem 2 tygodnie roztrenowania. że tez mój organizm nie mógł jeszcze tydzień poczekać...
jakieś domowe sposoby na poradzenie sobie z bólem achillesa? zaleczenie tego, żebym 11.11 mogła pobiec? a potem mogę się posypać
jest jeszcze opcja, ze pobiegnę i albo nie dam z siebie wszystkiego, albo wręcz zejdę z trasy. ale ta opcja wyjątkowo mi nie pasuje.
ech...

jakieś domowe sposoby na poradzenie sobie z bólem achillesa? zaleczenie tego, żebym 11.11 mogła pobiec? a potem mogę się posypać

jest jeszcze opcja, ze pobiegnę i albo nie dam z siebie wszystkiego, albo wręcz zejdę z trasy. ale ta opcja wyjątkowo mi nie pasuje.
ech...
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ma_tika: chłodzić, masować, lekko rozciągać i smarować maścią przeciwzapalną.
I chodzić jak najwięcej, oraz chodzić po schodach i pod górę : im Im więcej tym lepiej. Ale _CHODZIĆ_ a nie biegać. I górka bardziej stroma i dłuższa tym lepiej.
Odpuściłabym te 2 treningi i tak Ci już nic nie dadzą. Tylko dzień wcześniej krótkie lajtowe bieganko żeby przypomnieć organizmowi co to ruch, a na zawodach: ibuprom przed i heja.
A potem: niech się dzieje wola boża.
Ale to ja bym tak zrobiła. Bo jednak, każdego własne ryzyko.
I chodzić jak najwięcej, oraz chodzić po schodach i pod górę : im Im więcej tym lepiej. Ale _CHODZIĆ_ a nie biegać. I górka bardziej stroma i dłuższa tym lepiej.
Odpuściłabym te 2 treningi i tak Ci już nic nie dadzą. Tylko dzień wcześniej krótkie lajtowe bieganko żeby przypomnieć organizmowi co to ruch, a na zawodach: ibuprom przed i heja.

A potem: niech się dzieje wola boża.
Ale to ja bym tak zrobiła. Bo jednak, każdego własne ryzyko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 423
- Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
- Życiówka na 10k: 40:22
- Życiówka w maratonie: 3:15:22
Tak jak napisałam wcześniej- pobiegnę chocbym ostatnia miała sie doczłapać do mety.
Trenuje dopiero od miesiąca i nie wymagam od siebie zbyt wiele. Chce wziąć udział w zawodach by przypomnieć sobie stare dzieje. Tą chęć rywalizacji
U nas biegi są raczej mało oblegane, samo to że zapisy są w dzień zawodów o tym świadczy ale za to uczestnicy- czołówka polskiego biatlonu
biegacze-narciarze, rowerzyści- MTB, z biegów na orientację
wiec amatorów takich jak ja praktycznie żadnych 
Z drugiej strony nie mam sie co wstydzić bo coś w swoim życiu robię, mam cel, marzenia. Nie leżę przed tv i nie płacze jaka to ja gruba i nieszczęśliwa.
Nie ukrywam, że chciałabym żeby Moj M z synkiem czekali na mecie
ale prosić nie będę, zobaczymy czy sam na to wpadnie 
Trenuje dopiero od miesiąca i nie wymagam od siebie zbyt wiele. Chce wziąć udział w zawodach by przypomnieć sobie stare dzieje. Tą chęć rywalizacji

U nas biegi są raczej mało oblegane, samo to że zapisy są w dzień zawodów o tym świadczy ale za to uczestnicy- czołówka polskiego biatlonu



Z drugiej strony nie mam sie co wstydzić bo coś w swoim życiu robię, mam cel, marzenia. Nie leżę przed tv i nie płacze jaka to ja gruba i nieszczęśliwa.
Nie ukrywam, że chciałabym żeby Moj M z synkiem czekali na mecie


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
kobiety...PaulinaJ pisze: chciałabym żeby Moj M z synkiem czekali na mecieale prosić nie będę, zobaczymy czy sam na to wpadnie
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Paulinka, na miłość boską.PaulinaJ pisze:
Nie ukrywam, że chciałabym żeby Moj M z synkiem czekali na mecieale prosić nie będę, zobaczymy czy sam na to wpadnie
Chłop to chłop. Jak nie jakiś gej zniewieściały na dodatek, to albo mu powiesz prostym tekstem co byś chciała, albo nawet nie wpadnie na myśl, że mógłby na coś wpaść.
Powiedz chłopu prosto: bierzesz misiu dzieciątko nasze, bierzesz misiu aparacik i KIBICUJESZ i cykasz zdjęcia i nie wolno ci dziecka zgubić!
A potem Paulinka wrzucasz nam tu te zdjęcia!

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
cava - zuch dziewczyna!
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Tak popieram Cavę, facet to facet nie wymagajmy zbyt wiele. Fajni są i potrzebni, ale nie domyśla się za cholerę!!! Powiedz mu tak jak Cava Ci napisała. Możesz pobawić się kilka dni przed i np puścić przy obiedzie mimochodem, że na Twoją koleżankę to na mecie czekała caaaałaaa rodzina, a zdjęć jej narobili tyyyle że szok i szybko dodać wiesz ja biegnę w ten wolny poniedziałek. Może co wątpliwe doda jedno do drugiego, a jak to nie podziała co bardziej prawdopodobne powiesz tak jak Ci Cava radzi :D
Ja tam się przestaję bawić w te gierki mówię jak jest małż też nie owija w bawełnę jak jest np. głodny ;p
A ja widziałam oczami wyobraźni jak wbiegam na metę małż cyka foty, mam rozwiany włos i zero buraka na ryjku :D a co najważniejsze za mną jest jeszcze dziki tłum... ale to wyobraźnia ;p
Myślicie że można biec z psem? mogłabym zawsze na niego zwalić słaby czas :D
no i biorę pod uwagę, że jak wszyscy dobiegną to małż mi da cynk a ja przyczaję się za krzakiem albo pójdę od razu do domu...
Tak PaulinaJ nie mamy się czego wstydzić jesteśmy zuch dziewczyny, ale... zawsze jest to ale... :uuusmiech:
Ja tam się przestaję bawić w te gierki mówię jak jest małż też nie owija w bawełnę jak jest np. głodny ;p
A ja widziałam oczami wyobraźni jak wbiegam na metę małż cyka foty, mam rozwiany włos i zero buraka na ryjku :D a co najważniejsze za mną jest jeszcze dziki tłum... ale to wyobraźnia ;p
Myślicie że można biec z psem? mogłabym zawsze na niego zwalić słaby czas :D
no i biorę pod uwagę, że jak wszyscy dobiegną to małż mi da cynk a ja przyczaję się za krzakiem albo pójdę od razu do domu...
Tak PaulinaJ nie mamy się czego wstydzić jesteśmy zuch dziewczyny, ale... zawsze jest to ale... :uuusmiech:
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!