GRUDZIĄDZ BIEGA

Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Akademia Biegania-Dorota Chylińska

http://www.akademia-biegania.pl/index.p ... &Itemid=90

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Cześć wszystkim :uuusmiech: . Pewnie większość z was raczej z rana tutaj nie zajrzy, bo czekają już w progach startowych na wyjazd do Tucholi :hahaha: . Jednak nie wszyscy z AB tam się wybierają, więc dla nich wpis musi być :taktak: . Przypominam, że nasz wyjazd nie zwalnia was z odpuszczania sobie treningu :nienie: . Idźcie sobie pobiegać z rana. Zajrzyjcie na plażę na godzinę 09.00 a jak nikogo nie będzie to pobiegajcie sobie tym razem w samotności. Będziecie mieli dzięki temu czas na różne przemyślenia oraz pomysły :hejhej: . Czekam na jakąś fotkę z porannego biegania do zatwierdzenia czy ten dzień nie poszedł na marne :grr: . Jedynie, co wam odpuszczę to nasz sobotni CroosFit i kąpiel. Jednak już kolejna sobota to ćwiczonka :sss: , morsowanie i saunowanie o ile nie wyjedziecie na groby, bo jak spojrzałem w kalendarz to będzie długi weekend z świętem zmarłych. Po powrocie postaram się króciutko streścić nasz wyjazd na bieg Hubertusa :taktak: . Przypominam również o zmianie czasu. Przesuwamy zegarki z 03: 00 na 02: 00 i to lubię. Kiedyś jak wypadała mi służba w ten dzień to nie było fajne :bleble: chyba, że przesuwałem z 2 na 3 to i owszem :hahaha: . Tym razem godzinka więcej snu będzie zbawienna przed naszym niedzielnym toruńskim maratonem :szok: . Pozdrawiam i życzę miłego dnia Andrzej. :hej:

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Sport w miejscu publicznym :niewiem: :hahaha: :hahaha: :hahaha:

http://www.youtube.com/watch?v=kXJfiDx7A40

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Akademia Biegania w IV Biegu św. Huberta.

Witam was drodzy kochani biegacze i zapewne już z niecierpliwością czekaliście na moją relację z naszego integracyjnego wyjazdu w Bory Tucholskie. Troszeczkę z opóźnieniem, bo jeszcze szybki obiad i prysznic musiałem zaliczyć no i sam powrót dosyć późno nastąpił, ale warto było, o czym przekonacie się jak dotrzecie do końca mojej króciutkiej relacji.. Muszę wam powiedzieć, że tak ciekawego wyjazdu to chyba jeszcze nie mieliśmy. Kto by się spodziewał, że już z samego rana, gdy czekaliśmy na przyjazd Busa przy Mac Donaldzie czekał na nas również Prezydent Grudziądza Robert Malinowski. Tak na serio to również cała delegacja miasta również czekała na Busa. Prezydent zobaczywszy tak liczną grupę biegaczy z AB podszedł do nas, przywitał się, chwilę porozmawiał i życzył powodzenia w biegu. Wyjazd zgodnie z planem nastąpił o godzinie 09:00. Zmieściliśmy się w 28 osób a pozostali pojechali swoimi autami, bo tak im było wygodniej. Godzinna droga w doborowym towarzystwie bezcenne. Atmosfera wręcz rodzinna, ale to nic w porównaniu z tym, co działo się dalej. Po dojechaniu na miejsce, czyli Tucholi wysiadka i marsz do biura zawodów, które znajdowało się na hali sportowej miejskiego ośrodka sportu. Szybkie spojrzenie na listę, jaki przydzielono numer następnie podejście do odpowiednio oznakowanych stoisk. Szybki podpis pod oświadczeniem. Następnie przemarsz po pakiet startowy w skład, którego wchodziła puszka pepsi, butelka wody, snikers, kubek z logo biegu i ulotka o Borach Tucholskich. Nie powiem mi taki zestawik podobał się, bo uwielbiam i pepsi i snikersy, jako dobre wzmocnienie po biegu lub przed. Do tego jeszcze tylko chip standardowy jak na większości mniejszych zawodów. Biuro bez problemowo przerzuciło opłaty za Darię na Alicję oraz Rafał też zrobił podmiankę. Skoro wszystko zostało opanowane i każdy pobrał numer startowy udaliśmy się do busa przebrać. Zastanawialiśmy się jak się ubrać, bo zaczęło padać. Jako weteran biegowy szybciutko przeznaczyłem worek depozytowy na super przeciwdeszczowe wdzianko. Start był w innym miejscu i to z 15 km dalej, więc na miejsce zawiozły nas autokary. W środku borów wysiadka i przemarsz około 1,5 km na linię startu. Dzięki temu rozgrzaliśmy się i było fajnie, bo można było sobie pogadać. Byłbym nawet zadowolony jak w takim pieszym spacerku można było przejść aż do mety po medale. Na miejscu mała konsternacja, w którą stronę biegniemy, bo napis „Start” był powieszony pod kątem fotoreporterów. Do wystrzału pozostało około półgodziny, więc zrobiliśmy rozgrzewkę całej grupie. Tak się zastanawiam ile procent biegaczy było z Grudziądza i okolic, ale chyba był to spory odsetek. No dobra to chyba czas na start. Moje założenie to bieg tempem treningowym bez większego wysiłku i żyłowania się, bo jutro czeka mnie maraton w Toruniu, więc nie ma, co przeginać tym bardziej, że cały czas odzywa się kontuzja podudzia a zapomniałem wsiąść tabletki przeciwbólowej. Dlatego też przez pierwsze kilometry dopóki mięsień się nie rozgrzał to mały dyskomfort był. Widziałem, że obok mnie ustawił się Dawid i Piotr a reszta naszych lekko z tyłu wiec będę miał, z kim biec, ale dupa biegłem sam. Pewnie mnie gonili, ale nie stosuję metody odwracania się za siebie. Grunt, że każdy dobiegł. Trasa prawie cały czas duktami leśnymi już przy pięknej pogodzie bez deszczu w słoneczku a ja biedak ubrany w rajtuzy i długi rękaw. Nie było to idealne ubranie, ale jakie założenie taki bieg. Wracając do trasy to dukty szerokie bez dziur, czyli idealne na treningi. Oznakowanie troszeczkę mnie zdekoncentrowało, bo było liczone od tyłu i informowało o tym ile jeszcze do mety. Osobiście wole normalna kilometrówkę, bo wtedy sprawdzam sobie tylko na zegarku międzyczasy, co 5 km, ale i takie też jest do przyjęcia. Na pewno było dobrze wyregulowane, bo zegarek, co najmniej do 13 km wskazywał mi idealnie mijane kilometry. Na trasie dwa punkty z wodą i podobno bananami, czekoladą. Nie wiem jak to przeoczyłem, ale w ogóle tego nie zauważyłem. Może, dlatego że szybkobiegacze i tak nie biorą tego na krótkim dystansie, ale za to truchtacze już korzystają z takich udogodnień. Ja tylko łyk wody na każdym punkcie i naprzód. Oczywiście na trasie gdzie można było by źle skręcić stali strażacy i kierowali odpowiednio a na głównej drodze zajęła się tym drogówka. Biegnąc w pierwszej trzydziestce na trasie natrafiłem na niespodziewaną przeszkodę i było to spore zagrożenie dla wszystkich biegaczy podobno później już tego nie było, ale lekka zjebka musi być, aby nie dopuszczać do takich incydentów w kolejnych edycjach. Otóż na samym środku duktu stał ciągnik przenoszący z jednej strony na druga drzewo. Biegacz przede mną przebiegł pod akurat przenoszonym ładunkiem ja leciutko wbiegłem w las i ominąłem przeszkodę. Takich rzeczy nie powinno być na trasie. Zapewne inni za mną zwrócili mu uwagę i zjechał z duktu. Do mety już tylko 2 km, które pozostały po wybiegnięciu z lasu na asfalt. Za to, jakie to kilometry. Spojrzałem przed siebie a tam podbieg pod horyzont. Nie powiem odczuły to moje dwugłowe uda. Końcówka z góreczki, prosta i ostatnie metry do Mety to pionowa ściana. Warto było zaliczyć ten ostatni podbieg, bo wbiegało się na sam środek hali przy aplauzie kibiców. Nie wiem czy na tej końcówce się uśmiechnąłem do naszej foto operatorki, którą została Ania ( to ta śliczna blondyneczka, która mówiła, że już w kolejnych zawodach wystartuje z nami). Stała na samym szczycie z Jackiem a kolejna fotografka była na hali a była to Kasia żona Sebastiana. Czas, jaki osiągnąłem to, 00: 59: 54 więc jak na dobry trening do przyjęcia. Medal duży ciężki i ciekawy nawiązujący do myślistwa, więc spokojnie może ozdabiać moją kolekcję. Po biegu poszedłem do naszych fotografów i czekaliśmy na kolejnych naszych zawodników. Za mną przybiegł Dawid CH. Piotr, Dawid T i pozostali zgodnie z osiąganymi czasami. Oczywiście nie mogło zabraknąć naszych flag, które przekazywaliśmy kolejnym wbiegającym a jako że było pod górkę i pod wiatr wiec odczucie ciężkości też było. Za to spiker nie maił problemu z identyfikacją biegaczy z Grudziądza. Wszyscy spokojnie zmieścili się w wyznaczonym limicie a nawet grubo przed nim w tym nasze debiutantki i debiutanci na tym dystansie, których było sporo. Wielki szacunek dla was moi drodzy kochani, jesteście dla mnie wielcy i cieszy mnie, że praca, jaką włożyliście w przygotowania nie poszła na marne. Więc myślę, że środowe podbiegi czy sobotnie ćwiczenia zrobiły swoje jak również wasza indywidualna praca poprzez dłuższe wybiegania. Przed wami jeszcze naprawdę niesamowite wyzwanie w postaci półmaratony Mikołajów, ale już teraz wiem, że spokojnie sobie z tym poradzicie. Skoro bieg zaliczony to nastąpił czas regeneracji w postaci jakże by inaczej bigosu i myśliwskiej kiełbasy. To, co mówili wcześniejsi uczestnicy, że jedzenie po biegu bardzo dobre potwierdzam osobiście. Usiadłem sobie wygodnie przy koledze z siwą długą brodą, którego zapewne kojarzy cała Polska, więc degustacja nastąpiła przy rozmowie i wymianie in formacji odnośnie innych biegów. Wszyscy a było więcej przypadkowych biegaczy, z którymi rozmawiałem a którzy kojarzyli naszą akademię z Grudziądzem bardzo pozytywnie oceniali nasz Bieg Trzech Plaż oraz Półmaraton Bronka Malinowskiego. Jeżeli chodzi o biegi Bronka na 10 km opinie nie były już tak entuzjastyczne. Cóż będziemy musieli przyłożyć się do naszego sztandarowego biegu B3P oraz połówki Grudziądz-Rulewo, aby opinie o nas były jak najlepsze. Skończyłem na jedzonku, więc czas na dekoracje najlepszych i tu duża niespodzianka tak, że prawie musiałem szukać gałek ocznych na parkiecie hali. Wyczytano nasza Marzannę, jako najlepszą biegaczkę kobietę związaną z myślistwem. Wszystko przez przypadek, bo w formularzu zgłoszeniowym zaznaczyli ta opcję. No cóż ja jej to zaliczam a właściwie również i Piotrowi, który także otrzymał dyplom. W końcu mieszkają w lesie w naszym rudniku i ze zwierzyną łowną spotykają się niemal codziennie a nawet mają dwa psy pseudo myśliwskie. Od dzisiaj już w drodze powrotnej zostali naszym Rumcajsem i Hanką a cypliska będą musieli sobie zrobić przy okazji. Marzanna zwana również od dzisiaj panią gajową, Hanką lub Rumcajsową, jak kto woli dostała bardzo ładny album. To wszystko jednak pikuś w porównaniu, co nastąpiło pod koniec imprezy. O podium nasza AB niestety tym razem się otarła gdyż Mirella była 4, Alicja 5 a ja 7. To wszystko to była nasza taktyka, bo my czekaliśmy na losowanie nagród. Nie zawiedliśmy się pierwszą wylosowaną biegaczka z akademii była Magda J, która dostała depilator a jak byście nie wiedzieli ja uwielbiam gładziutkie nóżki i nie tylko. Na sam koniec było losowanie nagrody głównej ufundowanej przez anonimowego sponsora. Jak myślicie, kto ja wylosował. Już wam mówię była to Aśka od Jacka bliźniacza siostra Darii. Nagrodą był tablet z pokrowcem i nawet niczego sobie, za co najmniej 500 zł jak nic. To się nazywa mieć szczęście. Skoro ona była szczęśliwa to my również. Tak oto zakończyła się nasza przygoda z Tucholą. Nastąpił powrót do domu a był to powrót na wesoło tak zwany wesoły autobus, który większość z was już zna. Jeszcze raz przeżywaliśmy nasz start nasze doznania, uwagi a wszystko to w gwarze śmiechu. Takie doznania są bezcenne i myślę ze wam również się podobało i nadal będziecie chcieli jeździć na zawody w takiej formie, czyli grupowo wśród swoich. Dla mnie to była kolejna super zabawa i już tęsknie za kolejnym wyjazdem. Tak oto dojechaliśmy do Grudziądza chwila na uściski i całusy pożegnania i do domku pochwalić się naszymi medalami. To już koniec mojej relacji, którą napisałem przede wszystkim dla tych biegaczy, którzy z różnych powodów nie mogli w nim uczestniczyć jak również dla tych, którzy byli a chcieliby powrócić pamięcią do Tucholi. Pozdrawiam Andrzej.
Ps. wkrótce ukaże się galeria zdjęć.


Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Na maratonach polskich mamy już wyniki oraz pierwszą galerię zdjęć z Biegu Hubertusa w Tucholi

http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... code=26780

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

To jeszcze raz Ja :hej: . Nie wiem jak mogłem przeoczyć taką cielkawostkę :niewiem: .Podczas imprezy rozdawane były gazetki „Eko Run Tour „ dotyczącą Grand Prix Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Otwieram a tam dwa zdjęcia grupowe naszej Akademii Biegania Grudziądz :uuusmiech: . Aż serce z radości mi się otwiera jak widzę, że udaje nam się rozbiegać nasze miasto a nawet jesteśmy przykładem dla innych :taktak: .

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Jutro niedziela, ale wpis już teraz :taktak: , bo jakbyście nie wiedzieli jadę z samego rana na Maraton Toruński :szok: . Dla mnie i Irka to już nie pierwszyzna :hejhej: , ale dla naszych debiutantów to wyzwanie :taktak: . Po raz pierwszy z królewskim dystansem zmierzy się Jacek Gniot i Andrzej Hara nasi biegacze z AB :hej: . Więc to za nich trzymajcie kciuki przede wszystkim :usmiech: . Dla mnie to będzie zabawa, bo zawsze jeden bieg w roku poświęcam dla kibiców a tym razem będą to kibice z Torunia i okolic :hej: . Biegnę w przebraniu, aby urozmaicić to wydarzenie i dzieciaki miały na trasie radochę :hahaha: .Mam nadzieję, że nie wystraszę ich za bardzo, bo przebranie ma związek z Halloween i nie będzie to dynia :hejhej: . Dlatego też relacja po moim powrocie :taktak: . Tym razem krótsza mam nadzieje, bo i mniej nas jedzie a głównymi aktorami mają być nasi debiutanci. Pamiętajcie również, że również jutro trzeba trzymać kciuki za naszych biegaczy startujących w półmaratonie w Tczewie a będzie to Reporter Marcin , listonosz Arek :hej: i nie listonosz Janek :hej: . Wszystkim z mojej strony życzę kolejnych życiówek a szczególnie Marcinowi, aby zamazał w naszej pamięci Warszawę :hahaha: ( oczywiście to tylko tak dla jaj, bo kto nie biegał maratonów to nie wie, co to znaczy). Tak przy okazji są kolejne pomysły na nadchodzący tydzień, ale o tym jutro :szok: . Miłej nocy i dłuższego o godzinę snu życzy wasz lider :hahaha: . Pamiętajcie, że jutro długie wybieganie o ile znajdą się chętni po sobotniej Tucholi.

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

MAJĄ NOGI JAK Z MOSIĄDZA TO BIEGACZE SĄ Z GRUDZIĄDZA-AKADEMIA BIEGANIA GRUDZIĄDZ

https://lh5.googleusercontent.com/-IiVN ... INIAKU.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
biegam bo lubię
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 14 sie 2013, 07:39
Życiówka na 10k: 0:56:49
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Link do zdjęć z IV Biegu Św. Huberta w Tucholi - 26.10.2013 r.

https://plus.google.com/105079951257525 ... sCyur8brmb
Awatar użytkownika
amator76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 284
Rejestracja: 16 maja 2012, 21:02
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Meldunek z Tczewa. Trzyosobowa ekipa AB w składzie Jan, Arek i ja, czyli Marcin dotarła do mety z życiówkami, Jan zajął do tego drugie miejsce w swojej kategorii wiekowej. Całe zawody ok. Start i meta w deszczu, trasa nad wałem, jak do Nowego, większość po nierównym asfalcie, kilka km szutrem. W pakiecie fajna koszulka, medal dość oryginalny, więc wyjazd jak najbardziej udany. Dzięki koledzy za towarzystwo. Pozdro.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
Awatar użytkownika
Icenty
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 224
Rejestracja: 11 sie 2010, 13:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gratulacje dla Chopaków startujących w Tczewie.
Obrazek
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Cześć wszystkim. Widzę, że Marcin relację z półmaratonu w Tczewie już zaliczył, więc kolej na mnie i nasz występ. Oczywiście na wstępie gratulacje dla wszystkich biegaczy z Tczewa. Liczę na dłuższą relację włącznie z waszymi życiówkami, bo coś skromnie na forum i zdawkowo a ja z natury ciekawski jestem. Jeżeli chodzi o Maraton w Toruniu to uczucia mam mieszane. Liczyłem na bardziej profesjonalne przygotowanie organizatorów, ale nie do końca tak było. Trasa biegu prawie przez cały czas biegła ścieżką rowerową po wioskach za Toruniem z zerowymi widokami. Zabezpieczenie szału nie robiło, co chwila samochody na drodze w tym dziadki wyjeżdzający z kościoła. Byłem świadkiem jak dziadek z babcią białym maluchem dwukrotnie najechał na biegaczy, którzy w ostatniej chwili odskakiwali na bok. Żeby, chociaż zjechał na drugi pas jak zrobiły to inne auta a ten nie jechał pasem przeznaczonym dla biegaczy. Szkoda, że nie byłem bliżej, bo znając moją reakcję zapewne wyciągnąłbym go z auta sprał po mordzie i pobiegł dalej. Właśnie przez takich moherów moje nastawienie do kościoła jest, jakie jest. Oczywiście i nas ulewa nie ominęła. Mi osobiście to nie przeszkadzało, bo było to dodatkowe wyzwanie. Biegłem z grupą na 3: 30 i zającem, który był bodajże z Litwy. Biegł ze mną również Irek, ale jak zawsze poniosło go i puścił się na 18 km naprzód. Wiedziałem w myślach, że i tak go dogonię, bo moja taktyka to uderzać na 32-35 km. Zając na jednym z punktów odżywczych padł z wycieńczenia, ale to nie dziwne skoro rano wrócił z maratonu w Koszalinie z nocnej sciemy. Był to bodajże 28 km. W naszej grupie biegł również Jacek i jego kolega z Grudziądza Armin. Niestety dla Jacka było to za szybkie tempo wiec został z tyłu. Cała ekipa z 3: 30 rozsypała się. Pogadałem chwilę z rożnymi biegaczami a że te tempo było dla mnie za wolne gdzie nawet, co chwilę biegłem tyłem wypatrując naszego zająca postanowiłem ze czas dogonić Irka. Puściłem się w długa i po około 3 -5 km już go miałem na celowniku. Dla żartu podbiegłem do niego leciutkim krokiem i zażartowałem dawaj, dawaj. Powiedziałem mu, że poprowadzę go na kolejną życiówkę na 3:25. Łatwo mu nie było, ale się nie poddawał i udało się zrobił 3:24. Dla mnie ten bieg miał być zabawą, bo co roku mam w założeniu, że co najmniej jeden bieg będzie dla kibiców. Dlatego też pobiegłem w przebraniu kościotrupa. Zakupiłem je w lumpie za jakieś 50 groszy a na metce było napisane ze to dla wieku 10-12 lat. Wyobraźcie sobie jak miałem ściśnięte jajeczka jednak nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że nie było jak się wysikać. Trzeba było odpiąć tył a do tego potrzebna była druga osoba. Dlatego też chciałem biec z Irkiem od początku do końca. Ten jednak wyczuł, że z tego mogą być pomówienia jak ktoś nas namierzy jak mnie rozpina nie pomylić z słowem zapina od tyłu, więc nie dziwię się ze pobiegł szybciej na początku. Najbardziej podobała się Irkowi moja opięta w strój pupcia zresztą nie tylko jemu, bo i kobiety tez zerkały. Już na samym początku podchodziły do mnie osoby i chciały zrobić ze mną zdjęcie. Szkoda tylko, że byłem jedynym przebierańcem. Chociaż po drodze kibice wołali do mnie, że mam fajny struj. Ach te spojrzenia mundurowych dziewczyn były dla mnie bezcenne. Na trasie kibiców jak na lekarstwo, bo i pewnie pogoda ich przegoniła w porównaniu z Warszawa czy Łodzia to dwa rożne światy. No dobrze ja tu o sobie a powinienem pochwalić naszych debiutantów. Jacek na metę dobiegł poniżej czterech godzin to jest z czasem 3: 50: 23 a Andrzej z czasem 4:14:08. Teraz chłopacy już wiedzą, co to Maraton i będą wiedzieć, o czym mówią. Mają też, co poprawiać w kolejnych startach. Przed nimi jeszcze tylko kilka dni z zakwasami, problemami ze schodzeniem po schodach i bólem mięśni. Gratulacje chłopacy dołączyliście do grona maratończyków z pod szyldu Akademii Biegania. Gratulacje również dla pozostałych biegaczy z naszego miasta. Wykręcili również ładne czasy i to poniżej 3 godzin. Na liście wyników widziałem również Adiego z Zantyra Sztum jednak bez zakładanego czasu. Zabrakło mu jakieś 10 minut. Coś mi się zdaje, że wyrzucą go z klubu i będzie musiał szukać sobie nowego trenera. Polecam Zbyszka Team. Oczywiście to tylko taki niewinny żarcik z mojej strony. Pamiętajcie ze bieganiem my amatorzy powinniśmy się bawić a nie wszystkie starty brać na serio. Pewnie nie wszystkich tym przekonam, ale i nie do końca się przejmuje tym, co mówią inni. Pamiętajcie, że w grupie siła a pojedyncza jednostka nie za wiele zdziała no chyba, że jest wybitną osobą, herosem. Wracając do biegu organizator jak zawsze nadrabia swój wizerunek super medalem. Tym razem przestrzennym takim samym jak trzyma Kopernik Toruński na Rynku. Jedzonko po biegu w rozstawionym namiocie też pierwsza klasa. Był i pączuszek i chlebek ze smalcem do tego kiszony ogóreczek, grochóweczka, bułeczki z serem lub szynka oraz herbatka piwko i soczek. Normalnie rozpusta pełna parą. Tak samo było w zeszłym roku na półmaratonie św. Mikołajów, bo i organizator ten sam. Gdyby nie ta nudna trasa, bo meta i start bez zastrzeżeń to impreza przyciągałaby więcej biegaczy. Jeszcze sam pakiet startowy jak na dzisiejsze czasy i wpisowe to szału nie zrobił na mnie. Znalazłem koszulkę techniczną w kolorze niebieskim z logotypami biegu niestety w rozmiarze o jeden numer za duży, bo zabrakło S dla takich kurdupli jak Ja. Przecież już teraz, co drugi biegacz i biegaczka to do gigantów nie należą, więc można to przewidzieć tym bardziej, że rozmiarówka była podawana przy zapisach. Dodatkowo w pakiecie batonik i dwie ulotki. Szału nie było, ale cóż nie po to się tylko biega. Wiem, że organizacja takiego przedsięwzięcia to masa potrzebnej kasy, sponsorów, nieprzespanych nocy, więc się już nie czepiam. Na koniec pozdrowienia dla Mariusza z Świecia z zaprzyjaźnionego klubu, którego spotkaliśmy w Toruniu. To tak pokrótce, jeżeli chodzi o Toruń pozdrawiam i życzę miłej nocki Andrzej.

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Jeszcze kilka fotek z wczorajszej Tucholi

https://plus.google.com/photos/10812436 ... psrc=pwrd1

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
Awatar użytkownika
maratończyk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7380
Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
Życiówka na 10k: 35min
Życiówka w maratonie: 2h45min
Lokalizacja: Grudziądz

Nieprzeczytany post

Drodzy kochani biegacze :uuusmiech: . Dzisiejszy wpis króciutki :chlip: , bo za chwilę drugie podejście do wyjazdu :hahaha: . Jadę z Januszem do Szczecina. Poprzedni wyjazd z przygodami zakończyliśmy w Trzeciewcu na lince holowniczej :wrrwrr: . Liczę na to, że tym razem już zobaczę córkę, psa i kochankę :hejhej: . Samochód naprawiony, więc jedziemy. Oczywiście Janusz do pracy a Ja dla relaksu :hej: . W związku z powyższym może zabraknąć wpisów przez króciutki czas no chyba, że dorwę się do kompa. W związku z powyższym kilka spraw do przekazanie jest :taktak: . Po pierwsze wtorek godzina 17.30 Kino Helios film o Jaśku Meli i pogadanka naszej biegaczki Doroty, więc kto ma czas i chęć to zapraszam :usmiech: . Po drugie padła propozycja zorganizowania również w czwartek wspólnego treningu dla osób lubiących się bawić :hahaha: . Jest to dzień Halloween nowy i nie nowy w naszej polskiej tradycji. Chcielibyśmy sobie pobiegać w przebraniu i zrobić psikusa lub dostać cukiereczka :hejhej: . Moje przebranie już znacie, jeżeli pomysł wam się podoba to pomyślcie o jakimś dla siebie. Wystarczy akcent w postaci maseczki, świeczki, latarki. Bądźcie kreatywni :sss: . Trening w czwartek na godzinę 18.00 przy średnicówce. Przydałby się dobry aparat z lampą, aby uwiecznić nasze jajcarskie pomysły. Przemyślcie to i ewentualnie w środę dajcie znać, co o tym sądzicie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia, pomimo że to poniedziałek. Dacie radę byle do piątku. Andrzej. :hej:

Obrazek
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g:m:s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
ODPOWIEDZ