Komentarz do artykułu Co jeść, aby zrobić "życiówkę" w maratonie?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Dieta białkowa przed startem to petycja o kurcze na biegu :).
Tak dieta bardzo zakwasza organizm, zresztą intensywne ładowanie węglami też zakwasza, więc, przynajmniej dla mnie nie ma to sensu, tym bardziej że skuteczność tej metody jest umowna.
Ja startuję w długich zawodach, i nigdy nie ładuję węgli w ten sposób, przy starcie co 1-2 tygodnie bym się wykończył :). Robię tak: cały tydzień jem normalnie, a dwa dni przed startem dokładam do posiłków TROCHĘ więcej węglowodanów, powiedzmy 100-150g więcej.
Dla równowagi obcinam białko i tłuszcze, żeby nie jeść za dużo, bo to kompletnie nie ma sensu.
Potrafi się adoptować, ale pewnych mechanizmów nie oszuka. Zwyczajnie pozyskiwanie energii z węglowodanów jest dużo łatwiejsze i efektywniejsze. Możesz nauczyć organizm przestawiania się na proces pozyskiwania energii z tłuszczu, ale Twoja maksymalna wydajność na pewno wtedy ucierpi. Będziesz potrzebował więcej tlenu do uzyskania tej samej ilości energii. Jednym słowem Twój bieg stanie się dużo mniej ekonomiczny.
Bartek, ale większość ludzi nie biegnie maratonu, nawet nie to że na maksymalnej wydajności, ale nawet nie na 70%. U większości głównym ogranicznikiem jest wytrzymałość, a nie wydolność, bo przy czasie 4h to jest całkiem wolny bieg przecież. Na takiej intensywności organizm bez trudu nadąża z utlenianiem tłuszczu, więc dobry metabolizm tłuszczu może ułatwić przebiegnięcie, bo procentowo mniej kalorii musi iść z glikogenu.
Osobiście bardzo w tym roku odczułem poprawę wytrzymałości na długich zawodach po znacznym zwiększeniu zawartości tłuszczu w diecie.
Fakt że na wyczynowym poziomie to może nie działać, bo intensywność Twojego biegu jest znacznie wyższa, ale z drugiej strony ty biegniesz na tyle krótko, że glikogenu ci wystarczy na cały bieg.
The faster you are, the slower life goes by.
PKO
Awatar użytkownika
Bartek Olszewski
Wyga
Wyga
Posty: 104
Rejestracja: 30 maja 2012, 15:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:25:16
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do diety białkowej to masz rację, ja nigdy nie powiem, że w 100% jestem jej pewien i nikomu ie polecił bym tego stosować pierwszy raz przed docelowymi zawodami. Ale faktem jest, że bardzo dużo zawodników elity ją stosuje i jest dość powszechnie opisywana i rekomendowana przez specjalistów w tej dziedzinie. Ja po niej nie miałem problemów ze skurczami, wytrzymywałem też energetycznie bardzo dobrze. Natomiast np. w Bostonie nie stosowałem nic takiego i padłem. Czy to był problem z dietą, raczej nie. Ale kto go tam wie :)

A co do tłuszczy to jak najbardziej trzeba uczyć organizm z nich korzystać. Uważam, że bieganie typowo maratońskich akcentów na uszczuplonych zapasach glikogeny jest jak najbardziej wskazane i uczy organizm radzić sobie w biegu maratońskim. Natomiast chodziło mi o to, że organizm się nie przestawi. Nie zacznie raptem korzystać z tłuszczy dopóki ma glikogen bo zwyczajnie łatwiej mu jechać na węglowodanach :)
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

No tak, ale sam wiesz że to nie jest tak zerojedynkowo: węglowodany-tłuszcze. Zawsze jakiś procent energii idzie z tłuszczy, a jakiś z węgli. I te parę procent więcej energii z tłuszczy przy intensywności startowej w czasie biegu to już może być poważny handicap na długim dystansie.
The faster you are, the slower life goes by.
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bartek Olszewski pisze:
infomsp pisze:Moim zdaniem w tych badaniach nie uwzględnia się tego co osoby jedzą reguralnie przed badaniem. Organizm potrafi się adaptować do różnych warunków. Jak ktoś będzie jadł dużo tłuszczy przez dłuższy czas to organizm się na to przestawi.
Potrafi się adoptować, ale pewnych mechanizmów nie oszuka. Zwyczajnie pozyskiwanie energii z węglowodanów jest dużo łatwiejsze i efektywniejsze. Możesz nauczyć organizm przestawiania się na proces pozyskiwania energii z tłuszczu, ale Twoja maksymalna wydajność na pewno wtedy ucierpi. Będziesz potrzebował więcej tlenu do uzyskania tej samej ilości energii. Jednym słowem Twój bieg stanie się dużo mniej ekonomiczny.
Ok, zgoda, jeżeli uwzględnimy to na poziomie procesów chemicznych i mówimy o krótkim szybkim bieganiu. Co jednak jak spojrzymy na ten problem w ten sposób, że tłuszcze dają trudniejsze źródło ale długotrwałe. Przy długim bieganiu jedząc węgle musisz ich zjadać więcej. Na trawienie, jedzenie, dźwiganie jedzenia itd. potrzebujesz dodatkowej energii, której zużyjesz mniej jak masz źródło energii o większej gęstości.
Inny element, którego wyjaśnienia nie znalazłem, to różnice w dietach w zależności od strefy klimatycznej. W "normalnym życiu" takie różnice występują. W uproszczeniu: zimno -> więcej tłuszczy (i wódka :oczko: ), ciepło -> więcej węgli (i wino :oczko: ). Takiego rozróżnienia nie znalazłem w diecie dla biegaczy. Nie wydaje mi się, żeby bieganie (długodystansowe) było tak uniwersalne bez względu na strefę klimatyczną.

Co do białek to na swoim organizmie to przetestowałem i wniosek mam taki. Do odchudzania rewelacja i ostrzeżenia dietetyków (przeciwników takiej diety) wcale się nie sprawdziły, z zastrzeżeniem, że trzeba być bardzo ostrożnym i stosować się dokładnie do zaleceń np. b. dużo pić. Jednak jak próbowałem to zrobić przy bieganiu to skutek był fatalny. Brak siły i jakieś dziury w pamięci krótkotrwałej mi się robiły. Zacząłem zawalać bieżące obowiązki. :) Nie wiem co by się stało jakbym próbował to przetrzymać, jednak za dużo zawaliłem w pracy więc nie było wyjścia. ;)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ