2. połowa dystansu - szybsza (???)
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Bardzo często na zawodach "nie czuje się prędkości" i po prostu zbyt szybko się zaczyna. Problem ten dotyczy, 80 może nawet 90% biegaczy. Obserwuje to też po sobie, czy kolegach, z którymi rywalizuje. Praktycznie zawsze zaczniemy szybciej niż chcemy
Na treningu jako tako potrafie określić tempo, na zawodach za chiny ludowe, dlatego przeważnie na początku biegne o kilka sekund szybciej, niż zakładane tempo
Adrenalina robi swoje 
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
runner2010
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 783
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
a co ma moja życiówka do tego tematu??f.lamer pisze:a jak dawno uaktualniałeś życiówkę w profilu?
Po prostu zapytałem się, jak przykładowy zawodnik, który chce pobiec 10km w 38min powinien rozłożyć tempo na obu połowach dystansu.
haha - mam podobnie :D. Chociaż u mnie na treningu też różnie z tym bywa.Adrian26 pisze:Bardzo często na zawodach "nie czuje się prędkości" i po prostu zbyt szybko się zaczyna. Problem ten dotyczy, 80 może nawet 90% biegaczy. Obserwuje to też po sobie, czy kolegach, z którymi rywalizuje. Praktycznie zawsze zaczniemy szybciej niż chcemyNa treningu jako tako potrafie określić tempo, na zawodach za chiny ludowe, dlatego przeważnie na początku biegne o kilka sekund szybciej, niż zakładane tempo
Adrenalina robi swoje
-
wigi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2761
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Zgadzam się z tym, dlatego zawsze biegam zawody z zegarkiem z GPS-em i pilnuję tempa. Jeden raz pobiegłem dyszkę bez zegarka i pomiaru tempa (zawiesił się akurat wtedy) i po połowie dystansu musiałem zatrzymać się na chwilę z powodu silnego bólu/kłucia w klatce piersiowej w okolicy serca. Okazało się potem, że sporo za szybko pobiegłem na początku. Tak przyzwyczaiłem się do pomiaru tempa, że bez tego czuję się jak dziecko we mgle.Adrian26 pisze:Bardzo często na zawodach "nie czuje się prędkości" i po prostu zbyt szybko się zaczyna. Problem ten dotyczy, 80 może nawet 90% biegaczy.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Myślę, ze dobry - optymalny ns to 2-3% czasu biegu połowy dystansu, przy bieganiu 10km nieco poniżej 40 minut to ok 20- 25 sekund szybciej druga połówka ale przy dyszce to brak mi doświadczenia, przy maratonie w około 3 godziny wyjdzie ze 2-3 minuty szybciej druga połówka, tak mi się wydaje jest optymalnie, większy ns to już będzie wynik zbyt słabego pociągnięcia pierwszej połowy co może niekoniecznie być przyczyną błędu czy ostrożności ale czasem lepszego wytrenowania (lepszego dnia popartego super warunkami) niż było w założeniach. To się zdarza jeśli amator jest na ścieżce szybkiego progresu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
Dybkos
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 376
- Rejestracja: 01 sie 2012, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W moim przypadku lepszy jest positive split, co prawda biegam krótkie dystanse, ale w ulicznych też biorę udział i wiem, że jakbym miał pobiec pierwsze 5km w 21 minut, a drugie w 20.30 to nie ma szans żebym dał radę, tak czy siak jestem już zmęczony więc wolę te proporcje odwrócić. Oczywiście ostatni kilometr jest już w trupa, tak już lubię. 
-
runner2010
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 783
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
hmm - no to jak potrafisz wycisnąć z siebie w koncówce wszystko co już coś :DDybkos pisze:W moim przypadku lepszy jest positive split, co prawda biegam krótkie dystanse, ale w ulicznych też biorę udział i wiem, że jakbym miał pobiec pierwsze 5km w 21 minut, a drugie w 20.30 to nie ma szans żebym dał radę, tak czy siak jestem już zmęczony więc wolę te proporcje odwrócić. Oczywiście ostatni kilometr jest już w trupa, tak już lubię.
też tak bym chciał...
-
pit78
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Tylko jak to zrealizować w praktyce, na ulicznym biegu, kiedy szosa nierówna i np. jest jedna pętla i pierwsza piątka ma zbiegi a druga podbiegi?mihumor pisze:Myślę, ze dobry - optymalny ns to 2-3% czasu biegu połowy dystansu, przy bieganiu 10km nieco poniżej 40 minut to ok 20- 25 sekund szybciej druga połówka ale przy dyszce to brak mi doświadczenia
Mi póki co, ns średnio wychodzi, zwłaszcza na dziesiątkach, ponosi mnie na starcie i zawsze mam to uczucie,
że jest super forma, a potem na siódmym km zaczyna się walka
-
emilr10
- Wyga

- Posty: 144
- Rejestracja: 23 wrz 2012, 10:04
- Życiówka na 10k: 0:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:05:09
Ja miałem identycznie. W tym mcu miałem zawody na 10km i na pierwszym kółku "wystukałem" się by na drugiej pętli walczyc by nie zejsc.Wynik wiadomy-brak życiówki.Każde zawody od 10km w górę biegam pierwszą połówkę wolniej od drugiej i każde zawody kończę z życiówką oprócz wspomnianej wcześniej dyszki.wigi pisze:Zgadzam się z tym, dlatego zawsze biegam zawody z zegarkiem z GPS-em i pilnuję tempa. Jeden raz pobiegłem dyszkę bez zegarka i pomiaru tempa (zawiesił się akurat wtedy) i po połowie dystansu musiałem zatrzymać się na chwilę z powodu silnego bólu/kłucia w klatce piersiowej w okolicy serca. Okazało się potem, że sporo za szybko pobiegłem na początku. Tak przyzwyczaiłem się do pomiaru tempa, że bez tego czuję się jak dziecko we mgle.Adrian26 pisze:Bardzo często na zawodach "nie czuje się prędkości" i po prostu zbyt szybko się zaczyna. Problem ten dotyczy, 80 może nawet 90% biegaczy.
-
runner2010
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 783
- Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
- Życiówka na 10k: 36:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków i okolice :)
jak dla mnie jeszcze trudniejsza jest umiejętność radzenia sobie z ogromnym zmęczeniem w końcówce dystansu.Dybkos pisze:Jak zaczynałem biegać to kolega mi powiedział, że zmęczyć to się trzeba nauczyć, że to wcale nie takie łatwe, miał rację
Np. na 5km kiedy po 4km jest się już cholernie zmęczonym a jeszcze trzeba ostatnie 500-400m biegnąć na maxa.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ja mam wszystkie życiówki biegane na NS - 10km - -5 sek czyli prawie równo - półmaraton -1.30 min -maraton 3 minuty. Wszystkie swoje biegi, które pobiegłem na PS uważam za nieudane i źle rozegrane, czasowo na nich traciłem a do tego sam bieg był dużo gorzej odczuwalny niż bieg na NS. Na 10km ma to mniejsze znaczenie i mniejszy wpływ na wynik i jeśli druga połówka nie jest wyraźnie słabsza (np o 20-30 sek) to jest to ok i chyba bez znaczenia, inaczej jest w połówce i w maratonie gdzie to jest ważniejsze. Jeśli ktoś pisze, ze zawsze biega na PS i to mu lepiej wychodzi to ja to rozumiem, ze on po prostu nie potrafi dobrze taktycznie pobiec i lata nieco na aferę i bardziej sercem, płucami niż głową - zabronić nie można, niektórzy lubią się biczować nawet wiec to nie jest w ogóle dziwne
. Nie wypowiadam się o biegach krótszych niż 10km a już szukanie wymówek w ukształtowaniu terenu czy innych rzeczach jest co najmniej nie na miejscu, jak ktoś ma problem pobiec taktycznie bieg płaski to jakie problemy będzie miał przy biegu na trudniejszej trasie? To powszechny problem i międzynarodowy, w zeszłym roku biegłem w Szwecji maraton z bardzo trudną końcówką z dużą ilością bardzo stromych podbiegów i zbiegów, na ostatnich 7 kmach podniosłem swoje miejsce o 300 pozycji bo ogromna większość ludzi na podbiegach przechodziła w marsz - to było pierwsze 10% biegaczy maratonu i tu taka rzeź? A przecież profil trasy był dostępny, co więcej bieg był po nawrocie wiec każdy wiedział jak ta końcówka będzie wyglądać i jak należy siły rozłożyć by ją przeżyć - a tam trzeba było biec na NS ale w intensywności nie w tempie by najlepsze zostawić na koniec a nie maszerować.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
pit78
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
1,4 km 0:07:24 339
10 km 0:48:03 286
21,097 km 1:41:58 287
25 km 2:00:34 269
30 km 2:24:23 234
40 km 3:13:55 182
42,195 km 3:24:10 177
Powyżej wrzucam moje międzyczasy i miejsca "chwilowe" z debiutu w Dębnie.
Biorąc pod uwagę, że na pierwszej połówce miałem przerwę na siku (ok. minuty), to na pewno nie był to NS.
Miejsca również poprawiałem, ale nie wynika to z genialnej taktyki biegu, tylko raczej z gorszej taktyki u innych.
Wydaje mi się, że unikanie NS wynika z psychicznej obawy przed zbyt wolnym biegiem,
na zasadzie "zacznę wolno, potem się zmęczę i nie będzie mocy na przyspieszanie".
Więc lepiej nadrobić na starcie póki noga podaje, a potem klasyczne "jakoś to będzie..."
Na pewno ja tak mam.
10 km 0:48:03 286
21,097 km 1:41:58 287
25 km 2:00:34 269
30 km 2:24:23 234
40 km 3:13:55 182
42,195 km 3:24:10 177
Powyżej wrzucam moje międzyczasy i miejsca "chwilowe" z debiutu w Dębnie.
Biorąc pod uwagę, że na pierwszej połówce miałem przerwę na siku (ok. minuty), to na pewno nie był to NS.
Miejsca również poprawiałem, ale nie wynika to z genialnej taktyki biegu, tylko raczej z gorszej taktyki u innych.
Wydaje mi się, że unikanie NS wynika z psychicznej obawy przed zbyt wolnym biegiem,
na zasadzie "zacznę wolno, potem się zmęczę i nie będzie mocy na przyspieszanie".
Więc lepiej nadrobić na starcie póki noga podaje, a potem klasyczne "jakoś to będzie..."
Na pewno ja tak mam.
-
Kselopt
- Rozgrzewający Się

- Posty: 1
- Rejestracja: 27 cze 2013, 10:18
- Życiówka na 10k: 50
- Życiówka w maratonie: 6
Wszystko zależy od poziomu przygotowania, trasy i preferencji.
Jeśli ktoś nie czuje się na siłach powinien zrobić jak najwięcej przewagi na poczatku, a potem jakoś to będzie
Jeśli jednak płuca są ze stali, to można odpuścić początek a potem dzida.
Jeśli ktoś nie czuje się na siłach powinien zrobić jak najwięcej przewagi na poczatku, a potem jakoś to będzie
Jeśli jednak płuca są ze stali, to można odpuścić początek a potem dzida.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Psychologiczny aspekt takiego podejścia jest jasny, on wynika z niewiary, że na końcówce będę mógł oraz z małej wiary w siebie maskowanej początkową mocą - ta niewiara jest systematycznie umacniana i utrwalana przez działania odwrotne no ale inaczej być nie może bo jeśli za mocno się zacznie to przeważnie na końcu się nie może - trudno wiec pojąć, że bywa inaczej gdyż empiria to potęga. Ale jak ktoś zrobi inaczej i mu się uda to wie o co chodzi. Czasem to też wynika ze stawiania sobie zbyt wysokich celów.
To nie jest kwestia płuc ze stali tylko chłodnej głowy, pewności siebie oraz stawiania sobie ambitnych ale realnych celów. Bieganie na jakoś to będzie to dla mnie słabizna i liczenie wyłącznie na nogi a bieganie długie wymaga więcej pracy głową zarówno w czasie biegu ale także przed nim.
To nie jest kwestia płuc ze stali tylko chłodnej głowy, pewności siebie oraz stawiania sobie ambitnych ale realnych celów. Bieganie na jakoś to będzie to dla mnie słabizna i liczenie wyłącznie na nogi a bieganie długie wymaga więcej pracy głową zarówno w czasie biegu ale także przed nim.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
wigi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2761
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
...amenmihumor pisze: To nie jest kwestia płuc ze stali tylko chłodnej głowy, pewności siebie oraz stawiania sobie ambitnych ale realnych celów. Bieganie na jakoś to będzie to dla mnie słabizna i liczenie wyłącznie na nogi a bieganie długie wymaga więcej pracy głową zarówno w czasie biegu ale także przed nim.


