w swoich obecnych Nike Lunarglide+ (pierwsze z tej serii, te czarno-pomarańczowe

Skłaniałbym się do butów z Nike+, ponieważ mam osprzęt do odczytywania dystansu z tej pastylki wkładanej do buta, a po kilku próbach z Nike'ową aplikacją Androidową zdecydowanie preferują pomiar nie-GPSowy. No i na Nike+ siedzą całe moje dotychczasowe wyniki, więc żal by było nie dodawać kolejnych dystansów. Poznałem jednak kilku biegaczy, którzy śmigają znacznie więcej niż ja i każdy z nich, delikatnie mówiąc, negatywnie wypowiadał się o Nike'ach. Że to amatorka i takie tam. Do tego dochodzi jeszcze oferta kilku sklepów, które przejrzałem. Są takie, które oferują te "bardziej pro" buty z Asicsa, New Balance'a czy Brooksa, a Nike tam nie widać. Stąd też moje pytanie czy one są faktycznie takie złe i popularne są dlatego, że lans itp. itd. Mi się w tych Lunarach bardzo dobrze biegało. Na całkiem sporo ponad 100 biegów może ze 2-3 razy mały podłużny pęcherz mi się zrobił od wewnętrznej strony z przodu, tak jakby skóra się trochę wpychała pod wkładkę.
Dodatkowo mam dosyć szeroką stopę. Buty z Nike (nie tylko te biegowe) zawsze mi dobrze pasowały na szerokość, w przeciwieństwie np. do Adidasów, które są moim zdaniem dosyć wąskie robione. I jeszcze jeśli chodzi o typ stopy to moja to neutralna.
Podsumowując, oglądać Nike czy coś innego?
Pozdrawiam
Daniel