
Ponieważ nie znam osobiście nikogo, kto byłby autorytetem w kwestii jedzenia, pytam Was tutaj na forum. Mam kilka wątpliwości związanych z niektórymi produktami. Wymienię wszystkie hurtowo, żeby nie tworzyć niepotrzebnie kilku wątków. Chciałabym wiedzieć, co o nich myślicie: czy są zdrowe, czy lepiej ograniczyć, czy może najlepiej rzucić w cholere od razu i nigdy nie wracać


-kotlety sojowe (takie do kupienia w dziale ze zdrową żywnością... takie co to sie je zalewa wodą i potem smaży/piecze/cokolwiek innego)
-fasola w sosie pomidorowym (tu wychodzi mój leń, bo bardzo lubie, ale nie chce mi sie samej takiego czegoś przyrządzać. Są do kupienia w puszkach, ja lubie te z Heinz, choć są i inne marki)
-warzywa na patelnie, ale takie już z sosem, czy przyprawami w torebce
-kefir 0% tluszczu (tu się naczytałam mnóstwo złego na temat zero-procentowych produktów. Zazwyczaj złych rzeczy. A mi po prsotu smakują jakie bardziej wodniste kefiry... To duży błąd
-siemie lniane na surowo (słyszałam o zalewniu wrzątkiem i robieniu kleika... czy na surowo, takie 'chrupanie' nie bedzie ciezkostrawne?)
-chleby w paczkach. Niby pełnoziarniste i zdrowe, ale ciagle w paczkach. Wiecie, te takie "kwadratowe" paczuszki. Kromki zazwyczaj są twarde i mocno zbite ( nie wiem, jak to lepiej wytłumaczyć)
Na razie tyle, choć pewnie za chwile sobie jeszcze poprzypominam. Za każdą odpowiedź z góry dziękuję:)
Pozdrawiam
