maromaroPL – Chudy Wawrzyniec w dobrym zdrowiu

Moderator: infernal

maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 2, Poniedziałek 03.06

18,30 km BS

Czas: 1:29:43
Tempo: 4:54
Tętno: 158/171

Tydzień 3, Wtorek 04.06

11,92 km BS

Czas: 57:00
Tempo: 4:47
Tętno: 153/170

W niedzielę nie było czasu na bieganie, czyli znowu bieganie w poniedziałek. Nogi niby świeże, ale jakoś tak ciężko co widać po tętnie. W związku z tym trochę skróciłem trening, bieganie wbrew sobie do niczego nie prowadzi. Odkąd ostatnio znowu zacząłem mierzyć tętno bardzo wyraźnie widzę jak wiele rzeczy ma wpływ na dyspozycję na treningu. Zaczynając od pogody, a kończąc na jakości snu.

Podsumowanie - Tydzień 2


6 treningów biegowych - Dystans: 72,5 km

Dzisiaj już w porządku, samopoczucie na treningu dobre, nogi trochę drewniane.
Jeśli chodzi o najbliższe starty to jedynie 15 czerwca Bieg Tarnogórski na własnym podwórku. Nie ma czasu na jeżdzenie na zawody z powodu studiów. W wakacje sobie odbiję :)
Kiprun
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 3, Środa 05.06

10 km BS

Tempo: 4:46
Tętno: 147

Rytmy - 10x200m
Czasy poszczególnych odcinków:
0:37, 0:42, 0:38, 0:37, 0:38, 0:39, 0:37, 0:39, 0:38, 0:34
na przerwie 1-1,5 minuty

Tydzień 3, Czwartek 06.06

11,47 km BS

Czas: 55:24
Tempo: 4:50
Tętno: 146/166

Środowy trening w całości w deszczu. Puls zaskakująco niski. Nie miałem ochoty na katowanie się długi rytmami to zrobiłem łatwe 200-ki, z tym że skracając przerwy do około dwukrotności czasu odcinka i robiąc je w truchcie.
Dzisiejszy trening bez historii. Easy jak Easy.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 3, Piątek 07.06

9,24 km BS

Czas: 54:12
Tempo: 4:50
Tętno: 147

8x150m podbiegu
Czasy poszczególnych odcinków:
0:36, 0:33, 0:33, 0:32, 0:33, 0:33, 0:33, 0:32
na przerwie ok. 1,5 minuty

Tydzień 3, Sobota 08.06

11,41 km BS

Czas: 54:12
Tempo: 4:45
Tętno: 154/176

Piątkowe podbiegi na dość krótkiej, ale za to dość sztywnej górce. Wymierzyłem sobie przy okazji fajny podbieg niedaleko domu o długości ok 0,5km. Trochę łagodniejszy, ale i tak niełatwy. Przede wszystkim na całej długości jest równy brukowy chodnik. A to też duży plus.

Dzisiejsze Easy troszkę mocniej, tempo to potwierdza, tętno średnie to potwierdza. 6 dzień treningowy pod rząd, więc troszkę uda ciężkie, ale tragedii nie ma. Jutro long z camelbakiem i pewnie z jakimś tam jedzeniem w ramach testów. Mam nadzieję, że w końcu jakieś 30+ kmów wpadnie.

Poza tym, to dzisiaj biegnąc przez pole wdepłem w takie solidne guano, prawie że po kostkę :) W moich pięknych adidaskach. Bardzo to boli. W związku z powyższym przymusowa kąpiel. Przy okazji mały przegląd, który przeszły pomyślnie. Podeszwa starta identycznie jak przy poprzednich Asicsach - najbardziej przy pięcie od zewnętrznej strony. Siatka zaczyna się rwać po zewnętrznej stronie, ale tragedii nie ma. Wkładki i cała amortyzacja już trochę zbita, ale da się biegać. 1000km na liczniku, myślę że drugie tyle będzie dało się zrobić, bo są naprawdę mega wygodne. Sprzedawca butów biegowych pewnie by mnie zaczął straszyć eksplodującymi kolanami i kazał w nich co najwyżej trawnik kosić :) Tak czy siak, to zaczynam się powoli rozglądać za jakimiś nowymi startówki-treningówkami. Pewne jest to, że będą to Adidasy i raczej na pewno jakieś Adizero. Może Feather, może Aegis, może Boston, może nowe Ace'y. Na żaden konkretny model się nie nastawiam, wszystko zależy od jakichś promocji albo wyprzedaży.

I na koniec jeszcze przestroga przed kupowaniem butów przez internet, których się nigdy nie przymierzyło. Pół roku temu kupiłem sobie halówki z Adidasa. Rozmiarówka niby ok, ale jakoś takie strasznie niedopasowane i niewygodne szczególnie z przodu. Efekt tego wszystkiego? Od początku się zmagałem z czarnym paznokciem w dużym palcu, ale teraz to już jest kulminacja i zeszło mi pół paznokcia. Jak macam to boli i jest niekomfortowo. Ale jak się zaklei i włoży skarpetę to można biegać. Tyle dobrze :) Fotki mam, ale nie mam zamiaru straszyć :)
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 3, Niedziela 09.06

27,00 km BS

Czas: 2:12:15
Tempo: 4:54
Tętno: 161

Wycieczka na Kopiec Wyzwolenia. Żar z nieba, niewyspanie po urodzinach, puls wysoki, nogi ciężkie, ogólne zmęczenie.

Podsumowanie - Tydzień 3

6 treningów biegowych - Dystans: ok. 89 km

Dużo zaległości sobie zrobiłem. Czasu mało, nauki dużo. Korzystając z chwili czasu tylko napiszę streszczenie tygodnia i plany na najbliższy.

W tym tygodniu kompletnie nie miałem głowy do robienia żadnych konkretnych treningów, więc poprzestałem na samym Easy wedle samopoczucia. Wyszły 4 treningi po 8-12km Easy. W sobotę wystartowałem w II Biegu Tarnogórskim. Czas 37:49. Ciężko się biegło i jakoś nie miałem ochoty na walkę o czas. Trasa chyba trochę niedomierzona i raczej trudna. Mimo to udało się być 5 w Open i 2 w kategorii. Dla mnie nowość, bo w mojej biegowej "karierze" nigdy na pudle nie stałem. Fajnie tak :)

Tydzień zamknąłem z 55km. Ten będzie wyglądał dość podobnie. Miejmy nadzieję, że przez te 2 tygodnie luzu nie zapomnę jak się biega :) W piątek egzamin i potem to już bez przerwy do Chudego będzie ostry wycisk.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i minął kolejny luźny tydzień. Na liczniku 58 km w 5 treningach, z czego jeden w postaci rajdu przygodowego u mnie w mieście (Silesia Adventure Race). Miła odmiana w stosunku do tych wszystkich nudnych dyszek :) Fajnie spędzony dzień. Mogę polecić i pewnie jeszcze kiedyś w czymś podobnym wezmę udział.

Studiowe sprawy udało się zamknąć, egzamin zdany, tytuł inżyniera zdobyty :) Teraz to już można zacząć wakacje, czyli konkretne przygotowania do Chudego. Do startu zostało 7 tygodni. Powinno być 6 solidnych tygodni i jeden odpoczynkowy, ale ponieważ staram się oprócz biegania mieć momentami coś co ludzie nazywają życiem, to pewnie będzie inaczej. :) Dwa najbliższe tygodnie będą raczej bardzo solidne, 6 lipca zapowiada się ok. dwutygodniowy wyjazd, więc z bieganiem może być krucho (a z mocnymi treningami to na pewno).

No nie idą te przygotowania tak jakbym chciał, ale co tam? :) Nie ma nic gorszego dla amatora niż wpadnięcie w chory wir życiówek. Bieganie to tylko bieganie.

W planach było zaliczenie jakiegokolwiek górskiego biegu, choćby na kilka kilometrów, ale jakoś żaden mi nie po drodze :) Ale myślę, że będzie dobrze. Cała mocno przepracowana zima nie poszła nagle w las, a teraz to też nie siedzę na stołku i czekam do 10 sierpnia. Tym bardziej, że zależy mi tylko na ukończeniu (w miarę możliwości biegiem), a nie na żadnym tam czasie. Muszę sobie to w ten pusty beret wbić i zachować duży respekt przed trasą. :)

P.S. Obiecałem dziewczynie, że pójdę do lekarza się przebadać. Ktoś może mi powiedzieć jakie badania wypada sobie załatwić?
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 6, Poniedziałek 24.06

10,50 km BS

+10x100m podbiegu (24-25s)

Tydzień 6, Wtorek 25.06

13,59 km BS

Czas: 1:08:50
Tempo: 5:04

Tydzień 6, Środa 26.06

5,0 km BS

Czas: 23:00
Tempo: 4:36
Tętno: 150

Interwały Tempowe - 3x2400m
Czasy poszczególnych odcinków/śr. tętno/ max. tętno:
9:04/173/180
9:10/174/183
9:10/175/185
na przerwie 2 minuty.

We wtorek test nowych butów (Nike Zoom Streak 4). Dzisiaj zresztą też. Spoko trzewiki, ładny oczojebny kolor, bardzo leciutkie. Trochę za wąskie z przodu jak dla mnie i ogólnie dziwna rozmiarówka, bo normalnie mam 43-44, a tu 45. Warto przymierzyć przed zakupem, nawet jak sie inne najki miało.

Dzisiaj pierwsze konkretne tempo chyba od 2 miesięcy. Ostatnio to w zasadzie same rytmy robiłem, ewentualnie podbiegi. Ale taka specyfika mojego planu :) Trochę się tego treningu obawiałem, bo w sumie pierwszy raz tempo na nowym progu VDOT i ostatnie dwa tygodnie były prawie że odpoczynkowe. Ale w sumie weszło całkiem przyjemnie i nawet każde powtórzenie za szybko (9:19 powinno być).

Jutro jakieś luźne easy-recovery, pojutrze long, a w niedzielę wybieram się do Częstochowy na OssonaCup. 12km przełaju z zacnym przewyższeniem. Kompletnie nie mam pojęcia jakiego wyniku się spodziewać, więc pewnie założę pasek i polecę na tętno.
ODPOWIEDZ