To będzie idealne pytanie dla odpowiedzi "a skąd my to mamy wiedzieć, idź do lekarza"
Ale do rzeczy. Kopnałem się w duży palec u nogi. Bolało. Jednak naprawdę boleć (rwać) zaczęło po kilku godzinach. W nocy palec spuchł, na drugi dzień zsiniał prawie cały, głównie pod paznokciem. Nie dało się na nim chodzić. Teraz - po dwóch dniach - chodzę już jako tako, ale dalej pobolewa i sinieje coraz bardziej. A dziś pora na trening.
najprawdopodobniej podczas treningu będziesz stawiał trochę inaczej nogę z bolącym paluchem jak nie przesadzisz z treningiem dasz radę.Gdyby był złamany ból byłby nie do wytrzymania.Nowy paznokieć będzie bardzo ładny.Ja takie przypadłości traktuje metodą mojej babci zimny okład ale bez przesady z pieszczotami.
Nie potrafiłem się powstrzymać i zrobiłem wczoraj ten trening. Bolało, kulałem, ale zaplanowane 10km skończyłem. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - na nowo odkryłem pojęcie wolnego biegu w pierwszym zakresie. Eureka - dotąd biegałem za szybko!
Na opuchliznę kompres z sody oczyszczonej (wodorowęglan sodu) lub moczyć w takimże roztworze w jakiejś misce. Może być kompres na noc, z kawałeczkiem foli+bandaż.
Co do paznokcia, jeśli jest siny i obolały to możesz na WŁASNE RYZYKO, spróbować zrobić następującą rzecz. Weź igłę, przetrzyj ją spirytusem i spróbuj zrobić mały otworek w paznokciu. ALE DELIKATNIE, będzie to długo trwało ale chodzi o to abyś sobie jej nie wbił w palec.
Po zrobieniu dziurki jak naciśniesz paznokieć, powinno wypłynąć trochę czerwonawego płynu. Jak nie wypłynie to poklnij sobie na outsidera. Ale jeśli wypłynie to wymocz w sodzie, kilka razy dziennie. Ona odkazi i ściągnie resztę płynu.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.