Dzięki, debiut miałem jak marzenie. Były emocje, kryzys (ściana?), walka i zwroty akcji. Na własnej skórze poznałem, jak ważna jest głowa (psychika) w bieganiu. Maraton uczy pokory, ale i walki. To bardzo cenne i niesamowite doświadczenie.panucci10 pisze: Ps. WIGI! Świetny czas i gratulacje za walke do samego końca! Dobrze że ból Ci nie przeszkodził w realizacji celu! Systematycznie a do przoduMam propozycje... może załóż bloga co? Bedzie fajnie podglądać Twoje poczynania na treningach
![]()
Co do bloga, to na razie nie czuję takiej potrzeby, a do tego jestem zbyt leniwy. Jednak nie wykluczam, że może coś mnie tknie i założę go.

Tytuł bloga już mam: "(Zdążyć) połamać trójkę przed sześćdziesiątką".

Zerknąłem na Twoje zdjęcia na fotomaratonie (dobrze się bawiłeś) i już łagodniej patrzę na Twój występ. Po Dębnie potrzebowałeś pobiec na luzie i odreagować. Następny maraton to już będzie prawdziwa walka.
