ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Wilma, czy Ty masz dzisiaj urodziny - tak jak mi tu twierdzi forum?
Jeśli tak, to wszystkiego najlepszego - przede wszystkim nieskalanych żadnymi kontuzjami nóżek, żebys mogła biegać, biegać, biegać! 
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ooooo, WILMA, wszytkiego najlepszego i ozdrowienia szybkiego!!! 
Merelle w promocji są na Zalando, długości wkładki nie podają, nie podają nawet ze te buty mają 0 dropu, raczej dogadac się tam nie będzie z kim żeby doradził.
Sama nie wiem, czy kupić i ewentualnie oddawać, czy nie.
Moze odpuścić sobie skapstwo i spróbować któreś Skory kupić? Dużo bardziej mi się podobają, a podejrzewam że w sklepie się po prostu przez telefon dogadam co do rozmiaru i jak te buty "działąją co gdzie mają i ile, z fachową osobą.
Niby sa gdzieś w Gdańaku, ale jak wrócę do pracy 6tego, to wiem ze będzie marna szansa na jezdzenie i przymierzanie.
Czeka mnie dziki szał.
A moze coś podpowiecie, zalezy mi, zeby takie buty miały:
- miękką podeszwę- w rozumieniu, ze mają jednak trochę gumy pod stopą która sie pod naciskiem ugnie.
- bardzo miękki zapiętek.
I żadnej "klimatyzacji" od strony podeszwy.
jesli Merelle mają podeszwę twardą (nie uginająca się pod naciskiem i bardzo cienką) to raczej nie tego szukam
mam też raczej szeroką stopę z mocno wypukłą kostką przy dużym paluchu, więc butów z wąskim noskiem nie chcę.
Wiecie co, moze za młode jesteście żeby pamiętać i co gorsza doświedczyć, ale ten cały nurt butów do biegania naturalnego, to mi się kojarzy z niegdysiejszym komunistycznym paskudztwem zwanym "juniorkami"
wszyscy musieliśmy w tym paskudztwie chodzić, bo ponoć było bardzo prozdrowtne. Ja tam nie wiem, przede wszytkim, było masakrycznie ohydne.
Merelle w promocji są na Zalando, długości wkładki nie podają, nie podają nawet ze te buty mają 0 dropu, raczej dogadac się tam nie będzie z kim żeby doradził.
Sama nie wiem, czy kupić i ewentualnie oddawać, czy nie.
Moze odpuścić sobie skapstwo i spróbować któreś Skory kupić? Dużo bardziej mi się podobają, a podejrzewam że w sklepie się po prostu przez telefon dogadam co do rozmiaru i jak te buty "działąją co gdzie mają i ile, z fachową osobą.
Niby sa gdzieś w Gdańaku, ale jak wrócę do pracy 6tego, to wiem ze będzie marna szansa na jezdzenie i przymierzanie.
Czeka mnie dziki szał.
A moze coś podpowiecie, zalezy mi, zeby takie buty miały:
- miękką podeszwę- w rozumieniu, ze mają jednak trochę gumy pod stopą która sie pod naciskiem ugnie.
- bardzo miękki zapiętek.
I żadnej "klimatyzacji" od strony podeszwy.
jesli Merelle mają podeszwę twardą (nie uginająca się pod naciskiem i bardzo cienką) to raczej nie tego szukam
mam też raczej szeroką stopę z mocno wypukłą kostką przy dużym paluchu, więc butów z wąskim noskiem nie chcę.
Wiecie co, moze za młode jesteście żeby pamiętać i co gorsza doświedczyć, ale ten cały nurt butów do biegania naturalnego, to mi się kojarzy z niegdysiejszym komunistycznym paskudztwem zwanym "juniorkami"
wszyscy musieliśmy w tym paskudztwie chodzić, bo ponoć było bardzo prozdrowtne. Ja tam nie wiem, przede wszytkim, było masakrycznie ohydne.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Ha, wykazałam się czujnością wręcz rewolucyjną
cava, haha, widzę, że przechodzimy podobne katusze decyzyjne
Poczytaj sobie wątek o minimalach na podforum butowym - tam było o miękkości. Z Merrelli polecano Bare Accessy. Poczytaj - mądre rzeczy tam ludzie piszą 
cava, haha, widzę, że przechodzimy podobne katusze decyzyjne
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Kto nie pamięta, ten nie pamięta. Ja już taka młoda nie jestem i oczywiście pamietam czerwono niebieskie juniorki. Ale wg mnie to one nawet wygodne były 
Cava, o butach możesz pogadać w specjalistycznym sklepie przez telefon a kupić tam, gdzie bez problemu wymienisz
Cava, o butach możesz pogadać w specjalistycznym sklepie przez telefon a kupić tam, gdzie bez problemu wymienisz
o
-
Ma_tika
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Cava, pogadać przez telefon możesz, ale nic nie zastąpi mierzenia. Ba, nawet godzinne przymierzanie nie zagwarantuje ci, ze dobrze wybierzesz - czego sama jestem przykładem. Więc w sumie wszystko jedno, tylko przymierzając nieco zmniejszasz ryzyko niepowodzenia
Bo czy ci podpasują czy nie, dowiesz się po x km przebiegniętych w zdrowiu 
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wilma pisze:Kto nie pamięta, ten nie pamięta. Ja już taka młoda nie jestem i oczywiście pamietam czerwono niebieskie juniorki. Ale wg mnie to one nawet wygodne były
Cava, o butach możesz pogadać w specjalistycznym sklepie przez telefon a kupić tam, gdzie bez problemu wymienisz
Czerwono niebieskie... takich nie kojarzę. Miałam granatowo- bązowe.
Nie pamietam czy były wygodne bo ich nienawidziłam z całego serca.
Do dziś jawią mi się jako koszmar dzieciństwa.
Szelma, podczytuję ten wątek. Nawet właśnie wypatrzyłm że zamówiłaś Skory. Tylko że ja po prostu nie mam do czego się odnieść, więc jest to dla mnie wszystko kompletna teoria.
Wymyśliłam natomiast, że jednak najpierw podjadę do Gdyni do sklepu z butami NB, tam zmierzę jakieś minimale bo wiem ze mają a mam z pracy bardzo blisko, może zajadę kawałek dalej bo też blisko do sklepu który jak mówią google, ma Merelle jakieś. I wtedy się zdecyduję czy kupić któreś z mierzonych czy przez internet.
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No to akurat wiem.Ma_tika pisze:Cava, pogadać przez telefon możesz, ale nic nie zastąpi mierzenia. Ba, nawet godzinne przymierzanie nie zagwarantuje ci, ze dobrze wybierzesz - czego sama jestem przykładem. Więc w sumie wszystko jedno, tylko przymierzając nieco zmniejszasz ryzyko niepowodzeniaBo czy ci podpasują czy nie, dowiesz się po x km przebiegniętych w zdrowiu
Kupiłam tak buty Mizuno Wave Fortis 3.
W sklepie zmierzyłam WSZYSTKO. Te wydwały się idealne.
W bieganiu okazało się, że nie jestem w stanie przebiec w nich 3 kilometrów i nie okuleć na wszystkie stawy w obu nogach od kostki po biodra.
Co lepsze- ja w nich nawet chodzić nie jestem w stanie bo mnie nogi bolą potem okropnie.
dałam dziecku (wyrodna matka, ale myślałąm że może tylko moje nogi ich nie tolerują) to mi córa oddała po 1 razie z informacją, ze ją od tych butów nogi bolą. :/
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
cava, haha, to Ty jesteś taka wyrodna matka, jak ja wyrodna córka, bo moje gryzące najki oddałam mojej Mamie
Jako buty jej pasują, ale od biegania kolano jej siadło - jakieś zapalenie czegoś się przyplątało i unieruchomiło ją na co najmniej 2 tygodnie. A Skor jeszcze nie zamówiłam - zajmę się tym, jak wrócę - jutro jadę do Anglii, odeślę stamtąd minimusy, to będę miała czyste konto butowe, żeby nowy obuw zamówić
Ale w ogóle to po Antwerpii mam jakiś okrutny spadek formy
Nic mi nie wychodzi, jak idę biegać z jakimś założeniem planowym, to po 2 minutach czegoś szybszego (co i tak jest wolniejsze niż wcześniej) mam dość, więc ogólnie robię wolne biegania w I zakresie i tyle - a przy takim treningu to ja 20k w Brukseli zupełnie nie widzę
Zwłaszcza że ostatnio przeszłyśmy się z koleżanką Louizalaan i tam jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaki długi podbieg, że aż mi się słabo robi, jak o nim pomyślę
Kiepścizna... Mam nadzieję, że długoweekendowy odpoczynek doda mi świeżości w nogach i będzie lepiej, bo w tym momencie to już prawie podjęłam decyzję, że olewam 20k - odbiorę sobie koszulkę, a 20k to niech tych 35 tysięcy ludzi minus ja biegnie 
Ale w ogóle to po Antwerpii mam jakiś okrutny spadek formy
- franklina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
-
Ma_tika
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Toż to takie buty trzeba reklamować!!! jak mogą boleć nogi od chodzenia w sportowych butach na płaskiej podeszwie?? Serio, to niewyobrażalnecava pisze:W bieganiu okazało się, że nie jestem w stanie przebiec w nich 3 kilometrów i nie okuleć na wszystkie stawy w obu nogach od kostki po biodra.
Co lepsze- ja w nich nawet chodzić nie jestem w stanie bo mnie nogi bolą potem okropnie.
dałam dziecku (wyrodna matka, ale myślałąm że może tylko moje nogi ich nie tolerują) to mi córa oddała po 1 razie z informacją, ze ją od tych butów nogi bolą. :/
W ogóle to tematem butów rzygam. Aktualnie mam 3 pary, żadne nie sa idealne i powinnam kupić kolejne, ale muszę na serio odpocząć od tego tematu. Im więcej czytam forum, tym bardziej mam dość. Co więcej - mam wrażenie, że większość tych dywagacji to mocno teoretyczne rozważania ludzi, którzy wcale nie biegali w butach, o których piszą
A to zupełnie normalne. Forma to wieczna sinusoida. Co znaczy, że jak jest źle, to niedługo bedzie lepiejszelma pisze:Ale w ogóle to po Antwerpii mam jakiś okrutny spadek formy
-
ania102
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wilma wszystkiego najlepszego w dniu urodzin!
Na butach się zupełnie nie znam... Mam jedne szosowe, drugie terenowe. Obie pary amortyzowane. Nie widzę, żeby mi szkodziły. Środków na eksperymenty na razie brak.
Do końca długiego weekendu nie biegam. Po tym czasie wrócę na moje ścieżki z entuzjazmem, ale teraz nie zmuszam się.
Na butach się zupełnie nie znam... Mam jedne szosowe, drugie terenowe. Obie pary amortyzowane. Nie widzę, żeby mi szkodziły. Środków na eksperymenty na razie brak.
Do końca długiego weekendu nie biegam. Po tym czasie wrócę na moje ścieżki z entuzjazmem, ale teraz nie zmuszam się.
- Doroteczka
- Stary Wyga

- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Wilma 100 lat i spełnienia marzeń, nie tylko tych biegowych 
Ja jutro wyjeżdżam o 6.00 rano, żeby zdążyć na weekend biegowy w Sandomierzu
Start o 9.30, mam nadzieję że podołam bo trasa dość specyficzna (3/4 teren). Ale w sumie teren uwielbiam, za długo na asfalcie źle na mnie działa. Dziewczyny a Wy wolicie biegać w terenie czy jednak po asfalcie?
Ja jutro wyjeżdżam o 6.00 rano, żeby zdążyć na weekend biegowy w Sandomierzu
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl 
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Doroteczka pisze:Wilma 100 lat i spełnienia marzeń, nie tylko tych biegowych
Ja jutro wyjeżdżam o 6.00 rano, żeby zdążyć na weekend biegowy w SandomierzuStart o 9.30, mam nadzieję że podołam bo trasa dość specyficzna (3/4 teren). Ale w sumie teren uwielbiam, za długo na asfalcie źle na mnie działa. Dziewczyny a Wy wolicie biegać w terenie czy jednak po asfalcie?
O dżizas, Doroteczka trzymam kciuki. Nawet zerknęłam łakomie bo jestem dość blisko, ale jak zobaczyłam że bieg ma 20 km + 500 metrów przewyższenia, to szybko zamknęłam stronę.
Ja się boję takich rzeczy
Myślałam ze "bieg weekendowy" to tam z 3-5 km "dla każdego" a nie taki horror.
Wczoraj zrobiłam niecałe 10km w tym koło 180 metrów przewyższenia i prawie skonałam w połowie jak już wbiegłam. Potem zbieganie tez daje mi w kośc. Niby lżej, ale nogi obrywają okropnie. Masakrycznie po prostu.
Życzę Ci, żeby jutro nie było tak duszno. Ma być chłodniej więc już coś, ale żeby jeszcze burze poszły precz i żebyście mieli czym oddychać.
Ja się wczoraj prawie udusiłam na trasie. Pod górę, z wiatrem, w słońcu i w przedburzowej parówie.
Takiego czegoś jeszcze nie przerabiałam.
Może za rok, jakbym akurat była w okolicy.
Ja lubię biegac i po asfalcie i w terenie. jakoś nie umiem powiedzieć gdzie bardziej.
po zasfalcie /chodniku bardziej komfortowo, po terenie czasem troche strach ale ciekawiej.
A najbardziej, lubię biec trasą której nie znam. Najlepiej mi się biegnie. Jak znam trasę to mi cieżej bo już na zapas myślę, e będzie podbieg, że jeszcze daleko, że poprzednim razem biegło mi się lżej/ szybciej itp...





