Jeff Galloway - marszobieg

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:ukończenia zawodów
Tylko tyle ze ich nie przebiegl.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Iwan pisze:ukończenia zawodów
Tylko tyle ze ich nie przebiegl.
Jak już cytujesz to może cytuj całe zdanie. A nie wyrywaj z kontekstu to co ci wygodnie.

Czy nie jest przypadkiem dla ciebie obciachem, że przeszli szybciej niż ty przybiegłeś? Podejrzewam, że jest. Stąd to zacietrzewienie... :hejhej:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
Mar.co pisze: Myśle, że było wielu galowaji którzy kręcili dobre czasu na maratonie. Ale dla mnie czas jest drugorządny, bardziej liczy a sposób pokonania tego dystansu. Naprawde większą wartość stanowi dla mnie maraton pokonany w 4h biegiem niż w 3,5h marszobiegiem. Taki już ze mnie biegacz.
Dobrze, że zaznaczasz "dla mnie".
Podejrzewam, że dla wielu :usmiech:
Iwan pisze:To bardzo interesujące podejście (można rzec taki "folklor") zważywszy, że organizatorzy przyznają nagrody i miejsca na liście wyników biorąc jako kryterium czas dotarcia do mety.
Tylko, że my nie mówimy o zawodowcach, ale o amatorach, czyli osobach których wyniki oscylują najczęściej pomiędzy 3, a 5h. Myślisz, że z takim czasem w ogóle można marzyć o jakichkolwiek nagrodach poza pamiątkowym medalem :usmiech: ?

Iwan pisze:Ja rozumiem, że redukując w myślach z listy tych co cię wyprzedzili, a momentami szli bo używali taktyki Gallowaya lub zwyczajnie chcieli się spokojnie napić, zawiązać buta lub skorzystać z toalety (czyli tzw. "nieprawdziwych biegaczy") przesuwasz się w swoim mniemaniu w górę listy uczestników, którzy ukończyli dane zawody.
Ja z kolei nie rozumiem, dlaczego wszyscy zwolennicy tej metody, albo jej obrońcy, ciągle podkreślają walkę o miejsca w klasyfikacji :niewiem:
Nie zgadniesz kiedy dowiedziałem się jakie zająłem miejsce w maratonie :usmiech: Dokładnie po roku i to w zasadzie mojego kolegę to bardziej interesowało niż mnie. Dla mnie liczył się wyłącznie mój czas i sposób pokonania tego maratonu. W przyszłym roku planuje wystartować ponownie na tym dystansie. I wiesz co? Moge być nawet ostatni, może mnie wyprzedzić 1000 "Galloway'ów", ważne dla mnie, aby udało mi się uzyskać zamierzony wynik i całą trasę pokonać w biegu :usmiech:

Iwan pisze:Liczy się czas ukończenia zawodów w regulaminowy sposób. I tyle...
A co z ambicjami? Czy nie fajnie byłoby cały maraton przebiec?
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:
Iwan pisze:Ja rozumiem, że redukując w myślach z listy tych co cię wyprzedzili, a momentami szli bo używali taktyki Gallowaya lub zwyczajnie chcieli się spokojnie napić, zawiązać buta lub skorzystać z toalety (czyli tzw. "nieprawdziwych biegaczy") przesuwasz się w swoim mniemaniu w górę listy uczestników, którzy ukończyli dane zawody.
Ja z kolei nie rozumiem, dlaczego wszyscy zwolennicy tej metody, albo jej obrońcy, ciągle podkreślają walkę o miejsca w klasyfikacji :niewiem:
Nie zgadniesz kiedy dowiedziałem się jakie zająłem miejsce w maratonie :usmiech: Dokładnie po roku i to w zasadzie mojego kolegę to bardziej interesowało niż mnie. Dla mnie liczył się wyłącznie mój czas i sposób pokonania tego maratonu.
Wyłącznie?
Skoro tak, dlaczego to tak bardzo akcentujesz? Czy sposób pokonywania przez innych maratonu zmienia, cokolwiek w twoim pojęciu (odczuciach) skoro podobno dotyczą wyłącznie ciebie? Chyba nie.
Dla innych co innego jest ważne np. ukończyć maraton.
I niech tak zostanie.
Adrian26 pisze: A co z ambicjami? Czy nie fajnie byłoby cały maraton przebiec?
To, że ty masz takie ambicje nie oznacza zaraz, że każdy musi je mieć czy podzielać.
Mnie osobiście (patrząc z perspektywy roku) to obojętne.
Bardziej się cieszę, że nie nabawiłem się przy tym kontuzji. :oczko:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
L19:57
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:49:48

Nieprzeczytany post

"SORRY MARATONIE" ukończyłem twój dystans Galloway-em :taktak:
No i "oczywizda" jeżeli będę chciał bić rekord polski czy świata , to także G., tylko trochę szybciej w fazie biegu :spoko: .
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać :-).
L19:57
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:49:48

Nieprzeczytany post

I wersja bardziej refleksyjna:

"sorry maratonie, wybacz mi",
że twój dystans ukończyłem Gall.,
a w tym kraju "wystarczająco, przerażająco jest żyć".




Chociaż ja, nie zamieniłbym Go na żaden inny.
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać :-).
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
Adrian26 pisze: Ja z kolei nie rozumiem, dlaczego wszyscy zwolennicy tej metody, albo jej obrońcy, ciągle podkreślają walkę o miejsca w klasyfikacji :niewiem:
Nie zgadniesz kiedy dowiedziałem się jakie zająłem miejsce w maratonie :usmiech: Dokładnie po roku i to w zasadzie mojego kolegę to bardziej interesowało niż mnie. Dla mnie liczył się wyłącznie mój czas i sposób pokonania tego maratonu.
Wyłącznie?
Skoro tak, dlaczego to tak bardzo akcentujesz? Czy sposób pokonywania przez innych maratonu zmienia, cokolwiek w twoim pojęciu (odczuciach) skoro podobno dotyczą wyłącznie ciebie? Chyba nie.
Dlaczego to akcentuje? Bo to jest zwykła dyskusja na forum i przedstawiam swój punkt widzenia na maraton. Nie przeszkadza mi, że ktoś połowe maratonu przejdzie, nie czuje żadnej "niechęci" (czy jak to nazwać) do osób stosujących metodę Gallowaya, dziwię się tylko, że w konkurencji biegowej, jaką jest maraton, stosują ułatwienia w postaci marszobiegów i tłumaczą to możliwością uzyskania lepszego czasu. Czas jest oczywiście też ważny, zwłaszcza dla kogoś, kto już ma ileś maratonów za sobą, ale czy sposób jego pokonania nie ma w ogóle znaczenia :usmiech: ?
Pytanie: czy według Ciebie osoba startująca w maratonie metodą Gallowaya może z czystym sercem powiedzieć, że przebiegła maraton :tonieja: ?

Iwan pisze:To, że ty masz takie ambicje nie oznacza zaraz, że każdy musi je mieć czy podzielać.
Mnie osobiście (patrząc z perspektywy roku) to obojętne.
Bardziej się cieszę, że nie nabawiłem się przy tym kontuzji. :oczko:
Ehh..wiem, niestety w obecnym świecie dominuje nijakość (nie odnoszę się teraz wyłącznie do biegania). Ludzie zadowalają się minimalizmem, byle odpękać, zrobić co jak najmniejszym kosztem. Później dostaje się pisma urzędowe z błędami, gdzie jest pełno literówek, przekręcone nazwisko, błędy merytoryczne itp. Może ja czasami jestem nadgorliwy, ale jeżeli za coś się biorę, to staram się robić to porządnie.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:[ Nie przeszkadza mi, że ktoś połowe maratonu przejdzie, nie czuje żadnej "niechęci" (czy jak to nazwać) do osób stosujących metodę Gallowaya, dziwię się tylko, że w konkurencji biegowej, jaką jest maraton, stosują ułatwienia w postaci marszobiegów i tłumaczą to możliwością uzyskania lepszego czasu.
Nie tylko... Tłumaczą też mniejszym stresem dla organizmu, a co za tym idzie mniejszą ilością kontuzji. Lepszą formą na mecie i na drugi dzień po maratonie. Nie każdy ma ochotę biec na maksa, na skraj możliwości organizmu nawet, gdy jest dobrze przygotowany.

Druga sprawa. Powtarzam ci jeszcze raz "w konkurencji biegowej, jaką jest maraton" regulamin dopuszcza marsz. Koniec kropka. Po co tu dorabiać ideologię?
Adrian26 pisze:
Iwan pisze:To, że ty masz takie ambicje nie oznacza zaraz, że każdy musi je mieć czy podzielać.
Mnie osobiście (patrząc z perspektywy roku) to obojętne.
Bardziej się cieszę, że nie nabawiłem się przy tym kontuzji. :oczko:
Ehh..wiem, niestety w obecnym świecie dominuje nijakość (nie odnoszę się teraz wyłącznie do biegania). Ludzie zadowalają się minimalizmem, byle odpękać, zrobić co jak najmniejszym kosztem. Później dostaje się pisma urzędowe z błędami, gdzie jest pełno literówek, przekręcone nazwisko, błędy merytoryczne itp. Może ja czasami jestem nadgorliwy, ale jeżeli za coś się biorę, to staram się robić to porządnie.
Bardzo słuszne założenie.
Bacz tylko, by przy następnym maratonie nie zachciało Ci się do toalety. Twoja idealna wizja maratonu mogłaby runąć przez zwykłą potrzebę fizjologiczną. Szkoda by było... :oczko:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rozwiązaniem mogą być pampersy dla dorosłych. Dekadę temu nie do przejścia były rajtuzy zarezerwowane tylko dla pedałów. Wszystko jednak zmienia się i upowszechnia. Z papmersami może być podobnie. Poza aspektem ortodoksyjnym, bardzo podoba mi się pomysł robienia tego w biegu, bo to przejaw luzu na najwyższym poziomie.
W tym kontekście powiedzenie - zesraj się, a nie daj się - nabiera konkretnego znaczenia.
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a nie będą piły w pachwiny?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dlatego muszą być markowe. Adidas ma wypuścić z draj i techfitem. Ponoć bardzo wygodne.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Dlatego muszą być markowe. Adidas ma wypuścić z draj i techfitem. Ponoć bardzo wygodne.
Co ty mi tu piszesz o "draj i techfite"? Pisz czy mają trzy paski?!
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to zależy czy zrobisz to na trzy raty czy na raz, bo wtedy zamażesz markę.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

yacool pisze: W tym kontekście powiedzenie - zesraj się, a nie daj się - nabiera konkretnego znaczenia.
Oj... nabiera.
http://img3.demotywatoryfb.pl//uploads/ ... ka_600.jpg
yacool pisze:No to zależy czy zrobisz to na trzy raty czy na raz, bo wtedy zamażesz markę.
Eeee.... to lipa.
Myślałem, że się pokazują "po użyciu" jak na testach ciążowych....
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12926
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

grunt, że biegnie przepisowo i nie ścina jak czołówka na orlenie.
ODPOWIEDZ