maromaroPL – Chudy Wawrzyniec w dobrym zdrowiu

Moderator: infernal

maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 23, Sobota 20.04

Zajęcia BBL w Bytomiu.

Zabawa biegowa. Bez napinania na tempo, na zaliczenie.

Tydzień 24, Niedziela 21.04

Zawody - VI Półmaraton Dąbrowski
21,097 km
Czas: 1:23:43
Tempo: 3:58 (4:10, 3:53, 4:02, 3:59, 3:53, 4:00, 4:08, 3:47, 4:07, 3:50, 3:54, 4:02, 4:03, 4:02, 3:54, 4:06, 3:57, 3:54, 3:59, 4:00, 4:03)

Bardzo dobrze zorganizowane zawody, fajny pakiet startowy, fajny medal - nic tylko polecić.
Trasa z kategorii tych na życiówki. Do 12 km praktycznie cały czas z górki, na końcu trochę podbiegów, ale nic strasznego.
Pogoda trochę zaskoczyła, bo miało być zimniej. Było w sam raz. Wiatr tylko przy jeziorze trochę pohulał, ale tam było się za kim chować :)

Przedstartowe założenia były, żeby zacząć na około 1:25. Wyszło znacznie lepiej.
Powyższe międzyczasy były łapane ręcznie przy oznaczeniach kilometrowych. Na 1 kilometrze zaliczyłem przymusowy postój na wiązanie trzewika :) Dychę minąłem około 39:45. Do 15km ciągłe wyprzedzanie i ciągłe skakanie z grupki do grupki. Dużo chowania się za plecami. Każda do której się dołączałem, jakoś za wolno biegła :) 15 km poszło w 59:38. Zaraz za znakiem wyprzedziłem jakiegoś kolesia, a przed nim nie było nikogo przez bite 800m. I tu już samemu trzeba było pracować. Na 17 kilometrze jest taka długa prosta z podbiegiem na końcu. Jak na nią wybiegłem to z 0,5km przede mną dwóch biegaczy zobaczyłem. Przez myśl mi przeszło, żeby rozpocząć szaleńczą pogoń :) Ale ja dalej swoim tempem. Na 400 metrów przed metą już w parku, łyknąłem jednego. A drugiego na ostatniej prostej w sprinterskiej końcówce. Jak będą z tego jakieś fajne foty to wrzucę :) Chłopaki jakoś słabo siły rozłożyli, bo w 2 kilometry nadrobiłem stratę kilkuset metrów.

Muszę przyznać, że forma ładnie wzrosła. Czułem to już w czwartek na tempówkach. 2-kilometrówki wchodziły z taką łatwością, że hoho. A dzisiaj to ja już na 4 kilometrze wiedziałem, że będzie dobry rezultat. Po prostu czuć było siłę. :) Taktycznie chyba do niczego nie można się przyczepić. Całość równiutko z mocną końcówką, delikatny negative split. Żadnych kryzysów :)


Ale koniec tych ohów i ahów :) Teraz do rzeczy. VDOT powinieniem mieć teraz w okolicach 55,5. Ale ja przyjmę sobię 55, co oznacza następujące tempa treningowe:
BS 4:55
M 4:10
P 3:56
I 3:37

No i co ważniejsze: wiem gdzie stoję z moim bieganiem. Ten start stanowił ostatni poważny test przed Silesią i postanowione zostało, że na podstawie tego czasu zadecyduje o jaki czas powalczę w Katowicach. O ile taki wynik nie gwarantuje pod żadnym względem złamania trójki to na pewno pozwala na realne myślenie o zaatakowaniu jej :) I tak też zrobię. Miałem wątpliwości czy warto próbować albo czy nie zadowolić się jakimś tam 3:05-07. Ale ten start mnie utwierdził w przekonaniu, że warto. No w końcu nie po to harowałem całą zimę, żeby teraz "spiłować" kilka minut :)

Teraz to tylko nic głupiego na treningach nie zrobić, podtrzymać formę i dobrze się psychicznie nastawić do biegu. Na pewno też będę się długo nad taktyką zastanawiał, ale mam jeszcze na to 3 tygodnie :)
New Balance but biegowy
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 25, Wtorek 23.04

7,05 km BS

Czas: 36:13
Tempo: 5:08

Tydzień 25, Piątek 26.04

16,47 km BS

Czas: 1:19:50
Tempo: 4:51

Cały ten tydzień borykam się ze spiętą łydką. Już przed Dąbrową coś tam czułem. We wtorek kontrolne 7 kilometrów i decyzja, że w tym tygodniu się obejdę bez Sp2, czyli czwartkowych tempówek. Generalnie to dało się z tym biegać, ale lepiej dmuchać na zimne. Dzisiaj już Ok. Na pierwszych kilometrach coś tam było czuć, ale dalej już się rozeszło. Pewnie to kwestia dobrego rozgrzania.

Wypadałoby coś ponarzekać na upały, ale jakoś mi się nie chcę :) Pozytywy są takie, że można latać bez koszulki :) Nie wiem jak wy, ale ja co roku sobie obiecuję, że nie opalę sobie rękawków, a kończy się zawsze tak samo. Ale nie tym razem. :bum:

Tak z czystej ciekawości sprawdziłem dzisiaj ile wypociłem. Wyszło ze mnie niecałe 1,5kg :) Jak tak będzie na Silesii to będę gościem na każdym punkcie odżywczym. Ale i tak zaczynam modły o 12 stopni i lekką mżawkę :)

Aaaa... i bym zapomniał. Co się kroi w mojej najbliższej przyszłości? Jutro jeśli się uda to na BBLu w Bytomiu test na 1k. W niedzielę 24km TM (albo coś w tych okolicach :) ) Przyszły tydzień to już będzie luzowanie. Akcentów nie będzie, będą za to 2x zawody. W środę 10k w Krapkowicach, w piątek Bieg Konstytucji w Bytomiu. A co w ostatnim tygodniu przed maratonem? Sam nie wiem. :) Możliwe, że jakiś króciutki TM albo krótkie Tempówki, bo te jakoś na mnie najlepiej działają. Zobaczym :)
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 25, Sobota 27.04

BBL
- test na 1km. W Bytomiu niestety nie ma jeszcze bieżni i test był w parku na pętli ok. 250m. Niestety nie było jak jej dobrze pomierzyć i nadłożone było ze 100m, może więcej. W każdym razie czas miałem 3:51. Takie krótkie intensywne biegi to jest inna bajka niż te wszystkie półmaratony i maratony :) Zaświtała mi myśl, żeby może w przyszłym roku poświęcić ze 2-3 miesiące i spróbować zejść poniżej 3 minut. Pożyjemy-zobaczymy :)

Tydzień 25, Niedziela 28.04

21,097 km TM

Czas: 1:30:15
Tempo: 4:17

Bardzo miło i łatwo. Ostatnie 4k trochę mocniej. Całość na bieżni. Miało być 24, ale nie było czasu.

To był w zasadzie ostatni mocny trening przed maratonem. Tak jak już pisałem, w przyszłym tygodniu akcenty w formie startów.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 26, Wtorek 30.04

11,52 km BS

Czas: 56:19
Tempo: 4:53

Tydzień 26, Środa 01.05

Zawody - XXXI Bieg Krapkowicki
10 km
Czas: 37:26
Tempo: 3:45 (3:53, 3:38, 3:45, 3:50, 3:48, 3:41, 3:45, 3:54, 3:45, 3:27)

Jeśli chodzi o same zawody, to ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Dużo sponsorów, dobry pakiet, ładny medal. Trasa z atestem. Nie jakaś łatwa, ale też bez żadnych sztywnych podbiegów. Ponoć ludzie mieli problem z zapisami elektronicznymi, ale mi się jakoś udało. Dobry poziom, jak na 31 edycję przystało. Nic tylko polecić.

A teraz jeśli chodzi o sam bieg w moim wykonaniu. Ta sama historia co na Dąbrowskim. Już po 3-4 kmach wiedziałem, że będzie dobrze. Pierwszy kilometr najwolniejszy, co jest wynikiem mojej autorskiej taktyki :) Wystarczy stanąć 10 rzędów dalej niż myślisz, że powinieneś być. Ludzie robią za naturalny hamulec. Tempo wychodzi trochę niższe niż zakładane, ale to procentuje potem. To już jest któryś bieg z takim pomysłem i na każdym dobrze kończę. No chyba, że ktoś walczy o lokaty w kategoriach :)

Siły dobrze rozłożone, żadnego kryzysu po drodze. Dużo skakania od grupki do grupki, bo trochę wiało. Finisz zaczęty już na 8km, na końcu podbiegu. Końcówka mocno, poniżej 3:30. Cóż więcej można napisać, bardzo dobrze rozegrany bieg, dobry wynik :) Dobrze to rokuje przed Silesią.

W piątek kolejne zawody. Bieg Konstytucji w Bytomiu na niecałe 5km, zobaczymy co się uda nabiegać :) Aczkolwiek bez spinania, żeby nic głupiego przed maratonem nie wpadło :)
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 26, Piątek 03.05

Zawody - Bieg Konstytucji 3 Maja - Bytom
Czas: 16:36
Międzyczasy: 4:06, 4:09, 4:18, 4:01

Mistrzostwo świata w organizacji zawodów to to nie było, ale bez tragedii :) Trasa niestety niewymierzona. Na plakacie było 5km, w regulaminie 4,8km, Garmin zmierzył 4,5 z groszami. Międzyczasy złapane na 4 pętlach ręcznie.

Zawody na maksa to nie były, ale ze startu jestem zadowolony. Siły dobrze rozłożone, taktyka również bez zarzutu. Standardowo nikt mnie nie wyprzedził :) Jak na plan maratoński to z szybkością jest bardzo dobrze, a będzie jeszcze lepiej :)

8 maja jeszcze startuję w mistrzostwach Politechniki. Ale to tak naprawdę spokojnie :) A jutro BBL w Bytomiu. Ten tydzień będzie rekordowy :) Chyba nie przekroczę nawet 40km.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 26, Sobota 04.05

BBL Bytom
- trening szybkości, sprinty, zabawa biegowa i inne duperele :) Po tym treningu mialem zakwasy przez 3 dni glownie w czworogłowym. Tydzień zamknąłem z niecałymi 38km :) ale za to jakimi :)

Tydzień 27 - BPS

Poniedziałek, Wtorek - wolne z powodu tych zakwasów. Lepiej wolne zrobić i nabrać świeżości niż się zmuszać.
Środa - Dzień Sportu na PolSl, dużo truchtania tu i ówdzie + zawody przełajowe (niecałe 2km) Czasu niestety nie udało mi się zmierzyć. 4 dobiegłem. Nie umiem biegać takich krótkich biegów. Za bardzo przyzwyczajony jestem do kalkulowania sił. Na takich krótkich to trzeba od razu szarpać. Nie ma czasu na jakieś pitu-pitu :)
Czwartek - 11,5km po 4:43

Jutro wolne, ewentualnie jakiś basen. W sobotę turystycznie na BBLa, a w niedzielę ogień :) Ma padać i ok. 10 stopni, czyli w to mi graj :bum:
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 27, Niedziela 12.05

Zawody docelowe - V Silesia Marathon
42,195 km
Czas: 3:08:34
Tempo: 4:28

0-10 - 43:33 - 4:21
10-20 - 42:04 - 4:12
20-30 - 43:36 - 4:22
30-42,2 - 59:21 - 4:52

Delikatnie mówiąc, średnio udany start :) Do 30 kilometra bez wielkich problemów. Aczkolwiek, jak teraz patrzę na między czasy to trójka nie była w żadnym momencie zagrożona. Szkoda tylko tej końcówki, bo skończyło się bez walki. Ostatnie 10km tak naprawdę pogrzebało moje szanse na satysfakcjonujący wynik, i nie mówie tu o 2:xx:xx tylko o 3:05. Naprawdę, czuję niedosyt i niezaspokojoną ambicję :)

Przyczyna takiego złajdaczenia końcówki? Hmmmm..... Powiedziałbym, że znowu mięśniowo. Ale trochę bardziej od strony energetycznej niż samej siły. Efekt był taki, że ekonomiczność spadła na łeb na szyję i sobie poczłapałem :) Akurat zmęczenia mięśniowego tragicznego nie odczuwam, bywało gorzej. W tym miejscu zamieszczam notkę dla siebie: w wypadku ponownego próbowania sił w maratonie, trzeba przeprojektować cały system żywienia i nawadniania. Mimo, że dzisiaj systematycznie jadłem i piłem to mówiąc krótko dałem z tym dupy :) Ostatnie kilometry to było tak naprawdę zataczanie się w tempie Easy.

Jakbym chciał być wobec siebie ostry to musiałbym ten start nazwać porażką. Ale z racji tego że dla mnie szklanki są w połowie pełne to nazwę ten start "kopem w dupę od maratonu". Nie było to przyjemne doświadczenie, ale jednak doświadczenie. :) No i jakby na to nie patrzeć to nowa życiówka :)

Tak na przyszłość kolejna notka do siebie: większy kilometraż do maratonu. Plan, który sobie ułożyłem (max. 80km/tydzien, srednio wyszło 66km/tydzien) to może i do półmaratonu by wystarczył, ale na maraton trzeba trochę obciążenia dołożyć. Jeśli chodzi o samą strukturę treningów, to Daniels mi bardzo odpowiada, więc nasz romans będzie trwał nadal :)

Spostrzegawczy czytelnik zauważył pewnie trzy akapity wyżej słowa klucz: "w wypadku ponownego próbowania sił w maratonie". Na moim aktualnym poziomie biegowym, maraton prowadzi do konkretnego złajdaczenia i potencjalnego zniechęcenia. Także póki co odpuszczam maratony. Na pewno w tym roku i na pewno nie na wiosnę przyszłego. Na jesień może. Czas pokaże. Warunkiem będzie dostateczna ilość czasu i rozwój taki, aby móc wytrzymać treningi rzędu 100-120km/tydzien.

W drugiej połowie sezonu będę walczyć na dystansach do półmaratonu, z nastawieniem na dychę. Z jednym małym wyjątkiem, który się nazywa Chudy Wawrzyniec :) Zapisany już jestem od dawna. Jakbym miał się dzisiaj zapisywać to raczej bym to olał, ale 100zł piechotą nie chodzi. Aczkolwiek moje podejście do tego biegu jest takie, aby dobiec w dobrym zdrowiu i nacieszyć się trasą i widokami. Turystyka w wydaniu biegowym. :)

To tyle: za kilka dni coś napiszę o moim planie treningowym do jesieni. Kilka spraw muszę jeszcze przemyśleć :)
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj pierwsze bieganie po maratonie. 7km recovery. Eksperymentalnie w Merrelach bez skarpetek. Dawno w nich nie biegałem i jakoś je spisałem na straty. Bez skarpetek jest dużo lepiej. Na pięcie nie obciera z czym były problemy, przy palcach więcej miejsca. Jest nadzieja, że trochę w nich jeszcze pobiegam.

Ten tydzień poświęcam na regenerację. Bardziej psychiczną niż fizyczną.

Plan na drugą połowę sezonu:
Pierwszy raz mam zamiar regularnie robić 6 treningów w tygodniu. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Planu nie rozpisywałem tak dokładnie jak ostatnio. Raczej ogólne wytyczne co biegać i jaki kilometraż osiągnąć. Dokładne jednostki treningowe będę wymyślał na początku każdego tygodnia.
Pierwsze 12 tygodni to przygotowanie do Chudego Wawrzyńca. 4 tygodnie to spokojne wejście na odpowiedni kilometraż rzędu 80-90km/tydzien i zapoznanie się z nowym tygodniowym schematem treningu. W kolejnych ośmiu tygodniach wprowadzam biegi progowe. Oczywiście w każdym tygodniu będą po 2 sesje siły biegowej: raz rytmy, a raz jakieś podbiegi. Ponadto dużo ćwiczeń kalistenicznych. Miejmy nadzieję, że uda się z tym zachować regularność.
Kolejne 9 tygodni to już solidna praca nad szybkością do dyszki. Długie interwały i biegi progowe.

Trudno mi było pożenić w planie takie dwa różne cele :) I mam świadomość antyortodoksyjności takiego planu. Nie mniej jednak wierzę, że będzie progres. Ważniejsze jest wybieganie odpowiedniej ilości kilometrów w odpowiednim tempie. Szczególnie dla takich amatorów-botków jak ja :)
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to tydzień odpoczynkowy mam za sobą. Od biegania wprawdzie nie miałem wolnego, ale psychicznie jestem "świeży". Motywacja jest, więc pora zacząć solidną pracę. Znowu :)

W sobotę wybrałem się na BBL do Bytomia, żeby sprawdzić się w teście Coopera. Ostatni raz coś takiego biegałem w podstawówce i o ile mnie pamięć nie myli to udało mi się coś około 2400m nabiegać. Tym razem do 3200m brakło 5 metrów. Wynik jakiego mniej więcej się spodziewałem. Niestety w Bytomiu bieżnia jeszcze nie gotowa, więc biegało się na długiej prostej alejce parkowej z nawrotami o 180stopni. Na tartanie to coś do tego bym na pewno dołożył, ale nie ma co gdybać :)

JESIEŃ 2013
No a dzisiaj to już
Tydzień 1, Poniedziałek 20.05

9,00 km BS

Czas: 43:06
Tempo: 4:47

Easy jak Easy. Początki na nowym VDOT, więc aż tak łatwo nie było. Tętna wprawdzie nie mierzyłem, ale tak średnie oceniłbym na 155-156 :) Może już za kilka dni będę normalnie mierzył tętno, bo czekam na nowego Garmina.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2013, 17:28 przez maromaroPL, łącznie zmieniany 1 raz.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 1, Wtorek 21.05

8,11 km BS

Czas: 38:19
Tempo: 4:44
Tętno: 154/172

Rytmy - piramidka

200-200-400-400-600-400-400-200-200
Czasy poszczególnych odcinków:
0:38,0:39, 1:18, 1:20, 2:01, 1:20, 1:21, 0:39, 0:39

Tętno w jak najbardziej akceptowalnym przedziale, szczerze to się wyższego spodziewałem.
Rytmy na lekkości. Czterysetki w miarę łatwo weszły, 600-ka nawet nie tak tragicznie. Jest moc, jest świeżość :)
Skróciłem sobie dzisiaj przerwy między odcinkami. Wyszły 2 razy dłuższe niż odcinki. Szkoda czasu na maszerowanie, trzeba szarpać :)

No ale newsem dnia i tak jest fakt, że przyszedł mój nowy Garmin 310, którego wygrałem w konkursie z Runnersclub.pl :). Na odpoczynkach to się dzisiaj nie nudziłem - zwiedziłem wszystkie możliwe czeluście menu.
Recenzji nie mam zamiaru pisać, ale coś mogę od siebie powiedzieć. Samemu na pewno bym sobie taki nie kupił - za drogi jak dla mnie i spełniający 500% moich potrzeb.
Na plusa zasługuje:
+wygodny pasek
+dużo danych na jednym ekranie - nie trzeba wertować jak na FR10
+koniec z liczeniem w głowie międzyczasów na bieżni :)
+jakby mi triatlon strzelił do głowy to się może przydać
Na minusa zasługuje:
-waga i rozmiar
-czy faktycznie transfer bezprzewodowy jest takim udogodnieniem? (to chyba bardziej ze względu na baterię)

To tyle.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 1, Środa 22.05

14,00 km BS

Czas: 1:07:20
Tempo: 4:48
Tętno: 155

Tydzień 1, Czwartek 23.05

8 km BS

Tempo: 4:44
Tętno: 153

+ 12 podbiegów po ok. 100m w 23-27s na przerwie 1 minuta.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio robiłem podbiegi. Chyba z pół roku temu :) Miła odmiana, ale warto by było znaleźć coś dłuższego. Tak z pół kilometra pod górkę i biegać to w trochę wolniejszym tempie.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 26, Piątek 03.05

Zawody - Bieg Rodzinny - Chorzów
5k
Czas: 18:25
Międzyczasy: 3:33, 3:43, 4:00, 3:53, 3:17 (nie było oznaczeń kilometrowych, pierwsze 4 są z autolapa, ostatni ręcznie na mecie złapany.)

Zawody fajne, brak wpisowego co jest ostatnio rzadkością no i koszulki dla wszystkich albo prawie wszystkich. Ogółem na plus.

Założenia były takie, żeby spokojnie sobie przebiec trasę. Bez napinania na wielki wynik. Życiówka wyszła mimochodem, aczkolwiek wiem że stać mnie na wynik lepszy. Trasa już mi dobrze znana (Silesia Eco Run i Bieg Wiosny) ale jakoś jej specjalnie nie lubię, głównie ze względu na profil. Podbieg na trzecim kilometrze dość sztywny, ale za to dzisiaj na zbiegu na końcu można było polecieć.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 1, Poniedziałek 27.05

23,76 km BS

Czas: 1:54:51
Tempo: 4:50
Tętno: 158

Long miał być wczoraj, ale czasu nie było.
Wyższe tętno jest efektem marnego snu. Już po spoczynkowym przed treningiem to wiedziałem. Ostatnio udało mi się siedząć do 49 zejść, dzisiaj leżąć do 56 zszedłem. Sam trening bez problemów.

Podsumowanie - Tydzień 1

6 treningów biegowych - Dystans: 75,0 km
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 2, Wtorek 28.05

9,00 km BS

Czas: 43:35
Tempo: 4:50
Tętno: 151/164

Tydzień 2, Środa 29.05

6,33 km BS

Czas: 43:35
Tempo: 4:50
Tętno: 156/168

Rytmy - 8x400m
Czasy poszczególnych odcinków:
1:17,1:16,1:17,1:16,1:16,1:16,1:18,1:12
na przerwie ok. 3 minuty

We wtorek nogi drewniane po longu. Przez całe pół roku byłem przyzwyczajony, że w niedzielę robię Sp1 i w poniedziałek odpoczywam. Nogi domagają się trochę odpoczynku, ale nie ma odpuszczania.
Dzisiaj jakoś tak ciężkawo, puls to potwierdza. Na rytmach się trochę rozruszałem. Każde powtórzenie trochę za szybko, ale jak noga podaje to nie ma co się hamować.
maromaroPL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 11 mar 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 2, Czwartek 30.05

12,50 km BS

Czas: 1:00:32
Tempo: 4:50
Tętno: 150/164

Tydzień 2, Piątek 31.05

9,41 km BS
(dobieg na górkę + powrót)
Tętno: 147

6x400m podbiegu
Czasy poszczególnych odcinków:
1:32, 1:28, 1:26, 1:28, 1:29, 1:31
na przerwie ok. 4 minuty

Fajne niskie tętno i wczoraj i dzisiaj. 5 dzień treningowy z rzędu, a mimo to nadążam z regeneracją.

Wybrałem się dzisiaj na największą górkę w całym powiecie. Podbieg na Repeckiej. 400m cały czas mocno pod górę. Garmin zmierzył 16m pod górę, co daje średnie nachylenie 4%. Intensywnościowo trening z kategorii rytmowej. Tempo wyszło w okolicach mojego aktualnego tempa interwałów. Ciężki trening, pod koniec nogi troszkę z waty. Jutro pewnie na BBL do Bytomia skoczę, a w niedzielę jakaś wycieczka biegowa.

A w ramach ciekawostki zmierzyłem sobie dzisiaj spoczynkowe przed treningiem. Troszkę szok. Siedząc udało się zejść do 47bpm.
ODPOWIEDZ