Trzeba się przyzwyczaić do tego, że kobiety dbają o równość tylko wtedy gdy to ich dotyczy

Jak coś jest "tylko dla kobiet" to jest w porządku, bo przecież one są biedne i uciskane, ale jak mają choć trochę gorzej to już zaczyna się piekło. Prawdą jest jednak że nic z tym nie zrobisz. Jest to niesprawiedliwe, ale pewnie większość ma tak jak ja (tak mi się wydaje) - jest to wkurzające, ale w sumie niech sobie mają, mi jakoś to nie przeszkadza (tak samo jakby nie przeszkadzał mi bieg tylko dla mężczyzn). Denerwujące jest jednak nie postanowienie w regulaminie, ale zachowania kobiet i ględzenie o potrzebie niedyskryminowania, a potem wychodzi że to tylko dla nich
BTW podobnie do tematu, wyobrażacie sobie co by było gdyby dyrektor dużej instytucji kultury w Warszawie powiedział że tą instytucją rządzą prawie wyłącznie mężczyźni, bo są najlepsi, pracowici i wykształceni? Myślę, że posadę straciłby w 15 minut, a feministki zrobiłby mu z dupy jesień średniowiecza. A co powiecie jak sytuacja jest odwrotna i takie słowa w stosunku do kobiet powiedziała nowa dyrektor BUW? No właśnie nic - nikt nic nie powiedział
