Kolka na każdym treningu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 14:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam !!
Jestem tu nowy, nigdy nie chodziłem na treningi biegowe, ale zawsze byłem w tym dobry, powoli rozwijam w sobie pasje biegania... Mam ten sam problem z kolką co kolega, dokładnie u mnie kolka łapie mnie wszędzie, lewa strona brzucha, prawa strona brzucha, pod żebrami, obojczykowa z jednej i drugiej strony, przeważnie po niej juz staje i nie mam szans na kontynuowanie biegu. Proszę o wszelkie rady, to strasznie uciążliwe, czuje że mam kondycje i siłę biegową na zwykłe rozbieganie 30 min. a tu niezależnie od tempa, pory dnia czy ilości czasu przez który nie jem przed treningiem, jak kiedyś nie skupiałem sie nad treningiem a wf w szkole miałem dobre czasy z biegów nigdy nie łapała mnie kolka tak teraz jest przy każdym, biegu ...
Jestem tu nowy, nigdy nie chodziłem na treningi biegowe, ale zawsze byłem w tym dobry, powoli rozwijam w sobie pasje biegania... Mam ten sam problem z kolką co kolega, dokładnie u mnie kolka łapie mnie wszędzie, lewa strona brzucha, prawa strona brzucha, pod żebrami, obojczykowa z jednej i drugiej strony, przeważnie po niej juz staje i nie mam szans na kontynuowanie biegu. Proszę o wszelkie rady, to strasznie uciążliwe, czuje że mam kondycje i siłę biegową na zwykłe rozbieganie 30 min. a tu niezależnie od tempa, pory dnia czy ilości czasu przez który nie jem przed treningiem, jak kiedyś nie skupiałem sie nad treningiem a wf w szkole miałem dobre czasy z biegów nigdy nie łapała mnie kolka tak teraz jest przy każdym, biegu ...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 14:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Truchtam, naprawdę nie jestem jakimś zapaleńcem, postaram się biec jeszcze wolniej, dam znać jak to wycghodzi, mam teraz wielobój w pracy, rok temu na 3 km miałem czas 10,42 s. teraz bedzie 12 min ;( a co z testami w maju ...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 30 kwie 2013, 15:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
ja mam też problem z kolką. Na razie zwalam wine na to że jestem początkująca, ale w sumie całą zimę biegałam na bieżni a teraz już tez jakis czas. Ćwicze na siłowni regularnie brzuchy i inne więc raczej mięścnie mam ok, kolkę mam regularnie na ok trzecim kilometrze. Jakoś dalej biegam przeplatajac chodzeniem wyginaniem się i innymi cudami ale przyjemności to z tego nie bardzo jest dużo. Próbowałam wszystkich opcji: jedzenia, niejedzenia, rozgrzewania , oddychania, rozciągania, uciskania, przysiadania, kucania, zginania, wyciągania itp. itd. nic. Jestem wysportowaną i szczupła osobą, odżywiam sie nie ciężko i niech ktoś będzie mądry i powie O CO TUTAJ CHODZI??
- Beck`s
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 05 paź 2012, 11:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I ja niestety wpiszę się w ten wątek
Otóż biegam już dobrych kilka miesięcy. Nigdy wcześniej kolka mnie nie łapała, niezależnie jaki trening robiłem było dobrze. Czy to zwykłe wybieganie, interwały czy zawody było bardzo dobrze, nigdy mi nie dokuczała. Jednak od bodajże 5 treningów cały czas mi dokucza. Dziś np. robiłem sobie wolny trening. Na drugim kilometrze mocne ukłucie po prawej stronie pod żebrami, zwolniłem, później się zatrzymałem, próbowałem rozmasować jednak na próżno. Trzymała mnie prawie do końca.
Odżywiam się jak kiedyś, wszystko wygląda tak samo a jednak dokucza mi niemiłosiernie.
W niedzielę zawody i aż boje się jak to może wyglądać.
Znajomi mówili, że może przez jedzenie się odzywać. Dziś rano na śniadanie zjadłem dwie kanapki z masłem orzechowym, w pracy dwie kanapki z szynką, serem białym, rzodkiewka. Niecałe 4 godziny przed bieganiem sałatkę z warzywami i grilowanym boczkiem, przez cały dzień wypiłem z litr wody. Więc nie widzę tu nic, co mogłoby mieć wpływ na kolkę.
Zresztą, wcześniej jadłem w krótszym okresie przed biegiem, niezależnie co i nic mi nie było. Teraz dokucza ta cholerna kolka.
Próbowałem już różnych sposobów na jej zwalczenie znalezionych w necie i nic.
Za wszystkie rady będę wdzięczny

Otóż biegam już dobrych kilka miesięcy. Nigdy wcześniej kolka mnie nie łapała, niezależnie jaki trening robiłem było dobrze. Czy to zwykłe wybieganie, interwały czy zawody było bardzo dobrze, nigdy mi nie dokuczała. Jednak od bodajże 5 treningów cały czas mi dokucza. Dziś np. robiłem sobie wolny trening. Na drugim kilometrze mocne ukłucie po prawej stronie pod żebrami, zwolniłem, później się zatrzymałem, próbowałem rozmasować jednak na próżno. Trzymała mnie prawie do końca.
Odżywiam się jak kiedyś, wszystko wygląda tak samo a jednak dokucza mi niemiłosiernie.
W niedzielę zawody i aż boje się jak to może wyglądać.
Znajomi mówili, że może przez jedzenie się odzywać. Dziś rano na śniadanie zjadłem dwie kanapki z masłem orzechowym, w pracy dwie kanapki z szynką, serem białym, rzodkiewka. Niecałe 4 godziny przed bieganiem sałatkę z warzywami i grilowanym boczkiem, przez cały dzień wypiłem z litr wody. Więc nie widzę tu nic, co mogłoby mieć wpływ na kolkę.
Zresztą, wcześniej jadłem w krótszym okresie przed biegiem, niezależnie co i nic mi nie było. Teraz dokucza ta cholerna kolka.
Próbowałem już różnych sposobów na jej zwalczenie znalezionych w necie i nic.
Za wszystkie rady będę wdzięczny

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 05 maja 2011, 17:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witam,
spróbuj odłożyć tłuste jedzenie. Nie chce wypisywać herezji, ale może chodzić o wątrobę. Wypróbuj wytrzymać tydzień bez boczku itp. - same chudziutkie mięso np. z indyka (w małych ilościach). powodzenia. pozdrawiam
spróbuj odłożyć tłuste jedzenie. Nie chce wypisywać herezji, ale może chodzić o wątrobę. Wypróbuj wytrzymać tydzień bez boczku itp. - same chudziutkie mięso np. z indyka (w małych ilościach). powodzenia. pozdrawiam
- Beck`s
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 05 paź 2012, 11:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z chęcią bym odłożył, jednak ja nie jem tłustych rzeczy7lestat7 pisze:witam,
spróbuj odłożyć tłuste jedzenie. Nie chce wypisywać herezji, ale może chodzić o wątrobę. Wypróbuj wytrzymać tydzień bez boczku itp. - same chudziutkie mięso np. z indyka (w małych ilościach). powodzenia. pozdrawiam

W ostatnim czasie jednak jest lepiej, kolka już tak często nie łapie, oby tak dalej.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 07 cze 2013, 23:57
- Życiówka na 10k: 52:19
- Życiówka w maratonie: 4:51:42
Ja też miałem problemy z kolką podczas biegania - mi pomogła praca nad oddechem podczas biegu - tj. wyrównanie oddechu i w miarę powolne, długie, głębokie oddechy. Może komuś to też pomoże? Podobno to dobrze wpływa na przeponę itd.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Napoje -tez wywoluja kolke! Ostatnio podczas biegu napilem sie podawanej wody-cos podobnego
-efekt kolka tak silna jakby ktos przylozyl ci w brzuch.
Uwaga na ciasteczka i makarony!!
Najlepiej zjesc to co zwykle, ale w malych ilosciach (juz pomyslec o kolce dzien wczesniej
na kilka godzin przed biegiem moze byc zapozno) .
Najprawdopodobniej "kolko-genne ", sa placzenia spozywanych substancji (jakich trudnopowiedziec)
np. tluszczy z weglowodanami, albo substancji weglowodanowych.
"Kolka- gwaltowne klucie- bol w okolicach watroby"
Podzielcie sie swoimi spostrzezeniami.
-efekt kolka tak silna jakby ktos przylozyl ci w brzuch.
Uwaga na ciasteczka i makarony!!
Najlepiej zjesc to co zwykle, ale w malych ilosciach (juz pomyslec o kolce dzien wczesniej
na kilka godzin przed biegiem moze byc zapozno) .
Najprawdopodobniej "kolko-genne ", sa placzenia spozywanych substancji (jakich trudnopowiedziec)
np. tluszczy z weglowodanami, albo substancji weglowodanowych.
"Kolka- gwaltowne klucie- bol w okolicach watroby"
Podzielcie sie swoimi spostrzezeniami.

-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 04 sty 2011, 20:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jako założyciel tematu, czuję się w odpowiedzialności do jego podsumowania. Otóż problem u mnie minął na wiosnę, przypominam że trwał od 1 listopada. Po wykluczeniu spraw wątrobowych, mięśniowych, ortopedycznych i wszystkich jakie się dało. Dostałem poradę od obcej osoby ( nie lekarza). Pij więcej wody ! No i piłem piłem piłem, bóle przechodziły. Dodam, że była to zwykła woda źródlana nawet nie mineralna. Przedtem miałem zwyczaj picia przegotowanej wody z kranu.oldsoul pisze:Witam, biegam od kwietnia. Nigdy nie miałem takiego problemu jak teraz, otóż ostatnie 3 treningi i dokładnie to samo- po 10-15 minutach biegu kolka po prawej stronie pod żebrami. Standardowo zwalniam próbuje 100 sposobów oddychania rozciągania masowania itd. Nic to nie pomaga- muszę zaprzestać biegu. Każda późniejsza próba truchtu kończy się od razu bólem.
Kolka zawsze występuje w identycznym miejscu po tym samym czasie biegu. Dodam, że nie biegnę szybciej niż powinienem, znam swoje tempa itd.
Dziś miałem po posiłku ponad 3 godzinną przerwę przed bieganiem.
Pomocy !
Możliwe, że piłem zbyt mało, możliwe że złą wodę. Czasem odczuwam zakłucie w tym miejscu, ale podczas biegania już się nie pojawia. Możliwe, że to przeszło po prostu samo z czasem a możliwe że to właśnie woda pomogła. Jeśli Wam nic wcześniej nie zdiagnozowano, nie jest to kolka po jedzeniu i nic innego nie pomogło to pijcie więcej wody- na pewno nie zaszkodzi a pomóc może tak jak i mi.
Pozdrawiam.
- Beck`s
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 05 paź 2012, 11:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od pewnego czasu staram się właśnie oddychać równo, głęboko i coś w tym jest, troszkę kolka przechodzi.ksielewi pisze:Ja też miałem problemy z kolką podczas biegania - mi pomogła praca nad oddechem podczas biegu - tj. wyrównanie oddechu i w miarę powolne, długie, głębokie oddechy. Może komuś to też pomoże? Podobno to dobrze wpływa na przeponę itd.
Pozdrawiam
Ciekawa sprawa z tą wodą. Ostatnio właśnie zauważyłem, że jak piłem jej więcej - oczywiście sporo czasu przed bieganiem - to wtedy o kolkę było u mnie znacznie łatwiej.oldsoul pisze: Jako założyciel tematu, czuję się w odpowiedzialności do jego podsumowania. Otóż problem u mnie minął na wiosnę, przypominam że trwał od 1 listopada. Po wykluczeniu spraw wątrobowych, mięśniowych, ortopedycznych i wszystkich jakie się dało. Dostałem poradę od obcej osoby ( nie lekarza). Pij więcej wody ! No i piłem piłem piłem, bóle przechodziły. Dodam, że była to zwykła woda źródlana nawet nie mineralna. Przedtem miałem zwyczaj picia przegotowanej wody z kranu.
Możliwe, że piłem zbyt mało, możliwe że złą wodę. Czasem odczuwam zakłucie w tym miejscu, ale podczas biegania już się nie pojawia. Możliwe, że to przeszło po prostu samo z czasem a możliwe że to właśnie woda pomogła. Jeśli Wam nic wcześniej nie zdiagnozowano, nie jest to kolka po jedzeniu i nic innego nie pomogło to pijcie więcej wody- na pewno nie zaszkodzi a pomóc może tak jak i mi.
Pozdrawiam.
Ostatnio z kolką bywa różnie, czasami jednak przy szybkim biegu niestety jeszcze się pojawia i nie jest ją łatwo zwalczyć, muszę kombinować dalej.
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 04 sty 2011, 20:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ta moja przypadłość była strasznie dziwna, miałem szereg badań od krwi po kilkukrotne USG które nic nie wykazywało. Może przeszło samo i jedynie zbiegło się z tym że postanowiłem lepiej się nawadniać.