ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:wilma a gdzie takowe buty mozna laskawie zakupić?przeszukałam wszystkie sklepy biegowe i d**** :smutek: net wybebeszyłam tez i nic.Brooksy jakies są ale nie te :sss:

cava ja wlasnie tak sie wzbranialam przed słuchawkami w uszach bo tez sie cykałam.Wczoraj było niesamowicie ale wcale nie zamierzam tak biegac ZAWSZE :spoczko: czasami lubie podumać,usłyszeć swoje wnętrze i w ogóle pobyć sama ze sobą.Jednak ostatnio jak biegłam 12km to mi juz jakos nudnawo było :ojoj: nie wiem-czy to ja jestem nudna czy nie miałam nad czym dumac?Teraz wiem ze nastepnym razem na dłuzszy bieg wezme słuchawki :hej:
Mnie w pewnym momencie biegu dosłownie mózg odcina.
Jak wybiegam to mam gonitwę myśli, a potem jakoś tak się wyciszam, wpadam w rytm, puls spada a potem nastepuje odcięcie totalne do tego stopnia że potrafię sie nagle ocknąć jak z transu.
uwielbiam to - to chyba jakas forma mimowolnej medytacji.

Ja taka niemuzyczna i cicholubna byłam zawsze- jak pracowałam w domu i czasami wpadały w ciągu dnia sasiadki- to standardowe pytanie było :" ojej, prąd wyłaczyli"? Bo wszytko było wyłączone, radio, TV a komputer było widać dopiero jak się weszło głębiej - cisza absolutna.


Alez ja mam dziś dzień zamuła - siedze i od 5 minut próbuje pomnożyć 12 x 18 :hahaha:
W pracy masakra- 4 razy zmieniałam 1 zamówienie na materiały do produkcji, bo co napisałam i posłałam to źle.
Aż babka mi w końcu mówi- " to ja poczekam do końca dnia- jak nie wpłynie kolejna poprawka to dopiero puszczę" :hahaha:

Strach się bać co ja klientom dzis nawyliczałam i nawysyłałam w takim stanie zmulenia umysłowego.

Kurde , no ile jest to 12 x 18? :hahaha:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A jeszcze wczoraj poszłam do fryzjerki i mi zmieniła fryzurę - mam teraz równą grzywkę do oczu- wyglądam jak Sobieski. :bum:
Ale już sobie obmyśliłam plan docelowy na późniejszą wiosnę- zrobię sobie Boba podobnego do fryzury , jaką miała Catherine Zeta John w "Chicago"
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

Grzywka dobra jest, ale w biegu się rozwiewa i jak nie mam czapki, to mam grzywkę na sztorc po bieganiu :bum: Ja idę do fryzjera na cięcie za miesiąc - mój fryzjer ma wizję i będzie ją realizował :hej: Jak będzie źle, to będę wszędzie biegać - nikt wtedy nie zdąży zauważyć, co mam na głowie :hej:
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Mnie się podobają wszelkie boby i grzywki ale do biegania najlepsze są długie włosy i kita :) Dlatego ja nie obcinam ;)

franklina, tu (cholera, teraz to mają niebieskie :/):
http://www.sport-factory.com.pl/oferta/ ... re-cadence

albo tu:
http://www.runnersclub.pl/product-pol-1 ... DENCE.html
o
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

szelma pisze:mój fryzjer ma wizję i będzie ją realizował :hej:
O, jak ja bym chciala miec fryzjera z wizją :taktak: Aktualnie nie mam żadnego i dlatego mam długie włosy. Boję się pójść do niesprawdzonego. Bo mam potrzebę radykalnej zmiany. I boję się, żeby mi krzywdy nie zrobił/-a. Wyobrażacie sobie, że można się bać fryzjera? :jatylko:
Obrazek
Awatar użytkownika
rene87
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 496
Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bierutów/Wrocław

Nieprzeczytany post

Witajcie,


brat mnie zaraził więc zaczęłam biegać :) pod koniec roku stuknie mi 26 lat, biegam od lutego, ale bardzo nieregularnie ze względu na różne względy :D Wybiegłam może 6-7 razy w sumie . Zatrzymałam się na 7 km w ok 43 min :) Zaczynałam od ok 4 km po 2 latach przerwy nic nie ruszania się (ciąża, macierzyństwo itp :)
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

cava pisze:O, jak ja bym chciala miec fryzjera z wizją :taktak: Aktualnie nie mam żadnego i dlatego mam długie włosy. Boję się pójść do niesprawdzonego. Bo mam potrzebę radykalnej zmiany. I boję się, żeby mi krzywdy nie zrobił/-a. Wyobrażacie sobie, że można się bać fryzjera?
W ogóle mnie strach nie dziwi - fryzjer to niebezpieczna osoba :bum: Aczkolwiek mam podejście, że to tylko włosy - odrosną. A po 8 latach dredów i teraz już 4 miesiącach ciągłego chodzenia w kitce mam ochotę na większe zmiany i jakąś porządną fryzurę :hej: Zobaczymy, co z tego wyjdzie :hej: Fakt faktem - kitka do biegania najwygodniejsza, ale chyba mi nie służy, sądząc z komentarza od pana pijaka ostatnio :bum: (biegłam sobie ulica, przy której jest salon fryzjerski. I pan pijak się zatrzymał i mówi do mnie: Niech się pani tak nie spieszy, fryzjer już zamknięty :hahaha: Widać stwierdził, że potrzebuję pomocy fryzjera :hej: ).
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dla mnie też kiedyś wizyta u fryzjera to był dramat i potem płacz przez miesiąc.
Ale w pewnym momencie wyluzowałam. Stwierdziłam że włosy nie oczy- odrastają ale przede wszystkim, przestałam tłumaczyć fryzjerowi/ce co niby ma mi na głowie zrobić i oczekiwać że efekt będzie jak na obrazku.
Teraz chodzę do "Pani Moniki" zasiadam i jedyne moje polecenie to jest: tylko nie na blond i nie na czerwono - a niech Pani strzyże jak Pani chce" :hahaha:

I ona jakoś tak zawsze coś z sensem zrobi. Tylko pyta czy chcę krótko czy zostawić dłuższe.


Przez to bieganie wyhodowałam sobie włosy za ramiona- u mnie to mega długość, miałam takie ostatnio jakieś 25 lat temu w średniej szkole.
Raczej nosze krótsze, takie góra do pół szyi, a bywały czasy strzyżenia się "na lotnisko" czyli jak chłopaki z dawnego Depeche Mode :hej:
Po zdanych egzaminach na studia się tak pierwszy raz obsmyczyłam. W dodatku poszałam do najbliższej od domu fryzjerki- starszej pani która specjalizowała się w robieniu modnej wtedy trwałej "na owcę" i farbowania na rudo starszych mocno pań.
Tak ją przeraziłam swoim rządaniem, że najpierw powiedziała "ale ja nie umiem" a potem chyba wspięła się na wyżyny bo ostrzygła mnie iDEALNIE- żadne potem powtórzenie nie było tak dobre.

Jedyne czego unikam to "mistrzów" fryzjerskich- Ci jak człowieka ostrzygą to mało ze bankructwo to jeszcze do niczego to się potem nie nadaje bo działą jedynie przez 15 minut od wyjścia z salony nażelowane i natapirowane na sztywno- ani ułozyć ani wyglądać potem.. :/


Zresztą o fryzjerach mogłabym godzinami. Jak mnie kiedyś uczesał i ostrzygł "fryzjerczyk pokazowy" którego jeden zakład trzymał babom na wabia- to strach się bać. Nic ten chłopak nie umiał poza kłanianiem się, obcałowywaniem rączek i donoszeniem babom kawki i cukierków :hahaha:
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

W sumie to ja na głowie miałam już chyba wszystkie długości - od włosów całkiem krótkich do takich do połowy pleców. No i dredy - też od dość krótkich po takie dość długie :hej: Ale po prawie 8 latach z dredami miałam ochotę na zmianę - poza tym w dredach się kiepsko biega, bo ciężkie i z myciem problem (długo schną, a to mało przyjemne tak z mokrymi włosami przez 24h chodzić). Ale mój Miszel ( :ble: ) fajny jest - ma wizje, umie dobrać fryzurę do kształtu twarzy, kolor też zawsze dobry robi - więc nie mam jakichś strachów fryzjerskich teraz :usmiech: I nawet wie, że ja nie jestem gadatliwa fryzjersko, więc sobie milczymy wspólnie :hej: Dobry fryzjer to skarb, stanowczo!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

dziekuje Ci wilma dobra dziewczyno :hej: :hej: :hej: :hej: :hej: zajaczek sie pytał o czym marze...ale podejrzewam ze jak dojrzy cene to mu ogonek klapnie :spoczko: heheh i moze sie wyrobi na nastepna wielkanoc :spoko:
Obrazek
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hej dziewczyny, kolejny tydzien przerwy od biegania, kontuzja nie puszcza.
Dostałam skierowanie na zabiegi: masaze, krioterapie i takie tam - pierwszy raz w zyciu bede korzystac
z darmowych zabiegów, dzieki temu zaczynam doceniac to, ze mieszkam w miescie uzdrowiskowym...
We wtorek wizyta u ortopedy...
Jutro mimo wszystko przebiegne jakis nieznaczny dystans, bo jakby ból mija, wznawia sie po bieganiu...moze i u mnie bedzie potrzeba zakupu nowych
butów biegowych.
W polowie kwietnia robie wypad do szczecina, tam podobno jest sklep gdzie dobieraja buty do biegania, czy któras z was ma doswiadczenie
czy faktycznie w takim sklepie sprzedawcy poza checia sprzedazy kosztownych butów moga dobrac fachowo buty? Dodam, ze jest tam jakas bieżnia i inne gadżety pokazujące układ stopy podczas biegania - a tak na prawde bede wiedziała co maja, jak bede po wizycie w sklepie.

Zimo Won!!!
a kysz
wszystkie oznaki wiosny sz...k trafił
i mnie trafia
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

moim zdaniem warto przygotować się do wizyty w sklepie, aby nie dać sobie kitu wcisnąć :ble: Tzn. zorientować się: 1) co jest na rynku, 2) co nam się podoba, 3) co nam jest potrzebne - jakich butów szukamy (jakie mamy potrzeby - ile biegamy, po jakiej nawierzchni, ew. problemy). Na tej podstawie wypisać sobie modele, które nas interesują i przymierzać. Nie kojarzę jak długo biegasz i jakie masz doświadczenie, ale jeśli dopiero kupujesz pierwsze buty, to masz prawo nie wiedzieć czego dokładnie szukasz, więc skupiłabym się na poszukiwaniu zwykłych, nie za drogich butów, do stopy neutralnej. Nie daj sobie wcisnąć najdroższych modeli z ostatnich kolekcji, bo one z reguły po sezonie kosztują połowę mniej. Pobiegasz pierwszy sezon i okaże się czy są ok i ewentualnie co ci jest potrzebne dalej i wtedy mądrzejsza kupisz kolejne :)
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

kurde ,ja mam jakies delikatne dolegliwosci typu ból palca czy kolan (bardziej mi to jakis reumatyzm przypomina) ale powazne kontuzje wymagajace wizyt u ortopedy jakos mnie narazie omijają :spoczko: uffff...Dzisiaj truchtnęłam 5km i mi wystarczy :hej: mentalnie nie czułam sie na wiecej :ble:

Poza tym : dzisiaj mialam gosci,sałatki,sledziki,torty,pulpeciki,dewolaje :spoczko: jak biegac z tym wszystkim w zoładku? :ble:
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

franklina pisze:Poza tym : dzisiaj mialam gosci,sałatki,sledziki,torty,pulpeciki,dewolaje :spoczko: jak biegac z tym wszystkim w zoładku? :ble:
Niewątpliwie nie da się :) Ja dziś przed bieganiem postanowiłam się wzmocnić - zjadłam parę kawałków mojej ulubionej czekolady i popiłam szklanką coli. Czekolada ok, ale cola cały trening przelewała mi się w brzuchu, podchodziła do góry itp. doznania. W sumie można się było spodziewać :lalala:
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mnie wczoraj wyeliminował baton musli . Truskawkowy od Nestle- suche badziewie niemożliwie. Zjadłam pół koło 7 km, i po 8 zatkało mnie dokumentnie - dostałam takiej czkawki, że musiałam sobie odpuścić zaplanowaną trasę i skrótem wracać do domu w wiekszości idąc.
Co podbiegałam z 200 metrów to zatyk i czkawa- ale jaka. :hahaha: Chyba wszytkie dziki wypłoszyłam z okolicy.
A jak boli takie cholerstwo.
A wstyd! Na cały las.

Nie mogę trafić na coś, co by się nadało do zjedzenia w biegu i nie zatykało. Coraz bardziej myślę nad żelami- chociaż się ich brzydzę. :/
pewnie byłoby inaczej jakbym miała czym popić. W desperacji zjadłam nawet trochę sniegu- błe. Ale to juz było za późno i tak.
ODPOWIEDZ