jakie buty do biegania?

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hassy pisze:No a ja myślałem, że to żaden coming out bo wydawało mi się, że moje wpisy zawierają jakieś męskie końcówki czasowników czy przymiotników... więc kamuflażu nie było :)

Fakt, klimat i styl rozmów "na planecie Wenus" jest trochę inny, co ja akurat czytam z przyjemnością :)

W moim pytaniu chodziło mi raczej o przypadki pań, które regularnie i obficie funkcjonują na obcasach, co prowadzić może z czasem do różnych dysfunkcji a nawet deformacji układu ruchu (zwłaszcza, jak się zaczyna w młodym wieku). Czytając więc te różne zalecenia dot. ostrożnego i stopniowego przerzucania się z "klasycznych" butów biegowych (podniesiona pięta) na buty "naturalne", z małym/żadnym spadkiem pięta-palce i o potencjalnych problemach z Achillesem czy mięśniami łydki itd., pomyślałem sobie "no dajcie spokój, tu debatują nad przejściem ze spadku np. 14 mm na 4 mm... czyli marny centymetr. To co mają powiedzieć kobiety wysiadające ze szpilek???". No więc byłem ciekaw, co mają powiedzieć :)

Dzięki :)
A znalazłam jeszcze ciekawe informacje na jednym z blogów dotyczących jogi- dziewczyna przebuszowała internet szukając właśnie informacji na wpływ chodzenia na wysokich obcasach na mięśnie nóg i się okazało że mięśnie łydek i ścięgno Achillesa ulegają skróceniu nawet do 13% u kobiet regularnie chadzających na wysokich obcasach.

No mało zachęcające wieści.
Tym bardziej ze to tylko o mięśniach łydek, a jeszcze dewastacja kręgosłupa dochodzi.

No ale jak ze wszystkim- byle z umiarem to krzywdy nie będzie, jak się nie ma umiaru to krzywda jest.

W przypadku przechodzenia z butów amortyzowanych na naturalne, to myślę że chyba jednak inne czynniki mają wpływ niż sama wysokość "obcasa"
New Balance but biegowy
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ułożenie stopy w biegowym "żelazku" jest chyba jednak bliższe ułożeniu w bucie minimalistycznym czy "do biegania naturalnego" niż ułożenie w szpilce. Owszem, nie chodzi tylko o wielkość spadku (choć to 13% skrócenie w łydce robi wrażenie), ale też rozkład sił na stopie, palce wciskane w nieraz wąski nosek... widziałem na fotkach co się może dziać ze stopą (zwłaszcza wciskaną w szpile od młodych lat)...

Dzięki za uwagi :)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A propos deformacji. Bieganie też nie wpływa idealnie na wygląd i stan moich stóp. Jakiś czas temu przeżyłam szok połączony z przerażeniem w związku z tym. Kupiłam sobie super wysokie, super drogie i super piękne szpilki. Bo miałam zaplanowane super ważne wyjście. Cała kreacja była szczegółowo przemyślana i te konkretne buty były jej istotnym elementem. Buty mierzyłam w sklepie 2 razy - wydawały się dobre jeśli chodzi o rozmiar i wygodne, mimo że dopasowane i na naprawdę wysokim obcasie. Kupiłam i odstawiłam w pudełku w oczekiwaniu na tę imprezę. Mniej więcej 3 czy 4 dni przed imprezą pomyślałam, że przymierzę kreację i zobaczę, czy wszystko gra. I te buty, o zgrozo, w ogóle mi nie chciały wejść na stopy!!! Z niedowierzaniem je oglądałam, sprawdzałam numer, miałam nawet podejrzenie, że w sklepie mi dali inne niż te, które mierzyłam i kombinowałam, czy da się wymienić na większe. Otóż nie. Od biegania puchną mi stopy. Nie ma mowy o chodzeniu teraz w ciasnych, dopasowanych butach. Gorzej jak trzeba się jakoś zaprezentować. No niestety, wszelkie ecco czy inne wygodne są średnio ładne. Pantofle na płaskim z szerokim noskiem - umówmy się, że do większości sukienek nie pasują :) Udało się wtedy wcisnąć w te buty, ale przez dni pozostałe do imprezy odpuściłam bieganie i zapodałam sobie w dużej dawce różne zabiegi chłodzące na stopy i inne na zmęczone nogi. A na imprezie gdy tylko się dało to ściągałam je, z nadzieją, że uda się założyć z powrotem. Ogólnie masakra i pieniądze wyrzucone w błoto :ojoj:
Teraz z kolei zmieniłam buty do biegania i po m-cu biegania w nich zaczęły mi się robić odciski. I moje stopy znowu wyglądają i czują się tak sobie :wrrwrr:
Więc nie demonizujmy obcasów ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Boberek_21
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 390
Rejestracja: 26 sty 2013, 12:41
Życiówka na 10k: 1g16m38s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Nieprzeczytany post

Ja póki co biegam w tanich "no name" za 30 zł... buty kupiłam patrząc na ich profil (po przeczytaniu kilku artykułów na temat butów biegowych) - miały podeszwę idealną do biegania po sniegu... wcześniej biegałam w nike airmaxach i mi odjeżdżały na śniegu a po treningu bolały mnie stopy. Teraz nie boli nic moje "no name shoes" są wygodne, przewiewne (nie poci się stopa) i dobrze trzymają się nawierzchni... całkiem ładne czasy w nich kręcę więc póki co nie zamierzam zmieniać :)
Powiedz mi że coś jest niemożliwe a udowodnię Ci jak bardzo się mylisz!

Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Matika, a może nie tyle (nie tylko) puchną ale się z ulgą rozprężają? I nie palą się do tego, aby dać się z powrotem wcisnąć w "gorset" szpilki - nawet jeśli prześlicznej? :) Wiesz, tam jest sporo kości, mięśni, więzadeł. W naturalnym ruchu toto się wszystko rozpłaszcza przy podparciu....

Nie demonizuję, pytam. Bardziej zresztą o deformacje niż doraźne kłopoty z puchnięciem. Oczywiście, buty biegowe też mogą stwarzać problemy. Moja lewa noga jest inna niż prawa (pewnie u większości osób tak jest), tu palec dociska, tam stopa lekko odgniata... pumeksu nigdy się tyle nie naużywałem ;).... dobrze, że bez poważniejszych problemów ciągnę jak dotąd :)
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Dokładnie tak sobie pomyślałam jak Hassy, po przeczytaniu Twojego posta, Matika. Mnie teraz też bardzo ciężko się wcisnąć w eleganckie pantofelki, ale przypisuję to nie tyle nawet czasowi spędzonemu w butach biegowych, ale noszeniu "naturalnych" butów na co dzień. Stopa mi się zrobiła nieco szersza, ale uważam to raczej za powrót do stanu naturalnego (dziecięca stopa jest najszersza w palcach!). Coś za coś, ja akurat szpilek nie żałuję, ale to każdego własny wybór. W jednym natomiast aspekcie muszę się zgodzić, że bieganie nie wpływa pozytywnie na wygląd stóp - moje paznokcie biegacza zdecydowanie pokazowe nie są. :ojnie:
asmo71
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 13 sty 2013, 22:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: łorsoł

Nieprzeczytany post

a ja zauważyłam, że im więcej biegam, tym łatwiej chodzi mi się na wysokim obcasie - tak, jakby stopa korzystała z wytrenowania absolutnie wszechstronnie :) inna sprawa, że to bieganie, a przedtem tenis, skutecznie mnie wyleczyło z wieloletniego przekonania, że noszę rozmiar 39, być może to jest klucz do sukcesu i wygodnych szpilek :hej:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiecie co, no ja nie wiem czy to faktycznie tak jest z tym rozprężaniem.

Z racji kręgosłupa który od zawsze bardziej przypomina korkociąg niż kręgosłup, jestem stałym klientem rehabilitantów-hiropraktyków. Oni oglądają człowieka od stóp do kręgosłupa (bo jaki masz kręgosłup takie stopy, vel. jakie masz stopy taki kręgosłup - i kolana- to już mój wkład w ich teorie) i żaden nie był zachwycony faktem, że moje stopy w pewnym momencie się "rozplaszczyły". Nie mam płaskostopia, stopa ciągle jest w normie.
Teraz właśnie odebrałam wkładki (+ zestaw ćwiczeń) wszytko do kupy ma powodować, że stopy znów się bardziej uwypuklą, "zbiegną w sobie", staną się węższe w części za palcami (tam gdzie może się utworzyć halluks), krótsze (?!) za to bardziej uwypuklone przez co bardziej elastyczne i silniejsze.
Chodzenie na boso, potraktowano zdawkowo- podobno dobre na etapie dziecka, jak się jest leciutkim i więcej biega pędem niż chodzi.

U młodych osób można to uzyskać odpowiednimi ćwiczeniami, mnie już kazali wkładki zastosować dodatkowo.

Może warto się przejść do jakiegoś rehabilitanta - centrum rehabilitacyjnego/sportowego i pokazać te stopy?
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Moje stopy wyoglądane przez lekarzy, osteopatów, fizjoterapeutów. Ćwiczenia na mobilizację i wzmocnienie owszem miałam zalecone, ale żadnego sprzeciwu wobec chodzeniu boso i w szerokich ("jak boso") butach. Wkładki są dobrym narzędziem, jeśli stopa potrzebuje wsparcia w czasie kontuzji, jakiś czas po niej, ogólnie jako interwencja czasowa. Od specjalistów przepisujących wkładki na stałe i bez wyraźniego wskazania, jak mają one działać, już się trzymam z daleka.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

strasb pisze:Moje stopy wyoglądane przez lekarzy, osteopatów, fizjoterapeutów. Ćwiczenia na mobilizację i wzmocnienie owszem miałam zalecone, ale żadnego sprzeciwu wobec chodzeniu boso i w szerokich ("jak boso") butach. Wkładki są dobrym narzędziem, jeśli stopa potrzebuje wsparcia w czasie kontuzji, jakiś czas po niej, ogólnie jako interwencja czasowa. Od specjalistów przepisujących wkładki na stałe i bez wyraźniego wskazania, jak mają one działać, już się trzymam z daleka.

Nie, nie było sprzeciwu co do chodzenia boso czy w szerokich butach- po prostu wyprowadzono mnie z błędu, że to coś samo z siebie pomoże, bo byłam przekonana że tak.

Wkładki na stopy dostałam ze względu na kręgosłup oraz to że jak chodzę/biegam to ocieram kolanami o siebie (nie wiem jak to robię bo nie mam xów - jest to w ogóle dla mnie nie do wyobrażenia, jak ja muszę nogami machać dziwacznie?) i kopię się w kostki oraz przede wszystkim- ze zaczęły mi się uwypuklać od tego rozklapciania stóp halluksy.
Jak mi będą pomagać i wysklepią stopę to pójdą w odstawkę po jakimś czasie, a jak nie będą pomagać to tez pójdą w odstawkę ale wtedy to nie wiem co. Dalej się będę kopać po kostkach
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

cava pisze: Wkładki na stopy dostałam ze względu na kręgosłup oraz to że jak chodzę/biegam to ocieram kolanami o siebie (nie wiem jak to robię bo nie mam xów - jest to w ogóle dla mnie nie do wyobrażenia, jak ja muszę nogami machać dziwacznie?) i kopię się w kostki oraz przede wszystkim- ze zaczęły mi się uwypuklać od tego rozklapciania stóp halluksy.
Dwie pierwsze kwestie to dokładnie jak u mnie. Zresztą wiele kobiet tak ma. Wkładki nosiłam przez jakiś czas, już nie noszę. Dużo bardziej przekonało mnie zalecenie obecnego fizjoterapeuty w kierunku wzmocnienia mięśni wokół obręczy biodrowej + ćwiczenia na prowadzenie kolan prosto.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to chyba w Lozannie mają rozsądniejszych speców? :) Odpowiednio dobrane wkładki mogą wg mojego rozeznania pomóc w 2 kwestiach: 1) tymczasowo: w trakcie leczenia/rekonwalescencji/rehabilitacji - to, o czym pisze Strasb(urg? :)); 2) na długo: konieczność ciągłego korygowania trwałej deformacji narządu ruchu.

Pod wpływem wkładek które podpierają stopę i miałaby się ona uwypuklić i "zbiegnąć w sobie"?? Kiedy stoisz na wkładce to pewnie tak to będzie wyglądać, ale jak z niej zejdziesz to pod wpływem jakich sił mają się "zbiegać", skoro mięśnie i ścięgna masz rozleniwione i osłabione przez czule podtrzymującą je cały czas wkładkę?

Alternatywne spojrzenie na wkładki np. tu: http://sock-doc.com/2011/09/unnecessary-orthotics/, a o bosaku tu: http://sock-doc.com/2012/03/healthy-peo ... ot-people/ (ech, jak ja lubię tę stronę.... nie czytaj tylko artykułu żeby się nie rozciągać statycznie, bo to chyba politycznie niepoprawne :))

A ja nie pisałem o rozpłaszczeniu stopy jako trwałej nabytej cesze tylko o tym, że w trakcie chodu czy biegu w pewnej fazie stopa się rozpłaszcza aby amortyzować obciążenie/uderzenie :)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

hmmm... ciekawe rzeczy piszecie :) jakoś mi nie przyszło do glowy pokazać stopy specjaliście - jakiemu??? tylko na pedicure chodzę regularnie, więc co do wyglądu paznokci nie mam zastrzeżeń - Strasb, polecam coś co u nas w PL nazywa się malowaniem hybrydowym :)
a co do szpilek, to nie jestem maniaczką, ale czasami po prostu trzeba wbić się w takie obuwie. zresztą to dobrze wpływa na moje poczucie kobiecości ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hassy pisze: Pod wpływem wkładek które podpierają stopę i miałaby się ona uwypuklić i "zbiegnąć w sobie"?? Kiedy stoisz na wkładce to pewnie tak to będzie wyglądać, ale jak z niej zejdziesz to pod wpływem jakich sił mają się "zbiegać", skoro mięśnie i ścięgna masz rozleniwione i osłabione przez czule podtrzymującą je cały czas wkładkę?

Ale ja pisałam że dostałam wkładki _dodatkowo_ jako wspomaganie mojego kręgosłupa głównie.
A ćwiczenia na stopy (i całą resztę - chyba bym musiała pracę rzucić i rodzinę wymeldować żeby się z tym obrabiać :trup: ) mam swoją drogą.

Znam różne spojrzenia na wkładki, bo mój poprzedni hiropraktyk ich nie lubił, ale ja mam zdanie takie- że nie ma złych metod, są tylko źle dobrane.
Negowanie czegoś dla zasady, albo tkwienie przy czymś dla zasady- nie ma sensu.
Ludzie są różni, mają różne problemy z różnych powodów, trzeba dopasowywać metodę do przypadku, a nie przypadki do metody.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ludzie są różni, mają różne problemy z różnych powodów, trzeba dopasowywać metodę do przypadku, a nie przypadki do metody.

Myślę, że to bardzo dobre i celne podsumowanie, nadające się nie tylko do wkładek :)
ODPOWIEDZ