Za miazdzyce odpowiada nadmiar weglowodanow w diecie (przy obecnosci tluszczow nasyconych). Co do trans to jak bedziesz smazyl na smalcu albo jeszcze lepiej na oleju kokosowym to i smazony schaboszczak bedzie ok.Bylon pisze:To ja tylko jedno pozwolę sobie zanegować. Radslo, piszesz, że wieprzowina ma wiele tłuszczu. To prawda. Piszesz też, że jest to tłuszcz bardzo niezdrowy. To już nieprawda. Tłuszcze zwierzęce są człowiekowi potrzebne i można je spożywać. Wbrew obiegowej opinii, to nie one są odpowiedzialne za miażdżycę, choroby serca itd. Nie należy mylić tłuszczów zwierzęcych z tłuszczami trans - dlatego, to prawda, schabowy będzie miał tłuszcze niezdrowe, ale sama w sobie wieprzowina, odpowiednio przygotowana, ich mieć nie musi.
Kalorie a bieganie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
deq102 pisze:Pomnóż swoją masę ciała przez ilość przebiegniętych kilometrów oraz współczynnik 1,01. Na przykład: ważysz 70 kg, przebiegłaś 3 km, spalone kalorie to 70 x 3 x 1,01 = 212, 1 kcal.
Podawanie spalonych kalorii z dokładnością do miejsca po przecinku to TOTALNY ABSURD. O opracowaniu danych trzeba mieć jakieś pojecie, a nawet jeśli się nie ma to przecież to już na tzw. "chłopski rozum" taka dokładność wygląda idiotycznie. Takie szacunki to są dobre z dokładnością - powiedzmy - +/- 100kcal (i to jest i tak bardzo optymistyczne założenie).
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Fantom - to prawda. Nie miałem zamiaru wchodzić tak głęboko, po prostu martwi mnie ciągłe myślenie ludzi, że tłuszcze nasycone to niezdrowa rzecz. W sytuacji, w której osoba stosuje z grubsza rozsądną dietę, nie jest są dla niej tłuszcze nasycone. Ale tłuszcze trans już tak, prawda?
Inna sprawa, że chyba najgroźniejszy jest duży niedobór tłuszczów w diecie. Maksymalne ograniczanie ich jest ogromnym błędem przy odchudzaniu się bądź dążeniu do lepszego odżywiania. Wiele osób patrzy na etykietkę orzechów, widzi, że 100 gramów ma jakieś 600 kcal, więc nawet jednego do ust nie weźmie. A jeśli by trochę o orzechach poczytało, zrozumiałoby, że one (odpowiednio dawkowane i przyrządzone) prędzej pomogą w odchudzaniu!
Inna sprawa, że chyba najgroźniejszy jest duży niedobór tłuszczów w diecie. Maksymalne ograniczanie ich jest ogromnym błędem przy odchudzaniu się bądź dążeniu do lepszego odżywiania. Wiele osób patrzy na etykietkę orzechów, widzi, że 100 gramów ma jakieś 600 kcal, więc nawet jednego do ust nie weźmie. A jeśli by trochę o orzechach poczytało, zrozumiałoby, że one (odpowiednio dawkowane i przyrządzone) prędzej pomogą w odchudzaniu!
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Bylon,
oczywiście masz rację z rozsądnym dawkowaniem tłuszczy zwierzęcych oraz z rozsądnym ich przyrządzaniem. Nawet najchudsze mięso źle przyrządzone może zaszkodzić. Ja bardzo lubię mięso i 3-4 razy w tygodniu je jem. Preferuję jednak wołowinę, cielęcinę oraz drób. Niedobór tłuszczy zwierzęcych raczej mi nie grozi. Ostatnio sąsiad namawia mnie na baraninę. Jeden z "lokalnych możnowładców" w mojej wsi ma hodowlę baranów. Jezusicku ile on tego ma
. Sprzedaje mięso zatem chyba się skuszę
. Będzie to takie urozmaicenie mojej diety
.
oczywiście masz rację z rozsądnym dawkowaniem tłuszczy zwierzęcych oraz z rozsądnym ich przyrządzaniem. Nawet najchudsze mięso źle przyrządzone może zaszkodzić. Ja bardzo lubię mięso i 3-4 razy w tygodniu je jem. Preferuję jednak wołowinę, cielęcinę oraz drób. Niedobór tłuszczy zwierzęcych raczej mi nie grozi. Ostatnio sąsiad namawia mnie na baraninę. Jeden z "lokalnych możnowładców" w mojej wsi ma hodowlę baranów. Jezusicku ile on tego ma



- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Generalnie ludzie boją się wieprzowiny chyba przez konfrontację z popularną karkówką. Jak już koledzy zauważyli, tłuszcz nasycony w ogóle nie musi być zły, ale jak ktoś się tego boi, to wieprzowe polędwiczki i czy schab to jest chude mięso, moim zdaniem wołowinie nie ustępuje w zbyt wielu miejscach poza ceną. Ja przyznam się że wołowinę jem może raz na pół roku - cena gra tu rolę decydującą, wolę za 5zł drożej kupić dziczyznę czy znacznie tańszego królika niż wołowinę z tuczu przemysłowego.
The faster you are, the slower life goes by.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cóż... Wołowina ma więcej kreatyny! O i Ale to tylko taka luźna dygresja, bo nie jest to informacja kluczowa dla biegaczy (a piszę, jakby znalazł się jakiś inny forumowicz interesujący się kulturystyką naturalną
:P ).
Ma też więcej l-karnityny, i to może być ciekawe również dla biegaczy, bo ta bierze udział m.in. w tworzeniu energii!
Nie zmienia to faktu, że jadam ją rzadko, podobnie jak wszyscy wypowiadający się. Nie dość, że nie smakuje mi jakoś niezwykle, to cena... Aczkolwiek mięso to jest dla organizmu naprawdę korzystne, to fakt.
Cieszę się, że inni forumowicze również są zdania, ze nie należy demonizować wieprzowiny i tłuszczów zwierzęcych.

Ma też więcej l-karnityny, i to może być ciekawe również dla biegaczy, bo ta bierze udział m.in. w tworzeniu energii!
Nie zmienia to faktu, że jadam ją rzadko, podobnie jak wszyscy wypowiadający się. Nie dość, że nie smakuje mi jakoś niezwykle, to cena... Aczkolwiek mięso to jest dla organizmu naprawdę korzystne, to fakt.
Cieszę się, że inni forumowicze również są zdania, ze nie należy demonizować wieprzowiny i tłuszczów zwierzęcych.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!